| | | |
|
| 2008-07-18, 05:24
Witam wszystkich, wczesnym rankiem.
Dzisiaj tylko 16 minut zajęło mi połączenie z forum RGO...
Miłego i słonecznego dzionka życzę...
U mnie zapowiada się pochmurny..
Cholerka na dworze chyba niezbyt ciepło bo mój basenik....paruje.
Za kilka minutek przekonam się jak jest faktycznie..bo kosteczki wybieram się schładzać by się "kupy" cały dzionek trzymały |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 05:30
2008-07-17, 21:20 - TREBORUS napisał/-a:
Dzisiaj poszedł drugi zakresik. Pierwszy raz od końca kwietnia. Nawet nie było tak żle. 12 km w śr tempie 4:39 na km. Średnie tętno 156. Samopoczucie po, bardzo dobre. Myślę że jak od przyszłego tygodnia zacznę biegać przebieżki to na połowe sierpnia będzie mnie stać aby drugi zakres śmigać w tempie 4:30. To akurat w sam raz do planu Grejfa na 3:15. Tylko trza będzie dystans wydłużyć do 15 km:)
Jutro siłownia:) |
Robercie.
Ty chyba celowo piszesz po ile śmigasz....planujesz mnie......psychicznie "wykończyć"?
Otóz nic z tego złociutki....
Babunia nie podda się tak łatwo jakbyś tego Sobie życzył....nie, nie..
:-)
Pisz tak więcej...to, to czego mi potrzeba by pogonić lenia
:-)))))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 05:38
2008-07-17, 22:09 - Elkanah napisał/-a:
No to ładnie wykręciłeś jak na tak długą przerwę od mocnych treningów...
Dzisiaj lekko się skatowałem tymi inerwałami ale to jest taki rodzaj zmęczenia który jest diablo przyjemny, mimo że łaże odrobinę jak paralityk.Mam nadzieję, że jutrzejszy poranny basenik postawi mnie na nogi, wstaję o 7 bo chciałbym chwilkę dłużej poleżeć po dzisiejszych "atrakcjach"...Póżniej powtarzanko, papu, fryzjerek co by ładnie na egzaminach wyglądać no i trening...
PS Ja jestem na etapie "kręcenia" wb2 w tempie 4:25/km. Piszę dlatego byś jak najszybciej wracał "do zdrowia" szybkościowego :) |
Grzesiu..
Ojojoj!!!
Aleś zaiwaniał na tym treningu..
Wy z Treborusem chyba chcecie, żeby mi serduszko z "zazdrości" pękło...(hahaha)
Kurczę, ciekawam jaką miałeś motywację, co to do przodu tak Cię gnała...
Cholerka, nic tylko za solidne treningi muszę się zabrać... |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 05:48
Witaj Zulusie...
Mam nadzieję, że z nogą już lepiej:-) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 06:20
Z nogą,niestety nie lepiej.Ale znlazłem coś,w czym mogę skutecznie z Tobą rywalizować-otwierania strony.Mi zajęło conajmniej pół godziny:)) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 06:35
2008-07-18, 05:30 - marysieńka napisał/-a:
Robercie.
Ty chyba celowo piszesz po ile śmigasz....planujesz mnie......psychicznie "wykończyć"?
Otóz nic z tego złociutki....
Babunia nie podda się tak łatwo jakbyś tego Sobie życzył....nie, nie..
:-)
Pisz tak więcej...to, to czego mi potrzeba by pogonić lenia
:-)))))) |
Będę się starał Maryś:)
W Żeszufku tyż: szaro, buro, mokro chłodniej. Pikną jesień mamy tego lata ni ma co.
Jakoś trzeba będzie przeboleć ten dzisiejszy dzionek.
Dzisiaj siłownia i może zaległe wczorajsze rowerowanie z sąsiadem zaliczę.
Pozdro for all.
|
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 06:37
Cześć i czołem,wczoraj miałem wieczorno-nocne
zwiedzanie miasta.Moja żonka niezadowolona
Przebrnąłem przez wpisy i jestem
Pozdrawiam Was moi mili |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 06:53
Dzień Dobry:)
Jakię piękny poraneeeek....
(az wyć się chce)
Pozdrawiam Was serdecznie i całuję zmysłowo w obudzone już skrzydełka nosa...oba:)
Miłego dnia:) wbrew aurze:) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 07:58
Pyyaniie:)
CZy można w pracy być wstawionym????????????)))
|
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:02
2008-07-18, 07:58 - janusz napisał/-a:
Pyyaniie:)
CZy można w pracy być wstawionym????????????)))
|
no cóz...
Kodeks Pracy Ci tego zabrania...ale zawsze możesz spróbować , w nadziei, że Ci się uda:)
W momencie wielkiego znużenia ( czy przeciążenia organizmu) zawsze możesz spać "na bezczela"
PS. W czasach mojej aktywności zawodowej, dowiedziałam się, na przykład, że księgowe to strasznie pijacka nacja...ale głównie w okresie bilansu rocznego. Jakże często widywało się w marcu pod biurem taksówki, do których uczynne koleżanki i niemniej uczynni szefowie, wpychali kompletnie znieczulone specjalistki...
Mnie nigdy nie wpychano, ale to chyba tylko dlatego, że ja upijam się wyłącznie w domu...a w każdym wypadku tam, gdzie mogę zostać na noc...a to wszystko przez jeden wypadek tramwajowy z moim niechlubnym udziałem.
Dodam jeszcze, że nasz obrzydliwie abstynencki szef sam nam, w czasie bilansu, kupował i przynosił wermut...Martini - nie skąpił skubany:)
|
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:07
2008-07-18, 07:58 - janusz napisał/-a:
Pyyaniie:)
CZy można w pracy być wstawionym????????????)))
|
hehehe
Oj widzę Januszku że popołudnie i wieczór był wczoraj bardzo udany. Wszystko wskazuje na to że się wczorajszego dnia lekko przetrenowałeś i dzisiaj odczuwasz tego wyrażne skutki:))
Prawdopodobnie nie dobrałeś odpowiedniego tempa do swoich możliwości albo poleciałeś wczoraj za bardzo ultra:)) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:09
2008-07-18, 08:02 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
no cóz...
Kodeks Pracy Ci tego zabrania...ale zawsze możesz spróbować , w nadziei, że Ci się uda:)
W momencie wielkiego znużenia ( czy przeciążenia organizmu) zawsze możesz spać "na bezczela"
PS. W czasach mojej aktywności zawodowej, dowiedziałam się, na przykład, że księgowe to strasznie pijacka nacja...ale głównie w okresie bilansu rocznego. Jakże często widywało się w marcu pod biurem taksówki, do których uczynne koleżanki i niemniej uczynni szefowie, wpychali kompletnie znieczulone specjalistki...
Mnie nigdy nie wpychano, ale to chyba tylko dlatego, że ja upijam się wyłącznie w domu...a w każdym wypadku tam, gdzie mogę zostać na noc...a to wszystko przez jeden wypadek tramwajowy z moim niechlubnym udziałem.
Dodam jeszcze, że nasz obrzydliwie abstynencki szef sam nam, w czasie bilansu, kupował i przynosił wermut...Martini - nie skąpił skubany:)
|
Chyba mu bardzo zależało aby wyszedł dodatni ten bilans:))
Martini?? Mniam , mniam. Z cytrynką i dużą ilością lodu. hmm...:)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:11
2008-07-18, 08:09 - TREBORUS napisał/-a:
Chyba mu bardzo zależało aby wyszedł dodatni ten bilans:))
Martini?? Mniam , mniam. Z cytrynką i dużą ilością lodu. hmm...:)) |
no... :)
Ale tylko wytrawne...Extra Dry , znaczy się:) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:12
2008-07-18, 08:09 - TREBORUS napisał/-a:
Chyba mu bardzo zależało aby wyszedł dodatni ten bilans:))
Martini?? Mniam , mniam. Z cytrynką i dużą ilością lodu. hmm...:)) |
Robcio...
Czy mogę pytanie? Techniczne, nie ukrywam... |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:13
2008-07-18, 08:11 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
no... :)
Ale tylko wytrawne...Extra Dry , znaczy się:) |
Też lubię ,ale jednak Bianco uber alles:)) |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:15
2008-07-18, 08:12 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Robcio...
Czy mogę pytanie? Techniczne, nie ukrywam... |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:16
2008-07-18, 08:13 - TREBORUS napisał/-a:
Też lubię ,ale jednak Bianco uber alles:)) |
Bianco, powidasz?
Brzmi nieźle, bo ja w ogóle jakos tak preferuję białe wina...taka niewinna słabośc starszej pani...ze trzy razy w roku praktykowana...po lampce...
( kurcze...gdyby nie to obrzydliwe poczucie odpowiedzialności - dzieci - to pewnie używałabym - naduzywała nawet - częsciej...a tak....) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:22
2008-07-18, 08:15 - TREBORUS napisał/-a:
dawaj:)) |
Daję zatem:)
Otóz...bardzo intensywnie wczoraj i dzisiajszego poranka myślałam (i nadal myslę) o tym naszym biegu z bazą w Bartnem...i...
Wyłoniło mi się bardzo konkretne pytanie...
Mianowicie...jak sądzisz, jak to powinno wyglądać w sensie organizacyjnym?
No bo Bartne jest na końcu świata...kończy sie tam asfalt i zaczyna wejście na Magurę , dojazd tam jest taki, jaki jest - z Krakowa jedzie sie trzy godziny...od Mirka ze Śląska jeszcze dłużej...
i...
czy to, Twoim zdaniem, powinno być tak, że biegniemy, a potem się wyżywamy przy ognisku (moim zdaniem , wlaśnie tak byłoby lepiej), czo odwrotnie, ognisko a potem bieg?
Po drugie...
Kiedy tam przyjechać?
Bo z racji odległości, niedogodności dojazdu, jak i faktu, że sam bieg też nam chwilkę zajmie, to może lepiej byoby spotkać się w Bartnem juz w piątek wieczorem...(późnym , a co?), w sobotę się powyżywać marszobiegowo, wyogniskować, a w niedzielę w górki i dopiero wtedy do domków...
Co o tym sądzisz, bo chciałabym , by to wszystko fajnie i z głową wyszło... |
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:35
2008-07-18, 08:22 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Daję zatem:)
Otóz...bardzo intensywnie wczoraj i dzisiajszego poranka myślałam (i nadal myslę) o tym naszym biegu z bazą w Bartnem...i...
Wyłoniło mi się bardzo konkretne pytanie...
Mianowicie...jak sądzisz, jak to powinno wyglądać w sensie organizacyjnym?
No bo Bartne jest na końcu świata...kończy sie tam asfalt i zaczyna wejście na Magurę , dojazd tam jest taki, jaki jest - z Krakowa jedzie sie trzy godziny...od Mirka ze Śląska jeszcze dłużej...
i...
czy to, Twoim zdaniem, powinno być tak, że biegniemy, a potem się wyżywamy przy ognisku (moim zdaniem , wlaśnie tak byłoby lepiej), czo odwrotnie, ognisko a potem bieg?
Po drugie...
Kiedy tam przyjechać?
Bo z racji odległości, niedogodności dojazdu, jak i faktu, że sam bieg też nam chwilkę zajmie, to może lepiej byoby spotkać się w Bartnem juz w piątek wieczorem...(późnym , a co?), w sobotę się powyżywać marszobiegowo, wyogniskować, a w niedzielę w górki i dopiero wtedy do domków...
Co o tym sądzisz, bo chciałabym , by to wszystko fajnie i z głową wyszło... |
Uważam że pomysł z przyjazdem w piątek wieczorem jest jak najbardziej na miejscu. A kto nie bedzie mógł dojechać w tym dniu to przyjedzie w sobotę rano.
"w sobotę się powyżywać marszobiegowo, wyogniskować, a w niedzielę w górki i dopiero wtedy do domków..."
Jestem za:))
p.s. Fajny wpis do Bloga. A w linku: świetny tekst, rewelacyjne wykonanie, piękna muza. Lubie takie smutaski czasami:)) Dzisiejsza aura akurat pod te rytmy nadaje sie wybitnie:)
|
|
| | | |
|
| 2008-07-18, 08:35
I przygniotłam Roberta ciężarem pytania:)) |
|