|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-08-11, 15:30
2008-08-11, 15:16 - marysieńka napisał/-a:
Ty dopiero popadłaś, a ja już od dawna w tym tkwię....i wiesz co?..dobrze mi z tym....
Gaba...ile dzisiaj kilometrów zamierzasz...przetupać???/ |
Dzisiaj planuje mało...to znaczy sama nie wiem , czy to mało, czy dużo, ale zwykłą moją dwunastkę...tylko muszę czekać ,aż Piotrek wróci z pracy i swojego krakowskiego treningu...więc pewnie około 22-giej wybiegnę:(
Zdecydowanie wolę biegać w okolicach szóstej rano...chyba wrócę do tego systemu...dobrze mi on robi na samopoczucie:) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:38
2008-08-11, 15:30 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzisiaj planuje mało...to znaczy sama nie wiem , czy to mało, czy dużo, ale zwykłą moją dwunastkę...tylko muszę czekać ,aż Piotrek wróci z pracy i swojego krakowskiego treningu...więc pewnie około 22-giej wybiegnę:(
Zdecydowanie wolę biegać w okolicach szóstej rano...chyba wrócę do tego systemu...dobrze mi on robi na samopoczucie:) |
Oj Gaba , Gaba. Ty to jesteś niezły kamikadze z tą 22 godziną:) Wielki szacun za samozaparcie:)
Ja dzisiaj mam zamiar zaliczyć 14 km z rytmikami. Wylecę około 18. Marysieńko. Zapraszam na bieg równoległy w czasie i przestrzeni:)
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:39
2008-08-11, 15:23 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Zdrowia, szczęścia i radości
Biegania dobrego
Te życzenia szczere, z serca
Ślę Ci ja z Bartnego
Biegaj, drogi nasz Kowalu
I bywaj tu z nami
A o kwiatkach i o bzdurach
Czasem pogadamy
O wysiłku i o diecie
O pestkach z arbuza
O tym , jak upadać w lesie
A nie nabić guza
O muzyczce i o filmach
Pożartuj tu z nami
A gdy sie spotkamy wkrótce
Wtedy pobiegamy
Jeszcze raz Dareczku miły
Sto lat, sto lat, sto lat
No i nie zapomnij brachu
Żeś ciagle małolat
Darek...spłodziłam toto w Bartnem, ale zem z dala od cywilizacji była, to dopiero teraz zamieszczam...spóźnione , ale bardzo szczere STO LAT!!! |
Ale mi się trafiło. To balsam na uszy dziadka;)
Wielkie dzięki.
Śmieszna sprawa, bo dostałem więcej zyczeń od ludzi z forum (pomijająć żonkę i córeczki oczywiście) niż od całej reszty rodziny.
Znaczy się drugą rodziną mam.
Się wzruszyłem. |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:45
O właśnie!!
Dorzucę zwierzenie, bo wiele wskazuje na to, ze ma szanse przejść prawie niezauwazone...
Otóz....
Ogarniają mnie wątpliwości związane z przygotowaniami do Wrocławia....
Coś tam sobie wymyśliłam , ale chyba jednak bardzo głupio wymyśliłam...coś tam czytam z Waszych złotych rad udzielanych sobie wzajemnie przez tytanów ( no...z mojego punktu widzenia, to jestescie tytanami), coś tam mój wciąż wirtualny pisze, a ja już sama nie wiem...
W momencie kiedy Wy piszecie o rytmach, czy innych tempówkach to jest tak, jakbym czytała po estońsku....ja tylko biegam, wybieguję...czasem mam wrazenie, że jest lepiej, czasem mnie własna goleń nokautuje, i cały czas zastanawiam się, czy ja aby nie zamierzam popełnić samobójstwa na raty w tym Wrocławiu...
No bo co to jest długie wybieganie?
W moim małym rozumku, pólmaraton długim wybieganiem nie jest - ale jest czy nie jest - sama tego nie wiem....
Pewnie niebagatelna też jest kwestia samopoczucia po tej połówce i czasu, jaki przebiegnięcie jej zajęło...weźcie mi co doradźcie...jak myślicie, bo przecież...
Jeżeli już wystartuję, to po to, by ukończyć- to po pierwsze...
zaś po drugie...ja w poniedziałek po maratonie będę musiała normalnie wstać i trójkę dzieci do jednostek oświatowych zaprowadzić...potem zrobić zakupy, dzieci odebrać i generalnie do tego życia potrzebne mi są nogi...nawet bardzo... |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:47
2008-08-11, 15:38 - TREBORUS napisał/-a:
Oj Gaba , Gaba. Ty to jesteś niezły kamikadze z tą 22 godziną:) Wielki szacun za samozaparcie:)
Ja dzisiaj mam zamiar zaliczyć 14 km z rytmikami. Wylecę około 18. Marysieńko. Zapraszam na bieg równoległy w czasie i przestrzeni:)
|
A ja już po.
Z racji urlopu w Rudawie stawiłem się około 8:00. No i to był błąd, bo od 6 czy 7 dało się jeszcze biegać. O 10 to się juz z nieba lało gorąco.
W planie było 2:06 do 2:10, wyszło 2:06:30, czyli równo po 6/km. Pierwszą dyszkę (brak wyobraźni) pobiegłem za szybko (56 minut) no i potem na górkach było zdychanko. No może nie zdychanko, ale brak chęci do walki i mocy w nogach. Ze dwa razy się musiałem po 50m. przespacerować - katastrofa.
Bieganie z 2kg. na biodrach to nie jest najlepszy pomysł, ale przy tej pogodzie bez picia się nie da.
Słowem - niby trening zgodny z planem, ale nieudany. Maszyna iść nie chciała i już. Czas jakiś tylko nadzwyczajnie dobry z tego wyszedł. No ale na więcej to mnie dzisiaj stać nie było :((( |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:47
2008-08-11, 15:45 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
O właśnie!!
Dorzucę zwierzenie, bo wiele wskazuje na to, ze ma szanse przejść prawie niezauwazone...
Otóz....
Ogarniają mnie wątpliwości związane z przygotowaniami do Wrocławia....
Coś tam sobie wymyśliłam , ale chyba jednak bardzo głupio wymyśliłam...coś tam czytam z Waszych złotych rad udzielanych sobie wzajemnie przez tytanów ( no...z mojego punktu widzenia, to jestescie tytanami), coś tam mój wciąż wirtualny pisze, a ja już sama nie wiem...
W momencie kiedy Wy piszecie o rytmach, czy innych tempówkach to jest tak, jakbym czytała po estońsku....ja tylko biegam, wybieguję...czasem mam wrazenie, że jest lepiej, czasem mnie własna goleń nokautuje, i cały czas zastanawiam się, czy ja aby nie zamierzam popełnić samobójstwa na raty w tym Wrocławiu...
No bo co to jest długie wybieganie?
W moim małym rozumku, pólmaraton długim wybieganiem nie jest - ale jest czy nie jest - sama tego nie wiem....
Pewnie niebagatelna też jest kwestia samopoczucia po tej połówce i czasu, jaki przebiegnięcie jej zajęło...weźcie mi co doradźcie...jak myślicie, bo przecież...
Jeżeli już wystartuję, to po to, by ukończyć- to po pierwsze...
zaś po drugie...ja w poniedziałek po maratonie będę musiała normalnie wstać i trójkę dzieci do jednostek oświatowych zaprowadzić...potem zrobić zakupy, dzieci odebrać i generalnie do tego życia potrzebne mi są nogi...nawet bardzo... |
Może namów męża zeby zrobił sobie poniedziałek wolny. Wiesz.. jak dobrze ponegocjujesz to kto wie? |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:50
2008-08-11, 15:38 - TREBORUS napisał/-a:
Oj Gaba , Gaba. Ty to jesteś niezły kamikadze z tą 22 godziną:) Wielki szacun za samozaparcie:)
Ja dzisiaj mam zamiar zaliczyć 14 km z rytmikami. Wylecę około 18. Marysieńko. Zapraszam na bieg równoległy w czasie i przestrzeni:)
|
Ja w "przeciwieństwie" do Twojego treningu mam zamiar nabiegać...... 13,8 km z rytmikami, a startuje około 18.30..... znaczy "lecimy" razem:)) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:50 Skarżysko - profil trasy
Do ścigaczy naszych umiłowanych i uczonych w piśmie.
Proszę o nieco więcej szczegółów na temat profilu trasy, najlepiej przez porównanie z Rudawą.
Jak długie są te podbiegi i jak one się mają do tych długich Rudawskich (np. w Kobylanach do zbiegu w dolinę Będkowską). |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:51
2008-08-11, 15:38 - TREBORUS napisał/-a:
Oj Gaba , Gaba. Ty to jesteś niezły kamikadze z tą 22 godziną:) Wielki szacun za samozaparcie:)
Ja dzisiaj mam zamiar zaliczyć 14 km z rytmikami. Wylecę około 18. Marysieńko. Zapraszam na bieg równoległy w czasie i przestrzeni:)
|
Robert...
22-ga to jest nic jeszcze...W zeszłym roku, przez całe wakacje biegałam dwa razy dziennie - pierwszy raz o szóstej rano, a drugi o 23.30
Sama się sobie dziwię, jak mi się chciało i jak ja się nie bałam...bez latarki, bez niczego (latarki dalej nie mam...odblaski tylko na butach...wiem, że to za mało)
Jednak od środy przestawię się na poranki...fajniejszy dzień jest po takim porannym zmachaniu. ( no i jeść się nie chce:)).Niby bez kompleksów, ale te cztery kilo mniej to mogłoby być:))
PS. A te latanka dwa razy dziennie to ja na ścisłej diecie kopenhaskiej uprawiałam...jakiś cholerny cyborg ze mnie był:)
A teraz...śmietanka zbierana łyżeczką z mleka...mmm...poezja.... |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:54
2008-08-11, 15:30 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzisiaj planuje mało...to znaczy sama nie wiem , czy to mało, czy dużo, ale zwykłą moją dwunastkę...tylko muszę czekać ,aż Piotrek wróci z pracy i swojego krakowskiego treningu...więc pewnie około 22-giej wybiegnę:(
Zdecydowanie wolę biegać w okolicach szóstej rano...chyba wrócę do tego systemu...dobrze mi on robi na samopoczucie:) |
I to bieganie na głodniaka wspomaga....odchudzanie....
Jejka a ja leniwiec wczoraj nie wyszłam bo stwierdziłam, że 21-wsza to już ciemnica....a w lesie gdzie mieszkam jeszcze większa:-)))) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:54
2008-08-11, 15:47 - pietruszek napisał/-a:
Może namów męża zeby zrobił sobie poniedziałek wolny. Wiesz.. jak dobrze ponegocjujesz to kto wie? |
Wiesz , ja moge go nawet cielśnie zmotywować...jakies ciasto dobre mu upiekę, obiad pyszny na dwa dni i...w pociąg do Wrocka...tylko czy on byłby podatny na takie cielsne sugestie...faceci są tacy dziwni....
Ty na przykład byś był? |
| | | | | |
| 2008-08-11, 15:56
2008-08-11, 15:38 - TREBORUS napisał/-a:
Oj Gaba , Gaba. Ty to jesteś niezły kamikadze z tą 22 godziną:) Wielki szacun za samozaparcie:)
Ja dzisiaj mam zamiar zaliczyć 14 km z rytmikami. Wylecę około 18. Marysieńko. Zapraszam na bieg równoległy w czasie i przestrzeni:)
|
Cholerka...Zakupy syna i jego wiara w mamuśkę zobowiązują...Chyba polatam z tą pijawką na moich pleckach...może spadnie? |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:08
2008-08-11, 15:45 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
O właśnie!!
Dorzucę zwierzenie, bo wiele wskazuje na to, ze ma szanse przejść prawie niezauwazone...
Otóz....
Ogarniają mnie wątpliwości związane z przygotowaniami do Wrocławia....
Coś tam sobie wymyśliłam , ale chyba jednak bardzo głupio wymyśliłam...coś tam czytam z Waszych złotych rad udzielanych sobie wzajemnie przez tytanów ( no...z mojego punktu widzenia, to jestescie tytanami), coś tam mój wciąż wirtualny pisze, a ja już sama nie wiem...
W momencie kiedy Wy piszecie o rytmach, czy innych tempówkach to jest tak, jakbym czytała po estońsku....ja tylko biegam, wybieguję...czasem mam wrazenie, że jest lepiej, czasem mnie własna goleń nokautuje, i cały czas zastanawiam się, czy ja aby nie zamierzam popełnić samobójstwa na raty w tym Wrocławiu...
No bo co to jest długie wybieganie?
W moim małym rozumku, pólmaraton długim wybieganiem nie jest - ale jest czy nie jest - sama tego nie wiem....
Pewnie niebagatelna też jest kwestia samopoczucia po tej połówce i czasu, jaki przebiegnięcie jej zajęło...weźcie mi co doradźcie...jak myślicie, bo przecież...
Jeżeli już wystartuję, to po to, by ukończyć- to po pierwsze...
zaś po drugie...ja w poniedziałek po maratonie będę musiała normalnie wstać i trójkę dzieci do jednostek oświatowych zaprowadzić...potem zrobić zakupy, dzieci odebrać i generalnie do tego życia potrzebne mi są nogi...nawet bardzo... |
Gaba...
Dasz radę...Ja swój pierwszy maraton przebiegłam bez przygotowania(no zaprawę to miałm jedynie taką co to z synalkami w piłke grałam i na polu rodziców ciężko pracowałam) W Pszczewie zaczął biegać znajomy a ja ...wstyd przyznać nabijałm się z niego..ale ciekawość mnie zżerała i zapytałam go co mu dolega, że tak biega..Do maratonu warszawskiego szykuję się...odpowiedział, na co ja, wypaliłam..Co to maraton...ja na pewno bez przygotowania go przebiegnę...Jakież było moję zdziwienie kiedy na dwa dni przed maratonem przyszedł do mnie z biletem do Warszawy(był rok 1981) i powiedział..No mądralo..masz bilet i udowodnij, że bez przygotowania przebiegniesz maraton..A jakże pojechałam i nabiegałam poniżej 4.30
Do 30km było super...O tych 12km chciałabym zapomnieć...Z poobcieranymi stopami dobiegłam i wyprzedziłam tego kolegę...Ale przez cały tydzień tyłem ze schodów schodziłam... |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:09
2008-08-11, 15:50 - adamus napisał/-a:
Ja w "przeciwieństwie" do Twojego treningu mam zamiar nabiegać...... 13,8 km z rytmikami, a startuje około 18.30..... znaczy "lecimy" razem:)) |
No to Miras lecimy w trójkę bo jeszcze Marysia dochodzi do naszej ekipy:) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:11
2008-08-11, 15:54 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wiesz , ja moge go nawet cielśnie zmotywować...jakies ciasto dobre mu upiekę, obiad pyszny na dwa dni i...w pociąg do Wrocka...tylko czy on byłby podatny na takie cielsne sugestie...faceci są tacy dziwni....
Ty na przykład byś był? |
Najbardziej kusi mnie to ciasto. |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:12
2008-08-11, 15:54 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wiesz , ja moge go nawet cielśnie zmotywować...jakies ciasto dobre mu upiekę, obiad pyszny na dwa dni i...w pociąg do Wrocka...tylko czy on byłby podatny na takie cielsne sugestie...faceci są tacy dziwni....
Ty na przykład byś był? |
Gaba..
Cosik mi się wydaje, że poniedzialek po Wrocku masz wolny...:-))) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:17
Wiecie co?
Napiszę ,co mi na wątrobie leży...
I bez obaw...intymności wywlekać nie zamierzam:))
Leży mi Bartne..a dokładniej leży mi Bieg ku Madonnie.
A teraz do rzeczy:
Jak wspominałam niektórym (bo jednak nie z każdym rozmawiłam, więc Wasza wiedza może być wybrakowana), w Bartnem , na miejscu ustaliłam już wszystko.
Nie będe Was zadręczać szmzegółami pod tytułek, jakiego koloru bedzie garnek , w ktorym będę gotować jedzenie, czy o której godzinie będe piekła tort, bo dla Was to bez znaczenia.
Dla Was jest ważne, że:
spanie zaklepane, jedzenie ciepłe, ciasto i tort będzie
Piwo bedzie (Robert - głęboki ukłon przezd Tobą)
Miejsce na ognisko będzie i to takie, że nie będziemy siedzieć na murawie, tylko na deskach.
Wielki stół, byśmy mogli te posiłki jeść wszyscy jednoczesnie (a nie na raty) będzie.
Drewno na ognisko będzie.
Generalnie dobrze jest - jedyne, czego nie mam zagwarantowanego na 100% tylko na 85% to pogoda, ale cały czas negocjuję.
A teraz napisze CO mianowicie mi leży na tej watrobie...
Jak wiecie, z regulaminu chociażby, medale będą, ale ja już teraz, natychmiast muszę te medale robić...ponieważ jest społeczne oczekiwanie podkoszulków biegu, to będa i podkoszulki, ale.....
Ponieważ nie jest to, na szczęście, bieg masowy, więc też nie zrobię dwudziestu (czy dwustu) podkoszulków czy medali wiecej. Zrobię ich dokładnie tyle, ile nas będzie.
Stąd prosba WIELKA, OLBRZYMIA, PRZEOGROMNA, napiszcie mi już konkretnie kto bedzie na pewno, tu , albo na priv, to bez znaczneia, ale ja już po prostu nie mam czasu, bo zostało mi ledwie dwa i pół tygodnia, i oprócz miłego bajdurzenia o bucikach i marcepanach muszę się wziąć ostro do roboty - no cóż - jestem cholerną perfekcjonistką i inaczej nie umiem i chyba nawet nie chcę....
Wierzę, że podejdziecie do mojej prośby z należytą powagą:)
A potem...potem będziemy się już tylko BAWIĆ, ŚPIEWAĆ, WARIOWAĆ, BIEGAĆ, ŚMIAĆ, CIESZYĆ SOBĄ I INNE TAKIE:))))
Piszcie...pliiiiiiisssssssssss:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:19
2008-08-11, 16:08 - marysieńka napisał/-a:
Gaba...
Dasz radę...Ja swój pierwszy maraton przebiegłam bez przygotowania(no zaprawę to miałm jedynie taką co to z synalkami w piłke grałam i na polu rodziców ciężko pracowałam) W Pszczewie zaczął biegać znajomy a ja ...wstyd przyznać nabijałm się z niego..ale ciekawość mnie zżerała i zapytałam go co mu dolega, że tak biega..Do maratonu warszawskiego szykuję się...odpowiedział, na co ja, wypaliłam..Co to maraton...ja na pewno bez przygotowania go przebiegnę...Jakież było moję zdziwienie kiedy na dwa dni przed maratonem przyszedł do mnie z biletem do Warszawy(był rok 1981) i powiedział..No mądralo..masz bilet i udowodnij, że bez przygotowania przebiegniesz maraton..A jakże pojechałam i nabiegałam poniżej 4.30
Do 30km było super...O tych 12km chciałabym zapomnieć...Z poobcieranymi stopami dobiegłam i wyprzedziłam tego kolegę...Ale przez cały tydzień tyłem ze schodów schodziłam... |
Tak jak napisała Marysia. Że do 30km było spoko a dopiero pózniej zaczęła sie jazda. Własnie po to są długie około 30 km wybiegania na treningu aby podczas maratonu nie zdychać na ostatnich kilometrach. Gaba zacznij dużo wolniej niż Ci sie wydaje że możesz biec skoro brakuje ci tych długich wycieczek biegowych. Zawsze też mozesz przejśc do Marszu na jakiś czas. To nie żaden wstyd:) Na podstawie połówki mozna niby określić tempo w jakim przebiec maraton ale pod warunkiem ze ma się odpowiednią wytrzymałość i wybieganie. Jeżeli tych kilometrów w nóżkach jaest mało to lepiej moim zdaniem zacząć dużo, dużo wolniej:) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:21
2008-08-11, 16:12 - marysieńka napisał/-a:
Gaba..
Cosik mi się wydaje, że poniedzialek po Wrocku masz wolny...:-))) |
Tez zaczynam miec takie wrazenie:))
A żem żona tyleż posłuszna, co dobra, to gotowa jestem nawet męzowi makowiec upiec...oczywiscie, jak mi zmieli mak, to ja na to za słaba jestem:))))) |
| | | | | |
| 2008-08-11, 16:28
2008-08-11, 16:09 - TREBORUS napisał/-a:
No to Miras lecimy w trójkę bo jeszcze Marysia dochodzi do naszej ekipy:) |
Trebi...dzięki
Z takiego miłego zaproszenia nie sposób...zrezygnować...I choćbym miała język sobie przydeptywać ze zmęczenia...idę i wytrwam z Wami...no Mirka przodem puszczę...I Tobie na rytmach też odpuszczę:-))))
Jejka już nie mogę doczekać się tego cacka...co synuś kupił.....ale czy potrafię je rozszyfrować:-))) |
|
|
|
| |
|