| | | |
|
| 2008-08-27, 09:13
2008-08-27, 09:04 - kertel napisał/-a:
Marysiu,na pewno wszystko będzie w porzo. Musisz spełnić tylko jeden, ale za bardzo ważny warunek..............
A warunek ten brzmi: Schowaj wszystkie taborety. Prawda ,że proste. |
Święte słowa!!!
Słuchaj go Maryś, bo sama mądrość z niego bije, choć młodzik z niego i szczyl:)))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:13
2008-08-27, 09:01 - marysieńka napisał/-a:
Trebi..
Powiem tak...Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale jak nie jestem należycie do biegu przygotowana...to mam cholernego cykora, strach mnie paraliżuje..Tak mam od zawsze...Gdy zaś mam sporo kilometrów...to nikogo się nie boję...jestem jak PYSZAŁEK:-)) |
Co to za sztuka pobiec dobrze , w pełni przygotowanym. To żadna sztuka:)) Będzie dobrze Maryś - walczaku:)Będę mocno trzymał kciuki:)
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:18
Wstyd przyznać, ale ja już mam cykora....
Jak pomyślę o czekającym mnie starcie...to zaczyna mi tchu brakować...
A całkiem nie tak dawno...no parę latek wstecz...to była normalka....to było tak naruralne jak oddychanie...
Oj, ależ się zmieniło, dużo się zmieniło:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:19
2008-08-27, 09:08 - marysieńka napisał/-a:
A oto fotka z wczorajszego mojego tupania po leśnych ścieżynkach:-)))
Widzicie, jaka ciężka trasa?
Sorki, że mało widoczna, ale mężusiowi...zabrakło cierpliwości:-)) |
Niezła ta traska Maryś. Wygląda na krosową. Zazdroszczę takich warunków do treningu:) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:20
2008-08-27, 09:13 - TREBORUS napisał/-a:
Co to za sztuka pobiec dobrze , w pełni przygotowanym. To żadna sztuka:)) Będzie dobrze Maryś - walczaku:)Będę mocno trzymał kciuki:)
|
A ja MArysiu postaram się przebiec czy może lepiej przetuptać ten półmaraton pilski z Tobą.
W zalezności jak zdrówko pozwoli wystartuję razem z Tobą i będę kręcił kólka blisko domu co by w razie - nie daj boże - boleści daleko nie było wracać. Będę biegł i przekazywał Ci energię. Jeszcze nie wiem jak to się robi ale będę się mocno starał. Kiedyś przy okazji opowiesz mi czy to coś pomogło. |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:22
2008-08-27, 09:20 - kertel napisał/-a:
A ja MArysiu postaram się przebiec czy może lepiej przetuptać ten półmaraton pilski z Tobą.
W zalezności jak zdrówko pozwoli wystartuję razem z Tobą i będę kręcił kólka blisko domu co by w razie - nie daj boże - boleści daleko nie było wracać. Będę biegł i przekazywał Ci energię. Jeszcze nie wiem jak to się robi ale będę się mocno starał. Kiedyś przy okazji opowiesz mi czy to coś pomogło. |
O...Jak się cieszę....
Przyda się mi , przyda..
Zdam Ci relację, jak przeżyję:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:25
2008-08-27, 09:19 - TREBORUS napisał/-a:
Niezła ta traska Maryś. Wygląda na krosową. Zazdroszczę takich warunków do treningu:) |
Trebi..
Wierzysz teraz, że w niedzielę język sobie przydeptywałam?...I to nie jest wcale najcięższy i najdłuższy podbieg...Po prostu ten jest najbliżej mojego domku(2km)....Pełno mam takich tras...co ja piszę...same takie trasy...Zapraszam..."Przewodnik" po trasach...biegowych...gratis:-)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:26
CZy Ci ludzie nie widzą ,że jestem zajęty?!................na coż trza podnieść cztery litery i do lasu.
Narka! |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:29
2008-08-27, 09:26 - kertel napisał/-a:
CZy Ci ludzie nie widzą ,że jestem zajęty?!................na coż trza podnieść cztery litery i do lasu.
Narka! |
Kertel..
A co w Modzie na sukces...słychać?
Zdążyłeś na 4000 odcinek? |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:31
2008-08-27, 09:18 - marysieńka napisał/-a:
Wstyd przyznać, ale ja już mam cykora....
Jak pomyślę o czekającym mnie starcie...to zaczyna mi tchu brakować...
A całkiem nie tak dawno...no parę latek wstecz...to była normalka....to było tak naruralne jak oddychanie...
Oj, ależ się zmieniło, dużo się zmieniło:-))) |
Przed startem w Skarżychu miałem podobnie.Cykorek przed startem mnie lekko przepełniał. Do 7km męczyłem sie myślami że biegnę za wolno i na pewno nie połamie 1:30 . Strasznie ciężko mi się wtedy biegło. Myślałem nawet o tym czy nie zejść z trasy. Naprawdę. I wtedy postanowiłem się nie katować presją wyniku ale biec swoje, na ile mnie tego dnia stać. Złapałem w końcu swój właściwy rytm ,uspokoiłem główkę, wszedłem w taki mały transik. O dziwo od tego momentu przyśpieszyłem i zaczęlo mi sie dodatkowo biec nieporównywalnie lepiej. Wyprzedzałem kolejnych biegaczy i jeszcze bardziej się wzmacniałem tym faktem. Co prawda 1:30 nie połamałem ale za to nową zyciówkę ustanowiłem. A tak wysoko w ogólnej klasyfikacji jeszcze w zyciu na podobnym biegu nie byłem. I strasznie sie z tego rezultatu cieszę:)
Kurde jak to dużo zależy od łepetynki:) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:34
2008-08-27, 09:29 - marysieńka napisał/-a:
Kertel..
A co w Modzie na sukces...słychać?
Zdążyłeś na 4000 odcinek? |
Widzisz Maryś...
Tak to właśnie wyjaśniła się zagwozdka, dlaczego Radek biega z kontuzją i rozwaloną łydką...
Po prostu nadmiar emocji, które przyjął na swe wrażliwe serce z "Mody na sukces" rozwala go wewnętrznie...on po prostu musi wybiegać wybujałe emocje, by go nie rozsadziły:)))
Nota bene...któż tak nie ma...na ogół wybiegujemy emocje...niekoniecznie te płynące z "Mody na sukces"
PS> Mam nadzieję, że Radziu mnie za tę wypowiedź nie zabije...w końcu wie, że go kocham:) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:37
2008-08-27, 09:31 - TREBORUS napisał/-a:
Przed startem w Skarżychu miałem podobnie.Cykorek przed startem mnie lekko przepełniał. Do 7km męczyłem sie myślami że biegnę za wolno i na pewno nie połamie 1:30 . Strasznie ciężko mi się wtedy biegło. Myślałem nawet o tym czy nie zejść z trasy. Naprawdę. I wtedy postanowiłem się nie katować presją wyniku ale biec swoje, na ile mnie tego dnia stać. Złapałem w końcu swój właściwy rytm ,uspokoiłem główkę, wszedłem w taki mały transik. O dziwo od tego momentu przyśpieszyłem i zaczęlo mi sie dodatkowo biec nieporównywalnie lepiej. Wyprzedzałem kolejnych biegaczy i jeszcze bardziej się wzmacniałem tym faktem. Co prawda 1:30 nie połamałem ale za to nową zyciówkę ustanowiłem. A tak wysoko w ogólnej klasyfikacji jeszcze w zyciu na podobnym biegu nie byłem. I strasznie sie z tego rezultatu cieszę:)
Kurde jak to dużo zależy od łepetynki:) |
Ze mną jest tak, że mam romansik z "kibelkiem"...i naprawdę mam wrażenie, że brak mi tchu...Ale z chwilą startu, wszystko mija....Myślę juz tylko o biegu(tak było).. Teraz odawiam się, że będę myślała czy mięśnie zaczną mnie boleć, czy nie..
Ale nie ma co gdybać...decyzja została podjęta..Żeby zwiększyć motywację, zgłosiłam swój udział do mistrzostw TEAM'u...No więc....
Zostało mi jeszcze 11 dni, na złapanie...większej wiary w siebie:-)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:39
2008-08-27, 09:34 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Widzisz Maryś...
Tak to właśnie wyjaśniła się zagwozdka, dlaczego Radek biega z kontuzją i rozwaloną łydką...
Po prostu nadmiar emocji, które przyjął na swe wrażliwe serce z "Mody na sukces" rozwala go wewnętrznie...on po prostu musi wybiegać wybujałe emocje, by go nie rozsadziły:)))
Nota bene...któż tak nie ma...na ogół wybiegujemy emocje...niekoniecznie te płynące z "Mody na sukces"
PS> Mam nadzieję, że Radziu mnie za tę wypowiedź nie zabije...w końcu wie, że go kocham:) |
Gaba..
Przecież Radziu sam o tej Modzie na sukces zaczął pisać...Raz nawet chyba na trening...z tych emocji nie poszedł:-)) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:42
2008-08-27, 09:31 - TREBORUS napisał/-a:
Przed startem w Skarżychu miałem podobnie.Cykorek przed startem mnie lekko przepełniał. Do 7km męczyłem sie myślami że biegnę za wolno i na pewno nie połamie 1:30 . Strasznie ciężko mi się wtedy biegło. Myślałem nawet o tym czy nie zejść z trasy. Naprawdę. I wtedy postanowiłem się nie katować presją wyniku ale biec swoje, na ile mnie tego dnia stać. Złapałem w końcu swój właściwy rytm ,uspokoiłem główkę, wszedłem w taki mały transik. O dziwo od tego momentu przyśpieszyłem i zaczęlo mi sie dodatkowo biec nieporównywalnie lepiej. Wyprzedzałem kolejnych biegaczy i jeszcze bardziej się wzmacniałem tym faktem. Co prawda 1:30 nie połamałem ale za to nową zyciówkę ustanowiłem. A tak wysoko w ogólnej klasyfikacji jeszcze w zyciu na podobnym biegu nie byłem. I strasznie sie z tego rezultatu cieszę:)
Kurde jak to dużo zależy od łepetynki:) |
Naprawdę myślałeś o tym, żeby zejść z trasy?!!!
Wiesz Robert, ja wiem, że nie mogłeś siebie widzieć z boku, ale wyglądałeś jak bardzo dobrze zaprogramowana maszyna do szybkiego biagania. Poważnie...
Nawet w pewnym momencie (przy ostatnim naszym mijanku) Zulus stwierdził, że połamiesz jak nic...jak mi powiedziałeś (w biegu jeszcze), że nie połamełeś, to ja byłam przekonana, że sobie ze mnie żartujesz...
Natomiast Justyna, która obserwowała sobie nas wszystkich z murku i do której potem dołączyłeś, stwierdziła "jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak biegał. Robert biegł jak maszyna"...to był oczywiście komplement:)
A w chwilę po tej swojej mecie, zadowolony, wyluzowany, uśmiechnięty...czy tak wygląda człowiek, który myślał o zejściu z trasy??
Wielki jesteś...po prostu:)) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:43
Witaj emka64.
Można wiedzieć jak sprawuje się ...koszulka?
Czy czeka na specjalną okazję?
:-)) |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:45
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:45
2008-08-27, 09:39 - marysieńka napisał/-a:
Gaba..
Przecież Radziu sam o tej Modzie na sukces zaczął pisać...Raz nawet chyba na trening...z tych emocji nie poszedł:-)) |
Wiem, czytałam...lubię pisanie Radka, bo jest żywe, bardzo dynamiczne i wspaniale widać w nim dystans do samego siebie, jaki Radek ma na wysokim poziomie:)
W ogóle bardzo lubię Radka...i mogę to spokojnie napisać, bo stróżów moralnośćiu tu na szczęscie nie ma, a z kolei Krysia - żona Radka doskonale o tej mojej sympatii wie:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:50
2008-08-27, 09:43 - marysieńka napisał/-a:
Witaj emka64.
Można wiedzieć jak sprawuje się ...koszulka?
Czy czeka na specjalną okazję?
:-)) |
Masz na myśli koszulkę z Puchatka? Szpanowałem w niej przez całą niedzielę, a teraz po delikanym wypranku zawiśnie w specjalnej gablocie - wszak otrzymałem ją z rąk samego Treborusa ! |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 09:56
2008-08-27, 09:42 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Naprawdę myślałeś o tym, żeby zejść z trasy?!!!
Wiesz Robert, ja wiem, że nie mogłeś siebie widzieć z boku, ale wyglądałeś jak bardzo dobrze zaprogramowana maszyna do szybkiego biagania. Poważnie...
Nawet w pewnym momencie (przy ostatnim naszym mijanku) Zulus stwierdził, że połamiesz jak nic...jak mi powiedziałeś (w biegu jeszcze), że nie połamełeś, to ja byłam przekonana, że sobie ze mnie żartujesz...
Natomiast Justyna, która obserwowała sobie nas wszystkich z murku i do której potem dołączyłeś, stwierdziła "jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak biegał. Robert biegł jak maszyna"...to był oczywiście komplement:)
A w chwilę po tej swojej mecie, zadowolony, wyluzowany, uśmiechnięty...czy tak wygląda człowiek, który myślał o zejściu z trasy??
Wielki jesteś...po prostu:)) |
Czasami a nawet często jest Gaba tak że wygląd zewnętrzny biegacza nie oddaje tego co tak naprawdę dzieje się u niego w środku. Często zmęczenie, ból, cierpienie podczas biegu nie przekłada się na jego fizjonomię twarzy.
Wielokoroć jak oglądam moje zdjęcia z wczesniejszych , maratonów czy biegów ultra na których byłem strasznie zajechany to zdjęcia wcale tego nie oddają. Tzw dobra mina do złej gry:) A może inaczej: pozytywny wyraz twarzy i uśmiech na niej to dodatkowa energia dla reszty podzespołów. |
|
| | | |
|
| 2008-08-27, 10:02
2008-08-27, 09:56 - TREBORUS napisał/-a:
Czasami a nawet często jest Gaba tak że wygląd zewnętrzny biegacza nie oddaje tego co tak naprawdę dzieje się u niego w środku. Często zmęczenie, ból, cierpienie podczas biegu nie przekłada się na jego fizjonomię twarzy.
Wielokoroć jak oglądam moje zdjęcia z wczesniejszych , maratonów czy biegów ultra na których byłem strasznie zajechany to zdjęcia wcale tego nie oddają. Tzw dobra mina do złej gry:) A może inaczej: pozytywny wyraz twarzy i uśmiech na niej to dodatkowa energia dla reszty podzespołów. |
Chyba właśnie tak...
Pięknie to powiedziałeś...
"pozytywny wyraz twarzy i uśmiech na niej to dodatkowa energia dla reszty podzespołów"
Sami mistrzowie słowa w tej naszej RGO :)
(i nie było w tym stwierdzeniu ironii) |
|