|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-08-08, 14:00
2010-08-08, 11:54 - golon napisał/-a:
napisałem Ci przed chwilą na priv :) |
| | | | | |
| 2010-08-08, 18:59
Dzień dobry:)
Wróciłam w jednym kawałku. Tylko kolanko troszkę rozwalone i podarte spodenki.
Jak było...?
Powiem tak:
Kwadrans przed startem na Szrenicy wygłosiłam takie zdanie:
Jak ja ten bieg ukończę i zrobię to w jednym kawałku, to sama przed sobą zacznę bić pokłony.
Dziś mogę powiedzieć,że mogę te pokłony już bić:)
Wystartowałam sama, biegłam sama, bałam się jak jasny gwint, było bardzo ekstremalnie, bardzo nieprzyjemnie, bardzo niebezpiecznie...
Pozostał niedosyt:)
Mój partner pięć minut przed startem biegu poinformował mnie, że odpuszcza ze względu na pogodę. Była koszmarna - burza z piorunami, zimy wiatr, śliskie, mokre głazy pokryte porostami, na przemian z lodowatymi potokami po kostki.
Mimo tego, że słabiutka ze mnie biegaczka (i nie ma chyba nikogo, kto miałby złudzenia, że jest inaczej), chyba zacznę o sobie mówić: "biegaczka ekstremalna". Rzeźnik w takich warunkach, w jakich był; Karkonoski w takich warunkach w jakich był, Dobrodzień, którego mało co nie przypłaciłam czymś bardzo niefajnym......
Nie wiem, czy kiedyś Wam o tym wspominałam, ale KOCHAM BIEGANIE !!!
Jutro pewnie napiszę coś w blogu, dziś idę do wanny, a potem do rodziny....
BYŁO PIĘKNIE :))):
Bardzo chcę wrócić tam za rok..... może Piotrek mi pozwoli...
Może da się namówić na wspólny wyjazd...
Może.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-08, 19:19
2010-08-08, 18:59 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry:)
Wróciłam w jednym kawałku. Tylko kolanko troszkę rozwalone i podarte spodenki.
Jak było...?
Powiem tak:
Kwadrans przed startem na Szrenicy wygłosiłam takie zdanie:
Jak ja ten bieg ukończę i zrobię to w jednym kawałku, to sama przed sobą zacznę bić pokłony.
Dziś mogę powiedzieć,że mogę te pokłony już bić:)
Wystartowałam sama, biegłam sama, bałam się jak jasny gwint, było bardzo ekstremalnie, bardzo nieprzyjemnie, bardzo niebezpiecznie...
Pozostał niedosyt:)
Mój partner pięć minut przed startem biegu poinformował mnie, że odpuszcza ze względu na pogodę. Była koszmarna - burza z piorunami, zimy wiatr, śliskie, mokre głazy pokryte porostami, na przemian z lodowatymi potokami po kostki.
Mimo tego, że słabiutka ze mnie biegaczka (i nie ma chyba nikogo, kto miałby złudzenia, że jest inaczej), chyba zacznę o sobie mówić: "biegaczka ekstremalna". Rzeźnik w takich warunkach, w jakich był; Karkonoski w takich warunkach w jakich był, Dobrodzień, którego mało co nie przypłaciłam czymś bardzo niefajnym......
Nie wiem, czy kiedyś Wam o tym wspominałam, ale KOCHAM BIEGANIE !!!
Jutro pewnie napiszę coś w blogu, dziś idę do wanny, a potem do rodziny....
BYŁO PIĘKNIE :))):
Bardzo chcę wrócić tam za rok..... może Piotrek mi pozwoli...
Może da się namówić na wspólny wyjazd...
Może.... |
nooo to musiało być ekstremalnie zaje.....:) jak Piotrek nie pojedzie, to chętnie się z Tobą wybiorę:) |
| | | | | |
| 2010-08-08, 19:21
2010-08-08, 18:59 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry:)
Wróciłam w jednym kawałku. Tylko kolanko troszkę rozwalone i podarte spodenki.
Jak było...?
Powiem tak:
Kwadrans przed startem na Szrenicy wygłosiłam takie zdanie:
Jak ja ten bieg ukończę i zrobię to w jednym kawałku, to sama przed sobą zacznę bić pokłony.
Dziś mogę powiedzieć,że mogę te pokłony już bić:)
Wystartowałam sama, biegłam sama, bałam się jak jasny gwint, było bardzo ekstremalnie, bardzo nieprzyjemnie, bardzo niebezpiecznie...
Pozostał niedosyt:)
Mój partner pięć minut przed startem biegu poinformował mnie, że odpuszcza ze względu na pogodę. Była koszmarna - burza z piorunami, zimy wiatr, śliskie, mokre głazy pokryte porostami, na przemian z lodowatymi potokami po kostki.
Mimo tego, że słabiutka ze mnie biegaczka (i nie ma chyba nikogo, kto miałby złudzenia, że jest inaczej), chyba zacznę o sobie mówić: "biegaczka ekstremalna". Rzeźnik w takich warunkach, w jakich był; Karkonoski w takich warunkach w jakich był, Dobrodzień, którego mało co nie przypłaciłam czymś bardzo niefajnym......
Nie wiem, czy kiedyś Wam o tym wspominałam, ale KOCHAM BIEGANIE !!!
Jutro pewnie napiszę coś w blogu, dziś idę do wanny, a potem do rodziny....
BYŁO PIĘKNIE :))):
Bardzo chcę wrócić tam za rok..... może Piotrek mi pozwoli...
Może da się namówić na wspólny wyjazd...
Może.... |
Brawo Gaba!!!
Fajnie, że się dobrze "bawiłaś" i wróciłaś zadowolona:))
P.S. Nie, nigdy jeszcze nie wspominałaś, że kochasz bieganie. To jest ten pierwszy raz:)) |
| | | | | |
| 2010-08-08, 20:25
2010-08-08, 19:21 - adamus napisał/-a:
Brawo Gaba!!!
Fajnie, że się dobrze "bawiłaś" i wróciłaś zadowolona:))
P.S. Nie, nigdy jeszcze nie wspominałaś, że kochasz bieganie. To jest ten pierwszy raz:)) |
Ad. PS. No tak...na ogół deklarowałam raczej ogniste uczucia do Ciebie ;) |
| | | | | |
| 2010-08-08, 21:33
2010-08-08, 20:25 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ad. PS. No tak...na ogół deklarowałam raczej ogniste uczucia do Ciebie ;) |
no wiesz co? jestem zawiedzony |
| | | | | |
| 2010-08-08, 21:35
Gaba jesteś rewelacyjna - niesamowita ! :)
wielkie gratulacje ! :* :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-08, 22:02
Ja tylko dzień dobry chciałam powiedzieć bo wróciłam właśnie.. lekturą forum zajmę się jutro, bo chyba dzisiaj poducha mnie woła.. tak myślę. Fajnie Was widzieć. :) |
| | | | | |
| 2010-08-08, 22:07
2010-08-08, 18:59 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry:)
Wróciłam w jednym kawałku. Tylko kolanko troszkę rozwalone i podarte spodenki.
Jak było...?
Powiem tak:
Kwadrans przed startem na Szrenicy wygłosiłam takie zdanie:
Jak ja ten bieg ukończę i zrobię to w jednym kawałku, to sama przed sobą zacznę bić pokłony.
Dziś mogę powiedzieć,że mogę te pokłony już bić:)
Wystartowałam sama, biegłam sama, bałam się jak jasny gwint, było bardzo ekstremalnie, bardzo nieprzyjemnie, bardzo niebezpiecznie...
Pozostał niedosyt:)
Mój partner pięć minut przed startem biegu poinformował mnie, że odpuszcza ze względu na pogodę. Była koszmarna - burza z piorunami, zimy wiatr, śliskie, mokre głazy pokryte porostami, na przemian z lodowatymi potokami po kostki.
Mimo tego, że słabiutka ze mnie biegaczka (i nie ma chyba nikogo, kto miałby złudzenia, że jest inaczej), chyba zacznę o sobie mówić: "biegaczka ekstremalna". Rzeźnik w takich warunkach, w jakich był; Karkonoski w takich warunkach w jakich był, Dobrodzień, którego mało co nie przypłaciłam czymś bardzo niefajnym......
Nie wiem, czy kiedyś Wam o tym wspominałam, ale KOCHAM BIEGANIE !!!
Jutro pewnie napiszę coś w blogu, dziś idę do wanny, a potem do rodziny....
BYŁO PIĘKNIE :))):
Bardzo chcę wrócić tam za rok..... może Piotrek mi pozwoli...
Może da się namówić na wspólny wyjazd...
Może.... |
słyszalam o pogodzie ;))
ale graataki :)) ;**
|
| | | | | |
| 2010-08-08, 22:12
oj było ekstremalnie... zimna woda z góry, od dołu... i co jakiś czas pod ubraniem jak się do wielkiej kałuży wpadło po pas ;)
ja juz po 3 h byłem wyziębiony i przemarznięty, skurcze mnie łapały i tylko folia termiczna uratowała mi dupę do mety... a Gaba dobiegła na metę, jak ja wychodziłem spod prysznica.... bardzo długiego prysznica.... gratki :)
|
| | | | | |
| 2010-08-08, 22:16
2010-08-08, 22:12 - szpaq napisał/-a:
oj było ekstremalnie... zimna woda z góry, od dołu... i co jakiś czas pod ubraniem jak się do wielkiej kałuży wpadło po pas ;)
ja juz po 3 h byłem wyziębiony i przemarznięty, skurcze mnie łapały i tylko folia termiczna uratowała mi dupę do mety... a Gaba dobiegła na metę, jak ja wychodziłem spod prysznica.... bardzo długiego prysznica.... gratki :)
|
brawo za wytrwałośc :))
gratki dla wszystkich którzy startowali w Maratonie Karkonowkim :)) |
| | | | | |
| 2010-08-09, 05:50
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=j1LPj9msobY&feature=related |
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś 9 sierpnia.
Urodziła się:
Audrey Tautou - francuska aktorka. Pamiętacie Amelię i Edith Piaf (z filmu "Niczego nie żałuję")? To ona właśnie.
Zmarli:
Hieronim Bosch – niderlandzki malarz. Jego twórczość charakteryzuje złożona symbolika, dotycząca w wielu przypadkach grzeszności i niedoskonałości człowieka, poprzez swą zawiłość nie do końca jasna dla odbiorców. Mówi się, że malarstwo Boscha stanowiło inspirację dla XX-wiecznych surrealistów.
Bosch przeżył śmierć kliniczną i być może dlatego właśnie jego dzieła są takie, jakie są.
Kiedyś, dawno temu, miałam przyjemność i zaszczyt widzieć "Ogród rozkoszy ziemskich" jego autorstwa. Stałam jak wsiowy głupek z otwartą gębą i chłonęłam go przez blisko godzinę.
Ogromnie Boscha cenię, choć, co tu dużo mówić, przeraża mnie.
Edyta Stein (znana jako św. Teresa Benedykta od Krzyża) – Żydówka z pochodzenia, obywatelka Niemiec, filozof, karmelitanka bosa, dziewica i męczennica, święta Kościoła katolickiego.
Z ciekawostek:
Była uczennica Husserla,
kochała się w Ingardenie,
jest patronką Lublińca, który bardzo lubiła (stamtąd pochodziła jej babcia, i Edyta często tam, jako dziewczynka, jeździła),
Dziś również rocznica tego, jak w 1945 roku o godz. 11.01 czasu miejscowego bombowiec amerykański zrzucił drugą bombę atomową. Celem było japońskie miasto Nagasaki, gdzie zginęło 75 000 ludzi.
Miłego dnia, Ptysie Wy moje Miętowe:)
Przeżyjmy go ładnie i z uśmiechem na twarzy:)
W linku muzyczka z pewnego miłego filmu.
Milusia:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-09, 05:56
2010-08-08, 21:33 - tytus napisał/-a:
no wiesz co? jestem zawiedzony |
Tytus...
Zdjęcie pokazuje, że wyglądasz fenomenalnie!
Brawo !!!
(Wiem, że to niczego nie wnosi, ale jestem z Ciebie i Twoich wagowych efektów prawdziwie dumna:) ) |
| | | | | |
| 2010-08-09, 06:00
2010-08-08, 22:12 - szpaq napisał/-a:
oj było ekstremalnie... zimna woda z góry, od dołu... i co jakiś czas pod ubraniem jak się do wielkiej kałuży wpadło po pas ;)
ja juz po 3 h byłem wyziębiony i przemarznięty, skurcze mnie łapały i tylko folia termiczna uratowała mi dupę do mety... a Gaba dobiegła na metę, jak ja wychodziłem spod prysznica.... bardzo długiego prysznica.... gratki :)
|
No już Szpaq`u nie przesadzaj!
Bardzo długi prysznic to jest godzina z okładem, a nie marne pół godziny :)))))) |
| | | | | |
| 2010-08-09, 08:05
2010-08-09, 06:00 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
No już Szpaq`u nie przesadzaj!
Bardzo długi prysznic to jest godzina z okładem, a nie marne pół godziny :)))))) |
to właśnie była godzina ;-D |
| | | | | |
| 2010-08-09, 12:07 DOMINIK NAJLEPSZEEEGO ;))
Najlepszego dla Dominika (getabout) i dla innych :)))
a ja dziś 23km zaliczylam, cieplo było, ale się troszeczkę opalilam :) ehehe
a teraz leniuchowanie bo mnie troche wykonczylo hehe ;P
|
| | | | | |
| 2010-08-09, 16:27
2010-08-08, 21:33 - tytus napisał/-a:
no wiesz co? jestem zawiedzony |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-09, 16:31
2010-08-08, 19:19 - miniaczek napisał/-a:
nooo to musiało być ekstremalnie zaje.....:) jak Piotrek nie pojedzie, to chętnie się z Tobą wybiorę:) |
| | | | | |
| 2010-08-09, 16:32 Weteran
Kochani.
Bardzo dziękuję za urodzinowe życzenia.
Teraz już, jako weteran 40-tak czuję, że najmłodsze lata przede mną.
Drżyjcie ścigacze - jako nowy w kategorii pewnie przemieszam listy :))
Raz jeszcze dzięki za pamięć tym, co to życzyli na grupie i wszystkim tym, którzy puknęli do mnie na maila. Miło było czytać. |
| | | | | |
| 2010-08-09, 17:58
Czy ktoś może mi podesłać rewolwer albo kawał mocnego sznura? Ewentualnie garnek bardzo silnych psychotropów?
Dziecko mi do domu wróciło.
Wróć! Zełgałam...
Gdyby wróciło dziecko, to byłoby fajnie; wrócił rozwydrzony, drący gębę bachor, szantażysta i wór!
Ewentualny rewolwer, sznur i psychotropy mają mi posłużyć nie do unieszkodliwienia bachora (nie jego wina, że go rozwydrzono), ale do uspokojenia mnie. Najlepiej na wieki. |
|
|
|
| |
|