| | | |
|
| 2009-02-22, 15:43
...a z drugiej strony,takie doświadczenie przyda się w przyszłości. |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 16:20
2009-02-22, 15:07 - szpaq napisał/-a:
tylko pozornie.... nie wiesz co się działo w Warszawie i Poznaniu... baa... jak sobie przypomnę Rzym czy Barcelonę, to stwierdzam, że maratony zagraniczne są szczególnie niebezpieczne :-)) |
Szpaq nie strasz bo jadę do Wiednia ;) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 16:30
2009-02-22, 15:26 - TREBORUS napisał/-a:
A ty Zulusiku w tych glanach to cały maratoński dystans pokonałeś? |
To trzeba było widzieć ... co to był za bieg - gdyby nie Zulus miał normalne buty i na chwilę zastopował z biegiem mógłby mieć psi zaprzęg .. ;) ..
A swoją drogą .. podziwiam i Zulusa i pieska ...
Pierwszego za prędkość z jaką pędził .. /z boku wyglądało to troszkę jak pies zasuwa a ja go gonię/ a drugiego za wytrzymałość - bo gracji obu nie brakowało ;) |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 17:16
2009-02-22, 15:20 - Zulus napisał/-a:
a ja byłem tego świadkiem(debiutosa),a nawet kawałeczek przetruchtaliśmy razem |
Bardzo miło się razem truchtało. A pieski były rewelacyjne. |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 17:20
2009-02-22, 15:10 - TREBORUS napisał/-a:
Pikna dzisiaj pogoda u Nas. Do bieganka wymarzona. Ja na razie tylko jednak pomarzyć mogę ale dobre i to:))
Gratki dla Beatki za debiutos maratoński.
Wczoraj zaszalałem ze szwagrosem i dzisiaj z lekka czuję się nienajlepiej:)
Pokonam jednak los leniosa i wezmę psiurka na spacerek. Grzech w taką pogodę siedzieć w domu.
Szpaczku nie łam się ja też cierpię:) |
Bardzo dziękuję :). Ten mój maraton to mi wyszedł całkiem przypadkiem. Tak dobrze się nam biegło, a raczej truchtało z Toyą, że nie wiadomo kiedy i okazało się, że mamy 42 km w nogach. I żeby było jeszcze śmieszniej, dostałyśmy razem drugie miejsce w kategorii kobiet w open. Dzięki Luiza :). |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 17:35
2009-02-22, 17:20 - Beata J napisał/-a:
Bardzo dziękuję :). Ten mój maraton to mi wyszedł całkiem przypadkiem. Tak dobrze się nam biegło, a raczej truchtało z Toyą, że nie wiadomo kiedy i okazało się, że mamy 42 km w nogach. I żeby było jeszcze śmieszniej, dostałyśmy razem drugie miejsce w kategorii kobiet w open. Dzięki Luiza :). |
Maratony które wychodzą przypadkowo są najlepsze. Gratuluję wspaniałego debiutu. :) |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 19:04
Gratulacje dla wszystkich walecznych uczestników; impreza wyjątkowa, bardzo udana, zasługująca na rozgłos. Na pewno wpiszę małą relację w blog. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 19:33
-
Siedzę przy kaloryferze w grubych rajstopach, sztruksach, bluzie bawełninaej i ciepłym swetrze z golfem i trzęsę się z zimna:(
Ach...zapomniałam dodać, że mam jeszcze skarpetki:)))
Zaś w lodówce mam wiśniówkę:)
Chyba zacznę rozumieć upodobanie do sauny Roberta... |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 19:37
2009-02-22, 19:33 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
-
Siedzę przy kaloryferze w grubych rajstopach, sztruksach, bluzie bawełninaej i ciepłym swetrze z golfem i trzęsę się z zimna:(
Ach...zapomniałam dodać, że mam jeszcze skarpetki:)))
Zaś w lodówce mam wiśniówkę:)
Chyba zacznę rozumieć upodobanie do sauny Roberta... |
o tak, Robert pokochał miłością - mam nadzieję odwzajemnioną - ten fiński wynalazek:))
a w Tatrach próbowałem zaszczepić Mu "miłość" do wisniówki i mam wrażenie, że także Robertowi się podobało!! |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 19:45
2009-02-22, 19:33 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
-
Siedzę przy kaloryferze w grubych rajstopach, sztruksach, bluzie bawełninaej i ciepłym swetrze z golfem i trzęsę się z zimna:(
Ach...zapomniałam dodać, że mam jeszcze skarpetki:)))
Zaś w lodówce mam wiśniówkę:)
Chyba zacznę rozumieć upodobanie do sauny Roberta... |
A tata powycinał kaloryfery w całym domu,mówi,że kryzys :(( |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:12
2009-02-22, 19:45 - niki napisał/-a:
A tata powycinał kaloryfery w całym domu,mówi,że kryzys :(( |
Niki...
Ja, podobnie jak Wy, mam piece. Tylko w pokoju u chłopaków stoi sobie kaloryferek konwektorowy i dmucha mi prosto na stopy. Nie pomaga niestety:(
Chyba wyciągnę umiłowanego Pana Męża do Zakopanego i tam wzrokiem anioła i głosem rozszalałej harpii pocznę domagać się grubych, góralskich skarpet.
Tylko po co mi one, jak ja nienawidzę sposobu, w jaki one gryzą... |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:23
2009-02-22, 19:33 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
-
Siedzę przy kaloryferze w grubych rajstopach, sztruksach, bluzie bawełninaej i ciepłym swetrze z golfem i trzęsę się z zimna:(
Ach...zapomniałam dodać, że mam jeszcze skarpetki:)))
Zaś w lodówce mam wiśniówkę:)
Chyba zacznę rozumieć upodobanie do sauny Roberta... |
Tylko się Nam Gaba od tego chłodu nie rozchoruj.
A saune, fakt uwielbiam po prostu. Jakbym miał ją w domu, to w zimowy czas korzystałbym z niej codziennie:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:33
2009-02-22, 20:12 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Niki...
Ja, podobnie jak Wy, mam piece. Tylko w pokoju u chłopaków stoi sobie kaloryferek konwektorowy i dmucha mi prosto na stopy. Nie pomaga niestety:(
Chyba wyciągnę umiłowanego Pana Męża do Zakopanego i tam wzrokiem anioła i głosem rozszalałej harpii pocznę domagać się grubych, góralskich skarpet.
Tylko po co mi one, jak ja nienawidzę sposobu, w jaki one gryzą... |
Piece są fajne,widać ogień,a ja muszę czytać "Janka muzykanta":( |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:34
2009-02-22, 19:37 - adamus napisał/-a:
o tak, Robert pokochał miłością - mam nadzieję odwzajemnioną - ten fiński wynalazek:))
a w Tatrach próbowałem zaszczepić Mu "miłość" do wisniówki i mam wrażenie, że także Robertowi się podobało!! |
Nawet bardzo Miras. Aż dziw bierze że nigdy wcześniej tego trunku nie piłem:)
Musimy powtórzyć Adamusie jeszcze taki wypad w Tatry w tym roku. Trochę szczytów do zdobycia wszak jeszcze zostało:)) |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:45
2009-02-22, 20:23 - TREBORUS napisał/-a:
Tylko się Nam Gaba od tego chłodu nie rozchoruj.
A saune, fakt uwielbiam po prostu. Jakbym miał ją w domu, to w zimowy czas korzystałbym z niej codziennie:) |
Ja już jestem chora. Dziewiąty dzień na antybiotyku...jutro końcówka, co nie zmienia faktu, że kwitnąco to ja się nie czuję.
Nic to - przeżyjemy i to...wiosna idzie.
A chorowanie wiosną zasadniczo się różni od chorowania zimą:))
PS. Naprawdę nigdy wcześniej nie piłeś wiśniówki?!!!
Jak żeś Ty się uchował? |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 20:51
2009-02-22, 17:20 - Beata J napisał/-a:
Bardzo dziękuję :). Ten mój maraton to mi wyszedł całkiem przypadkiem. Tak dobrze się nam biegło, a raczej truchtało z Toyą, że nie wiadomo kiedy i okazało się, że mamy 42 km w nogach. I żeby było jeszcze śmieszniej, dostałyśmy razem drugie miejsce w kategorii kobiet w open. Dzięki Luiza :). |
Gratulacje Beato, gratulacje Luizo !!! |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 21:01 No i po imprezach
No i już po imprezach wczoraj była 18-stkowa impreza mojej siostry :) działo się nie źle - było 20 osób i było bosko :) tańczyliśmy i oczywiście były napoje węglowodany :) poszło ich bardzo dużo heh :) było zarąbiście :) porobiłem trochę zdjeć mam ich ok. 50 - są boskie :)
A dzisiaj poprawka przyszedł wujek chrzestny siostry z ciocią i kuzynka z mężem i córką i znów to samo śmianie i napoje :)
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 21:08
2009-02-22, 21:01 - golon napisał/-a:
No i już po imprezach wczoraj była 18-stkowa impreza mojej siostry :) działo się nie źle - było 20 osób i było bosko :) tańczyliśmy i oczywiście były napoje węglowodany :) poszło ich bardzo dużo heh :) było zarąbiście :) porobiłem trochę zdjeć mam ich ok. 50 - są boskie :)
A dzisiaj poprawka przyszedł wujek chrzestny siostry z ciocią i kuzynka z mężem i córką i znów to samo śmianie i napoje :)
|
Mateusz, ale to za wcześnie na węglowodany - do Rogatego jeszcze 5 dni :) |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 21:14
2009-02-22, 21:08 - Grzegorz J napisał/-a:
Mateusz, ale to za wcześnie na węglowodany - do Rogatego jeszcze 5 dni :) |
No do Rogatego jeszcze 5dni transport z Gorlic załatwiony tam i z powrotem ze znajomym który też będzie biegł :)
W weekend się nawodniło węglowodanami i w tyg. i będzie OK :D |
|
| | | |
|
| 2009-02-22, 21:26
2009-02-22, 17:20 - Beata J napisał/-a:
Bardzo dziękuję :). Ten mój maraton to mi wyszedł całkiem przypadkiem. Tak dobrze się nam biegło, a raczej truchtało z Toyą, że nie wiadomo kiedy i okazało się, że mamy 42 km w nogach. I żeby było jeszcze śmieszniej, dostałyśmy razem drugie miejsce w kategorii kobiet w open. Dzięki Luiza :). |
Witam wieczorkiem
Ja również Beatko gratuluję ukończenia Twojego pierwszego
maratonu. |
|