|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-03-17, 06:06
Witaj Jerzy..
Witam pozostałych sympatyków RGO
U mnie ciepło - 6 stopni, ale niestety deszcz pada...
A w planach miałam trening przed pracą....chyba jednak zrezygnuję...zostanie więc tylko pływanko.
Miłego dzionka życzę:))) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 06:10
2009-03-17, 06:06 - marysieńka napisał/-a:
Witaj Jerzy..
Witam pozostałych sympatyków RGO
U mnie ciepło - 6 stopni, ale niestety deszcz pada...
A w planach miałam trening przed pracą....chyba jednak zrezygnuję...zostanie więc tylko pływanko.
Miłego dzionka życzę:))) |
...i u mnie to samo. Mokro,mokro,mokro...Ja mam w planie trening po pracy, ale chyba lepiej nie będzie. Może zmienię na siłownię?
Witajcie wszyscy, miłego dnia. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-03-17, 07:00
Dzień dobry, cześć i czołem:)
MIłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś 17 marca.
Hmmm...zastanawiałm się kiedyś, czy jest taki dzień w kalendarzu, który nie będzie we mnie budził ŻADNYCH emocji. Lektura dzisiejszej daty pozwoliła mi odpowiedzieć na to pytanie prawie twierdząco:)
Prawie...bo dzisiaj Dzień Świętego Patryka:))
I jeszcze Światowy Dzień MOrza (to w osobie z głębi lądu nie budzi jednak emocji).
Ale dzisiaj też rocznica śmierci Lucino Viscontiego.
A był to reżyser niezwykły.
On został reżyserem, bo chciał. Nie gonił w ten sposób za bogactwem - wręcz przeciwnie. Pochodził w rodziny włoskich, bajcznie bogatych książąt, a filmy kręcił latego, że lubił. Nie wiem czy wiecie, ale on w charakterze rekwizytów nie znosił atrap.
W związku z tym, WSZYSTKIE klejnoty, jakie oglądamy w filmach Viscontiego, to nie są kolorowe szkiełka, tylko rzeczywiste klejnoty - własność rodziny Viscontich. Czemu tak?
Ano on twierdził, że kobieta w kolii z brylantów ma zupełnie inne ruchy niż ta sama kobieta w kolii ze szkiełek udających brylanty:)
A poza wszystkim innym, w jego filmach pojawiali się piękni efebowie - jego kochankowie de facto. Uwielbiam ten homoseksualny niepokój, który z jego filmów przeziera:)))
Wczoraj po domu "rozchadzałam" nowe butki. Robią wrażenie obłędnie wygodnych. Dzisiaj w nich pobiegnę i dowiem się prawdy.
Dziś także szkoła muzyczna. Mam nadzieję, że wyprawy do niej nie przypłacę zdrowiem jak tydzień temu:)
Miłego dnia cne Panie, Panowie
Niechaj Was miłe nie opuszcza zdrowie:) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 07:12
2009-03-17, 06:10 - jerzymatuszewski napisał/-a:
...i u mnie to samo. Mokro,mokro,mokro...Ja mam w planie trening po pracy, ale chyba lepiej nie będzie. Może zmienię na siłownię?
Witajcie wszyscy, miłego dnia. |
No Jurek to się w pale nie mieści.:) Zrezygnować z treningu bo deszcz pada? Ja to zacieram ręce jak takie są warunki, bo wtedy potwierdzam sobie, że zrobiłem wszystko aby jakoś tam coś przebiec na zawodach i nie mam do siebie pretensji, że z lenistwa czy ze strachu przed deszczem pobiegłem żle. Ruszaj po pracy w deszczu na trening a nie nabijać mięśnie z "gumbasami". |
| | | | | |
| 2009-03-17, 07:38
2009-03-17, 07:12 - Henryk W. napisał/-a:
No Jurek to się w pale nie mieści.:) Zrezygnować z treningu bo deszcz pada? Ja to zacieram ręce jak takie są warunki, bo wtedy potwierdzam sobie, że zrobiłem wszystko aby jakoś tam coś przebiec na zawodach i nie mam do siebie pretensji, że z lenistwa czy ze strachu przed deszczem pobiegłem żle. Ruszaj po pracy w deszczu na trening a nie nabijać mięśnie z "gumbasami". |
Tak jest, Kapitanie. Ruszam o 16,30. |
| | | | | |
| 2009-03-17, 09:31
2009-03-16, 13:58 - Kowal napisał/-a:
Jak to zszedłem z trasy? |
Normalnie .. - z bólem serca odpiąłem numer startowy i ze spuszczoną głową poszedłem na metę robić zdjęcia ...
(brak rozbiegania po Bochni, i coś nie tak z nogami ..) - a może za szybko wystartowałem ? .. miejscami biegłem na 4:40 .. - w sumie do 4 km miałem średnią w okolicach 5:00 .. ale przecież tak już biegałem ...- tym bardziej że przez te 4 km dotrzymywałem kroku Teresie Dyrdzie i biegło mi się całkiem dobrze .. a po 4 km ściana i mimo że Agnieszka zmotywowała mnie do biegnięcia to nie byłem w stanie jej dogonić - po prostu powietrze ze mnie uszło ... |
| | | | | |
| 2009-03-17, 09:33
2009-03-16, 16:53 - golon napisał/-a:
Witajcie - miłego po południa wam życzę :)
ja dzisiaj od 7:30 roznosiłem po wsi ulotki - do 15godz.
i czuję teraz nogi i trochę zmęczenie wiec codziennie nie dam rady tak chodzić. Będę chciał dorobić 2-3razy chodzić z ulotkami, bo tak codziennie to nie wyszedłbym pobiegać ani razu bo czuć nogi po takim chodzeniu -
jednak roznoszenie ulotek to nie to samo co Bieganie |
Możesz biegać z ulotkami - kto Ci karze chodzić ? |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-03-17, 09:34
2009-03-17, 07:00 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry, cześć i czołem:)
MIłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś 17 marca.
Hmmm...zastanawiałm się kiedyś, czy jest taki dzień w kalendarzu, który nie będzie we mnie budził ŻADNYCH emocji. Lektura dzisiejszej daty pozwoliła mi odpowiedzieć na to pytanie prawie twierdząco:)
Prawie...bo dzisiaj Dzień Świętego Patryka:))
I jeszcze Światowy Dzień MOrza (to w osobie z głębi lądu nie budzi jednak emocji).
Ale dzisiaj też rocznica śmierci Lucino Viscontiego.
A był to reżyser niezwykły.
On został reżyserem, bo chciał. Nie gonił w ten sposób za bogactwem - wręcz przeciwnie. Pochodził w rodziny włoskich, bajcznie bogatych książąt, a filmy kręcił latego, że lubił. Nie wiem czy wiecie, ale on w charakterze rekwizytów nie znosił atrap.
W związku z tym, WSZYSTKIE klejnoty, jakie oglądamy w filmach Viscontiego, to nie są kolorowe szkiełka, tylko rzeczywiste klejnoty - własność rodziny Viscontich. Czemu tak?
Ano on twierdził, że kobieta w kolii z brylantów ma zupełnie inne ruchy niż ta sama kobieta w kolii ze szkiełek udających brylanty:)
A poza wszystkim innym, w jego filmach pojawiali się piękni efebowie - jego kochankowie de facto. Uwielbiam ten homoseksualny niepokój, który z jego filmów przeziera:)))
Wczoraj po domu "rozchadzałam" nowe butki. Robią wrażenie obłędnie wygodnych. Dzisiaj w nich pobiegnę i dowiem się prawdy.
Dziś także szkoła muzyczna. Mam nadzieję, że wyprawy do niej nie przypłacę zdrowiem jak tydzień temu:)
Miłego dnia cne Panie, Panowie
Niechaj Was miłe nie opuszcza zdrowie:) |
Dla mnie dzień dzisiejszy to 17 marca ... - nic poza datą.. :) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 10:14
2009-03-17, 09:34 - Grzegorz J napisał/-a:
Dla mnie dzień dzisiejszy to 17 marca ... - nic poza datą.. :) |
Można do tego i tak podchocić, i zapewne jest to podejście słuszne.
Ale....
...ale jest mi miło, kiedy pomyślę o tym, że kilka dni temu fakt urodzin, nieznanego nam przecież osobiście, Kazika Staszewskiego, jak i jego piosenki wrzucane w likach, dostarczył nam ciepłych odczuć:)
Tak więc...obie opcje do przyjęcia:)
Na marginesie...
Najlepsza impreza na jakiej byłam, to spontanicznie przez nas zorganizowane obchody dwusetnej rocznicy śmierci Mozarta.
To był 1991 rok, mało kto ze zwykłych śmiertelników miał wtedy odtwarzacz płyt kompaktowych, a my zebraliśmy się z przyjaciółmi w mieszkaniu kolegi audiofila i przez całą noc słuchaliśmy Mozarta:)
Wszystko to rozpoczęła msza żałobna za duszę Mozarta transmitowana przez telewizję z Wiednia (oprawą muzyczną było oczywiście wykonywane na żywo "Requiem"), a że to zima była, toteż leżeliśmy sobie pokotem w śpiworach przez całą noc, słuchali, zajadali smakołyki i cieszyli się swoją obecnością.
Piękne przeżycie, piękne wspomnienie...
A z drugiej strony...kto normalny zarywa noc w środku tygodnia, tylko dlatego, że jest dwusetna rocznica śmierci Mozarta??
:)))))))))))))))))))) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:11
2009-03-17, 09:33 - Grzegorz J napisał/-a:
Możesz biegać z ulotkami - kto Ci karze chodzić ? |
tak ciekawe jak biegać po blokach też , z plecakiem, i w kurtce i spodniach to nie bieganie. |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:17
Witaj Trebi..
Miło Cię widzieć..:)) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:20
2009-03-17, 09:31 - Grzegorz J napisał/-a:
Normalnie .. - z bólem serca odpiąłem numer startowy i ze spuszczoną głową poszedłem na metę robić zdjęcia ...
(brak rozbiegania po Bochni, i coś nie tak z nogami ..) - a może za szybko wystartowałem ? .. miejscami biegłem na 4:40 .. - w sumie do 4 km miałem średnią w okolicach 5:00 .. ale przecież tak już biegałem ...- tym bardziej że przez te 4 km dotrzymywałem kroku Teresie Dyrdzie i biegło mi się całkiem dobrze .. a po 4 km ściana i mimo że Agnieszka zmotywowała mnie do biegnięcia to nie byłem w stanie jej dogonić - po prostu powietrze ze mnie uszło ... |
Grzesiu....
POzdrów w moim imieniu Teresę Dyrdę...jak ją spotkasz...
I mocno uściskaj...jak Beatka nie będzie nic przeciw miała:)) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:26
2009-03-17, 10:14 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Można do tego i tak podchocić, i zapewne jest to podejście słuszne.
Ale....
...ale jest mi miło, kiedy pomyślę o tym, że kilka dni temu fakt urodzin, nieznanego nam przecież osobiście, Kazika Staszewskiego, jak i jego piosenki wrzucane w likach, dostarczył nam ciepłych odczuć:)
Tak więc...obie opcje do przyjęcia:)
Na marginesie...
Najlepsza impreza na jakiej byłam, to spontanicznie przez nas zorganizowane obchody dwusetnej rocznicy śmierci Mozarta.
To był 1991 rok, mało kto ze zwykłych śmiertelników miał wtedy odtwarzacz płyt kompaktowych, a my zebraliśmy się z przyjaciółmi w mieszkaniu kolegi audiofila i przez całą noc słuchaliśmy Mozarta:)
Wszystko to rozpoczęła msza żałobna za duszę Mozarta transmitowana przez telewizję z Wiednia (oprawą muzyczną było oczywiście wykonywane na żywo "Requiem"), a że to zima była, toteż leżeliśmy sobie pokotem w śpiworach przez całą noc, słuchali, zajadali smakołyki i cieszyli się swoją obecnością.
Piękne przeżycie, piękne wspomnienie...
A z drugiej strony...kto normalny zarywa noc w środku tygodnia, tylko dlatego, że jest dwusetna rocznica śmierci Mozarta??
:)))))))))))))))))))) |
Czternastego marca było święto liczby pi (3,14). Szkoda, że je przegapiliśmy. |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:26
Cze Marysiu.
Na moment tylko do kafejki internetowej wpadełm ,pocztę odebrać no i na chwikę na forum przy okazji zerknąć:)
Mój komp jest nadal chory. Moze jutro w końcu doprowadze go do porządku:)
Forma na Rzym jest jedna wilka niewiadomą bo nie biegam w ogóle od Apeldoorn. Będzie to więc mój debiut marszobiegowy na maratońskich trasach. Mam zamiar sporo fotek za to popstrykać:)
Czytałem o twoich perturbacjach z sierściuchami. Ja w niedzielę na rowerowaniu również przeżywałem chwilę grozy kiedy dwa burki dopadły mnie z dwóch stron podczas wjeżdzania na sporą górkę. Całe szczęście dwa porządne szpice w jednego z nich załatwiły temat. Ale wkurzony byłem na maksa:)
Miłego dziona for all:) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:29
2009-03-17, 11:26 - TREBORUS napisał/-a:
Cze Marysiu.
Na moment tylko do kafejki internetowej wpadełm ,pocztę odebrać no i na chwikę na forum przy okazji zerknąć:)
Mój komp jest nadal chory. Moze jutro w końcu doprowadze go do porządku:)
Forma na Rzym jest jedna wilka niewiadomą bo nie biegam w ogóle od Apeldoorn. Będzie to więc mój debiut marszobiegowy na maratońskich trasach. Mam zamiar sporo fotek za to popstrykać:)
Czytałem o twoich perturbacjach z sierściuchami. Ja w niedzielę na rowerowaniu również przeżywałem chwilę grozy kiedy dwa burki dopadły mnie z dwóch stron podczas wjeżdzania na sporą górkę. Całe szczęście dwa porządne szpice w jednego z nich załatwiły temat. Ale wkurzony byłem na maksa:)
Miłego dziona for all:) |
A co z Twoim ganglionem, czy jak go tam zwał? |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:33
2009-03-17, 11:26 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Czternastego marca było święto liczby pi (3,14). Szkoda, że je przegapiliśmy. |
Przegapić święto ludolfiny!!!
Nie mogę sobie darować...
A taka była piękna okazja do tortu, świeczek (3,14), wina, toastów, śpiewów chóralnych...
Jednym słowem zasłużyłam na cięgi:( |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:35
2009-03-17, 11:29 - jerzymatuszewski napisał/-a:
A co z Twoim ganglionem, czy jak go tam zwał? |
To nie był ganglion, Jerzy...
A raczej był nim tylko przez chwilę, zanim nie okazało się, że nam Robert w oczach wapnieje... |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:35
2009-03-17, 11:29 - jerzymatuszewski napisał/-a:
A co z Twoim ganglionem, czy jak go tam zwał? |
Jureczku, zaraz po Rzymie biorę się za niego tzn umawiam się na zabieg.
|
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:37
2009-03-17, 11:33 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Przegapić święto ludolfiny!!!
Nie mogę sobie darować...
A taka była piękna okazja do tortu, świeczek (3,14), wina, toastów, śpiewów chóralnych...
Jednym słowem zasłużyłam na cięgi:( |
Wszyscy zasłużyliśmy. Trzy kopniaki i czternaście rózg:-))) |
| | | | | |
| 2009-03-17, 11:39
2009-03-17, 11:37 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Wszyscy zasłużyliśmy. Trzy kopniaki i czternaście rózg:-))) |
Tylko nie w golenie, tylko nie w golenie!! |
|
|
|
| |
|