| | | |
|
| 2009-03-09, 10:34 Roztruchtanie
No to się zmusiłem, chociaż czwórgłowy i półdupkowy naiwania okrutnie.
Dyszka w zabójczym tempie 7 min/km. 10 sekund szybciej już wychodził II zakres.
Jeśli to jest lekarstwo to dość trudno aplikowalne. Jeeyne co trenuje to siłę woli, bo po pierwszych 500m chciałem wrócić pod kołdrę, a po kolejnych 5 km. nic się nie zmieniło.
Odpuściło trochę po 8km, ale i tak przypominało to raczej końcówkę maratonu.
Mam tylko nadzieję, że to "lekarstwo" zadziała.
I jest jeszcze coś, co mnie boli i mięśnie, które odpowiadają za oddychanie, jakieś takie z tyłu do żeber przyczepione. Tam jeszcze nigdy kwasów nie miałem.
Ale było doskonale. Nalatałem 36,3km, z nóg na koniec zostały. Ale za rok jeddzieny ponownie. |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 11:18
2009-03-09, 01:17 - kertel napisał/-a:
Witam Wszystkich!
Wielu z Was walczyło pod ziemią.W tym czasie razem z Krysią ślizgaliśmy się (na takich cieniutkich deskach) nieco wyżej.W pewnym momencie wbiegliśmy nawet powyżej 1000 m.n.p.m.
Krysia w stanie pogrypowym w pięknym stylu pokonała po raz pierwszy 48 km.
Ja również w stanie pogrypowym i lekko chorobowym też ten dystans pokonałem ( głupek)
Wynik zrobiłem gorszy o ok. 40 min., ale jestem PRZESZCZĘŚLIWY!!!!
Po pierwszych 6 km. umierałem ale dalej było już tylko lepiej( o dziwo)
WSPANIAŁA IMPREZA!!!
A może ktoś z Was też założy deseczki na nogi i spróbuje swoich sił "NA PIASTACH". Gorąco polecam!!! |
Witam Wszystkich...
Pamiętajcie nowy tydzień, szaleńcze treningi i kolejne zawody przed nami !!!!
Miłego dnia... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 11:31
2009-03-09, 10:34 - Kowal napisał/-a:
No to się zmusiłem, chociaż czwórgłowy i półdupkowy naiwania okrutnie.
Dyszka w zabójczym tempie 7 min/km. 10 sekund szybciej już wychodził II zakres.
Jeśli to jest lekarstwo to dość trudno aplikowalne. Jeeyne co trenuje to siłę woli, bo po pierwszych 500m chciałem wrócić pod kołdrę, a po kolejnych 5 km. nic się nie zmieniło.
Odpuściło trochę po 8km, ale i tak przypominało to raczej końcówkę maratonu.
Mam tylko nadzieję, że to "lekarstwo" zadziała.
I jest jeszcze coś, co mnie boli i mięśnie, które odpowiadają za oddychanie, jakieś takie z tyłu do żeber przyczepione. Tam jeszcze nigdy kwasów nie miałem.
Ale było doskonale. Nalatałem 36,3km, z nóg na koniec zostały. Ale za rok jeddzieny ponownie. |
Ja dopiero pójdę na roztruchtanie - musiałam moich panów wyprawić z domu:)
Moje straty na ciele po Bochni to:
obtarte do krwi kolano - o deskę łóżka (no, po prostu łajza)
potwornie obolałe zebra i obtarcie - porządne - boku ciałka (od stanika - czyli to, co zawsze)
obżarte do krwi miejsca, gdzie gumka od majtek dotyka ciałka w kroku
bolące uda
spierzchnięte do krwi usta
:)))
Za rok znów zgłaszamy się do losowania:))
Darek...mam nadzieję, że można liczyć na Twoje zdjęcia (to znaczy te, które Ty robiłeś)??
|
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 12:13
Jeszcze raz gratuluję tym co biegali po śniegu i tym biegnącym po soli.
Dwa lata temu stworzona przeze mnie drużyna "Przyjaciele" zajęła w Bochni ostatnie miejsce, ale pomimo tego bardzo miło wspominam tą imprezkę, bo samo bieganie raczej nie przypadło mi do gustu.
To co ? Teraz widzę Was wszystkich w niedzielę na Powitaniu Wiosny w Katowicach ? |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 12:18
2009-03-09, 12:13 - Damek napisał/-a:
Jeszcze raz gratuluję tym co biegali po śniegu i tym biegnącym po soli.
Dwa lata temu stworzona przeze mnie drużyna "Przyjaciele" zajęła w Bochni ostatnie miejsce, ale pomimo tego bardzo miło wspominam tą imprezkę, bo samo bieganie raczej nie przypadło mi do gustu.
To co ? Teraz widzę Was wszystkich w niedzielę na Powitaniu Wiosny w Katowicach ? |
Jasne :) - Tusik jak zwykle w garniturze pojedzie ...
ps.
a jakąś marzannę masz coby ją "utopić" - no chyba że będzie to Marzanna - to najwyżej wrzucimy ją do rzeki - niech tradycji stanie się zadość :D |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 12:20
2009-03-09, 12:13 - Damek napisał/-a:
Jeszcze raz gratuluję tym co biegali po śniegu i tym biegnącym po soli.
Dwa lata temu stworzona przeze mnie drużyna "Przyjaciele" zajęła w Bochni ostatnie miejsce, ale pomimo tego bardzo miło wspominam tą imprezkę, bo samo bieganie raczej nie przypadło mi do gustu.
To co ? Teraz widzę Was wszystkich w niedzielę na Powitaniu Wiosny w Katowicach ? |
Z największym żalem, ale beze mnie.
Niestety mąż pracujący w handlu ma remanent, więc żona męża i dzieci siłą rzeczy zostają w domku:(
Mogłabym bez problemów pojechać do Katowic pociągiem, ale już biegnąć bym nie mogła, bo kto w tym czasie zająłby się dziećmi?
Żałuję okrutnie, ale ja dopiero w sobótce się pojawię (a tam pobiegniemy oboje, bo organizator przewidział przedszkole dla dzieci, za co mu chwała:))) |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 14:42
Witajcie :)
u mnie dziś znów bylem w Sączu i 3 egzamin podejście oblane znów ;/ teraz muszę dokupić 5h jazdy i wtedy dopiero można kolejny termin egzaminu ustalić ;/ ale kasy pójdzie w cholerę tzn. nawet już poszło wydałem 1800zł do tej pory a jeszcze te 200 stówki za 5h jazdy do tego opłacenie 115zł egzaminu ;/ |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 14:49
2009-03-09, 14:42 - golon napisał/-a:
Witajcie :)
u mnie dziś znów bylem w Sączu i 3 egzamin podejście oblane znów ;/ teraz muszę dokupić 5h jazdy i wtedy dopiero można kolejny termin egzaminu ustalić ;/ ale kasy pójdzie w cholerę tzn. nawet już poszło wydałem 1800zł do tej pory a jeszcze te 200 stówki za 5h jazdy do tego opłacenie 115zł egzaminu ;/ |
to ile u was sie czeka na egzamin?
przeciez niedawno niezdales i juz miales egzamin? |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 14:53 Bochnia jeszcze raz
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:03
2009-03-09, 14:49 - benek napisał/-a:
to ile u was sie czeka na egzamin?
przeciez niedawno niezdales i juz miales egzamin? |
no tak w czwartek oblałem i miałem dziś bo ponoć jakieś godziny dołożyli czy coś , ale koleżanka dziś też oblała i teraz czekać będzie do 26marca na kolejny 6 egzamin :) |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:05
2009-03-09, 15:03 - golon napisał/-a:
no tak w czwartek oblałem i miałem dziś bo ponoć jakieś godziny dołożyli czy coś , ale koleżanka dziś też oblała i teraz czekać będzie do 26marca na kolejny 6 egzamin :) |
A co tym razem było nie tak ? |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:07
no to masz duze szczescie ze tak krotko. W poznaniu czeka się równe 2 miesiace :] |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:11
2009-03-09, 15:07 - benek napisał/-a:
no to masz duze szczescie ze tak krotko. W poznaniu czeka się równe 2 miesiace :] |
No teraz krótko czekałem ale teraz znów będzie czekanie 2tyg. ponad ale najpierw trzeba 5godz. dokupić |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:12
2009-03-09, 15:05 - Grzegorz J napisał/-a:
A co tym razem było nie tak ? |
na mieście - na takiej górce stanąłem za autem i miałem ruszyć z ręcznego ale w dół mi zjechało cofnęło trochę ;/ |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:22
Gratki Kopalniene Ludki. Widzę i czytam że wszystkim się bardzo podobało. Ale jak że by mogło być inaczej:)
JA ponad dwa tygodnie lizałrm rany po podziemnym bieganiu w tamtym roku i wiem jak ciężka przeprawa czeka niemal wszystkie sztafety tam biegające. Jednak atmosfera tam panująca rekompensuje to ogromne zmęczenie z dużą nawiązką.
Dochodżcie szybko do siebie i zdróweczka życzę:)
|
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 15:28
2009-03-09, 15:22 - TREBORUS napisał/-a:
Gratki Kopalniene Ludki. Widzę i czytam że wszystkim się bardzo podobało. Ale jak że by mogło być inaczej:)
JA ponad dwa tygodnie lizałrm rany po podziemnym bieganiu w tamtym roku i wiem jak ciężka przeprawa czeka niemal wszystkie sztafety tam biegające. Jednak atmosfera tam panująca rekompensuje to ogromne zmęczenie z dużą nawiązką.
Dochodżcie szybko do siebie i zdróweczka życzę:)
|
Robert, ale Ty jesteś prawdziwy ścigacz .. my tylko zamykamy stawkę ;) ...
A tak na marginesie - było ciężko, nawet bardzo ciężko, ale nie odczuwam dziś większego zmęczenia - nawet kolano odpuściło.. - najgorzej /dziś już jest lepiej/ wygląda noga - rozwalona na .... zjeżdżalni /dostałem dobrą poduszkę i nabrałem niezłej prędkości i mnie trochę zniosło/.
A wiadomo - rana + sól nie wróży niczego dobrego.... |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 18:24
Dziwi mnie to, ale po wysiłku bocheńskim najbardziej ciężkie nie są wcale nogi, ale głowa:))))
I nie ma to nic wspólnego z alkoholem, bo tego unikałam.
Może po prostu zdołowałam się nadmiernie...no, przeszło 200 metrów w dół...To dużo więcej niż to, czego doświadczy większość ludzi w tym kraju (a nawet na kontynencie). I to i za życia i po śmierci:)
(Jednak groby z zasady sa dużo płytsze...i tu uśmiechnęłam się upiornie:))))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 19:18
2009-03-09, 07:07 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ach...
I jeszcze jedno w temacie Bochni...
Otóż...z wielkim bólem, ale...na dole zostawiłam moje buty:(((((
Serce płacze, ale...były już w tak tragicznym stanie, że nawet do pielenia nie mogłabym ich założyć, bo przez dziury wydarte na małych palcach wsypywałaby mi się do środka ziemia.
Żegnajcie moje ukochane biało-srebrno-różowe Asics'y.
Buty trzech maratonów, sześciu połówek, wielu dziesiątek i innych biegów; wierni towarzysze codziennych treningów. To już było kilka miesięcy PO ostatnim dzwonku:(
PS. Musiałam je zostawić na dole, bo lubiłam je tak bardzo, że gdyby wyjechały ze mną na górę, to z dzisięcioma palcami na wierzchu dalej bym w nich biegała. Po prostu bardzo, ale to bardzo je lubiłam...
Łezka mi się w oku zakręciła....uch....
:((((((((((((((((((((((( |
Nie martw się, Gabi. Na pewno ktoś zauważył pozostawione buty i odzyskasz je na najbliższym biegu :)))))))) |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 19:20
2009-03-09, 10:00 - Grzegorz J napisał/-a:
To ja też dodam swój komentarz w sprawie Bochni .. - z końcowego komunikatu - ostatnie dramatyczne okrążenie zrobiłem w 5:34/km a Tusik - 4:44/km - trzeba mu zbadać DNA - czy nie ma kenijskich korzeni ..
Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko tyle, że miałem 45 minut przerwy w ciągu tych 12 godzin - pozostały czas byłem w sztafecie.
Nie mniej jednak gratuluję wszystkim Miętkim Ninjom - daliśmy z siebie wszystko - wszyscy - to jest nasz wspólny sukces :).
Nie można też zapomnieć o nieocenionym serwisie wykonywanym przez Beatę ;) - bez tego nie osiągnęlibyśmy takiego wyniku. |
Czy mógłbyś w krótkich słowach opisać na czym polegał ten rewelacyjny serwis? takie wzory warto powielać... :)) |
|
| | | |
|
| 2009-03-09, 20:16
2009-03-09, 19:18 - Toya napisał/-a:
Nie martw się, Gabi. Na pewno ktoś zauważył pozostawione buty i odzyskasz je na najbliższym biegu :)))))))) |
Najgorsze jest to, że ja je zostawiłam w pełni świadomie. A nawet celowo. Z grobową powagą na twarzy wrzuciłam je do kosza na śmieci:(
No cóż...nie lubię zmian, a obawiałam się poważnie, że jeżeli wywiozę je na powierzchnię , to będę w nich dalej biegać. Na przykład po po przywiązaniu ich do stóp sznurkiem...albo przyklejeniu szeroka taśmą klejącą.
Teraz muszę "tylko" pokochać nowe i będzie super:) |
|