| | | |
|
| 2010-01-11, 12:44
Zmarzłam i coś nie mogę się zagrzać :(
Co ciekawe, nie w czasie biegania, ale w czasie kąpieli po nim.
Chyba założę bambosze...w końcu mój poważny wiek uprawnia mnie już do pewnych dziwactw:)) |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 16:40
2010-01-11, 12:44 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Zmarzłam i coś nie mogę się zagrzać :(
Co ciekawe, nie w czasie biegania, ale w czasie kąpieli po nim.
Chyba założę bambosze...w końcu mój poważny wiek uprawnia mnie już do pewnych dziwactw:)) |
Gabrysiu .
przy Rudawskim Ognisku jest zawsze cieplutko |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 17:20
2010-01-11, 12:44 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Zmarzłam i coś nie mogę się zagrzać :(
Co ciekawe, nie w czasie biegania, ale w czasie kąpieli po nim.
Chyba założę bambosze...w końcu mój poważny wiek uprawnia mnie już do pewnych dziwactw:)) |
Dziwactw ci u nas dostatek droga Pani:))
p.s. dzień dobry, cześć i czołem!! |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 17:32
2010-01-11, 17:20 - adamus napisał/-a:
Dziwactw ci u nas dostatek droga Pani:))
p.s. dzień dobry, cześć i czołem!! |
No, cóż zrobić, mój Panie:)
Jeżeli jest się członkinią zacnego Arcybractwa Wzajemnieadoracyjnego Dziwaków Wszelakich, to tak już musi być:)
Na marginesie....
Kiedy jeszcze zimą chadzałam z plecakiem po górach (czytaj, zanim w moim życiu na stałe zagościł Piotrek i dzieci), zawsze brałam sobie w góry butelczynę Amola. Po dotarciu do schroniska zamarzniete spodnie stawiałam przy kaloryferze, grzmociłam słuszną dawkę specyfiku, i nigdy nawet nie miałam kataru....
A teraz chodzę po domu w polarze i marznę w kąpieli....ech, starość nie radość ;-)
(Może powinnam zaprzestać ablucji...? Przynajmniej zimową porą...) |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 17:34
2010-01-11, 17:32 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
No, cóż zrobić, mój Panie:)
Jeżeli jest się członkinią zacnego Arcybractwa Wzajemnieadoracyjnego Dziwaków Wszelakich, to tak już musi być:)
Na marginesie....
Kiedy jeszcze zimą chadzałam z plecakiem po górach (czytaj, zanim w moim życiu na stałe zagościł Piotrek i dzieci), zawsze brałam sobie w góry butelczynę Amola. Po dotarciu do schroniska zamarzniete spodnie stawiałam przy kaloryferze, grzmociłam słuszną dawkę specyfiku, i nigdy nawet nie miałam kataru....
A teraz chodzę po domu w polarze i marznę w kąpieli....ech, starość nie radość ;-)
(Może powinnam zaprzestać ablucji...? Przynajmniej zimową porą...) |
hhhmmm
Podczas ostatniego wyjazdu w Tatry z Trebim i Tytusem skutecznie leczyliśmy się wiśnióweczką a było minus kilkanaście stopni!!
Polecam, miodzio:))))
|
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 17:38
2010-01-11, 17:34 - adamus napisał/-a:
hhhmmm
Podczas ostatniego wyjazdu w Tatry z Trebim i Tytusem skutecznie leczyliśmy się wiśnióweczką a było minus kilkanaście stopni!!
Polecam, miodzio:))))
|
Hmmm...
Mam w lodówce słuszny zapasik tego trunku. Jutro sprawdzę, czy pomoże. (Ale to tylko w przypadku, gdybym znów zmarzła w kąpieli - a nie będę do tego dążyć na siłę:) |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:05
2010-01-11, 06:56 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Zdarzają się takie poranki, kiedy to człowiek (w tym przypadku ja) ma tylko ochotę przeciągnąć się sennie i zamruczeć: "mmmmmm...".
Dziś właśnie jest taki poranek:)
Kawka z cynamonem już wypita, idę budzić Piotrka, doniesienia z kalendarium później:)
Miłego dnia Ptysie Wy moje Miętowe:)
Przezyjmy go ładnie i z usmiechem na twarzy:)
PS. Jerzy...już obawaiałam się poważnie, że może przestałeś nas lubić....
Takie długotrwałe milczenie! (To nosiło wręcz znamiona uporu! )
Miłego, Jerzyku nasz:)
W linku piosenka adekwatna:)
Na dobry początek dnia... |
O żeś Ty, jak mogło Ci coś takiego do głowy przyjść.
Moje milczenie to tylko i wyłącznie konsekwencja braku czasu.
W kwietniu zeszłego roku zacząłem dojeżdżać do pracy rowerem. To spowodowało, że zarówno rano, jak i popołudniu miałem dla Was o klikanaście minut mniej. Jeżdziłem tak do połowy listopada. Mój syn-jak wiesz- skończył studia, a konsekwencją tego faktu był jego wyjazd z kraju. Nie ma już kto pomagać mi kosić trawę na działce, a wieczorami mamy seanse łączności na skype, co także zabiera mi trochę czasu. Przez to wszystko czasem ledwie uda mi się przeczytać najważniejsze wątki i artykuły.
Uznajcie mnie za usprawiedliwonego:-))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:13
2010-01-11, 20:05 - jerzymatuszewski napisał/-a:
O żeś Ty, jak mogło Ci coś takiego do głowy przyjść.
Moje milczenie to tylko i wyłącznie konsekwencja braku czasu.
W kwietniu zeszłego roku zacząłem dojeżdżać do pracy rowerem. To spowodowało, że zarówno rano, jak i popołudniu miałem dla Was o klikanaście minut mniej. Jeżdziłem tak do połowy listopada. Mój syn-jak wiesz- skończył studia, a konsekwencją tego faktu był jego wyjazd z kraju. Nie ma już kto pomagać mi kosić trawę na działce, a wieczorami mamy seanse łączności na skype, co także zabiera mi trochę czasu. Przez to wszystko czasem ledwie uda mi się przeczytać najważniejsze wątki i artykuły.
Uznajcie mnie za usprawiedliwonego:-))) |
Nie wiem jak inni, Jerzy, ale ja Twoim tłumaczeniem czuję się usatysfakcjonowana.
Radzina jest najważniejsza.
Miłą jest świadomość, że wciąż jeszcze nas lubisz...przynajmniej troszkę:) |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:14
2010-01-11, 17:32 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
No, cóż zrobić, mój Panie:)
Jeżeli jest się członkinią zacnego Arcybractwa Wzajemnieadoracyjnego Dziwaków Wszelakich, to tak już musi być:)
Na marginesie....
Kiedy jeszcze zimą chadzałam z plecakiem po górach (czytaj, zanim w moim życiu na stałe zagościł Piotrek i dzieci), zawsze brałam sobie w góry butelczynę Amola. Po dotarciu do schroniska zamarzniete spodnie stawiałam przy kaloryferze, grzmociłam słuszną dawkę specyfiku, i nigdy nawet nie miałam kataru....
A teraz chodzę po domu w polarze i marznę w kąpieli....ech, starość nie radość ;-)
(Może powinnam zaprzestać ablucji...? Przynajmniej zimową porą...) |
Coś w tym jest. Mam kolegę, który-jak to sam określa był kiedyś na samym dnie alkoholowego nałogu. W chwilach szczerości opowiada mi o tamtych czasach. Bardzo często kończy w ten sposób-Wiesz Jurek, wtedy zdarzało mi się spędzić noc w rynsztoku. Od dołu woda, od góry deszcz, temperatura ledwie kilka stopni; i co? i nic. Zadna cholera mnie nie ruszyła. A teraz- ciepły sweterek, płaszcz, solidne ciepłe buty, noce w ciepłym łózku i ledwie się jakaś mżawka na horyzoncie pojawi, to od razu mam katar, dreszcze i stan podgorączkowy. |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:17
2010-01-11, 20:14 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Coś w tym jest. Mam kolegę, który-jak to sam określa był kiedyś na samym dnie alkoholowego nałogu. W chwilach szczerości opowiada mi o tamtych czasach. Bardzo często kończy w ten sposób-Wiesz Jurek, wtedy zdarzało mi się spędzić noc w rynsztoku. Od dołu woda, od góry deszcz, temperatura ledwie kilka stopni; i co? i nic. Zadna cholera mnie nie ruszyła. A teraz- ciepły sweterek, płaszcz, solidne ciepłe buty, noce w ciepłym łózku i ledwie się jakaś mżawka na horyzoncie pojawi, to od razu mam katar, dreszcze i stan podgorączkowy. |
No cóz...
Nie byłam nigdy na samym dnie alkoholizmu, ale mimo wszystko pewne spostrzeżenie poczyniłam.
Otóż w sensie grypowo-przeziebieniowym alkoholicy to jedni z najzdrowszych ludzi.
Ich się po prostu choroby nie imają....Czyżby solidna konserwacja czyniła swoje? |
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:18
2010-01-11, 17:34 - adamus napisał/-a:
hhhmmm
Podczas ostatniego wyjazdu w Tatry z Trebim i Tytusem skutecznie leczyliśmy się wiśnióweczką a było minus kilkanaście stopni!!
Polecam, miodzio:))))
|
|
| | | |
|
| 2010-01-11, 20:20
2010-01-11, 20:18 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No to idę na łyczka:-))) |
No, masz ci los!
Ledwie się pojawił po przedłużonej absencji, a już znika...i to z butelką!
Doloż..... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 07:49
wszystkich zasypało w Borowym pozamarzało
co jest?
obudzić się!!!!
a co z codziennym kalendarium?
Nagana? |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 07:53
2010-01-12, 07:49 - tytus napisał/-a:
wszystkich zasypało w Borowym pozamarzało
co jest?
obudzić się!!!!
a co z codziennym kalendarium?
Nagana? |
Witam..
Borowy zasypany, ale dawno obudzony..
Własnie na moczenie kostek się szykuję..
Miłego... życzę:))) |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 10:08
Dzień Dobry. Dziś 12.01.2010 z porannych wiadomości to w Katowicach mało sypie, Szkocja zasypana śniegiem, we Włoszech sypie i jest zimno-sezon narciarski rozpoczął się w grudniu i potrwa długo
Ach opady śniegu zapowiadają do piątku a w weekend będzie się działo.
Miłego mors owania,biegania,wstawania,ogólnie to pogodnego dnia. |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 10:49
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś w nocy ukochany mąż ukradł mi był kołdrę i dlatego miałam wielkie problemy ze wstawaniem - każdy ruch wydawał mi się zbędnym wydatkiem energii, a co gorsza groził utratą ciepła:)
Dziś 12 stycznia.
Urodzili się:
Ryszard Szurkowski - polski kolarz; cudowne dziecko dwóch pedałów:)
Haruki Murakami - japoński pisarz. Laureat nagrody Nobla. Bardzo mi się podoba jego twórczość, choć okrutnie mnie denerwuje:)
Andrzej Zaucha - polski piosenkarz, ojciec "Czarnego Alibaby". Bardzo podobał mi się Pan Twardowski w jego wykonaniu, w musicalu pod tym samym tytułem.
Zmarli:
Agatha Christie - angielska pisarka. Królowa kryminału. Współtwórczni (niektórzy mówią, że tylko członkini i prezeska) Klubu Detektywów, który zrzeszał twórców powieści kryminalnych. Określali oni zasady, którymi miał się rządzić prawdziwy kryminał. Mianowicie: akcja toczyła się głównie w zamkniętych pomieszczeniach, a mordercą mógł być tylko jeden z mieszkańców, mordercą nie mógł być nikt ze służby, nie mógł nim być róznież detektyw ani narrator.
Osobiście jestem wielbicielką "Dziesięciu murzynków" :))
I to by było na tyle dzisiaj:)
Za oknem wytrwale sypie śnieg - rzekłabym: "z uporem godnym lepszej sprawy" :)
Piotrek remontuje przyziemie, ja składam doniesienia Wam...
Zobaczymy, co ten dzień przyniesie:)
Miłego dnia Ptysie Wy moje Miętowe:)
Przeżyjmy go ładnie i z uśmiechem na twarzy:)
|
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 14:57
Miłego popołudnia i wieczoru!
W Beskidzie Wyspowym zima jak trza! ;)
- a ja siedzę w domku i leczę gardełko... w ten weekend jadę z naszym chórem do Chełmna k. Torunia - na festiwal chórów. Muszę mieć do tego czasu gardełko zdrowe! :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 17:35
Idę na wywiadówkę do Kuby.
U Jasia juz byłam - bardzo go pani chwaliła:)
To było miłe...
Teraz czas na Kubę i zobaczymy, co usłyszę na jego temat.. |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 17:39
U mnie standardowa formułka:
pański syn nie sprawia kłopotów wychowawczych.
żenada |
|
| | | |
|
| 2010-01-12, 18:08
2010-01-12, 14:57 - Tusik napisał/-a:
Miłego popołudnia i wieczoru!
W Beskidzie Wyspowym zima jak trza! ;)
- a ja siedzę w domku i leczę gardełko... w ten weekend jadę z naszym chórem do Chełmna k. Torunia - na festiwal chórów. Muszę mieć do tego czasu gardełko zdrowe! :) |
Chełmno; stare krzyżackie miasto. Poświęć trochę czasu na zwiedzanie, szczególnie polecam XIII-wieczne kościoły; ja byłem zachwycony:))
p.s. dzień dobry, cześć i czołem! |
|