|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | pawelbiega (2011-08-30) | Ostatnio komentował | Grubaska (2011-11-13) | Aktywnosc | Komentowano 92 razy, czytano 540 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-10-19, 09:53
2011-10-19, 09:18 - Gulunek napisał/-a:
Byłbym zapomniał, w Berlinie szedłem na trzech punktach odżywczych, też jestem oszustem, wg Autora tej tezy :)
Kilkoro moich przyjaciół debiutowało w niedzielę w Poznaniu, szli czasem więcej czasem mniej, są maratończykami.
Zarzucanie komuś OSZUSTWA to jak widzę po kolejnych wpisach autora tego stwierdzenia, chyba jednak jakaś forma terapii... |
Tak Znajomi mogą powiedzieć, że zaliczyli dystans maratonu, mają medal, mogą pochwalić się rodzinie znajomym i chwała im za to jednak jakby stwierdzili, że przebiegli maraton to naciągnęli by trochę fakty...
"A moim skromnym zdaniem książka Gallowaya podpowiada na jak zaliczyć maraton a nie jak go przebiec :)"
Zgadzam się w 100% |
| | | | | |
| 2011-10-19, 18:11
Oryginalny tytuł książki Jeffa Gallowaya brzmi:
"Marathon: You Can Do It!"
a nie " Bieganie Metodą Gallowaya ... i wszystko jasne :-)
Książka wskazuje sposób zaliczenia maratonu, a nie jego przebiegnięcia.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-10-19, 21:15
2011-10-19, 18:11 - zbig napisał/-a:
Oryginalny tytuł książki Jeffa Gallowaya brzmi:
"Marathon: You Can Do It!"
a nie " Bieganie Metodą Gallowaya ... i wszystko jasne :-)
Książka wskazuje sposób zaliczenia maratonu, a nie jego przebiegnięcia.
|
Nie manipuluj.
Oryginalny tytuł książki o której mówimy brzmi:
"Galloway"s Book on Running".
Czytałeś którąś, że wiesz co wskazuje? |
| | | | | |
| 2011-10-19, 21:34
2011-10-12, 13:59 - zbig napisał/-a:
Metoda Gallowaya nie jest metodą biegania, lecz bieganio-chodzenia.
Jest to sposób na ukonczenie maratonu za pomocą oszustwa, którym jest przerywanie biegu chodem.
Nie wiem, dlaczego autor używa w tylule słowa bieganie?
Maraton również mozna ukończyć idąc spacerem.
Z tego co przeczytałem, to jest tu wiele trafnych spostrzeżeń, stwierdzeń i dobrych rad dla biegaczy, ale metoda Gallowaya nie jest metodą biegania, podkreślę jeszcze raz.
|
Znów odwracanie kota ogonem, tym razem za pomocą tytułu książki...
Podam kolejny przykład. Biegłem Maraton w Berlinie, szedłem jak już napisałem wcześniej, kilka razy na punktach. Był taki tłok że nie było innego wyjścia... cóż całe tysiące ludzi tak zrobiło...
Według Tezy OSZUSTWA podanej przez Autora cytowanego wątku, wszystkich nas w związku z tym powinno się zdyskwalifikować... wszystkich i wszędzie...
Dziwnie jest tylko jedno... żaden regulamin nic o tym nie mówi... chyba ze Autor cytowanego wątku ma jakiś swój Specjalny Regulamin...
P.S. Bardzo trafne definicje oszustwa podał Wojtek kilka postów wyżej. |
| | | | | |
| 2011-10-19, 21:44
2011-10-19, 00:02 - marzyjanek napisał/-a:
Każdy ma prawo do swojego zdania. Moje jest takie iż jedno to ukończyć, a drugie to przebiec. Nie odczuwałbym żadnej satysfakcji z ukończenia dystansu natomiast z jego przebiegnięcia owszem. Uważam iż Gallowayowanie dla zaczynających przygodę z bieganiem (szczególnie tych z nadwagą) jest jak najbardziej wskazane. Jednakże porywanie się na dystanse nie będąc fizycznie czy też psychicznie do tego przygotowanym jest błędem. W czasie biegu walczy się ze słabościami ciała i ducha... idziesz - przegrałeś. |
Idziesz,ale potem biegniesz dalej...walczysz osiągnąłeś metę to jest dopiero walka. Dorośniesz,zrozumiesz.w upale,pod górkę,biegi długodystansowe,radość dla każdego z ukończenia. No chyba że pół trasy przeszedł. |
| | | | | |
| 2011-10-20, 12:43
2011-10-19, 21:15 - beczkowy napisał/-a:
Nie manipuluj.
Oryginalny tytuł książki o której mówimy brzmi:
"Galloway"s Book on Running".
Czytałeś którąś, że wiesz co wskazuje? |
Rzeczywiście, to inna ksiażka Galloway"a, ale poglądy autora takie same. Więc jak to różnica? |
| | | | | |
| 2011-10-20, 19:09
2011-10-20, 12:43 - zbig napisał/-a:
Rzeczywiście, to inna ksiażka Galloway"a, ale poglądy autora takie same. Więc jak to różnica? |
Poglądy Gallowaya są takie same, można ukończyć maraton idąc co kawałek i być maratończykiem.
Dyskusja rozchodzi się o to iż nazwał Pan, we wpisie który powyżej zacytowałem, osoby które idą w maratonie OSZUSTAMI.
Znów odwraca się kota ogonem... |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-10-20, 19:43
2011-10-20, 19:09 - Gulunek napisał/-a:
Poglądy Gallowaya są takie same, można ukończyć maraton idąc co kawałek i być maratończykiem.
Dyskusja rozchodzi się o to iż nazwał Pan, we wpisie który powyżej zacytowałem, osoby które idą w maratonie OSZUSTAMI.
Znów odwraca się kota ogonem... |
Ok.
Zamiast trenować, lepiej leżeć do góry brzuchem.
A maraton każdy zdrowy człowiek da radę przebyć Gallowayem.
Czy o to w tym ma chodzić?
Przecież i tak wygrywa jeden, a reszta jest na doczepkę?
Po co się męczyć, jak można nic nie robić i udawać maratończyka.
Nie rozumiem sposobu myślenia niektórych. Nie dość, że są leniwi bo nie chce się im potrzenować, to jeszcze bronią ideałów lenistwa i nic nierobienia.
Do maratonu trzeba się porządnie przygotować i w całości go przebiec. A jeśli się nie chce, to sa inne biegi, ktrótsze.
Mierz siły na zamiary, a nie odwrotnie.
|
| | | | | |
| 2011-10-20, 19:56
2011-10-20, 19:43 - zbig napisał/-a:
Ok.
Zamiast trenować, lepiej leżeć do góry brzuchem.
A maraton każdy zdrowy człowiek da radę przebyć Gallowayem.
Czy o to w tym ma chodzić?
Przecież i tak wygrywa jeden, a reszta jest na doczepkę?
Po co się męczyć, jak można nic nie robić i udawać maratończyka.
Nie rozumiem sposobu myślenia niektórych. Nie dość, że są leniwi bo nie chce się im potrzenować, to jeszcze bronią ideałów lenistwa i nic nierobienia.
Do maratonu trzeba się porządnie przygotować i w całości go przebiec. A jeśli się nie chce, to sa inne biegi, ktrótsze.
Mierz siły na zamiary, a nie odwrotnie.
|
Po pierwsze to kompletne bzdury, nie każdy zdrowy człowiek może przebyć maraton, a po drugie to i tak nie zmienia postaci rzeczy, że nazwał Pan ogromną pulę Maratończyków OSZUSTAMI.
Apropo wygrywania - czasem wygrać z samym sobą pokonać swoje słabości jest większym sukcesem niż pierwsze miejsce.
Najbardziej "fajne" jest ostatnie zdanie w cytowanym wpisie "mierz siły na zamiary" - według niego w ogóle nie powinno się w takim razie próbować wystartować w maratonie jeśli nie jest się pewnym że się dobiegnie... przecież to 42 km, niczego nie można być pewnym, ciekawa teoria, zachęcam do napisania książki na ten temat... |
| | | | | |
| 2011-10-20, 19:58
"Każda osoba, która ukończy maraton, otrzymuje pamiątkowy medal i dołącza do grona "Maratończyków".-UKOŃCZY |
| | | | | |
| 2011-10-20, 20:12
2011-10-20, 19:43 - zbig napisał/-a:
Ok.
Zamiast trenować, lepiej leżeć do góry brzuchem.
A maraton każdy zdrowy człowiek da radę przebyć Gallowayem.
Czy o to w tym ma chodzić?
Przecież i tak wygrywa jeden, a reszta jest na doczepkę?
Po co się męczyć, jak można nic nie robić i udawać maratończyka.
Nie rozumiem sposobu myślenia niektórych. Nie dość, że są leniwi bo nie chce się im potrzenować, to jeszcze bronią ideałów lenistwa i nic nierobienia.
Do maratonu trzeba się porządnie przygotować i w całości go przebiec. A jeśli się nie chce, to sa inne biegi, ktrótsze.
Mierz siły na zamiary, a nie odwrotnie.
|
Typowa dyktatura - wyłączność na swój dystans,do tego detektyw.Włażenie do mojego łóżka i podglądanie na którym boku leżę. |
| | | | | |
| 2011-10-20, 23:20
Oj, ktoś bardzo nie lubi słowa oszust, oszustwo, oszukiwanie...itd.
W zawodach Nordic Walking podbieganie grozi dyskwalifikacją. W chodzie bieg też jest traktowany jako oszustwo i skutkuje dyskwalifikacją w zawodach.
Nie rozumiem, dlaczego w maratonie chodzenie traktować inaczej?
A jakby powiedzmy czterech biegaczy wzięło nosze i jednego biegacza na tych noszach na metę zabrało (przez 42.195km), to ten na noszach jest maratończykiem, czy oszustem?
Nie widziałem w regulaminie żadnego z maratonów, żeby to było zabronione?
Nie ma zapisu o noszeniu w lektyce (noszach).
A dziecko w wózku z biegającym tatą, to maratończyk?
A pielgrzym...?
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-10-20, 23:22
2011-10-20, 19:58 - marek100384 napisał/-a:
"Każda osoba, która ukończy maraton, otrzymuje pamiątkowy medal i dołącza do grona "Maratończyków".-UKOŃCZY |
Kiedyś na jakiś zawodach dostałem medal w pakiecie startowym. Jeszcze przed biegiem.
I co z tego?
Medal o niczym nie świadczy! |
| | | | | |
| 2011-10-21, 17:19
2011-10-20, 23:20 - zbig napisał/-a:
Oj, ktoś bardzo nie lubi słowa oszust, oszustwo, oszukiwanie...itd.
W zawodach Nordic Walking podbieganie grozi dyskwalifikacją. W chodzie bieg też jest traktowany jako oszustwo i skutkuje dyskwalifikacją w zawodach.
Nie rozumiem, dlaczego w maratonie chodzenie traktować inaczej?
A jakby powiedzmy czterech biegaczy wzięło nosze i jednego biegacza na tych noszach na metę zabrało (przez 42.195km), to ten na noszach jest maratończykiem, czy oszustem?
Nie widziałem w regulaminie żadnego z maratonów, żeby to było zabronione?
Nie ma zapisu o noszeniu w lektyce (noszach).
A dziecko w wózku z biegającym tatą, to maratończyk?
A pielgrzym...?
|
Oj określił ktoś bardzo wielu Maratończyków OSZUSTAMI. I do tego "psycholog amator", naprawdę namawiam do napisania książki na ten temat.
Znów odwracanie kota ogonem... tym razem na noszach... w wózku.. pielgrzymi...
Ciekawe ile jeszcze razy i w jaki sposób autor określenia Maratończyków OSZUSTAMI będzie się ośmieszał... |
| | | | | |
| 2011-10-21, 17:28
2011-10-20, 23:22 - zbig napisał/-a:
Kiedyś na jakiś zawodach dostałem medal w pakiecie startowym. Jeszcze przed biegiem.
I co z tego?
Medal o niczym nie świadczy! |
W maratonie ten medal, czy w Nordic Walking ?? że takie porównanie ?? |
| | | | | |
| 2011-10-21, 20:09
Madal w pakiecie był w jakimś krótszym biegu, już nie pamiętam :-(
Może to było 10km ?
Ale na Mili Goleniowskiej co roku dają wszystkim dyplom ukończenia biegu w pakiecie ;-) |
| | | | | |
| 2011-10-21, 21:29
2011-10-21, 20:09 - zbig napisał/-a:
Madal w pakiecie był w jakimś krótszym biegu, już nie pamiętam :-(
Może to było 10km ?
Ale na Mili Goleniowskiej co roku dają wszystkim dyplom ukończenia biegu w pakiecie ;-) |
I co to ma wspólnego z Maratonem, w którym zarzucił Pan we wcześniejszym poście OSZUSTWO osobom które idą ??
Kolejna zmyłka, żeby odwrócić uwagę ??
Żałosne... |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-10-21, 22:13
2011-10-20, 19:43 - zbig napisał/-a:
Ok.
Zamiast trenować, lepiej leżeć do góry brzuchem.
A maraton każdy zdrowy człowiek da radę przebyć Gallowayem.
Czy o to w tym ma chodzić?
Przecież i tak wygrywa jeden, a reszta jest na doczepkę?
Po co się męczyć, jak można nic nie robić i udawać maratończyka.
Nie rozumiem sposobu myślenia niektórych. Nie dość, że są leniwi bo nie chce się im potrzenować, to jeszcze bronią ideałów lenistwa i nic nierobienia.
Do maratonu trzeba się porządnie przygotować i w całości go przebiec. A jeśli się nie chce, to sa inne biegi, ktrótsze.
Mierz siły na zamiary, a nie odwrotnie.
|
no to teraz facet przesadziłeś... za kogo się uważasz? Przy Twoich "wynikach", krytyka dot leżeniu do góry brzuchem i opierdzielaniu się, jest jak najbardziej nie na miejscu! |
| | | | | |
| 2011-10-21, 23:49
2011-10-21, 22:13 - 3,14 Ci w oko napisał/-a:
no to teraz facet przesadziłeś... za kogo się uważasz? Przy Twoich "wynikach", krytyka dot leżeniu do góry brzuchem i opierdzielaniu się, jest jak najbardziej nie na miejscu! |
A jeśli mogę spytać ile godzin tygodniowo poświęcasz na bieganie? Bo nie napisałeś?
I co mają do tego wyniki? Nie rozumiem?
Wyniki nie są miarą pracowitości, lecz różnych czynników. Np.: talentu, zdrowia, wieku, diety, odpoczynku, ilości snu,... i wielu innych rzeczy!
Zastanów się, zanim znów coś palniesz bez zastanowienia.
|
| | | | | |
| 2011-10-21, 23:53
2011-10-21, 21:29 - Gulunek napisał/-a:
I co to ma wspólnego z Maratonem, w którym zarzucił Pan we wcześniejszym poście OSZUSTWO osobom które idą ??
Kolejna zmyłka, żeby odwrócić uwagę ??
Żałosne... |
Odpowiedziałem na zadane pytanie, "...W maratonie ten medal, cz w NW...?"
O jaką zmyłkę chodzi, bo nie rozumiem?
|
|
|
|
| |
|