Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  bialykrzys (2008-01-16)
  Ostatnio komentował  robsik (2008-01-21)
  Aktywnosc  Komentowano 87 razy, czytano 595 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



nowDeeS
Dariusz Sidor

Ostatnio zalogowany
2023-05-01
14:20

 2008-01-17, 13:53
 
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:

Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was?
Nad Odrą w mieście Wrocław, na wałach wokół Sępolna i Biskupina, między mostami Warszawskim i Jagielońskimi dość rzadko zdarza mi się nie uzyskać odpowiedzi (ale inaczej jest między mostem Warszawskim a Trzebnickim).
Odkąd pamiętam tak było, czyli już z kilkanaście lat temu :)))

To była oznaka solidarności, przynależenia wtedy do dość wąskiej grupy biegaczy.
Pozdrawiamy się, bo jest nas mało, tworzy jedną rodzinę, czujemy to samo, etc.
Teraz jest nas już więcej, ale pozostałe podpunkty wyliczanki pozostają bez zmian.

Ci którzy chowają głowę i odwracają wzrok, to najczęściej raczkujący w bieganiu studenci lub ich koleżanki.

Jak pobiegają trochę dłużej to się nauczą.

Ba, trzeba ich uczyć tego pozdrawiając.
Może zrozumieją?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-17, 14:44
 
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:

Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was?
Słusznie poruszyłeś ten temat. Bo praktyka jedno, teoria drugie. Ja moge się wypowiedzieć jako młody biegacz, bo biegam zaledwie od września i przez ten czas wiele nauczyłem się o bieganiu.

Na początku oczywiście biegałem po ulicach dzielnicy, więc biegających spotykało się do czasu do czasu. Gdy wydłużyłem trasy zdarzało się to jeszcze częściej. Wtedy po raz pierwszy mnie ktoś pozdrowił - biegłem z kolegą. W pierwszym momencie zgłupiałem, bo twarzy nie rozpoznałem. Nim wyszedłem z pierwszego osłupienia na podnisienie ręki było już za późno. Więc zapytałem tylko kolegę "znasz go?" on zaś "no coś ty! myślałem, że ty go znasz!". Wtedy uznaliśmy, że chłopak po prostu się pomylił

Gdy po raz drugi trafiliśmy na podobną sytuację, zrozumieliśmy, że to może jest tak jak w górach (czasami wyruszam na szlaki). Siadłem więc do kompa i zacząłem szukać, czy jest taki zwyczaj. I co? Znalazłem! Jest! Jakże było nasze zaskoczenie! Z tej okazji nawet spotkaliśmy się, aby to przedyskutowac przy piwie ;)))

Dla początkujących biegaczy ten zwyczaj jest zupełnie nowy i w pierwszym momencie zupełnie niezrozumiały. Mając więc taką wiedzę udało mi się już jednego takiego początkującego biegacza nauczyć pozdrawiać. Jak? Po prostu pozdrawiając go, nawet wtedy gdy wybałuszał oczy na wierzch. Po 3-4 razach (bo zdarza nam się jednak dość czesto spotykać na ścieżkach biegowych) pojął lub doczytał - nieważne co zrobił, ale teraz z radością wyprzedza moje pozdrowienie widząc mnie z daleka.

Pozdrowienie takie, tak jak piszecie, daje poczucie solidarności i eliminuje poczucie alienacji, które tak często nam towarzyszy. Inni też się nauczą - dajmy im tylko szansę i czas - oni też tego chcą, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzią :) Mi osobiście już teraz czegoś brakuje jak nie spotykam nikogo na trasie (zwłaszcza jeśli po 23:00 wybiegam ;) ).
Pozdrawianie tak pozytywnie uzależnia, że bardzo mam ochotę pozdrawiać biegających siedząc nawet za kółkiem!

Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze! :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)

 



Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-01-17, 17:14
 Dzięki Robsik!
2008-01-17, 14:44 - robsik napisał/-a:

Słusznie poruszyłeś ten temat. Bo praktyka jedno, teoria drugie. Ja moge się wypowiedzieć jako młody biegacz, bo biegam zaledwie od września i przez ten czas wiele nauczyłem się o bieganiu.

Na początku oczywiście biegałem po ulicach dzielnicy, więc biegających spotykało się do czasu do czasu. Gdy wydłużyłem trasy zdarzało się to jeszcze częściej. Wtedy po raz pierwszy mnie ktoś pozdrowił - biegłem z kolegą. W pierwszym momencie zgłupiałem, bo twarzy nie rozpoznałem. Nim wyszedłem z pierwszego osłupienia na podnisienie ręki było już za późno. Więc zapytałem tylko kolegę "znasz go?" on zaś "no coś ty! myślałem, że ty go znasz!". Wtedy uznaliśmy, że chłopak po prostu się pomylił

Gdy po raz drugi trafiliśmy na podobną sytuację, zrozumieliśmy, że to może jest tak jak w górach (czasami wyruszam na szlaki). Siadłem więc do kompa i zacząłem szukać, czy jest taki zwyczaj. I co? Znalazłem! Jest! Jakże było nasze zaskoczenie! Z tej okazji nawet spotkaliśmy się, aby to przedyskutowac przy piwie ;)))

Dla początkujących biegaczy ten zwyczaj jest zupełnie nowy i w pierwszym momencie zupełnie niezrozumiały. Mając więc taką wiedzę udało mi się już jednego takiego początkującego biegacza nauczyć pozdrawiać. Jak? Po prostu pozdrawiając go, nawet wtedy gdy wybałuszał oczy na wierzch. Po 3-4 razach (bo zdarza nam się jednak dość czesto spotykać na ścieżkach biegowych) pojął lub doczytał - nieważne co zrobił, ale teraz z radością wyprzedza moje pozdrowienie widząc mnie z daleka.

Pozdrowienie takie, tak jak piszecie, daje poczucie solidarności i eliminuje poczucie alienacji, które tak często nam towarzyszy. Inni też się nauczą - dajmy im tylko szansę i czas - oni też tego chcą, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzią :) Mi osobiście już teraz czegoś brakuje jak nie spotykam nikogo na trasie (zwłaszcza jeśli po 23:00 wybiegam ;) ).
Pozdrawianie tak pozytywnie uzależnia, że bardzo mam ochotę pozdrawiać biegających siedząc nawet za kółkiem!

Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze! :)
Robsik, świetnie to ująłeś!:)

Powiem jeszcze o jednym pozdrowieniu - które funkcjonuje również w górach od dawien dawna... to "Szczęść Boże!". Ostatnio - pierwszy raz po 8 latach - więcej biegam po naszych okolicznych górkach (bo mieszkam w górach), a ponieważ kondycja mi już na to pozwala po 4 miesiącach biegania;) a więc biegam... i gdy biegłem, zobaczyłem starszego człowieka pracującego koło domu i powiedziałem mu "Szczęść Boże", a on odpowiedział mi "Daj Boże!". To było piękne! - przypopmniały mi się nie tylko góry - gdzie często tak się ludzie pozdrawiają, ale i też ludzi pracujących... to piękne uczucie - i nawet tak jak Robsik napisał - cyt. Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze!". Dzięki! :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-17, 20:15
 
2008-01-17, 13:53 - DS napisał/-a:

Nad Odrą w mieście Wrocław, na wałach wokół Sępolna i Biskupina, między mostami Warszawskim i Jagielońskimi dość rzadko zdarza mi się nie uzyskać odpowiedzi (ale inaczej jest między mostem Warszawskim a Trzebnickim).
Odkąd pamiętam tak było, czyli już z kilkanaście lat temu :)))

To była oznaka solidarności, przynależenia wtedy do dość wąskiej grupy biegaczy.
Pozdrawiamy się, bo jest nas mało, tworzy jedną rodzinę, czujemy to samo, etc.
Teraz jest nas już więcej, ale pozostałe podpunkty wyliczanki pozostają bez zmian.

Ci którzy chowają głowę i odwracają wzrok, to najczęściej raczkujący w bieganiu studenci lub ich koleżanki.

Jak pobiegają trochę dłużej to się nauczą.

Ba, trzeba ich uczyć tego pozdrawiając.
Może zrozumieją?
Właśnie o tych mostach piszę, tam biegam ale ja ich nauczę hi hi...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-17, 20:17
 
2008-01-17, 09:53 - runner57 napisał/-a:

Wzajemne pozdrawianiejest miłym obyczajem i zawsze staram się pozdrawiać tak biegających jak i uprawiających Nordic. Jeżeli chodzi o pozdrawianiewgórach to wydaje mi się że prawdziwi turyści pozdrawiają się zawsze. Jeżeli na Twoje pozdrowienie ktoś nie odpowiada to zazwyczaj oznacza że znalazł się tam przypadkowo.Przykładem może być jedna niewiasta którą spotkałem w kozaczkach na Stożku. W sumie nie ma się co trzepiać. Może jest testerem w firmie obuwniczej i sprawdzała jak się spraują buty w warunkach ekstremalnych dla danego modelu?
hi hi tester butów i to kozaczków, moze masz rację podniesienie dłoni w gescie powitania mogłoby zachwiać wyniki owego testu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-17, 20:20
 
2008-01-17, 10:02 - GrandF napisał/-a:

No to Krzysztof biegamy w tych samych rejonach. Ja też męczę wały , których mam już powoli dosyć, ale na długie wybiegania są jak znalazł. Do wałów mam 7 min, wybiegam w okolicach mostu Trzebnickiego. Co do pozdrawiania się... Mam wrażenie, że pozdrawiają się ludzie którzy biegają systematycznie, startują w zawodach, widać to z reguły po bardziej specjalistycznym sprzęcie. Biegacze, którzy wyszli nagle z domu pobiegać dla zdrowia, czy zrzucić brzuch nie wiedzą jeszcze o co chodzi i tym tłumaczę ich odwracanie głowy. Zawsze podnoszę rękę, ale przyznam iż czuję się idiotyczne kiedy wykonam ten gest, a człowiek albo chowa głowę, albo patrzy się na mnie jak na kretyna.
Ja Łukaszu też mam ok. 7 minut do wałów i wbiegam również na most Trzebnicki, równiez czuje się jakoś dziwnie jesli mi ktoś nie odpowie na mój gest pozdrowienia takż ei ja zauważyłem, że tzw, niedzielni biegacze nie pozdrawiają charakteryzują się czasami wiekszym mieśniem brzucha, choc oczywiscie to nie jest regułą.Pozdrawiam i do zobaczenia na wałach

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-17, 20:24
 
2008-01-17, 14:44 - robsik napisał/-a:

Słusznie poruszyłeś ten temat. Bo praktyka jedno, teoria drugie. Ja moge się wypowiedzieć jako młody biegacz, bo biegam zaledwie od września i przez ten czas wiele nauczyłem się o bieganiu.

Na początku oczywiście biegałem po ulicach dzielnicy, więc biegających spotykało się do czasu do czasu. Gdy wydłużyłem trasy zdarzało się to jeszcze częściej. Wtedy po raz pierwszy mnie ktoś pozdrowił - biegłem z kolegą. W pierwszym momencie zgłupiałem, bo twarzy nie rozpoznałem. Nim wyszedłem z pierwszego osłupienia na podnisienie ręki było już za późno. Więc zapytałem tylko kolegę "znasz go?" on zaś "no coś ty! myślałem, że ty go znasz!". Wtedy uznaliśmy, że chłopak po prostu się pomylił

Gdy po raz drugi trafiliśmy na podobną sytuację, zrozumieliśmy, że to może jest tak jak w górach (czasami wyruszam na szlaki). Siadłem więc do kompa i zacząłem szukać, czy jest taki zwyczaj. I co? Znalazłem! Jest! Jakże było nasze zaskoczenie! Z tej okazji nawet spotkaliśmy się, aby to przedyskutowac przy piwie ;)))

Dla początkujących biegaczy ten zwyczaj jest zupełnie nowy i w pierwszym momencie zupełnie niezrozumiały. Mając więc taką wiedzę udało mi się już jednego takiego początkującego biegacza nauczyć pozdrawiać. Jak? Po prostu pozdrawiając go, nawet wtedy gdy wybałuszał oczy na wierzch. Po 3-4 razach (bo zdarza nam się jednak dość czesto spotykać na ścieżkach biegowych) pojął lub doczytał - nieważne co zrobił, ale teraz z radością wyprzedza moje pozdrowienie widząc mnie z daleka.

Pozdrowienie takie, tak jak piszecie, daje poczucie solidarności i eliminuje poczucie alienacji, które tak często nam towarzyszy. Inni też się nauczą - dajmy im tylko szansę i czas - oni też tego chcą, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzią :) Mi osobiście już teraz czegoś brakuje jak nie spotykam nikogo na trasie (zwłaszcza jeśli po 23:00 wybiegam ;) ).
Pozdrawianie tak pozytywnie uzależnia, że bardzo mam ochotę pozdrawiać biegających siedząc nawet za kółkiem!

Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze! :)
tak to prawda potrzeba troszkę czasu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Tom
Tomasz Banach
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-07-02
18:36

 2008-01-17, 20:33
 pozdrowienia
2008-01-17, 20:20 - bialykrzys napisał/-a:

Ja Łukaszu też mam ok. 7 minut do wałów i wbiegam również na most Trzebnicki, równiez czuje się jakoś dziwnie jesli mi ktoś nie odpowie na mój gest pozdrowienia takż ei ja zauważyłem, że tzw, niedzielni biegacze nie pozdrawiają charakteryzują się czasami wiekszym mieśniem brzucha, choc oczywiscie to nie jest regułą.Pozdrawiam i do zobaczenia na wałach
Ja staram się pozdrawiać innych biegających, przez podniesienie ręki, lub słownie.Jednak kiedy na moje pozdrowienie brak odzewu, to czuje się jakos dziwnie. Kiedy innym razem dostaję pozdrowienie to wtedy czuje się dobrze. Może to głupie ale takie mam odczucia i trudno mi nad tym kontrolować. :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


wojkow
wojciech kowalczyk

Ostatnio zalogowany
2022-07-31
19:12

 2008-01-18, 15:14
 pozdrowienie jeszcze jeden aspekt
40 lat temu biegłem z ojcem w lesie w Mrzeżynie. Z naprzeciwka nadbiegł młody człowiek. Ojciec podniósł rękę i powiedział "cześć". Odpowiedź była identyczna. Zapytałem ojca kto to był. Odpowidział "nie wiem". To dlaczego go pozdrowiłeś? Bo wszyscy sportowcy to koledzy brzmiała odpowiedź. Nigdy nie uprawiałem sportu wyczynowo, w przeciwieństwie do mojego ojca. Ale zawsze pozdrawiając lub odpowiadając na pozdrowienie jestem dumny, że mogę się zaliczyć do tej wspaniałej rodziny.
Czołem koledzy

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hepatica
K -
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 15:49
 
Wczoraj towarzysząc mojemu synkowi w trakcie ogladania wieczorynki obejrzałam bajkę, która powinna zostać filmem instruktażawym w zakresie "etykiety" biegacza. Była to bajka z serii "Przyjaciele z podwórka", a opowiadała o przygodach bohaterów w trakcie wyścigu do okoła Świata.
I tak sobie pomyślałam, że jeżeli nasze pociechy bedą się wychowywać na takich bajkach oraz na wzorcach wypływających z nas samych, to może za parę lat tradycja pozdrawiania sie na trasach biegowych, czy też na szlakach górskich będzie tak oczywista, że znów nikt nie będzie sie nad tym zastanawiał.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Jarek-S
Jarek Sztyk

Ostatnio zalogowany
2016-09-07
14:26

 2008-01-18, 16:08
 
kiedyś ludzie pozdrawiali sie nawzajem bo tak zostali wychowani. mój tato (ma 82 lata) zawsze mi opowiada jak przed woja nie pozdrowił stryjenki to wieczorem ojciec przesmarował mu du.. rzemieniem.
Teraz ludzie zamykaja się w sobie i trudno im powiedzieć dzień dobry, pozdrowić druga osobę. Dużo musi upłynąć wody w rzece zanim ludzie będą patrzeć na siebie przychylni - pozdrawiać się nawzajem. jest to może straszne stwierdzenie, ale tu jest nasza rola aby pokazac to innym. Popieram cie TUSIK "(...)Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze!"(...)
Pozdrawiam
Jarek

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-01-18, 16:27
 
Ja tylko dodam, że "na zachodzie" (Francja, Włochy) to nawet tzw. niedzielni biegacze zawsze pozdrawiają się wzajemnie, bynajmniej ja zawsze się z tym spotykałem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-18, 17:05
 
2008-01-18, 16:08 - Jarek-S napisał/-a:

kiedyś ludzie pozdrawiali sie nawzajem bo tak zostali wychowani. mój tato (ma 82 lata) zawsze mi opowiada jak przed woja nie pozdrowił stryjenki to wieczorem ojciec przesmarował mu du.. rzemieniem.
Teraz ludzie zamykaja się w sobie i trudno im powiedzieć dzień dobry, pozdrowić druga osobę. Dużo musi upłynąć wody w rzece zanim ludzie będą patrzeć na siebie przychylni - pozdrawiać się nawzajem. jest to może straszne stwierdzenie, ale tu jest nasza rola aby pokazac to innym. Popieram cie TUSIK "(...)Dajmy innym trochę czasu, sobie cierpliwości, nawet jeżeli czasami czujemy się debilnie, gdy nikt nam nie odwzajemni pozdrowienia - w takiej sytuacji tym drugim też jest strasznie debilnie. Następnym razem będą bardzo skoncetrowani, aby lepiej wypaść. Słowem: będzie dobrze!"(...)
Pozdrawiam
Jarek
Wolę ROBSIK :)))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


DamianSz
D-amian S-zpak

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 17:17
 
Moim zdaniem tragizujecie - wcale nie jest tak źle.
Na moich ścieżkach większosć się pozdrawia. Czasami widzę, że jakiś młodzian widząc moją pocharataną życiem twarz -)
waha się czy powiedzieć cześć czy dzień dobry, czy wogóle coś mówić skoro mam słuchawki w uszach ? Wtedy ja pozdrawiam go pierwszy i jeszcze nie zdarzyło się żeby ktoś tego nie odwzajemnił.


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (142 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 17:58
 meeeeeeeee
2008-01-18, 17:17 - Damek napisał/-a:

Moim zdaniem tragizujecie - wcale nie jest tak źle.
Na moich ścieżkach większosć się pozdrawia. Czasami widzę, że jakiś młodzian widząc moją pocharataną życiem twarz -)
waha się czy powiedzieć cześć czy dzień dobry, czy wogóle coś mówić skoro mam słuchawki w uszach ? Wtedy ja pozdrawiam go pierwszy i jeszcze nie zdarzyło się żeby ktoś tego nie odwzajemnił.

racja, za dużo tragizujecie...... nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś nie odpowiedział na moje pozdrowienie.... rok czy może 2 lata temu.....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-01-18, 19:24
 
2008-01-17, 20:15 - bialykrzys napisał/-a:

Właśnie o tych mostach piszę, tam biegam ale ja ich nauczę hi hi...
Krzychu!Najlepiej tak! Jak gość nie podniesie ręki i nie powie ci cześć,zawróć!Dogoń go i ochrzań go:"Pozdrów mnie jako i ja Cię pozdrawiam"{żartobliwie jak u Kargulów i Pawlaków}.
Ja jakoś mam więcej szczęścia i prawie nigdy nie zdarza mi się żeby mi ktoś nie odpowiedział i to obojętnie czy biegam z jednej strony Odry wzdłuż wałów na Międzyrzeckiej,czy z drugiej koło Zoo czy też znowu gdzie indziej.Są tereny gdzie biegaczy spotyka się mniej czy więcej ale prawie zawsze uda mi się dostać "odpowiedż".Czasem widzę kogoś nabarmuszonego,może z manią wyższości ale to stały biegacz raczej nie jest lecz taki od przypadku do przypadku!Ja mam taki zwyczaj że biegacza posdrawiam nawet gdy sam nie biegnę a jadę samochodem bo uznaję go bardziej za swego i czasem ten ktoś to wyczuje bo raczej nigdy nikt biegacza nie pozdrawia jak sam biegacz!
Przy okazji pochwalę się że wracam do formy,fakt że powoli ale wiadomo że"nie od razu Kraków zbudowano".Po tej sporej przerwie jest mi jeszcze ciężko bo jeszcze ważę sporą choć sporo już schudłem.Jak schudnę to i to kolano będzie boleć mniej.Zresztą teraz stawy mogą boleć bo jest straszna wilgoć i spory chłod a potem będzie lepiej.Jak biegam to od razu czuję się lepszy gość i powoli i myślami bardziej powracam do zawodów i kolegów biegaczy których dawno nie widziałem.Tęskno mi Panie!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 21:16
 
2008-01-18, 17:17 - Damek napisał/-a:

Moim zdaniem tragizujecie - wcale nie jest tak źle.
Na moich ścieżkach większosć się pozdrawia. Czasami widzę, że jakiś młodzian widząc moją pocharataną życiem twarz -)
waha się czy powiedzieć cześć czy dzień dobry, czy wogóle coś mówić skoro mam słuchawki w uszach ? Wtedy ja pozdrawiam go pierwszy i jeszcze nie zdarzyło się żeby ktoś tego nie odwzajemnił.

jakie tragizujemy? Opowiadamy o swoich obserwacjach. Widocznie biegamy innymi ścieżkami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 21:18
 
2008-01-18, 17:58 - adamus napisał/-a:

racja, za dużo tragizujecie...... nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś nie odpowiedział na moje pozdrowienie.... rok czy może 2 lata temu.....
no to się ciesz że biegasz takimi właśnie trasami a nie rób z nas tragizujacych chłoptasi.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-18, 21:27
 
2008-01-18, 21:18 - bialykrzys napisał/-a:

no to się ciesz że biegasz takimi właśnie trasami a nie rób z nas tragizujacych chłoptasi.
Amen!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-18, 21:33
 
2008-01-18, 21:18 - bialykrzys napisał/-a:

no to się ciesz że biegasz takimi właśnie trasami a nie rób z nas tragizujacych chłoptasi.
no to się cieszę...... Amen,)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Arti
00:56
Borrro
00:12
marwil
00:08
tomekpolom
00:03
Marcin Nosek
23:35
Bodzioo
23:28
tomekki
23:10
Jawi63
23:03
rolkarz
23:02
zbigniew0689
22:52
Krzysiek_biega
22:16
1223
22:12
kasjer
22:07
grzk66
22:04
Darasek
21:52
Marco7776
21:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |