|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | bialykrzys (2008-01-16) | Ostatnio komentował | robsik (2008-01-21) | Aktywnosc | Komentowano 87 razy, czytano 596 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-01-16, 21:44 Apel - pozdrawiajmy się na trasie treningów
Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was? |
| | | | | |
| 2008-01-16, 21:49 Popieram tą akcję
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:
Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was? |
Popieram w całości propozycję przedmówcy
Z mojej strony mogę powiedzieć, że w Poznaniu rzadko spotykam się ze zjawiskiem nie pozdrawiania siebie nawzajem. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-16, 21:55 Pozdrawianie
Zwyczaj pozdrawiania innych uprawiających ten sam sport wyniosłem z kolarstwa - tam podczas jazdy szosą OBOWIĄZKIEM jest powitalne uniesienie dłoni (takie małe machnięcie) w chwili, gdy ktoś jedzie z naprzeciwka.
W bieganiu różnie jest, niektórzy odwzajemniają gest, niektórzy nie reagują, ale idę o zakład, że później jest im głupio że mi nie odmachneli :-) |
| | | | | |
| 2008-01-16, 21:57
2008-01-16, 21:49 - Szymek06 napisał/-a:
Popieram w całości propozycję przedmówcy
Z mojej strony mogę powiedzieć, że w Poznaniu rzadko spotykam się ze zjawiskiem nie pozdrawiania siebie nawzajem. |
To miłe, całkiem inaczej się wtedy biega, czuje sie jakąś więź miedzy ludźmi, nie moge się doczekac kiedy będa dłuższe dni i będzie można rozpoznawać się po twarzach to jeszcze bardziej będzie łączyć, z drugiej jednak strony ciepełko przyciagnie na moje biegowe trasy amatorów trunków wysokoprocentowych i chyba wrócę znowu do swojego zamkniętego ale jakże bezpiecznego świata biegowego bez złośliwych ludzi i spuszczonych psów. |
| | | | | |
| 2008-01-16, 21:59
2008-01-16, 21:55 - Admin napisał/-a:
Zwyczaj pozdrawiania innych uprawiających ten sam sport wyniosłem z kolarstwa - tam podczas jazdy szosą OBOWIĄZKIEM jest powitalne uniesienie dłoni (takie małe machnięcie) w chwili, gdy ktoś jedzie z naprzeciwka.
W bieganiu różnie jest, niektórzy odwzajemniają gest, niektórzy nie reagują, ale idę o zakład, że później jest im głupio że mi nie odmachneli :-) |
ja też tak myślę Adminie dlatego nadmieniłem, ż emam cichą nadzieje, z enastępne spotkania bedą już z pozdrowieniowym gestem z obu stron, bo w zasadzie dlaczego nie? |
| | | | | |
| 2008-01-16, 22:00 To normalne
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:
Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was? |
Ja zawsze pozdrawiam biegających i na ogół się odwzajemniają. Jednak masz trochę racji, ja także chodze po górach i zawsze się tam pozdrawialiśmy jednak ostatnio ten tradycyjny sposób pozdrawiania sie zanika. |
| | | | | |
| 2008-01-16, 22:05
2008-01-16, 22:00 - henry napisał/-a:
Ja zawsze pozdrawiam biegających i na ogół się odwzajemniają. Jednak masz trochę racji, ja także chodze po górach i zawsze się tam pozdrawialiśmy jednak ostatnio ten tradycyjny sposób pozdrawiania sie zanika. |
Henry Stara Gwardia pozdrawia sie zawsze. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-16, 22:18
Na kolarce zawsze było machnięcie:D Zwłaszcza starsi wyjadacze, młodsi to tak na pół gwizdka.
a na trasach biegowych?? ostatnio spotkałem 2 sarny i auto w oddali.
w grudniu spotkałem znajomego weterynarza w lesie, jechał bryczka, pozdrowiliśmy sie:)
na wiosce czasem komus powiem dzien dobry, a ten nei zawsze odpowie.
A tak to tylko raz w czasie swojego ok 5 letniego trenowania w swojej wiosce spotkałem tz widziałem w oddali biegnąca osobe! tak to już jest u mnie, prawdziwa samotność długo dystansowca... |
| | | | | |
| 2008-01-16, 22:49
2008-01-16, 22:18 - lopezz napisał/-a:
Na kolarce zawsze było machnięcie:D Zwłaszcza starsi wyjadacze, młodsi to tak na pół gwizdka.
a na trasach biegowych?? ostatnio spotkałem 2 sarny i auto w oddali.
w grudniu spotkałem znajomego weterynarza w lesie, jechał bryczka, pozdrowiliśmy sie:)
na wiosce czasem komus powiem dzien dobry, a ten nei zawsze odpowie.
A tak to tylko raz w czasie swojego ok 5 letniego trenowania w swojej wiosce spotkałem tz widziałem w oddali biegnąca osobe! tak to już jest u mnie, prawdziwa samotność długo dystansowca... |
Mnie samotnosc dopada kiedy wyjeżdżam z Torunia na wieś do rodziców. Tam to patrza na mnie jak na zjawisko, bo nikt inny tego nie robi. Podobnie jest jak pojade do rodziny mojej kobiety. Mimo iz mieszka w duzej miejscowosci to jest nam tam ciezko biegac. Co innego teraz, jak zamieszkalem w Toruniu. Tutaj zawsze jest z kim pobiegac i spotkac innych na trasie. Zawsze z usmiechem sie pozdrawiamy. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 09:36 pozdrawiajmy się na trasie
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:
Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was? |
Nie tak dawno no jakieś 30 lat temu gdy zaczynałem przygodę z bieganiem,były to początki biegania w Polsce miałem trudne początki.Celowo biegałem po drodze asfaltowej żeby być widzianym.Ato z kolei wiązało się z stresem ponieważ na 10 jadącychkierowców wszyscy pukali sie w czoło.Czas mijał ludzie się przyzwyjaczali i znowu zaczynał się dlamnie trudny okres,z tego względu że około 98%kierowców pozdrawiało machając ręką.Należało odpowiedzieć i tak robiłem.Teraz stopniowowiara się przyzwczaiła ,wielu jeszczs pozdrawia. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 09:53
Wzajemne pozdrawianiejest miłym obyczajem i zawsze staram się pozdrawiać tak biegających jak i uprawiających Nordic. Jeżeli chodzi o pozdrawianiewgórach to wydaje mi się że prawdziwi turyści pozdrawiają się zawsze. Jeżeli na Twoje pozdrowienie ktoś nie odpowiada to zazwyczaj oznacza że znalazł się tam przypadkowo.Przykładem może być jedna niewiasta którą spotkałem w kozaczkach na Stożku. W sumie nie ma się co trzepiać. Może jest testerem w firmie obuwniczej i sprawdzała jak się spraują buty w warunkach ekstremalnych dla danego modelu? |
| | | | | |
| 2008-01-17, 09:56 Ciekawostka
A ja przez kilka lat biegałem wzdłuż linii kolejowej Góra Kalwaria-Sobików. Ścieżka biegła obok nasypu kolejowego. Wiecie, że prawie za każdym razem jak jechał pociąg, to maszyniści dawali ognia z syreny pozdrawiając mnie? Ja im tylko odmachiwałem, bo nie dałbym rady przekrzyczeć pociagu :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-17, 10:02
2008-01-16, 21:44 - bialykrzys napisał/-a:
Od kilku dni biegam w terenie "zurbanizowanym", przeważnie są to wały we Wrocławiu nad Odrą oraz okolice osiedla Różanka. Są to moje piersze doświadczenia ponieważ do tej pory biegałem na obiekcie zamkniętym gdzie na mojej 2,5 km petli rzadko można było spotkac kogoś biegajacego. Kiedy mijam biegaczy odruchowo podnoszę ręke w geście przywitania (tak nauczyłem się chodząc po górach) ale wielu z nich spuszcza wtedy głowy i udaje, że nie widzi. Dziś np. mijałem ok. 8 osób i tylko jedna dziewczyna nim ja zdążyłem unieść dłoń już z daleka pozdrawiała mnie gestem przywitania i usmiechem. Mam jednak nadzieje, ze Ci których od kilku dni witam również przyjmą ten jakże miły zwyczaj. A jak jest u Was? |
No to Krzysztof biegamy w tych samych rejonach. Ja też męczę wały , których mam już powoli dosyć, ale na długie wybiegania są jak znalazł. Do wałów mam 7 min, wybiegam w okolicach mostu Trzebnickiego. Co do pozdrawiania się... Mam wrażenie, że pozdrawiają się ludzie którzy biegają systematycznie, startują w zawodach, widać to z reguły po bardziej specjalistycznym sprzęcie. Biegacze, którzy wyszli nagle z domu pobiegać dla zdrowia, czy zrzucić brzuch nie wiedzą jeszcze o co chodzi i tym tłumaczę ich odwracanie głowy. Zawsze podnoszę rękę, ale przyznam iż czuję się idiotyczne kiedy wykonam ten gest, a człowiek albo chowa głowę, albo patrzy się na mnie jak na kretyna. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 10:34 Masz rację
2008-01-16, 22:05 - bialykrzys napisał/-a:
Henry Stara Gwardia pozdrawia sie zawsze. |
Oczywiście , że starzy " Górale " się pozdrawiają, zatrzymują się i pytają się o warunki na trasie. To się wzięło jeszcze z czasów, gdy ludzie byli zdani w górach tylko wyłącznie na siebie i pomoc innych wędrowców. Dzisiaj w dobie komórek niektórym sie zdaje , że są zawsze bezpieczni i nie potrzebują pomocy innych turystów. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 10:56
Też latam po wałach od Mostu Osobowickiego do ujścia Widawy. Zawsze pozdrawiam biegaczy i zdarza się, że spuszczają głowę albo udają, że nie widzą. Ja nie zwracam na to uwagi i dalej pozdrawiam. Zauważyłem, że po kilku takich spotkaniach już się witają :). Chyba mnie już poznają :).
Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 11:42
2008-01-17, 10:02 - GrandF napisał/-a:
No to Krzysztof biegamy w tych samych rejonach. Ja też męczę wały , których mam już powoli dosyć, ale na długie wybiegania są jak znalazł. Do wałów mam 7 min, wybiegam w okolicach mostu Trzebnickiego. Co do pozdrawiania się... Mam wrażenie, że pozdrawiają się ludzie którzy biegają systematycznie, startują w zawodach, widać to z reguły po bardziej specjalistycznym sprzęcie. Biegacze, którzy wyszli nagle z domu pobiegać dla zdrowia, czy zrzucić brzuch nie wiedzą jeszcze o co chodzi i tym tłumaczę ich odwracanie głowy. Zawsze podnoszę rękę, ale przyznam iż czuję się idiotyczne kiedy wykonam ten gest, a człowiek albo chowa głowę, albo patrzy się na mnie jak na kretyna. |
Mam dokładnie te same odczucia, starzy biegacze(niekoniecznie wiekiem) zawsze sie pozdrawiają, z innymi bywa różnie, ale przeważnie są strasznie zapatrzeni w dal lub we własne buty. Czuję się co najmniej idiotycznie z tą moją wyciągniętą ręką i uśmiechem na ustach, gdy ktoś mnie nie zauważa, z drugiej strony, myślę, że trzeba po prostu tego innych uczyć.
W Krakowie na bulwarach wiślanych pozdrawiają się prawie wszyscy, większość się zna i czasem wymieni jeszcze kilka zdań. Gorzej jest na Błoniach, ale inna sprawa, że tam czasem taki tłum biegających, że gdyby się chciało wszystkich pozdrowić, to trzeba by biec cały czas z uniesioną ręką - może dlatego tam rzadziej się ludzie pozdrawiają. W każdym razie ja jak najbardziej popieram akcję pozdrawiania się na trasie :) |
| | | | | |
| 2008-01-17, 11:58
pozdrawianie się to bardzo dobry zwyczaj, ja sama staram się chociażby uśmiechem pozdrowić biegaczy, których widzę na treningu, ale nie zawsze spotyka się to z odwzajemnieniem, przynajmniej wtedy, kiedy widzę kogoś pierwszy raz w życiu, niektórzy są bardzo zdziwienie, ze ktoś nieznajomy się do nich uśmiecha, czy pozdrawia ręką, ale kiedy widzę tą osoba kolejny raz, jest już inaczej, nie ma zdziwienia na twarzy, lecz chociażby uśmiech na pozdrowienie :) w Lublińcu raczej wszyscy biegający dobrze się znają i pozdrawiają już z daleka :) od razu sie lepiej biega ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-17, 12:35
2008-01-17, 11:58 - di napisał/-a:
pozdrawianie się to bardzo dobry zwyczaj, ja sama staram się chociażby uśmiechem pozdrowić biegaczy, których widzę na treningu, ale nie zawsze spotyka się to z odwzajemnieniem, przynajmniej wtedy, kiedy widzę kogoś pierwszy raz w życiu, niektórzy są bardzo zdziwienie, ze ktoś nieznajomy się do nich uśmiecha, czy pozdrawia ręką, ale kiedy widzę tą osoba kolejny raz, jest już inaczej, nie ma zdziwienia na twarzy, lecz chociażby uśmiech na pozdrowienie :) w Lublińcu raczej wszyscy biegający dobrze się znają i pozdrawiają już z daleka :) od razu sie lepiej biega ;) |
Tak... jak taka blond nieznajoma usmiecha się do Ciebie w lesie to jak tu nie wybałuszać oczu?? Na szczęście do widoku akurat Tej blondwłosej biegaczki zdążyłem się przyzwyczaić i nie zdarzyło się by minąć się bez wzajemnego pozdrowienia.(a gały? i tak wyłażą... ;P ) |
| | | | | |
| 2008-01-17, 12:38 Dokładnie tak!
2008-01-17, 11:42 - ciutek napisał/-a:
Mam dokładnie te same odczucia, starzy biegacze(niekoniecznie wiekiem) zawsze sie pozdrawiają, z innymi bywa różnie, ale przeważnie są strasznie zapatrzeni w dal lub we własne buty. Czuję się co najmniej idiotycznie z tą moją wyciągniętą ręką i uśmiechem na ustach, gdy ktoś mnie nie zauważa, z drugiej strony, myślę, że trzeba po prostu tego innych uczyć.
W Krakowie na bulwarach wiślanych pozdrawiają się prawie wszyscy, większość się zna i czasem wymieni jeszcze kilka zdań. Gorzej jest na Błoniach, ale inna sprawa, że tam czasem taki tłum biegających, że gdyby się chciało wszystkich pozdrowić, to trzeba by biec cały czas z uniesioną ręką - może dlatego tam rzadziej się ludzie pozdrawiają. W każdym razie ja jak najbardziej popieram akcję pozdrawiania się na trasie :) |
Kolarskie pozdrowienie jest tak stare, jak ten sport. Ci, którzy nie odmachują na powitanie to pewnikiem osoby początkujące w bieganiu. Być może chcieli-by pomachać ale nim na to wpadli było już za późno. Mysle,że trzeba im dać trochę czasu, to są nasi potencjalni ziomale. |
| | | | | |
| 2008-01-17, 13:13 Tłum biegających
2008-01-17, 11:42 - ciutek napisał/-a:
Mam dokładnie te same odczucia, starzy biegacze(niekoniecznie wiekiem) zawsze sie pozdrawiają, z innymi bywa różnie, ale przeważnie są strasznie zapatrzeni w dal lub we własne buty. Czuję się co najmniej idiotycznie z tą moją wyciągniętą ręką i uśmiechem na ustach, gdy ktoś mnie nie zauważa, z drugiej strony, myślę, że trzeba po prostu tego innych uczyć.
W Krakowie na bulwarach wiślanych pozdrawiają się prawie wszyscy, większość się zna i czasem wymieni jeszcze kilka zdań. Gorzej jest na Błoniach, ale inna sprawa, że tam czasem taki tłum biegających, że gdyby się chciało wszystkich pozdrowić, to trzeba by biec cały czas z uniesioną ręką - może dlatego tam rzadziej się ludzie pozdrawiają. W każdym razie ja jak najbardziej popieram akcję pozdrawiania się na trasie :) |
W Krakowie tłum biegających rewelacja. W mojej Wrześni miasto powiatowe biega 4 słownie czterech a w mojej gminie Kołaczkowo 3 w tym ja z żoną. |
|
|
|
| |
|