redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Cracovia Maraton
  Wątek założył  Martix (2012-09-18)
  Ostatnio komentował  remiko23 (2013-06-29)
  Aktywnosc  Komentowano 512 razy, czytano 2719 razy
  Lokalizacja
 Kraków
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  16. PZU Cracovia Maraton
  18. PZU Cracovia Maraton
  XII Cracovia Maraton
  VIII Cracovia Maraton
  IX Cracovia Maraton
  19 Cracovia Maraton
  17. PZU Cracovia Maraton
  XI Cracovia Maraton
  14. Cracovia Maraton
  13 Cracovia Maraton
  X Cracovia Maraton
  15. PZU Cracovia Maraton
  19 Cracovia Marathon
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



selena

Ostatnio zalogowany
2013-09-25
11:33

 2013-04-29, 12:03
 Cracovia 2013
Witam!

Biegłam maraton w Krakowie po raz trzeci. Był to mój 20 maraton ( w tym trzy zagraniczne). Ilość narzekań naprawdę mnie dziwi.
Pogoda faktycznie była kiepska. Było chłodno i organizatorzy doskonale zareagowali na warunki atmosferyczne jeśli chodzi o nawadnianie. Nie wiem na czym miałyby polegać kurtyny wodne, ale ja zdecydowanie nie miałam ochoty na żadne przebieganie przez taką kurtynę w takiej aurze.
Pan z psem - przeuroczy i jak ktoś zauważył biegł na tyle bokiem, że nikomu nie mógł przeszkadzać. Mnie osobiście dodawało to radości a przez to sił do biegu.
Brak oznaczeń kilometrów - faktycznie w miejskim maratonie trochę dziwny. Oznaczenia na asfalcie były mylące w tych miejscach, gdzie trasa pokrywała się z tą z poprzednich lat.
Co do pasta party i posiłku regeneracyjnego - nie próbowałam więc trudno coś powiedzieć:)
Jeśli chodzi o wolontariuszy, cóż jestem amatorem. Biegam w okolicach 4.10 - 4.20. Nie widzę problemu z wzięciem sobie samemu kubka ze stolika. Pewnie gdybym walczyła o pierwszą 10, 50 czy 100 ( jeśli chodzi o miejsce) to by mi przeszkadzało, gdyby mi nie podali albo podali źle. Tak walczę sama ze sobą.
Wszysykich, którzy narzekają na pracę wolontariuszy zapraszam na Maraton Komandosa ( maratonu Twardziela już niestety nie ma), gdzie każdy musi radzić sobie sam i przez 21 km ma tylko las dookoła, potem na półmetku jakąś wodę, uzupełnienie zapasów i kolejne 21 km lasu.
Czepianie się o kolor tasiemki to też trochę przesada. Za rok mogą być żółte albo kanarkowe:)
Pozdrawiam Wszystkich Maratończyków.

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2013-04-29, 12:35
 
2013-04-29, 12:03 - selena napisał/-a:

Witam!

Biegłam maraton w Krakowie po raz trzeci. Był to mój 20 maraton ( w tym trzy zagraniczne). Ilość narzekań naprawdę mnie dziwi.
Pogoda faktycznie była kiepska. Było chłodno i organizatorzy doskonale zareagowali na warunki atmosferyczne jeśli chodzi o nawadnianie. Nie wiem na czym miałyby polegać kurtyny wodne, ale ja zdecydowanie nie miałam ochoty na żadne przebieganie przez taką kurtynę w takiej aurze.
Pan z psem - przeuroczy i jak ktoś zauważył biegł na tyle bokiem, że nikomu nie mógł przeszkadzać. Mnie osobiście dodawało to radości a przez to sił do biegu.
Brak oznaczeń kilometrów - faktycznie w miejskim maratonie trochę dziwny. Oznaczenia na asfalcie były mylące w tych miejscach, gdzie trasa pokrywała się z tą z poprzednich lat.
Co do pasta party i posiłku regeneracyjnego - nie próbowałam więc trudno coś powiedzieć:)
Jeśli chodzi o wolontariuszy, cóż jestem amatorem. Biegam w okolicach 4.10 - 4.20. Nie widzę problemu z wzięciem sobie samemu kubka ze stolika. Pewnie gdybym walczyła o pierwszą 10, 50 czy 100 ( jeśli chodzi o miejsce) to by mi przeszkadzało, gdyby mi nie podali albo podali źle. Tak walczę sama ze sobą.
Wszysykich, którzy narzekają na pracę wolontariuszy zapraszam na Maraton Komandosa ( maratonu Twardziela już niestety nie ma), gdzie każdy musi radzić sobie sam i przez 21 km ma tylko las dookoła, potem na półmetku jakąś wodę, uzupełnienie zapasów i kolejne 21 km lasu.
Czepianie się o kolor tasiemki to też trochę przesada. Za rok mogą być żółte albo kanarkowe:)
Pozdrawiam Wszystkich Maratończyków.
W zasadzie to może i masz rację ale co do jednego to się strasznie mylisz - POGODA - była wręcz wymarzona. Ale pogoda to odczucie subiektywne.
Pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



kameln
Kamil Nartowski

Ostatnio zalogowany
2023-12-15
21:08

 2013-04-29, 12:47
 XII Cracovia Maraton - AZS
W moim odczuciu bardzo fajny maraton, było kilka niedociągnięć ale rzadko sie zdarza żeby wszyscy byli zadowoleni. Dla mnie najwiekszym minusem byla klasyfikacja AZS. W formularzu zgłoszeniu byłem podany a przy odbieraniu pakietu potwierdziłem i zaznaczylem klasyfikacje AZS ale jak sie pozniej okazało czesc osob w wynikach nie byla ujeta. Bylem w tej sprawie u osoby z datasport i potwierdzila ze byla jaks lista inna. O co tu chodzilo?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


selena

Ostatnio zalogowany
2013-09-25
11:33

 2013-04-29, 12:56
 Pogoda
2013-04-29, 12:35 - ZibiT napisał/-a:

W zasadzie to może i masz rację ale co do jednego to się strasznie mylisz - POGODA - była wręcz wymarzona. Ale pogoda to odczucie subiektywne.
Pozdrawiam
Pogoda była owszem dobra do biegania ale ogólnie nie konieczie:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


krejpek
Jakub Krejpcio

Ostatnio zalogowany
2021-09-10
11:47

 2013-04-29, 12:59
 pacemakerzy
Przepraszam, ale na wszystko można narzekać (bo się zapłaciło), ale nie na pacemakerów. Organizator nie zapewniał ich obecności, byli to wolontariusze, których zwolniono jedynie z wpisowego. Chwała im za to, że mimo to robili co mogli.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


harti

Ostatnio zalogowany
2013-04-29
13:05

 2013-04-29, 13:06
 
wczoraj w trakcie biegu znalazłem Garmina.
chętnie oddam go właścicielowi.

proszę odezwać się na priv z odpowiedziami na pytania:
1. jaki to model Garmina?
2. cechy charakterystyczne?
3. numer seryjny? (to nie jest konieczne)
4. w który mniej więcej miejscu został zgubiony?


przy okazji pozdrawiam wszystkich którzy mnie pozdrawiali na trasie :) biegłem z nożem w głowie ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kris0309
Krzysztof Waldon

Ostatnio zalogowany
2023-10-06
09:14

 2013-04-29, 13:18
 
2013-04-29, 10:50 - Paweł II Yazomb napisał/-a:

Czy ktoś czytał tu wypowiedzi pierwszych pięciu kobiet na mecie? Nie ma ani jednej, bo one nie narzekają, a w dodatku jedna z nich w debiucie zrobiła 3:03:42! One też biegły i od niektórych z Was o wiele szybciej, i jak widać nie narzekają, więc przestańcie na wszystko paplać, jak rozpieszczone dziewczynki i najlepiej skończcie swoją przygodę z bieganiem, albo wybierzcie się na na bieg ultra 24 godziny, lub jakiś górski bieg, na 100- 150 km gdzie niema misek w wodą, bananów, oznaczeń, kurtyn wodnych, tylko same kamienie, błoto i tysiąc morderczych podbiegów. Co z was za faceci? Dostajecie lekką lekcję pokory od życia (i bardzo słusznie) lecz od razu łzy cisną wam się do oczu i próbujecie się wytłumaczyć, jak to wam było wczoraj ciężko. I bardzo dobrze że było ciężko, że coś tam nie grało na trasie. Bieg maratoński to samo ŻYCIE, z wieloma PRZESZKODAMI i UTRUDNIENIAMI, jakie spotykają każdego z nas na co dzień, cokolwiek byśmy nie robili. Po to właśnie są te biegi, żeby zahartować nasze ciała i dusze, żeby wycisnąć z nas krew i pot. I cieszcie się tym, że mimo niedociągnięć zdołaliście pokonać te 42km w całości. Chwalcie się, że było jak było, a ja mimo to dałem radę. Że zupa była ohydna, a mimo to wessałem ją ze zmęczenia i wylizałem jeszcze talerzyk.
Przyjdą takie sytuacje w życiu, jak na tym maratonie, i nieraz trzeba będzie jeszcze walczyć z przeciwnościami losu. Wtedy każdy sobie przypomni swój najgorszy bieg, zepnie poślady i ruszy do boju.
Niektórym powinni ustawiać przed metą stolik z chusteczkami i okej, można się popłakać, można wzruszyć i skomleć z bólu, bo nie każdy jest twardzielem, ale nie można narzekać, że nikt mnie za rączkę nie chciał poprowadzić, bo zgubiłem strzałeczkę do celu. Życie to podchody bez oznaczeń.
Pozdrawiam!
Bardzo dobry wpis kolego! Nic dodać nic ująć!

Ja ze swej strony pragnę podziękować "gosciowi" ma 39km, który czekał na swojego kolegę i pomógł mi przy skurczach (miał spray ze zmrażaczem) to samo wolontariusze czy też ratownicy medyczni po wbiegnięciu na błonia, dzięki Wam udało mi się nawet finiszować, a było już krytycznie...

A maraton po prostu trzeba przebiec a nie marudzić i narzekać!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (9 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)

 



Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2013-04-29, 13:34
 
2013-04-29, 11:28 - Tomisław napisał/-a:

Masz 100% racji. Już sobotni makaron na pasta party był wyraźnym sygnałem by zaopatrzyć się we własne zasoby.
Oczywista sprawa. Dystans maratoński to bieg, przy którym nie ma miejsca nawet na drobne błędy. Jedno najmniejsze potknięcie potrafi zepsuć nawet kilka miesięcy przygotowań.
Na jednym z maratonów zagranicznych, liczyłem na pasta party i kupno banaów. Nie znalazłem tegoż pasta party i włóczyłem się po obcym mieście, w poszukiwaniu makaronu. Sklepy pozamykane, bananów brak a w dodatku chłodno i głodno. W restauracjach ni w ząb nie umieli po angielsku! I nie było nawet miejsca przy stołach. Week end, wszystko zawalone turystami. Wreszcie gdzieś udało mi się najeść ciepłej strawy. A ile mnie to chodzenie po mieście sił i nerwów kosztowało, to później odbiło się na biegu ;-) Dostałem nauczkę - licz tylko na siebie ;-) Trza mieć ze sobą cały bagaż kulinarno-odzieżowy. Nawet zapasowe agrafki trzeba mieć, bo albo ich brakuje w biurze, albo są mega wielkie, a jak się ich niema, to dopiero nerwy są. Hehe, tak to już jest.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


mamusiajak...
Gabriela Kucharska
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-30
19:03

 2013-04-29, 13:53
 Meta
LINK: https://picasaweb.google.com/MaratonyPolskie.PL/XIICracoviaMaratonMeta



Fotki z mety.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (580 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (126 sztuk)


genio
GRZEGORZ CZYŻ

Ostatnio zalogowany
2021-06-17
10:51

 2013-04-29, 13:55
 
2013-04-29, 10:50 - Paweł II Yazomb napisał/-a:

Czy ktoś czytał tu wypowiedzi pierwszych pięciu kobiet na mecie? Nie ma ani jednej, bo one nie narzekają, a w dodatku jedna z nich w debiucie zrobiła 3:03:42! One też biegły i od niektórych z Was o wiele szybciej, i jak widać nie narzekają, więc przestańcie na wszystko paplać, jak rozpieszczone dziewczynki i najlepiej skończcie swoją przygodę z bieganiem, albo wybierzcie się na na bieg ultra 24 godziny, lub jakiś górski bieg, na 100- 150 km gdzie niema misek w wodą, bananów, oznaczeń, kurtyn wodnych, tylko same kamienie, błoto i tysiąc morderczych podbiegów. Co z was za faceci? Dostajecie lekką lekcję pokory od życia (i bardzo słusznie) lecz od razu łzy cisną wam się do oczu i próbujecie się wytłumaczyć, jak to wam było wczoraj ciężko. I bardzo dobrze że było ciężko, że coś tam nie grało na trasie. Bieg maratoński to samo ŻYCIE, z wieloma PRZESZKODAMI i UTRUDNIENIAMI, jakie spotykają każdego z nas na co dzień, cokolwiek byśmy nie robili. Po to właśnie są te biegi, żeby zahartować nasze ciała i dusze, żeby wycisnąć z nas krew i pot. I cieszcie się tym, że mimo niedociągnięć zdołaliście pokonać te 42km w całości. Chwalcie się, że było jak było, a ja mimo to dałem radę. Że zupa była ohydna, a mimo to wessałem ją ze zmęczenia i wylizałem jeszcze talerzyk.
Przyjdą takie sytuacje w życiu, jak na tym maratonie, i nieraz trzeba będzie jeszcze walczyć z przeciwnościami losu. Wtedy każdy sobie przypomni swój najgorszy bieg, zepnie poślady i ruszy do boju.
Niektórym powinni ustawiać przed metą stolik z chusteczkami i okej, można się popłakać, można wzruszyć i skomleć z bólu, bo nie każdy jest twardzielem, ale nie można narzekać, że nikt mnie za rączkę nie chciał poprowadzić, bo zgubiłem strzałeczkę do celu. Życie to podchody bez oznaczeń.
Pozdrawiam!
noo,nareszcie jakiś chłop z jajami :)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


mamusiajak...
Gabriela Kucharska
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-30
19:03

 2013-04-29, 14:06
 Trasa
LINK: https://picasaweb.google.com/MaratonyPolskie.PL/XIICracoviaMaratonTrasa



Fotki.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (580 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (126 sztuk)


mamusiajak...
Gabriela Kucharska
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-30
19:03

 2013-04-29, 14:07
 Start
LINK: https://picasaweb.google.com/MaratonyPolskie.PL/XIICracoviaMaratonStart



Miło było Was fotografować i Wam pokibicować:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (580 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (126 sztuk)

 



m_rybski
Marcin Rybski

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
08:02

 2013-04-29, 14:11
 Fotki z Nowej Huty
LINK: https://plus.google.com/photos/109021824928690892945/albums/5872226182725869457?authkey=CIfc0onr-q6
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników XII CM :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2013-04-29, 14:28
 
Spokojnie panie Leśny.
Nikt tu nie struga bohatera, który dokonuje heroicznych wyczynów. Ja też czasem za często marudzę, ale jak mnie kolega jeden z drugim ustawi do pionu, to zaraz odczuwam wstyd i siedzę cicho.

A więc tak. Problem zupek proponuję przedstawić na jakimś forum, dzieciom z krajów trzeciego świata. Opowiedzieć, jakie to niedobre mamy jedzienie. Że wogóle je mamy! Kurtyny wodne to problem do przedstawienia ludziom mieszkającym na terenach pustynnych, sawannach, gdzie deszcz pada raz na rok. Trzeba im opowiedzieć, jak to było u nas sucho na biegu, przy 12 stopniach ledwie. Zły wolontariat na biegu, to taki podobny do tego w Afryce, gdzie zrzuca się ludziom pokarm z ciężarówek i dochodzi do zbiorowej walki o kawałek chleba. Oznaczenia - bardzo widoczne są w górach, gdy biegnie się po kamieniach i błocie. Są też kraje, gdzie drogi ulepione są tylko z gliny lub ziemi a ludzie chodzą po nich boso. Oni też tam mają oznaczenia jak cholera.

I rzecz najważniejsza: Należy te wszystkie swoje marudzenia przedstawić ludziom w hospicjach, szpitalach, biedakom których nie stać na taki bieg, głodującym którzy na dworcach wyjadają z pozostawionych talerzy resztki pokarmu, kalekim bez kończyn lub niewidomym z sąsiedztwa. Na to nikt by nie miał odwagi i spaliłby się zapewne ze wstydu. Ale nam, ludziom silnym i zdrowym, to można te swoje żale wylewać bez końca. A tego się czytać nie da panowie, bo po prostu robi się wstyd człowiekowi, że ma zdrowie, BIEGA!! a narzeka.

Wiele jest tu fantastycznych kobiet na forum, wyjątkowo wytrzymałych na ból, stres i różne biegowe kłopoty. I one mają jeszcze cały dom na utrzymaniu, z dziećmi, pracą, gotowaniem, sprzątaniem itd itd. I zauważmy jedno: Czy one tu na forum narzekają? Nie. Narzekają tylko niektórzy faceci. Która z tych kobiet, chciałaby się pokazywać na biegach z taką marudą u boku? Za pewne żadna. A zauważyłem też, że wiele wspaniałych biegaczek z tego forum zniknęło. I wcale się nie dziwię.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


killer70
Mirosław Adamczyk

Ostatnio zalogowany
2015-09-25
15:27

 2013-04-29, 14:34
 
2013-04-28, 23:04 - stanlej napisał/-a:

Najlepsze było piwo.
To było najlepsze co nas mogło spotkać na mecie, taka niespodzianka ;-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


killer70
Mirosław Adamczyk

Ostatnio zalogowany
2015-09-25
15:27

 2013-04-29, 14:41
 Pacemakerzy na 3:15
2013-04-29, 08:51 - TowiR napisał/-a:

A ja muszę podziękować "baloniarzom" na 3:15 dobra robota panowie:) Myślałem, że będzie łatwiej i planowałem Wam uciekać po połówce, ale nie było wczoraj szans... Gdyby nie Wasza pomoc, nie połamałbym 3:15

WIELKIE DZIĘKI i pozdrowienia
Również chciałem pochwalić fajnych chłopaków na 3:15, fajnie się z nimi biegło, ja osobiście po jakims czasie trochę ich zostawiłem a przybiegłem na 3:14 z sekundami ale wiem że byli zaraz za mną w idealnym czasie BRAWO !!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


andrzejgon...
Andrzej Gonciarz

Ostatnio zalogowany
2024-04-13
22:40

 2013-04-29, 14:44
 serdeczne...
2013-04-29, 14:07 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:




Miło było Was fotografować i Wam pokibicować:)
...dzięki!!! Fajnie zawsze powspominać, niezależnie od tego czy się załapało na fotkę czy nie.
Bieganie to taka fajna rzecz, i fajnie że komuś się chce pstrykać i organizować to wszystko.
Pozdrawiam WSZYSTKICH i wszystkim dzięki za wszystko.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (43 sztuk)

 



Romin

Ostatnio zalogowany
2024-04-15
12:37

 2013-04-29, 15:07
 
2013-04-29, 12:03 - selena napisał/-a:

Witam!

Biegłam maraton w Krakowie po raz trzeci. Był to mój 20 maraton ( w tym trzy zagraniczne). Ilość narzekań naprawdę mnie dziwi.
Pogoda faktycznie była kiepska. Było chłodno i organizatorzy doskonale zareagowali na warunki atmosferyczne jeśli chodzi o nawadnianie. Nie wiem na czym miałyby polegać kurtyny wodne, ale ja zdecydowanie nie miałam ochoty na żadne przebieganie przez taką kurtynę w takiej aurze.
Pan z psem - przeuroczy i jak ktoś zauważył biegł na tyle bokiem, że nikomu nie mógł przeszkadzać. Mnie osobiście dodawało to radości a przez to sił do biegu.
Brak oznaczeń kilometrów - faktycznie w miejskim maratonie trochę dziwny. Oznaczenia na asfalcie były mylące w tych miejscach, gdzie trasa pokrywała się z tą z poprzednich lat.
Co do pasta party i posiłku regeneracyjnego - nie próbowałam więc trudno coś powiedzieć:)
Jeśli chodzi o wolontariuszy, cóż jestem amatorem. Biegam w okolicach 4.10 - 4.20. Nie widzę problemu z wzięciem sobie samemu kubka ze stolika. Pewnie gdybym walczyła o pierwszą 10, 50 czy 100 ( jeśli chodzi o miejsce) to by mi przeszkadzało, gdyby mi nie podali albo podali źle. Tak walczę sama ze sobą.
Wszysykich, którzy narzekają na pracę wolontariuszy zapraszam na Maraton Komandosa ( maratonu Twardziela już niestety nie ma), gdzie każdy musi radzić sobie sam i przez 21 km ma tylko las dookoła, potem na półmetku jakąś wodę, uzupełnienie zapasów i kolejne 21 km lasu.
Czepianie się o kolor tasiemki to też trochę przesada. Za rok mogą być żółte albo kanarkowe:)
Pozdrawiam Wszystkich Maratończyków.
Fajny wpis! Wpełni zgadzam się pod jego treścią! Mnie się podobało. Jeszcze tylko jedno pacemakerzy robili swoje, przynamniej Ci na 3.45 (pozdrawiam całą Trójkę). Pozdrowienia dla Wszystkim Uczestników Maratonu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


synekreda
Tomasz Oberzig

Ostatnio zalogowany
2022-04-15
06:57

 2013-04-29, 15:19
 Kraków...
Maraton zaliczony choć z mękami...Każdy ma prawo (bo po to jest forum) przedstawić swoje odczucia więc i moje kilka plusów dodatnich i ujemnych hehe, najpierw te dodatnie:
- Pacemaker na 3:15 REWELACJA, biegł/biegli równo, motywował, informował i naprawdę 1 liga
- biuro zawodów sprawne i bez zarzutów
- pogoda mimo wszystko dopisało (zapowiadało się upalnie)
- dużo punktów z wodą ale (to potem...)
minusu:
- mało toalet i konieczność podlewania Błoni (Panie miały gorzej)...
- dużo agrafek na trasie (trudne lecz ćwiczące wytrzymałość)
- zbyt ciasno rozstawione stoliki z wodą, bananami itp. Biegłem z Pacemakerami i nasza "grupa" z wodą radziła sobie super ale np banana zakosić nie było lekko:)
- meta fatalna dla kibiców oddzielono ich płotami jak kiboli..ale widać w Krakowie tak jest:)
- o oznaczeniu kilometrów lepiej nie mówić kilka razy widziałem 41km ale tylko dlatego że biegłem już sam w grupie nie było widać oznaczeń.
Ogólnie udana impreza, duża frekwencja, super kibice (nie mówię o grupach zorganizowanych, zespołach)
Na koniec jedno co mnie mocno dobiło.....ten bieg przy Wiśle...masakra. Oczywiście z mojej winy bo już biegłem sam a nie w grupie...ale bezpieczeństwo na tamtym odcinku pozostawia wiele do życzenia. Dróżka i woda..zero barierek...przy 30-38km gdy nie jeden ma już oczopląs to o krok od kąpieli...
W jednym zdaniu Dębno i Warszawa zrobiło na mnie lepsze wrażenie niż Kraków...teraz czas na Wrocław i Poznań.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


klasyfikac...

Ostatnio zalogowany
2018-04-25
10:48

 2013-04-29, 15:58
 
Debiut za mną. Udany. Maraton ukończony. Czas lepszy o 10 minut niż zakładałem. Choć szczerze mówiąc, gdy zacząłem się przygotowywać do tego biegu to planowałem o około 20-25 minut lepszy. Jednak treningi wszystko zweryfikowało. Zmieniłem postanowienie ukończenia maratonu w konkretnym czasie na ukończenie go w ogóle. Trochę się naczytałem jak to maraton uczy pokory i im bliżej biegu tym bardziej byłem zdenerwowany. Bałem się ściany bo wiedziałem, ze prędzej czy później będę musiał się z nią zmierzyć. Pomyślałem sobie, ze tak czy owak poko0nam ją i jak się nie da biegiem to chociaż marszobiegiem, ale dam rade. Tak było przed biegiem. I maraton wszystko zweryfikował. Nie miałem żadnej ściany. Musze przyznać, że dziwne to bardzo bo podczas najdłuższych wybiegach ściana była. A tutaj nie było. Nie mam pojęcia czego to była przyczyna. Czy może super pogoda to spowodowała. Czy może to, że byłem super zmotywowany? Czy może to, że mój organizm był spragniony biegania ( przez ostatnie 3 tygodnie biegałem dokładnie 3 razy w każda kolejną niedzielę. A było to (32 km, 25 km i 15. Tak więc przed maratonem w 3 tygodnie zrobiłem dokładnie 72 km) ? W każdym bądź razie ściany nie było i z tego jestem bardzo zadowolony. Nie oczywiście tak bardzo jak z ukończenia maratonu. Biegło mi się zatem bardzo fajnie, a świadomość, gdy zbiegało się z bulwarów w stronę błoń dodała mi jeszcze sił. Te ostanie dwa kilometry poszły łatwiej niż kilka wcześniej. Widok mety i świadomość, że wystarczy tylko dobiec spowodowały, że przebiegłem je po 35 sekund lepiej niż wcześniejsze bodajże 6. Taki mi się motorek uruchomił

Trochę spostrzeżeń. Zacznę od minusów.
- oczywiście oznaczenia poziome. Były, ale, żeby je zauważyć to należało biec przez kilkaset metrów z głową w dół. No bo jak inaczej? A czy to naprawdę tak trudno zrobić oznaczenie pionowe? Przy tej całej infrastrukturze która należy rozstawić to kolejne 42 tabliczki nie sa chyba jakimś dużym problemem.
- Pasta party. Chodzi mi o smak podawanego dania. Sos fatalny. Nie wiem jak było w tamtym roku, ale pamiętam, że jak mój kolega dwa lata temu startował i poczęstował mnie na pasta party makaronem to był on super, sos świetny. Także czekałem na pasta party i się totalnie rozczarowałem. Sos bez wyrazu, nijaki i prawie w ogóle go nie było. Także minus.

Innych minusów nie znalazłem i jak widać nie są one jakoś wybitnie wielkie. A reszta to same plusy. I chciałem podziękować ludziom za doping na trasie, bo to naprawdę pomaga. Bardzo podobał mnie się również punkt dopingu w hucie, gdzie dziewczyny śpiewały takie karaoke. Tak mi to weszło w głowę, że przez kilka następnych kilometrów sam nuciłem sobie jedną z piosenek usłyszanych na tym punkcie. I tak mi zleciało

Osobne podziękowania dla mojego brata, który towarzyszył mi przez dobre 30 kilometrów. Bez niego nie poszłoby mi tak łatwo.

Dzięki dla organizatorów i do zobaczenia za dwa lata

  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768