redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Cracovia Maraton
  Wątek założył  Martix (2012-09-18)
  Ostatnio komentował  remiko23 (2013-06-29)
  Aktywnosc  Komentowano 512 razy, czytano 2727 razy
  Lokalizacja
 Kraków
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  16. PZU Cracovia Maraton
  18. PZU Cracovia Maraton
  XII Cracovia Maraton
  VIII Cracovia Maraton
  IX Cracovia Maraton
  19 Cracovia Maraton
  17. PZU Cracovia Maraton
  XI Cracovia Maraton
  14. Cracovia Maraton
  13 Cracovia Maraton
  X Cracovia Maraton
  15. PZU Cracovia Maraton
  19 Cracovia Marathon
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Andrzej7
Andrzej Szczot

Ostatnio zalogowany
---


 2013-04-28, 22:28
 
2013-04-28, 22:07 - daniel1981 napisał/-a:

Sorry, Andrzeju pokazujesz GPS teraz po biegu, na trasie sugerowaliście się (tak jak piszesz) wyłącznie matami. To trochę za mało. Mówisz, że GPS zawiódłby na takiej trasie, tzn. jakiej?? nie była to przecież jakaś wybitna trasa.

OK. Nie mam do Was pretensji, wy prowadziliście na wynik 4:00, ale jak się to odbywało, jakim tempem, to już drugorzędna sprawa. Nie mam do was pretensji. Mam zwyczajnie nauczkę na przyszłość. WY cel osiągnęliście.OK. Ale miejcie tą świadomość, że trochę ludzi potraciliście na trasie, właśnie przez to szarpane tempo.
Apropo kolegi piszącego wyżej, różnica 5 czy 10 sekund na dany kilometrze jest zasadnicza, np. dla debiutanta w biegu maratońskim.
Może dla harpaganów nie ma to żadnego znaczenia, ale dla nas ma!
Jak wcześniej pisałeś GPS mają margines błędu.A co do trasy GPS zawsze przekłamuje w terenie zabudowanym oraz na krętej trasie.Biegliśmy na dwa różne GPSy a czas korygowaliśmy na matach.Nie biegliśmy tylko na czuja od maty do maty. Tak jak sugerujesz. Nie było innej możliwości.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (18 sztuk)


geronimo79...
Maciek

Ostatnio zalogowany
2014-05-04
21:45

 2013-04-28, 22:42
 
To był mój drugi maraton. 3:45:50 na mecie to ponad 16 minut lepiej niż na jesień w Warszawie pod tym względem jestem baaardzo zadowolony, bo to duży postęp i zachęta do dalszej ciężkiej pracy nad sobą :).

PLUSY:
- świetna atmosfera, wspaniali kibice
- atmosfera na trasie i wzajemna pomoc
- napoje można było dostać w butelkach, co pomagało w "przyswajaniu" płynów
- świetna koszulka i piękny medal
- ciekawa trasa
- sobotnie wykłady - świetne
- pogoda ;)

MINUSY do poprawy:
- brak oznaczeń kilometrów - gdyby nie mój Garmin to masakra :)
- mała ilość toitojek, jeszcze 2 minuty w kolejce i nie zdążyłbym na start, czekałem ok 15 minut, 24 kabiny na 4500 osób
- prysznice były, ale i owszem, a w nich lodowata woda. Kolega mors, stwierdził, że łatwiej wchodzi się zimą do przerębla - daliśmy jednak radę :)

Biegłem na 3:45, pacemakerzy na ten czasy robili takie kilometrówki momentami jak na 3:30 :), na szczęście miałem własny plan.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)

 



stanlej
Stanisław-Adam Olbry¶

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
17:43

 2013-04-28, 23:04
 Piwo Krakauer niefiltrowane
Najlepsze było piwo.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


jarek1209
Jarosław Haczyk

Ostatnio zalogowany
2021-06-09
22:02

 2013-04-29, 00:04
 Fotki w biegu
Link: https://picasaweb.google.com/108255795454535948628/20130428CracoviaMaraton?authuser=0&authkey=Gv1sRgCJOcgJiAjeWRqAE&feat=directlink

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)


MissVeloci...

Ostatnio zalogowany
2014-05-16
06:54

 2013-04-29, 01:01
 Jesteście WIELCY !
Drodzy Państwo, Biegaczki i Biegacze,
Nie udzielam się na forum a raczej podglądam, choć czynnie uczestniczę w rozmaitych imprezach biegowych
uwzględnionych w kalendarzu Maratonów Polskich. Królewski dystans nadal przede mną, i choć do tej pory
wydawał się to cel zupełnie poza granicami wyobraźni, dzięki Wam czuję że jestem w stanie go osiągnąć.
Wczoraj, w ramach osobistej solidarności z ofiarami dramatu w Bostonie pokonałam symboliczne 4,2 km.
Dziś rano, wyszłam na przeciw Wam - prawdziwym Maratończykom, by pod Barbakanem bić brawo
- za odwagę, wytrwałość i nieposkromione ambicje.
To niesamowite jak wiele pozytywnej energii płynie z tłumu truchtającej społeczności biegaczy.
Niesamowite jak wiele indywidualności przewija się przed oczyma, gdy stojąc za barierką mam ochotę zatrzymać każdego z Was w osobnej klatce i odtworzyć w spowolnionym tempie.

Piszę dziś dlatego że chcę podziękować za ten niesamowity spektakl który dzięki pasji organizatorów,
z roku na rok zrzesza większą ilość biegaczy. Jestem dumna że począwszy od dnia kiedy przebiegłam
pierwszy kilometr na trasie, niepostrzeżenie stałam się cząstką fantastycznej społeczności.

Organizatorom gratuluję inicjatywy, uczestnikom frekwencji i niebywałej wytrwałości,
a sobie życzę udanego debiutu, za rok, w jednym szeregu Z WAMI.

Pozdrawiam !

  NAPISZ LIST DO AUTORA


sailordent
Piotr

Ostatnio zalogowany
---


 2013-04-29, 01:05
 
Najgorszy maraton w jakim startowałem.

Brak stref startowych. Widziałem jak babcie ustawiały się z Kenijczykami a do pierwszego kilometra była walka o pozycję i przeskakiwanie nad maruderami nie było to bezpieczne.

Brak oznaczenia kilometrów na każdej wielkiej imprezie są ogromne tablice jak już były to jakieś małe rozmazane cyferki na asfalcie i najczęściej od razu po kilka co 30-100 metrów.

Wielkie rozczarowanie ostatni raz w Krakowie byłem 17 lat temu i myślę że moja kolejna wizyta nie nastąpi wcześniej.

Zastanawiam się tylko jak sponsorzy mogą firmować taką lipę

Beznadziejna impreza

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


Grzegorz P...
Grzegorz Przebinda

Ostatnio zalogowany
---


 2013-04-29, 04:43
 
2013-04-28, 21:02 - proktorinio napisał/-a:

Biegł z psem i co z tego ugryzł Cię?
Kilometrówki owszem słabiutko.
Oznakowanie i zabezpieczenie wzorowe trzeba być chyba nie tylko idiotą by pomylić!
Banany za mocno dojrzałe dopisz jeszcze.
Wolontariusze nie wlewają izo prosto do buzi trzeba niestety wystawić rękę.
A medal i kolor wstążki? Nie wiem co napisać mi najbardziej podobają się wstążki fluorescencyjne ale jak ma to zabijać tradycję to lepiej nie!
Buńczuczna i niemądra w sumie odpowiedź na uwagi, które są stuprocentowo słuszne. Do zdecydowanych minusów tego maratonu należy jeszcze zaliczyć fakt, że wolontariusze na punktach żywieniowych (na dziesiątce np.) palili papierosy (!!!), a meta została wciśnięta w jakieś boczne slumsy na najbrzydszym chyba stadionie świata.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (9 wpisów)

 



Grzesio80
Grzegorz Roczniak

Ostatnio zalogowany
2017-02-01
23:46

 2013-04-29, 08:47
 
Debiut udany, cel osiagniety.
jak dla mnie wszystko super. moze faktycznie oznaczenie kilometrow powinny byc tez pionowe, ale mimo wszystko zlego slowa nie powiem:)
medal fajowy, inny niz dotychczasowe :) no i ta wstazka:) jak dla mnie bomba. o wiele ladniejsza niz poprzednie;p

dzieki serdecznie wszystkim wspolbiegnacym i wspolorganizujacym.

pozdrawiam tez wszystkich malkontentow :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


TowiR

Ostatnio zalogowany
2015-04-06
21:03

 2013-04-29, 08:51
  Pace makerzy na 3:15
A ja muszę podziękować "baloniarzom" na 3:15 dobra robota panowie:) Myślałem, że będzie łatwiej i planowałem Wam uciekać po połówce, ale nie było wczoraj szans... Gdyby nie Wasza pomoc, nie połamałbym 3:15

WIELKIE DZIĘKI i pozdrowienia

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


antrax
Krystian Tarajkowski

Ostatnio zalogowany
2022-06-06
00:26

 2013-04-29, 08:51
 Catering
Ja chciałem dodać od siebie tylko jedno: Za Pasta Party i "Zurek" po maratonie powinni firmie cateringowej zabrać pozwolenie na działalność gospodarczą! Najgorsze jedzenie w historii mojego biegania!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (14 sztuk)


WhiteBart
Bartek Durmaj

Ostatnio zalogowany
2024-01-05
21:12

 2013-04-29, 08:52
 
Pozdrowienia dla dziewczyny biegnącej z mapą:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (33 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2013-04-29, 09:32
 
Biegłem w Krakowie chyba po raz ósmy, Mam wrażenie że poza strefą startową i metą nie zmienił się ten maraton na lepsze. Po pierwsze-tłoczenie się po starcie w różnych miejscach wokól Błoniów, jest w kilku miejscach za wąsko.Następnie-fatalne oznakowanie km,jak to możliwe że tak wazny,czołowy maraton ma takie braki w jago oznaczeniu,na asfalcie ledwo km widać i kiepsko że nie ma jak wszędzie pionowych tabliczek,dziwi to na pewno cudzoziemców tak licznie startujących w tym maratonie.Nastepnie-trasa,chore są te agrafki zwłaszcza w takiej ilosci demotywujące zwłaszcza gdy biegnie ktoś z nienajlepszą formą. Pierwsza połowa obfituje w krótkie dośc meczące podbieżki choc to można przeboleć ale dziur i kolein już nie bardzo. Ciągle co roku ta sama,niezbyt szybka trasa z niewielkimi koretami,pozytywne tylko to że zrezygnowano z tego idiotycznego kręcenia po Błoniach na mecie co sprzyjało oszustwom-skracaniu trasy i co było demotywujace gdy widziało się mete obok a tu jeszcze trzeba jedno kółko było biec. Obecnie jest dobrze. Wolontariusze nie bardzo wyrabiali się na pierwszych ,potem bylo juz lepiej.Fatalne walory smakowe posiłków,zarówno makaronu na pasta-party jak i tej zupy na mecie.Jak organizator się chce szanowac to niech więcej nie podpisuje umowy cateringowej z tą firma.Inaczej połowa biegaczy jak obecnie bedzie odstawiała te "przysmaki" iudawała się na miasto na porzadne jedzenie!Pustynia muzyczna na trasie,dziwne z jednej strony że tak kulturowe miasto nie ma pomysłów jak urozmaicic bieganie. Po naukę niech jedzie do Poznania!Pozatym wszystko ok.,zaleta spora że na mecie było i piwko.
Udało mi się poprawić wynik z ostatnich dwóch lat w Krakowie choc liczyłem na więcej po sobie.Ale dośc mocno "spuchłem" i były momenty że bardzo trudno było mi biec,strasznie bolały mięśnie ud i wogle brakło energii.Pogoby sprzyjajaca za wyjątkiem chłodnego wiatru ale zabrakło chyba ilosci długich wybiegań w zimie i przede wszystkim odpoczynku bo ostatnio buduję pozimową formę i sie nie oszczędzałem.Nie mamteż pracy siedzacej a cały czas w ruchu,mało spałem i to wyszło.Jak pamięcia sięgnąć w Krakowie nigdy za dobrze mi się nie biegło ale mimo tego chce tu się wracać.Aż się zdziwiłem skad znalazłem w sobie tyle energii by tak pieknie ponad ostatni km finiszować.To był mój ponad 50 maraton-51.Myslę że na jesień zbuduje forme i z łatwoscią złamię 4 godziny.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2013-04-29, 10:50
 Maraton to samo życie - Tu trzeba sobie radzić a nie płakać.
Czy ktoś czytał tu wypowiedzi pierwszych pięciu kobiet na mecie? Nie ma ani jednej, bo one nie narzekają, a w dodatku jedna z nich w debiucie zrobiła 3:03:42! One też biegły i od niektórych z Was o wiele szybciej, i jak widać nie narzekają, więc przestańcie na wszystko paplać, jak rozpieszczone dziewczynki i najlepiej skończcie swoją przygodę z bieganiem, albo wybierzcie się na na bieg ultra 24 godziny, lub jakiś górski bieg, na 100- 150 km gdzie niema misek w wodą, bananów, oznaczeń, kurtyn wodnych, tylko same kamienie, błoto i tysiąc morderczych podbiegów. Co z was za faceci? Dostajecie lekką lekcję pokory od życia (i bardzo słusznie) lecz od razu łzy cisną wam się do oczu i próbujecie się wytłumaczyć, jak to wam było wczoraj ciężko. I bardzo dobrze że było ciężko, że coś tam nie grało na trasie. Bieg maratoński to samo ŻYCIE, z wieloma PRZESZKODAMI i UTRUDNIENIAMI, jakie spotykają każdego z nas na co dzień, cokolwiek byśmy nie robili. Po to właśnie są te biegi, żeby zahartować nasze ciała i dusze, żeby wycisnąć z nas krew i pot. I cieszcie się tym, że mimo niedociągnięć zdołaliście pokonać te 42km w całości. Chwalcie się, że było jak było, a ja mimo to dałem radę. Że zupa była ohydna, a mimo to wessałem ją ze zmęczenia i wylizałem jeszcze talerzyk.
Przyjdą takie sytuacje w życiu, jak na tym maratonie, i nieraz trzeba będzie jeszcze walczyć z przeciwnościami losu. Wtedy każdy sobie przypomni swój najgorszy bieg, zepnie poślady i ruszy do boju.
Niektórym powinni ustawiać przed metą stolik z chusteczkami i okej, można się popłakać, można wzruszyć i skomleć z bólu, bo nie każdy jest twardzielem, ale nie można narzekać, że nikt mnie za rączkę nie chciał poprowadzić, bo zgubiłem strzałeczkę do celu. Życie to podchody bez oznaczeń.
Pozdrawiam!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


Tomisław
Tomisław Balcerek

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
17:34

 2013-04-29, 10:53
 
Tak w skrócie. Po raz pierwszy w Krakowie. Nadzieje bardzo rozbudzone.
Na trasie parę przewężeń gdzie robiło się miejscami tłoczno.
O oznakowaniu trasy napisano już sporo. Fajny pomysł z telebimem na półmetku. Wpadka datasportu, żona śledziła bieg w necie i w pewnym momencie nie było już wiadomo nic :(
Medal? Hmm... Jestem przekonany że w Krakowie znalazłoby się całkiem sporo artystów, którzy zaprojektowali by medal przystający rangą do miasta o tak bogatej historii.
PIWO REWELACJA !!! Nie wiem co to był za browar, podobno gdzieś spod Częstochwy. Jak dotąd nie piłem lepszego po biegu.
Na bon "POSIŁEK" otrzymałem talerz gorącej wody czymś doprawiony. Przyznam szczerze, że nie znam zupełnie walorów tej regionalnej kuchni więc nie wiem już sam co o tym sądzić. Grunt, że było ciepłe. Kurtyny wodne jak dla mnie przy takiej temperaturze zupełnie zbędne tym bardziej że padało. Trochę gapiów na trasie, odniosłem subiektywne wrażenie że gorący doping zapewniali na trasie przyjezdni goście, rzadziej mieszkańcy.
Obsługa w biurze zawodów miła i sprawna. Pewien nieznajomy kolega po biegu w depozycie wyciągnął fujarkę i zaczął grać skoczne dźwięki by umilić czas innym biegaczom. Jednak już po kilku wydobywających się taktach pewien postawny pan podszedł i dosadnie oznajmił że oni są w depozycie od 6 rano i nie życzą sobie wysłuchiwania takiej muzyki :(
Być może stąd również się bierze zupełny brak zespołów grających przy trasie krakowskiego maratonu :(
Bieg udany choć wypadająca bateryjka na 38 km zaliczona :)
PS. Gościa z psem mijałem kilkakrotnie. Smycz nie była aż tak długa. Biegł z boku nikomu nie przeszkadzając. Na filmie widzę że wystartował na końcu. Widziałem za to wiele wyrazów sympatii od innych biegnących i od kibiców. W Poznaniu na większych maratonach często widziałem niedowidzących biegnących z psami i nikt nie robił z tego problemu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2013-04-29, 11:16
 
2013-04-29, 10:53 - Tomisław napisał/-a:

Tak w skrócie. Po raz pierwszy w Krakowie. Nadzieje bardzo rozbudzone.
Na trasie parę przewężeń gdzie robiło się miejscami tłoczno.
O oznakowaniu trasy napisano już sporo. Fajny pomysł z telebimem na półmetku. Wpadka datasportu, żona śledziła bieg w necie i w pewnym momencie nie było już wiadomo nic :(
Medal? Hmm... Jestem przekonany że w Krakowie znalazłoby się całkiem sporo artystów, którzy zaprojektowali by medal przystający rangą do miasta o tak bogatej historii.
PIWO REWELACJA !!! Nie wiem co to był za browar, podobno gdzieś spod Częstochwy. Jak dotąd nie piłem lepszego po biegu.
Na bon "POSIŁEK" otrzymałem talerz gorącej wody czymś doprawiony. Przyznam szczerze, że nie znam zupełnie walorów tej regionalnej kuchni więc nie wiem już sam co o tym sądzić. Grunt, że było ciepłe. Kurtyny wodne jak dla mnie przy takiej temperaturze zupełnie zbędne tym bardziej że padało. Trochę gapiów na trasie, odniosłem subiektywne wrażenie że gorący doping zapewniali na trasie przyjezdni goście, rzadziej mieszkańcy.
Obsługa w biurze zawodów miła i sprawna. Pewien nieznajomy kolega po biegu w depozycie wyciągnął fujarkę i zaczął grać skoczne dźwięki by umilić czas innym biegaczom. Jednak już po kilku wydobywających się taktach pewien postawny pan podszedł i dosadnie oznajmił że oni są w depozycie od 6 rano i nie życzą sobie wysłuchiwania takiej muzyki :(
Być może stąd również się bierze zupełny brak zespołów grających przy trasie krakowskiego maratonu :(
Bieg udany choć wypadająca bateryjka na 38 km zaliczona :)
PS. Gościa z psem mijałem kilkakrotnie. Smycz nie była aż tak długa. Biegł z boku nikomu nie przeszkadzając. Na filmie widzę że wystartował na końcu. Widziałem za to wiele wyrazów sympatii od innych biegnących i od kibiców. W Poznaniu na większych maratonach często widziałem niedowidzących biegnących z psami i nikt nie robił z tego problemu.
Co Wy z tą cholerną zupą? Wyrzuca się do kosza jak nie smakuje i sięga po swoje zasoby. Jeszcze nikt się nie nauczył, że trzeba mieć swój awaryjny zestaw?
Na mecie biegu Rzeźnika była skromna bułka i kubek herbatki. Na deser długie oczekiwanie w ubłoconych ciuchach, by kierowca autobusu wreszcie ruszył, do oddalonej od kilkadziesiąt kilometrów szkoły, gdzie dopiero można się było przebrać i najeść. Jazda przez ponad godzinę w takim mokrym, brudnym ubraniu, sam miód. A wyjście potem z zagrzanego busa? Na zewnątrz 8-10 stopni i jeszcze ten wredny deszcz. To był prawdziwy koszmar, a tam nikt nawet słowa złego nie powiedział, bo nie było na to sił, a człowiek był taki dumny, że pokonał 80 kilometrów w błocie i totalnej dziczy. Chciało się ten medal z gliny schrupać z wycieńczenia. A tę zupkę z Krakowa uznano by tam za rarytas. Kto był na Rzeźniku 2010, to wie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


Tomisław
Tomisław Balcerek

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
17:34

 2013-04-29, 11:28
 
2013-04-29, 11:16 - Paweł II Yazomb napisał/-a:

Co Wy z tą cholerną zupą? Wyrzuca się do kosza jak nie smakuje i sięga po swoje zasoby. Jeszcze nikt się nie nauczył, że trzeba mieć swój awaryjny zestaw?
Na mecie biegu Rzeźnika była skromna bułka i kubek herbatki. Na deser długie oczekiwanie w ubłoconych ciuchach, by kierowca autobusu wreszcie ruszył, do oddalonej od kilkadziesiąt kilometrów szkoły, gdzie dopiero można się było przebrać i najeść. Jazda przez ponad godzinę w takim mokrym, brudnym ubraniu, sam miód. A wyjście potem z zagrzanego busa? Na zewnątrz 8-10 stopni i jeszcze ten wredny deszcz. To był prawdziwy koszmar, a tam nikt nawet słowa złego nie powiedział, bo nie było na to sił, a człowiek był taki dumny, że pokonał 80 kilometrów w błocie i totalnej dziczy. Chciało się ten medal z gliny schrupać z wycieńczenia. A tę zupkę z Krakowa uznano by tam za rarytas. Kto był na Rzeźniku 2010, to wie.
Masz 100% racji. Już sobotni makaron na pasta party był wyraźnym sygnałem by zaopatrzyć się we własne zasoby.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


GiganT

Ostatnio zalogowany
2018-04-08
21:04

 2013-04-29, 11:41
 
2013-04-28, 22:07 - daniel1981 napisał/-a:

Sorry, Andrzeju pokazujesz GPS teraz po biegu, na trasie sugerowaliście się (tak jak piszesz) wyłącznie matami. To trochę za mało. Mówisz, że GPS zawiódłby na takiej trasie, tzn. jakiej?? nie była to przecież jakaś wybitna trasa.

OK. Nie mam do Was pretensji, wy prowadziliście na wynik 4:00, ale jak się to odbywało, jakim tempem, to już drugorzędna sprawa. Nie mam do was pretensji. Mam zwyczajnie nauczkę na przyszłość. WY cel osiągnęliście.OK. Ale miejcie tą świadomość, że trochę ludzi potraciliście na trasie, właśnie przez to szarpane tempo.
Apropo kolegi piszącego wyżej, różnica 5 czy 10 sekund na dany kilometrze jest zasadnicza, np. dla debiutanta w biegu maratońskim.
Może dla harpaganów nie ma to żadnego znaczenia, ale dla nas ma!
Trzeba było biec samemu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



gl
Grzegorz Lipnicki

Ostatnio zalogowany
2015-05-21
11:49

 2013-04-29, 11:47
 Jedzenie;
2013-04-29, 08:51 - antrax napisał/-a:

Ja chciałem dodać od siebie tylko jedno: Za Pasta Party i "Zurek" po maratonie powinni firmie cateringowej zabrać pozwolenie na działalność gospodarczą! Najgorsze jedzenie w historii mojego biegania!
Odrobinkę przesadzasz: herbatę dało się wypić, a chleb zjeść;)

A swoją drogą nie rozumiem, czemu - skoro organizatorzy jednak decydują się na posiłek w pakiecie - nie podaje się najprostszej potrawy typu ryż czy pomidorowa z ryżem?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


sbogdan1
Bogusław Strempel

Ostatnio zalogowany
2024-04-16
19:35

 2013-04-29, 11:54
 
Cóż więcej można powiedzieć o tym maratonie, w zasadzie chyba wszystko już zostało napisane. Oczekiwania wobec siebie miałem większe, niestety potworny ból i skurcze mięśni łydek (32km) zweryfikowały mój zaplanowany cel. Ale nie narzekam zabrałem tyłek w troki i dobiegłem szczęśliwy, na ostatnich metrach trzech biegaczy którzy już byli po biegu stali na trasie i dopingowali kończących maraton tak samo jak i zebrani kibice. Każdy ma jakieś oczekiwania wobec organizatorów, ja jestem szczęśliwy że mogłem wziąć udział i wystartować z taka ilością wspaniałych biegaczy, co do trasy i punktów na trasie, nie brakowało mi niczego, było picie przekąski i zaliczane kilometry, po biegu dostałem izo.+ wodę, szczęśliwy udałem się do samochodu i pojechałem z medalem do domu.
Pozdrawiam Kraków oraz wszystkich z którymi biegłem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2013-04-29, 11:55
 
2013-04-29, 10:50 - Paweł II Yazomb napisał/-a:

Czy ktoś czytał tu wypowiedzi pierwszych pięciu kobiet na mecie? Nie ma ani jednej, bo one nie narzekają, a w dodatku jedna z nich w debiucie zrobiła 3:03:42! One też biegły i od niektórych z Was o wiele szybciej, i jak widać nie narzekają, więc przestańcie na wszystko paplać, jak rozpieszczone dziewczynki i najlepiej skończcie swoją przygodę z bieganiem, albo wybierzcie się na na bieg ultra 24 godziny, lub jakiś górski bieg, na 100- 150 km gdzie niema misek w wodą, bananów, oznaczeń, kurtyn wodnych, tylko same kamienie, błoto i tysiąc morderczych podbiegów. Co z was za faceci? Dostajecie lekką lekcję pokory od życia (i bardzo słusznie) lecz od razu łzy cisną wam się do oczu i próbujecie się wytłumaczyć, jak to wam było wczoraj ciężko. I bardzo dobrze że było ciężko, że coś tam nie grało na trasie. Bieg maratoński to samo ŻYCIE, z wieloma PRZESZKODAMI i UTRUDNIENIAMI, jakie spotykają każdego z nas na co dzień, cokolwiek byśmy nie robili. Po to właśnie są te biegi, żeby zahartować nasze ciała i dusze, żeby wycisnąć z nas krew i pot. I cieszcie się tym, że mimo niedociągnięć zdołaliście pokonać te 42km w całości. Chwalcie się, że było jak było, a ja mimo to dałem radę. Że zupa była ohydna, a mimo to wessałem ją ze zmęczenia i wylizałem jeszcze talerzyk.
Przyjdą takie sytuacje w życiu, jak na tym maratonie, i nieraz trzeba będzie jeszcze walczyć z przeciwnościami losu. Wtedy każdy sobie przypomni swój najgorszy bieg, zepnie poślady i ruszy do boju.
Niektórym powinni ustawiać przed metą stolik z chusteczkami i okej, można się popłakać, można wzruszyć i skomleć z bólu, bo nie każdy jest twardzielem, ale nie można narzekać, że nikt mnie za rączkę nie chciał poprowadzić, bo zgubiłem strzałeczkę do celu. Życie to podchody bez oznaczeń.
Pozdrawiam!
Kolego, gadasz głupoty po prostu. Nie każdy może i chce biegać po górach 100-150 km, tak jak Ty, nie każdy zalicza 42 km w czasie 3 godz. z kawałeczkiem. Poza tym używasz trochę ostrych słów i sformułowań w stosunku do biegaczy, dziwi mnie to. Ale cóż, Ty jesteś WSPANIAŁY FACET!!! Ludzie będą równać do Ciebie. Większośc biegaczy nie dorasta Ci do pięt. Aż chce się powiedzieć: "Dzisiejsza Polska liczy na takich jak Ty". Zauważ tylko jedno: mamy XXI wiek i ludzie nie chcą być robieni w bambuko za swoje ciężko zarobione pieniądze, wniesione opłatą strtową (dość wysoką). Chcą być traktowani jak przystało na imprezę tej rangi (ponad 5000 uczestników - najwięcej w Polsce). Za co płacą biegacze w opłacie stratowej? Za zupę, na której jakaś firma kateringowa zrobiła kasę, serwując pozanormatywną lurę? Za makaron "na wymioty"? Za niedopilnowanie prawidłowego oznaczenia trasy? Za niedoszkolenie wolontariuszy, co jest ich obowiązkiem w czasie trwania CAŁEGO biegu? Za dopuszczenie do tego, że na trasie znajdują się biegacze z psami (chyba było to zabronione w regulaminie), za źle funkcjonujących pacemakerów? To, co tu wymieniłem to są chyba podstawy biegów masowych, a tu... klapa. Uważam, że wytykając niedociągnięcia organizatorskie uczestnicy przyczynają się do podniesienia jakości imprezy. Era jedzenia glinianych medali po biegu już dawno minęła.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (120 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768