| | | |
|
| 2008-05-03, 11:47
Skoro Treborus będzie zającem na 4 godziny, to może spróbuję się z nim zabrać, w grupie zawsze weselej :) |
|
| | | |
|
| 2008-05-03, 12:40
2008-05-03, 11:47 - ciutek napisał/-a:
Skoro Treborus będzie zającem na 4 godziny, to może spróbuję się z nim zabrać, w grupie zawsze weselej :) |
O super Ciutek. Ale czy ty przypadkiem nie miałeś gonić dużo szybciej?:))
Do zobaczyska:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-03, 20:52
Miałem biec troszkę szybciej, ale ucieszę się, jeśli z Tobą do mety dobiegnę. Ja to potrafię się cieszyć tym, co mam ;)
Cieszą też te wszystkie dzisiejsze spotkania na pasta party, a udało się spotkać wielu jurajskich znajomych, a w pakiecie startowym była między innymi najważniejsza ulotka biegowa, czyli taka która reklamuje IV Jurajski Półmaraton!
A wracając do tych napotkanych ludzi, to ja jak widać po wpisie, już grzecznie w domku, a Damek i Treborus dopiero rozgrzewają się przy kolejnym piwie ;) Była też Ewa Bo, dzielnie krocząc o kulach i pozdrawiając licznych znajomych, ale czasu, by o drużynach Wierszokletów pogadać nie było - może jutro się uda.
To pozdrawiam wszystkich i powodzenia dla tych, co w Krakowie będą walczyć! Do zobaczenia :) |
|
| | | |
|
| 2008-05-04, 06:36 "42" dni do biegu dla jednych niedziela, dla innych Cracovia
Wszystkim szykującym sie do morderczego wysiłku w Krakowie życzymy życiówek i odpowiedniej pogody (ducha i aury). Będziemy Wam kibicować.
A dla Treborusa dobrego kicania. |
|
| | | |
|
| 2008-05-04, 13:07 Deszcz w Krakowie nie przestraszył ekipy wierszokletów.
Nasi wystartowali w Cracovia Maraton jak burza. Ewa Bo dzielnie kibicuje podpierając się kulami. Dobrze jest. Niestety Treborus nie wyporzedził Białka. No cóż. Admin trzaska foty na mecie. Jest OK. Tylko trochę deszczowo i chłodno. Ale to taka tradycja. |
|
| | | |
|
| 2008-05-04, 14:14
Powodzenia wszystkim biegnącym życzę.
Ewie, żeby nie zdarła sobie gardła przy kibicowaniu ;-)
Pozdrawiam. |
|
| | | |
|
| 2008-05-04, 17:34
Ale było pięknie! Tylko rzeczywiście trochę deszczu i zimno, na mecie ręce miałem tak zgrabiałem, że wydawało mi się iż nie uda się rozsznurować buta, by oddać chipa.
Ale za to atmosfera chwilami gorąca, Ewa jak zwykle wspaniała jako kibic, nawet o kulach - dzięki! Z tego, co słyszałem Treborus spisał się znakomicie w roli zająca, niestety dla mnie niedoścignionego - byłem około 4 minuty po nim, natomiast na masażu leżeliśmy na sąsiednich stołach, więc pogadaliśmy długo, bo masażyści byli wspaniali i przykładali się do roboty - wielkie dzięki. A potem skorzystaliśmy jeszcze z darmowego piwa - było do woli, ale po biegu jakoś nie było takich wielkim możliwości i skończyło się na jednym wspólnie wypitym :) Z Treborusem zającował inny Wierszokleta - Straszek, też była okazja trochę pogadać i ustalać startegie na Rudawę! Spotkaliśmy też Katarinę, która tym razem niestety na rowerze, ale wspierała nas psychicznie, co bardzo mi się przydało - to chyba było gdzieś koło 25km. I tylko Andrzeja nie udało się spotkać, ale pewnie za wolno biegłem ;) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-04, 22:50
Hehe
Ale było fajnie poznać w końcu na żywca wielu Jurajczyków.
Ewa Bo, Ciutek, Kazim - Super jesteście:))
Nawet Katarinkę przez moment widziałem jak na rowerku około 25 km pomykała:)
No i oczywista Staszek z którym my razem gnali przez ponad 42 km.
Szkoda tylko że Naszego Guru nie dane mi było zobaczyć:)
No ale cóż, niektórzy są mniej wodoodporni:))
Ale co się odwlecze...
Do zobaczyska ponownie na "Jurajskim".
Mam nadzieję w równie ciepłej i pogodnej atmosferze.
Ufam i wierzę że tym razem aura się do tego dopasuje:)
|
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 05:17 "41" dni do biegu i nowy tydzień.
Ciutek i Treborus zapewne liżą rany. Reszta śpi.
Treborusie kochany ja wczoraj byłem jak ten duch, obgadując z różnymi ludźmi różne sprawy. Przepraszam za brak spotkania. Widziałem się tylko z Ewą i Adminem. Ty w tym czasie dobiegałeś do Nowej Huty.Miłego dnia. |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 08:10
Co tam rany, ważne, że humor wspaniały i już myślę o następnym starcie, czyli IV Jurajskim Półmaratonie! :))) |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 08:11
Aha i jeszcze małe sprostowanie, po analizie faktów, stwierdziłem, że z Katariną rozmawiałem koło 30km, bo tam właśnie dopadła mnie grupa Straszka i Treborusa ;) |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 12:44
2008-05-05, 05:17 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Ciutek i Treborus zapewne liżą rany. Reszta śpi.
Treborusie kochany ja wczoraj byłem jak ten duch, obgadując z różnymi ludźmi różne sprawy. Przepraszam za brak spotkania. Widziałem się tylko z Ewą i Adminem. Ty w tym czasie dobiegałeś do Nowej Huty.Miłego dnia. |
hehe
Dobiegałem do Nowej Huty i nawet jak przystało na prawdziwego Zająca skakałem wtedy często i gęsto przez okoliczne, uliczne kałuże:))
Od takie - nowohuckie, osobliwe, maratońskie przełaje:))
Z Ciutkiem ,po biegu, po wczesniejszych zbawiennych masażach strzeliliśmy sobie piwko. Mam nadzieje że na dzień przed biegiem w Rudawie powtórzymy ten rytuał ale już w większym "Jurajskim " i nie tylko gronie a Wielki Org Andrzej się od tego nie wymiga:)))
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 13:17
oj, tak, tak, miłe to było spotkanie z Treborusem :) i też mam nadzieję, że w Rudawie uda się to powtórzyć! |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 14:42
2008-05-05, 05:17 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Ciutek i Treborus zapewne liżą rany. Reszta śpi.
Treborusie kochany ja wczoraj byłem jak ten duch, obgadując z różnymi ludźmi różne sprawy. Przepraszam za brak spotkania. Widziałem się tylko z Ewą i Adminem. Ty w tym czasie dobiegałeś do Nowej Huty.Miłego dnia. |
Przez miesiąc ostro trenowałam
Wczoraj wreszcie wystartowałam
Sprawy sobie nie zdawałam
Na co się zdecydowałam.
Godzinkę i 40 minut nabiegać planowałam,
Ale od pierwszego już kilometra "piłowałam"
Z bólu się prawie "poryczałam"
Na 5 kilometrze zejść zamierzałam.
Tylko myśl o czekającym mnie bankiecie.
Sprawiła, że zjawiłam się na mecie.
Czasu zamierzonego nie nabiegałam,
Choć porządnie się "ujechałam"
1.41.50
|
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 21:49
2008-05-05, 14:42 - marysieńka napisał/-a:
Przez miesiąc ostro trenowałam
Wczoraj wreszcie wystartowałam
Sprawy sobie nie zdawałam
Na co się zdecydowałam.
Godzinkę i 40 minut nabiegać planowałam,
Ale od pierwszego już kilometra "piłowałam"
Z bólu się prawie "poryczałam"
Na 5 kilometrze zejść zamierzałam.
Tylko myśl o czekającym mnie bankiecie.
Sprawiła, że zjawiłam się na mecie.
Czasu zamierzonego nie nabiegałam,
Choć porządnie się "ujechałam"
1.41.50
|
A zapisz sie kobito wreszcie do nas bo numer 88 na Cię czeka. |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 22:28
Brawo Marysieńka! Oj, widzę, że w tym roku drużyny Wierszokletów mogą być naprawdę mocne!!! :) |
|
| | | |
|
| 2008-05-05, 23:07
A coś wiadomo o drużynie Wierszokleci II?Marysieńka, słyszałem o zakładzie z Treborusem...:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-06, 05:20 "40" dni do biegu.
A propos wierszokletów to Ewa Bo miała z Treborusem i Ciutkiem omawiać sprawę dwóch drużyn po Cracovii Maratonie i nie wiem jak to się zakończyło. Ewo podejmij decyzję. |
|
| | | |
|
| 2008-05-06, 07:33 Nie mów tylko
2008-05-05, 23:07 - Elkanah napisał/-a:
A coś wiadomo o drużynie Wierszokleci II?Marysieńka, słyszałem o zakładzie z Treborusem...:) |
że aż tak szerokim echem obiła się ta "nowinka"
Mam nadzieję, że choć połowa, z Was będzie za mną kibicowała i gorąco dopingowała.
Pozdrawiam.
Miłego dzionka:-) |
|
| | | |
|
| 2008-05-06, 08:13
2008-05-06, 05:20 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
A propos wierszokletów to Ewa Bo miała z Treborusem i Ciutkiem omawiać sprawę dwóch drużyn po Cracovii Maratonie i nie wiem jak to się zakończyło. Ewo podejmij decyzję. |
Ewa była tak zafrapowana ,przedmaratońskim koleżeńskim zakładem i w rezultacie perspektywą golenia czyjejś głowy po biegu że o wszystkiem zapomniała:))
Ciekawe czy fakycznie do tego doszło Ewo ?
A My z Ciutkiem rozmawialiśmy o tym podczas masażu albo na piwku pomaratońskim. Już nie pamiętam:)
I skłanialiśmy się za tym że można by było dwie drużyny wystawić jezeli tylko materiału wierszokletowego na to starczy:))
|
|