|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Tom (2010-02-05) | Ostatnio komentował | jerzymatuszewski (2010-08-24) | Aktywnosc | Komentowano 253 razy, czytano 1427 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-02-19, 15:19 Sikora jako jeden...
2010-02-19, 15:04 - Martix napisał/-a:
Jak myślicie,gdyby Tomasz Sikora wczoraj nie spudłował przy dwóch pierwszych strzelniczych stanowiskach to który by był? |
...z trójki Polaków objęty w zeszłym roku Milionowym budżetem na Olimpijskie przygotowania będzie musiał się na tych Igrzyskach z medalem "obejść smakiem". I jak się wczoraj cieszyli ( jak by zdobył Mistrzostwo Olimpijskie ) na Eurosporcie komentatorzy, po nie zdobyciu oczekiwanego medalu na jego koronnej konkurencji, że udało mu się aż zakwalifikować ( co było po 2. pierwszych strzelaniach tylko "mrzonką" ) do niedzielnego biegu ze startu wspólnego. I to myślę, ze był jego wieli sukces.
A w/g mnie nie można mówić który by był Sikora gdyby nie spudłował ani razu, a o tym iż udało mu się "uciec z pod gilotyny" i dzisiejszym jego przedwczesnym powrocie do Polski ( przy 3. niecelnym strzale nie było by już tematu Sikory w tych Igrzyskach ).
Gdyby np. "Król Biatlonu" nie spudłował w 4. strzelaniu wygrał by "złoto" przed kolegą o 50 sek. |
| | | | | |
| 2010-02-19, 15:26 A swoją drogą...
...Biathlon na tych Igrzyskach rządzi się przypadkowymi medalistami, bo jak tłumaczyć iż dwaj Mistrzowie Olimpijscy ( z wcześniejszych konkurencji : Szwed czy Francuz ) czy przypadkowi medaliści ( Chorwat czy Francuz ) przegrywają w biegu ind. z naszym Szczurkiem. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-19, 15:40
2010-02-19, 15:26 - Piotr 63 napisał/-a:
...Biathlon na tych Igrzyskach rządzi się przypadkowymi medalistami, bo jak tłumaczyć iż dwaj Mistrzowie Olimpijscy ( z wcześniejszych konkurencji : Szwed czy Francuz ) czy przypadkowi medaliści ( Chorwat czy Francuz ) przegrywają w biegu ind. z naszym Szczurkiem. |
Wydaje mi się że dzieje się tak że nie zawsze ci lepsi{tak jest i w innych dyscyplinach} wytrzymują "gorączkę startową".Na ogół gorsi zawodnicy mniej wierzą w swój medalowy sukces i do startów podchodzą w pewnym sensie spokojniej! |
| | | | | |
| 2010-02-19, 18:37
Gdybanie w sporcie nie ma sensu, a biathlon jest chyba taką konkurencją gdzie każdy może sobie mówić gdybym trafił byłbym wyżej itd. Szkoda że Tomek spudłował, szkoda że spudłowała także Weronika Nowakowska, bo szanse na medale były naprawdę spore.
Na Igrzyskach rzeczywiście mamy w biathlonie trochę niespodzianek, ale prawda jest taka że spring rozgrywany zarówno u pań jak i panów w fatalnych warunkach ustawił bieg pościgowy. A poza tym jest to w pewnym sensie konkurencja dosyć loteryjna, potrzeba dobrego przygotowania biegowego i strzeleckiego, ale też odrobiny tego farta sportowego. Czasem nawet najlepszym w ostatniej chwili zadrży ręka i mogą zapomnieć o medalu. Dlatego jest to piękna i emocjonująca dyscyplina:) |
| | | | | |
| 2010-02-19, 22:50
Brawo Marit Bjoergen!!
Justycja też fajnie, zadecydowała fotokomórka:)
Była to walka tylko o 2 miejsce to jednak emocję sięgały zenitu!!!
|
| | | | | |
| 2010-02-19, 22:55
2010-02-19, 22:50 - adamus napisał/-a:
Brawo Marit Bjoergen!!
Justycja też fajnie, zadecydowała fotokomórka:)
Była to walka tylko o 2 miejsce to jednak emocję sięgały zenitu!!!
|
Brawo Justyna, Bjoergen bezkonkurencyjna i tym razem. |
| | | | | |
| 2010-02-19, 23:18 Serce
2010-02-19, 22:50 - adamus napisał/-a:
Brawo Marit Bjoergen!!
Justycja też fajnie, zadecydowała fotokomórka:)
Była to walka tylko o 2 miejsce to jednak emocję sięgały zenitu!!!
|
Serce mnie boli. Nie lubię już oglądać sportu, bom słabowity i odeechu złapać od tych emocji nie mogę... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-19, 23:21
2010-02-19, 23:18 - Admin napisał/-a:
Serce mnie boli. Nie lubię już oglądać sportu, bom słabowity i odeechu złapać od tych emocji nie mogę... |
Twoje zdrowie więc piję, abyś do jutra wieczór wydobrzał:))
I oczywiście za Justynę też wychylę jedną czareczkę!! |
| | | | | |
| 2010-02-19, 23:30
Norweżka jest mocna więc zasłużenie wygrała po raz drugi. Brawa dla Justyny Kowalczyk za walkę do końca. Został jeszcze bieg na 30 km więc jest nadzieja na kolejny medal. Sikora 7 i z aktualną kondycją nie zanosi się na medal w ostatnim biegu. Brawa dla naszych biathlonistek. |
| | | | | |
| 2010-02-19, 23:36
jest git!
szanse medalowe nadal mamy:-)
i emocji pewnie nie zabraknie...
a dzisiejszy bieg to masakra dreszczowiec był... |
| | | | | |
| 2010-02-20, 00:21
2010-02-19, 09:10 - Rapacinho napisał/-a:
Hmmm... Ja w większości wywiadów słyszałem że Justyna gdy rozmawiano o Majdić to mówiła o niej po imieniu... Mówię tu o rozmowach przed Igrzyskami, bo w tych ostatnich wywiadach nie zwróciłem na to uwagi. Dziś natomiast jako że nie może być chwili spokoju wszędzie walą po oczach teksty typu: "Trener-Nie dogaduję się z Justyną", "Konflikt Kowalczyk z trenerem Wierietielnym". Jak coś takiego czytam to idzie się załamać. Polskie media to totalne bagno i nic więcej... Kowalczyk i jej trener według mnie są ludźmi o mocnych charakterach (gdyby nie byli to pewnie nie byłoby tych sukcesów i nie pracowaliby ze sobą tylu lat) i to że dochodzi między nimi od czasu do czasu do jakiś konfliktów to dla mnie nic dziwnego, tylko że może właśnie dzięki temu że między nimi czasem iskrzy Justyna ma takie sukcesy. Doszukiwanie się jakiś sensacji na siłę jest chore. Media piszą że kibicują Justynie, a tu w dzień jej startu zaczynają psuć atmosferę w okół całego jej teamu. Takie polskie piekiełko.
A wracając jeszcze do Majdić to czytając ten artykuł o tym że ma złamane 4 żebra i przebite płuco, to teraz już nie mam słów by opisać jej wyczyn. Każde słowo wydaje się zbyt małe by oddać to co zrobiła. |
Gdyby miała przebite płuco to plułaby krwią i była sina z duszności. Ma uszkodzoną opłucną - to tak gwoli ścisłości.
Wszyscy podziwiają Majdić, a ja zawsze w takich sytuacjach mam mieszane uczucia, czy to odwaga czy głupota? |
| | | | | |
| 2010-02-20, 09:38
Nasza Królowa Nart powinna również zachorować na astmę jak jej zwycięskie rywalki i brać leki wspomagające. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-20, 09:51
2010-02-20, 09:38 - Oczko napisał/-a:
Nasza Królowa Nart powinna również zachorować na astmę jak jej zwycięskie rywalki i brać leki wspomagające. |
http://igrzyska.wp.pl/vancouver/kat,1715,title,Kowalczyk-moze-znajdziemy-astme-i-u-mnie,wid,12002337,wiadomosc.html
Faktycznie, Justyna o tym mówi. |
| | | | | |
| 2010-02-20, 10:27 To o rzekomej astmie
2010-02-20, 09:51 - Henryk W. napisał/-a:
http://igrzyska.wp.pl/vancouver/kat,1715,title,Kowalczyk-moze-znajdziemy-astme-i-u-mnie,wid,12002337,wiadomosc.html
Faktycznie, Justyna o tym mówi. |
LINK: http://www.sportowefakty.pl/vancouver2010/2010/02/20/norwegowie-zapowiadaja-kolejny-protest-i-walke | A Norwegowie złożyli protest iż Kowalczyk o 20 metrów ( przed czerwoną linią kończącą bieg stylem klasycznym ) rozpoczęło szybszy bieg stylem dowolnym. Nie wiadomo co z tego wyjdzie, wprawdzie Jury odrzuciło protest, ale po ponownym proteście Ekipy Norweskiej sprawą zajmie się Ogran nadrzędny FIS.
A swoją drogą pamiętacie jak w studio TVP nasi eksperci po finiszu biegu sprinterskiego ( wygrali 2. Rosjanie : Kriukov o 5 cm przed Panażinskim ) gdy 3. był ogólny faworyt - Nordhug, oznajmiali głośno, że to prawdziwa klęska Norwegów. To trochę niesprawiedliwe, bo przypomnę iż we wczorajszym biegu ogólną i pewną faworytką ( w/g Was tu na Forum także ) była Kowalczyk, a po jej brązowym medalu ci sami eksperci ogłosili jej ogromny sukces. Tak więc 1 brązowy medal to ogromna klęska, a inny to ogromny sukces. |
| | | | | |
| 2010-02-20, 10:28 Jam mam astmę ...
2010-02-20, 09:51 - Henryk W. napisał/-a:
http://igrzyska.wp.pl/vancouver/kat,1715,title,Kowalczyk-moze-znajdziemy-astme-i-u-mnie,wid,12002337,wiadomosc.html
Faktycznie, Justyna o tym mówi. |
Jak siedzę wśród "zadymiarzy", lub trzeba przejść przez jakąś "PALARNIĘ".
Co do wyniku Justyny myślę, że my to rozumiemy " kiedy serce chce a nogi leniwe".
To jest sport- myślę, że niepotrzebnie pobiegła w tym 1 biegu na 10 km.Ale to już ICH sprawa (trener zawodnik).
Heniu stopy wody...:)
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2010-02-20, 10:44 A wczoraj w kl. medalowej...
...wyprzedzili nas w ogóle nie kojarzący się ze sportami zimowymi, oprócz może hokeja na lodzie - Brytyjczycy ( wystartowało ich w IO - 3.) zdobywając złoty medalw Skeeletonie. Australia zrobiła to we czwartek ( złoto w Snoubordzie ). To kraje ni jak nie kojarzone ze sportami zimowymi. |
| | | | | |
| 2010-02-20, 11:04
2010-02-20, 00:21 - emka64 napisał/-a:
Gdyby miała przebite płuco to plułaby krwią i była sina z duszności. Ma uszkodzoną opłucną - to tak gwoli ścisłości.
Wszyscy podziwiają Majdić, a ja zawsze w takich sytuacjach mam mieszane uczucia, czy to odwaga czy głupota? |
Nie wiem, cytowałem to co było napisane w artykule, a na medycynie się nie znam, ale faktycznie gdzieś indziej czytałem o tym że ma tylko uszkodzoną opłucną.
Czy to odwaga czy głupota? Jak dla mnie odwaga, choć szła po bardzo cienkiej linie, ale w życiu trzeba czasem ryzykować. Wielki podziw za to co zrobiła, nie dziwię się że postanowiła pobiec, sądzę że na jej miejscu większość zrobiłaby podobnie. Tyle ciężkiej pracy na treningach przez te wszystkie lata z jedną tylko myślą by zdobyć medal na Igrzyskach. "Ból jest przemijający, natomiast skutki rezygnacji pozostają na zawsze".
Kowalczyk wczoraj zrobiła to na co ją było stać. Nie wnikałbym czy jest forma czy forma była. Skoro trener i zawodniczka mówią że nie popełnili błędów i zrobili wszystko co w ich mocy by przygotować się do Igrzysk to ja im wierzę. Zresztą kto by nie chciał zdobyć dwóch medali olimpijskich? Przecież to jest naprawdę wielki wyczyn. Niektórzy mówią że forma była na Tour de Ski a teraz jej nie ma, tylko że na tamtym turnieju nie starowała większość zawodniczek z czołówki, więc obraz formy Justyny był trochę niepełny, poza tym trasy nie mają porównania. Tam w Kanadzie Kowalczyk nie ma gdzie zaatakować i uciec. Wczoraj doszło do tego wszystkiego albo brak świeżości albo nie najlepsze smarowanie (o czym mówili w studiu po biegu), bo widać było że Kowalczyk męczyła się w tym biegu. Wczoraj nie dało się ugrać nic więcej, więc trzeba się cieszyć z brązu.
Za tydzień bieg na 30km i szanse na medal znowu będą, oby wreszcie wpadł ten złoty krążek, bo można chyba już mówić o jakiejś klątwie tego fartownego złota Fortuny... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-20, 16:11
2010-02-20, 11:04 - Rapacinho napisał/-a:
Nie wiem, cytowałem to co było napisane w artykule, a na medycynie się nie znam, ale faktycznie gdzieś indziej czytałem o tym że ma tylko uszkodzoną opłucną.
Czy to odwaga czy głupota? Jak dla mnie odwaga, choć szła po bardzo cienkiej linie, ale w życiu trzeba czasem ryzykować. Wielki podziw za to co zrobiła, nie dziwię się że postanowiła pobiec, sądzę że na jej miejscu większość zrobiłaby podobnie. Tyle ciężkiej pracy na treningach przez te wszystkie lata z jedną tylko myślą by zdobyć medal na Igrzyskach. "Ból jest przemijający, natomiast skutki rezygnacji pozostają na zawsze".
Kowalczyk wczoraj zrobiła to na co ją było stać. Nie wnikałbym czy jest forma czy forma była. Skoro trener i zawodniczka mówią że nie popełnili błędów i zrobili wszystko co w ich mocy by przygotować się do Igrzysk to ja im wierzę. Zresztą kto by nie chciał zdobyć dwóch medali olimpijskich? Przecież to jest naprawdę wielki wyczyn. Niektórzy mówią że forma była na Tour de Ski a teraz jej nie ma, tylko że na tamtym turnieju nie starowała większość zawodniczek z czołówki, więc obraz formy Justyny był trochę niepełny, poza tym trasy nie mają porównania. Tam w Kanadzie Kowalczyk nie ma gdzie zaatakować i uciec. Wczoraj doszło do tego wszystkiego albo brak świeżości albo nie najlepsze smarowanie (o czym mówili w studiu po biegu), bo widać było że Kowalczyk męczyła się w tym biegu. Wczoraj nie dało się ugrać nic więcej, więc trzeba się cieszyć z brązu.
Za tydzień bieg na 30km i szanse na medal znowu będą, oby wreszcie wpadł ten złoty krążek, bo można chyba już mówić o jakiejś klątwie tego fartownego złota Fortuny... |
Od 13 do 28 lutego ze wzgl. na igrzyska przebywam na urlopie , jeszcze przed pójściem na niego z wieloma kolegami pozakładałem się , że właśnie - złoty - Pana Wojtka pozostanie na zawsze ( przynajmniej za mojego życia - uśmiechali się z niedowierzaniem ) jedynym . Na razie moje typy znów nie zawodzą . A przy tych zakładach byli i tacy co wymachiwali 4-5 złotymi tam w Kanadzie . Ja nadal twierdzę , że w najbliższych kilkudziesięciu - set lat Pana Wojtka nikt z naszych zimowych olimpijczyków nie wyrówna...
Janek Uciechowski z Lędziny. |
| | | | | |
| 2010-02-20, 17:50
2010-02-20, 16:11 - Jan 63 napisał/-a:
Od 13 do 28 lutego ze wzgl. na igrzyska przebywam na urlopie , jeszcze przed pójściem na niego z wieloma kolegami pozakładałem się , że właśnie - złoty - Pana Wojtka pozostanie na zawsze ( przynajmniej za mojego życia - uśmiechali się z niedowierzaniem ) jedynym . Na razie moje typy znów nie zawodzą . A przy tych zakładach byli i tacy co wymachiwali 4-5 złotymi tam w Kanadzie . Ja nadal twierdzę , że w najbliższych kilkudziesięciu - set lat Pana Wojtka nikt z naszych zimowych olimpijczyków nie wyrówna...
Janek Uciechowski z Lędziny. |
Od kilkudziesięciu lat mam taką - swoją - Mityczną listę kilku ludzi w polskim sporcie , którzy z niczego zrobili więcej niż Coś ( długo myślę nikt im nie dorówna ), a mianowicie - chronologicznie :
- Wojciech Fortuna - Sapporo - 1972.
- Jerzy Szczakiel - Chorzów - 1973.
- Jan Domarski - Londyn - 1973.
- Janusz Kowalski - Montreal - 1974.
Po 23. albo jak kto woli po 31. latach prysł dopiero mit , jeszcze jednego ulubieńca z tzw. mojej listy ( p. Józka Łuszczka ) nieosiągalnych w dzisiejszych komputerowych czasach !
|
| | | | | |
| 2010-02-20, 22:27 brawo
Wczoraj medal, dzisiaj medal... to staje się nudne:)))
Brawo Adaś, jesteś wielki!!!!! |
|
|
|
| |
|