Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Piotr 63 (2008-03-02)
  Ostatnio komentował  suchy (2008-03-19)
  Aktywnosc  Komentowano 21 razy, czytano 262 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Ostatnio zalogowany



 2008-03-02, 13:59
 Ile km w miesiącu aby w M. "padła" gr. 2,30 godz. ?
Ja swego czsu biegałem dość dużo km i może robiłem to źle i "bez głowy", na dużym przemęczeniu ( praca bardzo "dużych" w nadgodzinach w turnusie ), a efekt był taki iż biegając półmaraton w ok. 1,09 godz. udało mi sie tylko 2 razy w karierze "złamać" - 2,30 godz. w maratonie ( a wielu ludzi mówiło mi iż przy takiej "połówce" maraton powinien być bez problemu 2,22 godz..
Jak sądzicie, oczywiście każdy w/g swojego uznania, ile pwinno się biegać km miesięcznie ( oczywiście zimą więcej, a w innych porach roku odp. mniej )i ile z tych km np. w 3. zakresie ?, aby spokojnie w nie ekstremalnych warunkach maraton biegać poniżej tej wspomnianej wyżej granicy.
Ciekaw jestem opinii tych którzy biegają obecnie maraton w tych granicach ( np. w przedziale 2,25 - 2,35 godz.).
Za takie z góry dziękuję i pozdrawiam przyciągniętych w tym temacie do dyskusji.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-17, 19:51
 
Odgrzewam stary temat bo strasznie tu mało wypowiedzi o treningach.
Znalazłem w swoim kompie taką wypowiedź. Nie każdy z nas pobiegnie 2:19 ale trenowac coraz intensywniej można. Mam nadzieję że autor nie będzie mnie ciągał po sądach :))

Może nie jestem jakimś super zawodnikiem bo 2:19 w maratonie i 29:xx na 10km. Staż treningowy to ponad 15lat w tym udokumentowanych ponad 70 000km przebiegniętych. Ale uważam że mógłbym w wielu sprawach doradzić niektórym z Was. Oczywiście co do konkretów dotyczących treningu byłoby to trudne ponieważ każdy ma inne priorytety, inne możliwości np czasowe itd. Dla ciekawości a może nawet skopiowania pewnych elementów chciałbym na dobry początek przedstwić mój plan treningowy do tegorocznego maratonu ........ Ostatnie 8 tygodni:
1 tydzień:
PON 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 21km w tym SB 10*300m podbiegi przerwa 300m
ŚR 1) BC1 31km w tym BC2 20km (1h09'57")
CZ 1) BC1 18km w tym 10*400m po (śr1'10")
PT 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
SO 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
N 1) BC1 23km w tym 10*1000m przerwa 600m po (śr 3:02)

2 tydzień:
PON 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km +10'gim
ŚR 1) BC1 26km w tym BC2 15km
CZ 1) BC1 18km w tym 10*400m po (śr1'07")
2) BC1 8km +10'gim
WYJAZD DO SZKLARSKIEJ NA OBÓZ
PT 1) BC1 10km+5'gim
SO 1) BC1 14km +10'gim
2) BC1 9km+10'gim
N 1)BC1 25km w tym SzR12*20"p40"

3 tydzień
PON 1) BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 30km w tym BC2 20km
2) BC1 6km +10'gim
ŚR 1) BC1 18km+20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
CZ 1)BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km
PT BC1 26km w tym 12*1000m przerwa 600m
SO 1) BC1 19km +20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
N 1)BC1 18km

4 tydzień:
PON Powrót ze szklarskiej i start na 15km w Kobylinie (TRENINGOWO)
WT 1) BC1 16km
ŚR 1) BC1 18km+20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
CZ 1) BC1 19km w tym SB 10*150m podbiegi
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
PT 1) BC1 21km w tym BC2 10km
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
SO 1) BC1 18km w tym 10*400m p400m
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
N 1) BC1 25km w tym 5*200m przerwa 200m

5 tydzień:
PON 1) BC1 21km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km
WT 1) BC1 30km w tym BC2 20km
ŚR 1) BC1 18km w tym 10*400m p.400m
CZ 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
PT 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
SO 1)BC1 25km w tym 2*6km+1*1km przerwy 1,5km
N 1) BC1 20km+20'gim

6 tydzień:
PON 1) BC1 19km w tym SzW 10*200m
2) BC1 10km
WT 1) BC1 16km w tym SB 10*300m podbiegi
2) BC1 12km
ŚR 1) BC1 26km w tym WT 12*1000m p.600m
CZ 1) BC1 24km+20'gim
PT 1) BC1 22km w tym SzR 2*10*30"prz1' między seriami prz 5'
SO 1) BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
N 1) 1) BC1 30km w tym BC2 20km

7 tydzień:
PON 1) BC1 18km w tym SzW 10*200m
WT 1) BC1 21km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
ŚR 1)BC1 24km w tym 2*6km prz 1,5km po 3:15-20/1km
CZ 1) BC1 16km w tym SzR 10*20"prz 40"
2) BC1 8km+10'gim
PT 1) Rozruch 12km
SO 1) START CHOSZCZNO 10km (start na dietę białkową po starcie początek diety)
N 1) BC1 20km +20'gim

8 tydzień:
PON 1) BC1 20km w tym SzW 10*200m
WT 1) BC1 18km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
ŚR 1)BC1 24km w tym BC2 12km (po tym treningu koniec diety bałkowej)
CZ 1) BC1 17km +10'gim
PT 1) Rozruch 10km
SO 1) Rozruch 6km
N START MARATON 2:21:xx

Można w planie tym zauważyć kika zasadniczych cech:
1.po sile biegowej SB następuje przeważnie jakiś akcent albo jest to WT-wytrzymałość tempowa albo BC2
2. po BC2 ponieważ jest to trening typowo "ładujący" stosuję na drugi dzień jego rozbicie poprzez np ZB- zabawy biegowe typu 10*20"p40" lub inne 10*400m, 10*200m
3. bardzo rzadko w treningu występuje dzień przerwy czyli samo BC1 bez dodatków.
4. aby nie zatracić gibkości i żeby krok nie skracał się od takiej objętości treningowej to SB głównie stosuje w formie skipów i wieloskoków no i oczywiści obowiązkowo po każdym treningu gimnastyka nie zawsze ją pisałem w tym planie ale średnio miesięcznie wykonuje jej około 7godzin
TAKŻE NA KONIEC na 7 dni treningówych w tygodnu jest:
2razy SB
2razy WT lub BC2
2razy SZR,SZW
1 raz samo BC1

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2008-03-17, 20:18
 ...takie treningi to po pracy czy przed?...
...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-14
12:23

 2008-03-17, 20:48
 
Przede wszystkim Piotrze odpoczynek po treningu. Jak ktoś pracuje dodatkowo na etacie - fizycznie, to złamanie 2:30 w maratonie jest loteria. Jakbyś nie pracował tylko poświęcał się całkowicie treningowi to teorytycznie nawet co tydziń byłbyś w stanie biegać poniżej 2:30 (jeżeli konstrukcja budowy ciała by ci wytrzymała)
I dla mnie to nie jest trener - jeżeli nie zapyta się jaki jest u mnie rozkład dnia codziennego....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-17, 21:38
 
Panie Doktorze! Aby osiągnąć jako taki sukces trzeba trenować nawet dwa razy dziennie. Ja w styczniu i lutym przebiegłem 1500 km nie wychodząc z mieszkania. :-))) Na ergometrze biegowym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2008-03-17, 22:29
 no to pewnie Pan trenuje na wynik...
2008-03-17, 21:38 - AG napisał/-a:

Panie Doktorze! Aby osiągnąć jako taki sukces trzeba trenować nawet dwa razy dziennie. Ja w styczniu i lutym przebiegłem 1500 km nie wychodząc z mieszkania. :-))) Na ergometrze biegowym.
...2:15. :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


GrandF
Panfil Łukasz

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
17:25

 2008-03-17, 22:44
 
Odpowiedź na pytanie postawione przez Piotra jest niejednoznaczna. Jednym służy trening o objętości 150km/tydz, dla innych nie wystarczy 200. Oczywiście mówimy tu o określonej strukturze treningu. Nie może być to "puste" tupanie kilometrów. Napiszę jak wygląda to z mojej strony. Hołduję raczej temu drugiemu schematowi, czyli duży kilometraż ma u mnie kluczowe znaczenie. Trening 2x dziennie to norma, w innym wypadku nie odważyłbym się stanąć na linii startu maratonu. Drugi trening oprócz bodźców fizycznych ma moim zdanie znaczenie w sferze mentalnej. Jeden trening dziennie robi każdy z nas i z reguły nie musimy się do niego zmuszać. Inaczej wygląda kwestia drugiego treningu. Podkreślam jednak że są to moje subiektywne wywody. Zasadniczy trening, nazwijmy go cięższym, wykonuję rano. Drugi to z reguły wybieganie z rytmami. Jednak znacznie większy problem stanowi wyjście na niego. Wychodzę, bo wiem że muszę, ale zmęczenie pierwszym treningiem i obowiązkami dnia codziennego powoduje iż trzeba czasami się mocno zmusić. Zwłaszcza zimą kiedy 99% drugich treningów trzeba wykonać po ciemku jest to niemałą sztuką. Nie jestem w stanie wytrzymać jednak 3 tygodni powiedzmy po 200km, muszę to przeplatać tygodniem lżejszym i taki układ sprawdza się u mnie świetnie. Będąc "wybieganym" nie muszę osiągać nawet wysokich prędkości na treningach żeby z powodzeniem startować. Niektórych niedoskonałości organizmu nie da się jednak przeskoczyć. O ile jestem stabilny na poziomie 2:25-2:30 to przeskoczenie na wyższy pułap, powiedzmy 2:20-2:25 wydaje się mało realne. Nie wynika to z braku wiary w siebie ale z racjonalnej oceny możliwości mojego organizmu. Niektórych barier fizjologicznych nie przeskoczymy. Ale tak jest w moim przypadku, wymieniam się jedynie doświadczeniem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)

 





Ostatnio zalogowany



 2008-03-17, 22:54
 
2008-03-17, 20:48 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:

Przede wszystkim Piotrze odpoczynek po treningu. Jak ktoś pracuje dodatkowo na etacie - fizycznie, to złamanie 2:30 w maratonie jest loteria. Jakbyś nie pracował tylko poświęcał się całkowicie treningowi to teorytycznie nawet co tydziń byłbyś w stanie biegać poniżej 2:30 (jeżeli konstrukcja budowy ciała by ci wytrzymała)
I dla mnie to nie jest trener - jeżeli nie zapyta się jaki jest u mnie rozkład dnia codziennego....
Wybacz Krzysztof, ale późnym wieczorem ciężko mi jest połączyć myśli :) Mógłbyś troszkę rozwinąć ten związek słów "konstrukcja budowy ciała", cóż to oznacza ujmując ściślej?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-14
12:23

 2008-03-17, 23:03
 
2008-03-17, 22:54 - KrzysztofUW napisał/-a:

Wybacz Krzysztof, ale późnym wieczorem ciężko mi jest połączyć myśli :) Mógłbyś troszkę rozwinąć ten związek słów "konstrukcja budowy ciała", cóż to oznacza ujmując ściślej?
Każdy jest innej budowy ciała i różnie u niego jest z wagą. Im lżejszy zawodnik w stosunku do wzrostu - tym jego wyniki powinny być lepsze i mniejsze ryzyko kontuzji. Są oczywiście wyjątki gdzie zawodnik który waży prawie tyle ile ma wzrostu, czyli powiedzmy 75 kg i 175 cm wzrostu (mowa o Arturze Pelo) i nie żle sobie radzi w maratonie, ale to jest ewenemen. Ale pamiętajmy im mniej dźwigamy ciężaru w maratonie tym jest nam lżej w trakcie biegu. Druga konstrukcja to z natury grubość budowy kości, ale o tym musiałbym powrócić do mojego starego źródła danych bym mógł bardziej profesjonalnie to wyjaśnić.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-17, 23:16
 
2008-03-17, 23:03 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:

Każdy jest innej budowy ciała i różnie u niego jest z wagą. Im lżejszy zawodnik w stosunku do wzrostu - tym jego wyniki powinny być lepsze i mniejsze ryzyko kontuzji. Są oczywiście wyjątki gdzie zawodnik który waży prawie tyle ile ma wzrostu, czyli powiedzmy 75 kg i 175 cm wzrostu (mowa o Arturze Pelo) i nie żle sobie radzi w maratonie, ale to jest ewenemen. Ale pamiętajmy im mniej dźwigamy ciężaru w maratonie tym jest nam lżej w trakcie biegu. Druga konstrukcja to z natury grubość budowy kości, ale o tym musiałbym powrócić do mojego starego źródła danych bym mógł bardziej profesjonalnie to wyjaśnić.
I wszystko jasne, a swoją drogą to w życiu bym nie powiedział, że Artur ma takie "proporcje". Tak słuchając jego wywiadów, ma mam wrażenie, że tą "konstrukcje budowy ciała" nadrabia ambicją, a poza tym widać tj. słychać, że "kapitalnie" znosi porażki,a to mi się strasznie podoba no i mocno Go wyróżnia. Dzięki :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2008-03-17, 23:35
 
2008-03-17, 22:44 - GrandF napisał/-a:

Odpowiedź na pytanie postawione przez Piotra jest niejednoznaczna. Jednym służy trening o objętości 150km/tydz, dla innych nie wystarczy 200. Oczywiście mówimy tu o określonej strukturze treningu. Nie może być to "puste" tupanie kilometrów. Napiszę jak wygląda to z mojej strony. Hołduję raczej temu drugiemu schematowi, czyli duży kilometraż ma u mnie kluczowe znaczenie. Trening 2x dziennie to norma, w innym wypadku nie odważyłbym się stanąć na linii startu maratonu. Drugi trening oprócz bodźców fizycznych ma moim zdanie znaczenie w sferze mentalnej. Jeden trening dziennie robi każdy z nas i z reguły nie musimy się do niego zmuszać. Inaczej wygląda kwestia drugiego treningu. Podkreślam jednak że są to moje subiektywne wywody. Zasadniczy trening, nazwijmy go cięższym, wykonuję rano. Drugi to z reguły wybieganie z rytmami. Jednak znacznie większy problem stanowi wyjście na niego. Wychodzę, bo wiem że muszę, ale zmęczenie pierwszym treningiem i obowiązkami dnia codziennego powoduje iż trzeba czasami się mocno zmusić. Zwłaszcza zimą kiedy 99% drugich treningów trzeba wykonać po ciemku jest to niemałą sztuką. Nie jestem w stanie wytrzymać jednak 3 tygodni powiedzmy po 200km, muszę to przeplatać tygodniem lżejszym i taki układ sprawdza się u mnie świetnie. Będąc "wybieganym" nie muszę osiągać nawet wysokich prędkości na treningach żeby z powodzeniem startować. Niektórych niedoskonałości organizmu nie da się jednak przeskoczyć. O ile jestem stabilny na poziomie 2:25-2:30 to przeskoczenie na wyższy pułap, powiedzmy 2:20-2:25 wydaje się mało realne. Nie wynika to z braku wiary w siebie ale z racjonalnej oceny możliwości mojego organizmu. Niektórych barier fizjologicznych nie przeskoczymy. Ale tak jest w moim przypadku, wymieniam się jedynie doświadczeniem.
Jak zwykle profesjonalna odpowiedź.Łukasz jak się wypowiada to konkretnie!Przyznam Mu rację w kwestii kilometrażu.Znam zawodników,którzy nie trenują zimą(bo za zimno:-) ) biorą się za trening na 2 miesiące przed maratonem i biegną na 2h35-2h40.Znam też z życia 1 przypadek gdzie facet biega 40km!!!tygodniowo(nie pomyliłem się!-40km)i maraton kończy na 2h42'.Dla mnie szok,ale tak jak Łukasz napisał każdemu służy inna objętość.Panie Piotrze przy Pana doświadczeniu powinien Pan wiedzieć jaki trening Panu służy;-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2008-03-18, 09:36
 ...odp.
2008-03-17, 23:35 - jarekurbi napisał/-a:

Jak zwykle profesjonalna odpowiedź.Łukasz jak się wypowiada to konkretnie!Przyznam Mu rację w kwestii kilometrażu.Znam zawodników,którzy nie trenują zimą(bo za zimno:-) ) biorą się za trening na 2 miesiące przed maratonem i biegną na 2h35-2h40.Znam też z życia 1 przypadek gdzie facet biega 40km!!!tygodniowo(nie pomyliłem się!-40km)i maraton kończy na 2h42'.Dla mnie szok,ale tak jak Łukasz napisał każdemu służy inna objętość.Panie Piotrze przy Pana doświadczeniu powinien Pan wiedzieć jaki trening Panu służy;-)
Jarek ( nie pisz Pan, bo my biegacze to prawie jak jedna rodzina, bez względu na wiek, myślę ), ja mniej - więcej ( raczej więcej mniej ) wiem, ale zapisałem ten wątek tak tylko dla własnej ciekawości ( ile czasu, czy czasem nie z dużo albo co gorsza za mało poświęciłem w karierze treningowi ) i czy mogło być swego czasu ( bo teraz moje bieganie to tylko turystyki i przyjemność ) lepiej i ile z tej pracy wykorzystałem, a ile może poszło na marne.
Tu napewno ma rację Krzysiek z ta wagą ( gdy w okresie ok. pół roku kiedy nie biegałem lecząc chorą tarczycę, przytyłem prawie 10 kg i gdy w grudniu zaczałem treningi od nowa, mało że bardzo się źle czułem to jeszcze spuchły mi nogi w okolicach pięty i achillesów, a teraz gdy prawie wróciłem do swoich ok. 67 - w najlepszym okresie formy miałem ok. 64 kg przy moim wzroście 184 cm ).
A wypowiedź Łukasza to jak zwykle pełny profesjonalizm, który Łukasz zawsze reprezentuje czy to w bieganiu czy w dzieleniu sie opiniami na jego temat. I Andrzejowi wielkie dzięki za swą wypowiedź wraz z planem treningowym ( podpowiem te uwagi synowi i córce gdy już będą na etapie "wchodzenia" na ścieżki maratonu lub nawet pół...). Jemu życzę jednak wskoczenia na jeszcze wyższą "półkę" - może ponizej 2,15 godz.- podobnie Łukaszowi o ten jeden szczebelek wyżej ( 2,20 - 2,25 ).
I dzięki im właśnie watek się rozkręcił.
Wszystkim dziękując składam Najlepsze Życzenia Świąt Wielkanocnych i tradycyjnego Smacznego jajka, no i trzymania wspomnianej konstrukcji ciała ( za bardzo nie przytycia w tym okresie ).
Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-03-18, 10:45
 
Zastanawiam się dlaczego w tej ciekawej "dyspucie' dotychczas zabierają głos sami panowie. Czyżby biegajace panie nie miały nic do powiedzenia. Będę więc tą pierwszą. Każdy organizm w sobie tylko znany sposób reaguje na określone bodżce. Mój organizm zawsze "buntował" się na ciężki trening, a przy wyniku 2.42.53 w maratonie(1986) wszyscy twierdzili ze muszę biegac tzw biegi ciągłe. Pochodzę z tzw "wiochy" gdzie widok biegnącej "baby"(lata 80 ub wieku)wzbudzał różnego rodzaju dziwne reakcje.Pukanie się po głowie należało do tych najmniej obrażliwych. Unikałam więc pokazywania się w "miejscach widocznych" Zrobienie więc mocnego treningu np na szosie nie wchodziło w rachubę. Po prostu biegałam dość duzo (od 160-180km) tygodniowo w wolnym tempie. Każdy treming kończyłam rytmami. Co do wagi- pewnie ze ma znaczenie. Ja przy wzroscie 173cm i wadze 65kg nabiegałam owe 2.42.53h w maratonie. Ktoś powie gdybym ważyła mniej pewnie lepiej nabiegałabym .Próbowałam, ale nic nie wychodziło. Przy mniejszej wadze nie miałam sił. 1.14.15h na 21.1km nabiegałam majac 40-stkę na karku i nie wiele mniej ważąc. W całym tym naszym bieganiu najważniejsza jest SYSTEMATYCZNOŚĆ no i mierzenia sił na możliwości. Pewnie że chciałoby się czasami o wiele więcej, ale nie zawsze jest to realne.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-18, 13:04
 a Supermaraton ?
2008-03-18, 10:45 - kawior napisał/-a:

Zastanawiam się dlaczego w tej ciekawej "dyspucie' dotychczas zabierają głos sami panowie. Czyżby biegajace panie nie miały nic do powiedzenia. Będę więc tą pierwszą. Każdy organizm w sobie tylko znany sposób reaguje na określone bodżce. Mój organizm zawsze "buntował" się na ciężki trening, a przy wyniku 2.42.53 w maratonie(1986) wszyscy twierdzili ze muszę biegac tzw biegi ciągłe. Pochodzę z tzw "wiochy" gdzie widok biegnącej "baby"(lata 80 ub wieku)wzbudzał różnego rodzaju dziwne reakcje.Pukanie się po głowie należało do tych najmniej obrażliwych. Unikałam więc pokazywania się w "miejscach widocznych" Zrobienie więc mocnego treningu np na szosie nie wchodziło w rachubę. Po prostu biegałam dość duzo (od 160-180km) tygodniowo w wolnym tempie. Każdy treming kończyłam rytmami. Co do wagi- pewnie ze ma znaczenie. Ja przy wzroscie 173cm i wadze 65kg nabiegałam owe 2.42.53h w maratonie. Ktoś powie gdybym ważyła mniej pewnie lepiej nabiegałabym .Próbowałam, ale nic nie wychodziło. Przy mniejszej wadze nie miałam sił. 1.14.15h na 21.1km nabiegałam majac 40-stkę na karku i nie wiele mniej ważąc. W całym tym naszym bieganiu najważniejsza jest SYSTEMATYCZNOŚĆ no i mierzenia sił na możliwości. Pewnie że chciałoby się czasami o wiele więcej, ale nie zawsze jest to realne.
Pani Mario, może by i mogło być lepiej ( wynik 2,42 dla kobiet to już naprawdę duża klasa i wyższa "półka" ), ale ja doskonale pamiętam Pani 8,31 godz.( jeszcze w socjaliźmie ) w SM "Calisia" i to też mogło mieć ogromny wpływ na przebieg w dalszej karierze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-18, 13:08
 ???...
2008-03-17, 19:51 - AG napisał/-a:

Odgrzewam stary temat bo strasznie tu mało wypowiedzi o treningach.
Znalazłem w swoim kompie taką wypowiedź. Nie każdy z nas pobiegnie 2:19 ale trenowac coraz intensywniej można. Mam nadzieję że autor nie będzie mnie ciągał po sądach :))

Może nie jestem jakimś super zawodnikiem bo 2:19 w maratonie i 29:xx na 10km. Staż treningowy to ponad 15lat w tym udokumentowanych ponad 70 000km przebiegniętych. Ale uważam że mógłbym w wielu sprawach doradzić niektórym z Was. Oczywiście co do konkretów dotyczących treningu byłoby to trudne ponieważ każdy ma inne priorytety, inne możliwości np czasowe itd. Dla ciekawości a może nawet skopiowania pewnych elementów chciałbym na dobry początek przedstwić mój plan treningowy do tegorocznego maratonu ........ Ostatnie 8 tygodni:
1 tydzień:
PON 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 21km w tym SB 10*300m podbiegi przerwa 300m
ŚR 1) BC1 31km w tym BC2 20km (1h09'57")
CZ 1) BC1 18km w tym 10*400m po (śr1'10")
PT 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
SO 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
N 1) BC1 23km w tym 10*1000m przerwa 600m po (śr 3:02)

2 tydzień:
PON 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km +10'gim
ŚR 1) BC1 26km w tym BC2 15km
CZ 1) BC1 18km w tym 10*400m po (śr1'07")
2) BC1 8km +10'gim
WYJAZD DO SZKLARSKIEJ NA OBÓZ
PT 1) BC1 10km+5'gim
SO 1) BC1 14km +10'gim
2) BC1 9km+10'gim
N 1)BC1 25km w tym SzR12*20"p40"

3 tydzień
PON 1) BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
WT 1) BC1 30km w tym BC2 20km
2) BC1 6km +10'gim
ŚR 1) BC1 18km+20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
CZ 1)BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km
PT BC1 26km w tym 12*1000m przerwa 600m
SO 1) BC1 19km +20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
N 1)BC1 18km

4 tydzień:
PON Powrót ze szklarskiej i start na 15km w Kobylinie (TRENINGOWO)
WT 1) BC1 16km
ŚR 1) BC1 18km+20'gim
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
CZ 1) BC1 19km w tym SB 10*150m podbiegi
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
PT 1) BC1 21km w tym BC2 10km
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
SO 1) BC1 18km w tym 10*400m p400m
2) BC1 10km w tym SzR10*20"p40"
N 1) BC1 25km w tym 5*200m przerwa 200m

5 tydzień:
PON 1) BC1 21km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
2) BC1 8km
WT 1) BC1 30km w tym BC2 20km
ŚR 1) BC1 18km w tym 10*400m p.400m
CZ 1) BC1 20km+20'gim
2) BC1 8km w tym SzR10*20"p40"
PT 1) BC1 22km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
SO 1)BC1 25km w tym 2*6km+1*1km przerwy 1,5km
N 1) BC1 20km+20'gim

6 tydzień:
PON 1) BC1 19km w tym SzW 10*200m
2) BC1 10km
WT 1) BC1 16km w tym SB 10*300m podbiegi
2) BC1 12km
ŚR 1) BC1 26km w tym WT 12*1000m p.600m
CZ 1) BC1 24km+20'gim
PT 1) BC1 22km w tym SzR 2*10*30"prz1' między seriami prz 5'
SO 1) BC1 23km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
N 1) 1) BC1 30km w tym BC2 20km

7 tydzień:
PON 1) BC1 18km w tym SzW 10*200m
WT 1) BC1 21km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
ŚR 1)BC1 24km w tym 2*6km prz 1,5km po 3:15-20/1km
CZ 1) BC1 16km w tym SzR 10*20"prz 40"
2) BC1 8km+10'gim
PT 1) Rozruch 12km
SO 1) START CHOSZCZNO 10km (start na dietę białkową po starcie początek diety)
N 1) BC1 20km +20'gim

8 tydzień:
PON 1) BC1 20km w tym SzW 10*200m
WT 1) BC1 18km w tym SB 10*100m skipA+50m wieloskok przerwa 150m
ŚR 1)BC1 24km w tym BC2 12km (po tym treningu koniec diety bałkowej)
CZ 1) BC1 17km +10'gim
PT 1) Rozruch 10km
SO 1) Rozruch 6km
N START MARATON 2:21:xx

Można w planie tym zauważyć kika zasadniczych cech:
1.po sile biegowej SB następuje przeważnie jakiś akcent albo jest to WT-wytrzymałość tempowa albo BC2
2. po BC2 ponieważ jest to trening typowo "ładujący" stosuję na drugi dzień jego rozbicie poprzez np ZB- zabawy biegowe typu 10*20"p40" lub inne 10*400m, 10*200m
3. bardzo rzadko w treningu występuje dzień przerwy czyli samo BC1 bez dodatków.
4. aby nie zatracić gibkości i żeby krok nie skracał się od takiej objętości treningowej to SB głównie stosuje w formie skipów i wieloskoków no i oczywiści obowiązkowo po każdym treningu gimnastyka nie zawsze ją pisałem w tym planie ale średnio miesięcznie wykonuje jej około 7godzin
TAKŻE NA KONIEC na 7 dni treningówych w tygodnu jest:
2razy SB
2razy WT lub BC2
2razy SZR,SZW
1 raz samo BC1
Panie Andzreju, a w "Sylwetce" nic o tym, nie można popadać w tak "kosmiczną" skromność. Pozdrawiam, a wyników i sukcesów oczywiście gratuluję z bardzo niskimi ukłonami.
Szkoda, bo z tych ponad 600 wejść do Pana "Sylwetki" wielu na pewno było zawiedzionych lekturą.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-03-18, 13:38
 
2008-03-18, 13:04 - Piotr 63 napisał/-a:

Pani Mario, może by i mogło być lepiej ( wynik 2,42 dla kobiet to już naprawdę duża klasa i wyższa "półka" ), ale ja doskonale pamiętam Pani 8,31 godz.( jeszcze w socjaliźmie ) w SM "Calisia" i to też mogło mieć ogromny wpływ na przebieg w dalszej karierze.
Piotrek! Dlaczego piszesz pani skoro my biegacze to jedna rodzina! Te wspomniane 8.31 na 100km było wówczas 4 wynikiem w świecie.Po wielu latach z całą stanowczością stwierdzam ze ta "setka" miała duży i pozytywny wpływ na całe moje sportowe żecie. Stając na starcie tej "setki" nigdy nie marzyłam o byciu średniej klasy biegaczką, a cóż dopiero o "załapaniu" się do kadry narodowej maratonek. Na start w super maratonie zdecydowałam się w ostatniej chwili z chęci udowodnienia mojemu biegającemu szwagrowi, że dam radę. Ogłaszał wszem i wobec ze taka setka to dla niego wezwanie, ale jest na nią gotowy. Muszę nadmienić,że maraton biegał wówczas w 2.46h a ja w 4.30h. Nie bez znaczenia był też fakt że na moje nieśmiałe pytanie czy dałabym radę powiedział mi że to bieg dla twardzieli i że ja nie mam nawet co marzyć o skończeniu tego biegu. Zawsze lubiłam wyzwania. Na dwa tygodnie przed startem oznajmiłam rodzinie- Jadę na "stówę" do Kalisza. Miałam "pietra" ale celem moim było udowodnienie szwagrowi ze te moje 4.30 w maratonie nie jest gorsze od jego 2.46. Zaczęłam bardzo wolno. Pierwsze 20km przetupałam w 1.56h a ostatnie w 1.31h (bojowy szwagier zszedł z trasy jak minęłam go na 60km) Co dała mi ta setka? Pewność że mam wolę walki, ze nie poddaję się no i sprawa najważniejsza- psychicznie wzmocniła mnie. Od tamtej pory przebiegnięcie maratonu nie wydawało mi się czymś szczególnym. W sumie mam zaliczone 3 "setki" i 65 maratonów z czego około 30 w 2.45- 2.50h. Moja najmocniejsza stroną była psychika no i fakt ze nogi wykonywały to co nakazywała w danej chwili głowa.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-03-18, 16:13
 wytłumaczenie...
2008-03-18, 13:38 - kawior napisał/-a:

Piotrek! Dlaczego piszesz pani skoro my biegacze to jedna rodzina! Te wspomniane 8.31 na 100km było wówczas 4 wynikiem w świecie.Po wielu latach z całą stanowczością stwierdzam ze ta "setka" miała duży i pozytywny wpływ na całe moje sportowe żecie. Stając na starcie tej "setki" nigdy nie marzyłam o byciu średniej klasy biegaczką, a cóż dopiero o "załapaniu" się do kadry narodowej maratonek. Na start w super maratonie zdecydowałam się w ostatniej chwili z chęci udowodnienia mojemu biegającemu szwagrowi, że dam radę. Ogłaszał wszem i wobec ze taka setka to dla niego wezwanie, ale jest na nią gotowy. Muszę nadmienić,że maraton biegał wówczas w 2.46h a ja w 4.30h. Nie bez znaczenia był też fakt że na moje nieśmiałe pytanie czy dałabym radę powiedział mi że to bieg dla twardzieli i że ja nie mam nawet co marzyć o skończeniu tego biegu. Zawsze lubiłam wyzwania. Na dwa tygodnie przed startem oznajmiłam rodzinie- Jadę na "stówę" do Kalisza. Miałam "pietra" ale celem moim było udowodnienie szwagrowi ze te moje 4.30 w maratonie nie jest gorsze od jego 2.46. Zaczęłam bardzo wolno. Pierwsze 20km przetupałam w 1.56h a ostatnie w 1.31h (bojowy szwagier zszedł z trasy jak minęłam go na 60km) Co dała mi ta setka? Pewność że mam wolę walki, ze nie poddaję się no i sprawa najważniejsza- psychicznie wzmocniła mnie. Od tamtej pory przebiegnięcie maratonu nie wydawało mi się czymś szczególnym. W sumie mam zaliczone 3 "setki" i 65 maratonów z czego około 30 w 2.45- 2.50h. Moja najmocniejsza stroną była psychika no i fakt ze nogi wykonywały to co nakazywała w danej chwili głowa.
...może dla tego iż z Tobą Pani Mario nie miałem jeszcze nigdy możliwości zamienić nawet jednego zdania zdania. Z Jarkiem Urbanem i owszem ( ostatniow Jarocinie ) dlatego tak wcześniej pisałem. Podobnie z kol. Andrzejem też nigdy nie miałem sposobności ( w tym przypadku nawet nie znam nazwiska, choć po wyniku w maratonie to napewno wielki gość ).
Z biegaczami nawet 70. letnimi z którymi już miałem taką możliwość od razu "walę" na per Ty.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 





Ostatnio zalogowany



 2008-03-18, 18:05
 
No nieee, to nie mój trening, ja tylko skopiowałem cudzą wypowiedź, zawsze komuś może się przydać. Napisałem o tym na początku, może faktycznie niezbyt jasno. Ja sam biegam dosyć kiepsko, w zeszłym roku 2:53 :((

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


t.kraska
Tadeusz Kraska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-03-18, 23:12
 super!!!!!
2008-03-18, 13:38 - kawior napisał/-a:

Piotrek! Dlaczego piszesz pani skoro my biegacze to jedna rodzina! Te wspomniane 8.31 na 100km było wówczas 4 wynikiem w świecie.Po wielu latach z całą stanowczością stwierdzam ze ta "setka" miała duży i pozytywny wpływ na całe moje sportowe żecie. Stając na starcie tej "setki" nigdy nie marzyłam o byciu średniej klasy biegaczką, a cóż dopiero o "załapaniu" się do kadry narodowej maratonek. Na start w super maratonie zdecydowałam się w ostatniej chwili z chęci udowodnienia mojemu biegającemu szwagrowi, że dam radę. Ogłaszał wszem i wobec ze taka setka to dla niego wezwanie, ale jest na nią gotowy. Muszę nadmienić,że maraton biegał wówczas w 2.46h a ja w 4.30h. Nie bez znaczenia był też fakt że na moje nieśmiałe pytanie czy dałabym radę powiedział mi że to bieg dla twardzieli i że ja nie mam nawet co marzyć o skończeniu tego biegu. Zawsze lubiłam wyzwania. Na dwa tygodnie przed startem oznajmiłam rodzinie- Jadę na "stówę" do Kalisza. Miałam "pietra" ale celem moim było udowodnienie szwagrowi ze te moje 4.30 w maratonie nie jest gorsze od jego 2.46. Zaczęłam bardzo wolno. Pierwsze 20km przetupałam w 1.56h a ostatnie w 1.31h (bojowy szwagier zszedł z trasy jak minęłam go na 60km) Co dała mi ta setka? Pewność że mam wolę walki, ze nie poddaję się no i sprawa najważniejsza- psychicznie wzmocniła mnie. Od tamtej pory przebiegnięcie maratonu nie wydawało mi się czymś szczególnym. W sumie mam zaliczone 3 "setki" i 65 maratonów z czego około 30 w 2.45- 2.50h. Moja najmocniejsza stroną była psychika no i fakt ze nogi wykonywały to co nakazywała w danej chwili głowa.
Fantastyczna historia-wielki podziw i gratulacje.
Czy szwagier po tej setce biegał dalej?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-03-19, 10:23
 
2008-03-18, 23:12 - t.kraska napisał/-a:

Fantastyczna historia-wielki podziw i gratulacje.
Czy szwagier po tej setce biegał dalej?
Z przykrością muszę stwierdzić, ze porażka ze mną na tej "setce' długo jeszcze szwagrowi odbijała się czkawką. Dośc powiedzieć że jeżeli ktoś chciał mu dopiec to pytał Jak było na stówie w Kaliszu? Od tamtej pory szwagier przestał brać udział w zawodach- ale pobieguje sobie do dnia dzisiejszego

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
INVEST
14:02
mateusz
14:00
Deja vu
13:56
fully1
13:55
mariuszkurlej1968@gmail.c
13:47
Wojciech
12:59
eferde
12:57
kostekmar
12:47
jaro kociewie
12:27
andbo
12:12
Gapiński Łukasz
12:10
Admin
11:41
lemo-51
11:26
Merlin
11:21
drago
10:52
biegacz54
10:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |