Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [58]  PRZYJAC. [323]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
benek
Pamiętnik internetowy
:)

Piotr Bętkowski
Urodzony: 1987-04-25
Miejsce zamieszkania: Warszawa
591 / 631


2014-03-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Road to Boston part 11 (czytano: 719 razy)

 

Myślałem, że tydzień następujący po starcie w ultramaratonie będzie ciężki by realizować założenia treningowe w przygotowaniach do maratonu. Na pewno miał dać odpowiedź czy startu w Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim nie potraktowałem zbyt ciężko...

Oczywiście kłamał bym gdybym napisał, że nogi mnie nie bolały. Lekki ból ud się pojawił ale nie tak mocny by już w dzień po starcie nie wyjść pobiegać. Był na pewno dużo mniejszy niż ten, który czułem po maratonie czy po kilku mocnych półmaratonach zatem już samo to miało pozytywne sygnały wysyłane z moich mięśni :)

Nie było ulgi w treningu. Odpocząłem jeszcze tylko poniedziałek i dalej szło już wg planu nakreślonego przeze mnie. Ubolewam nad tym, że mimo tak wielkiej ilości specjalistów wokół mnie sam muszę sobie "rozpisywać" trening. Niestety forma pracy jaką mam nie pozwala mi na dostosowanie się do treningu, który by mi ktoś rozpisał. Ale na szczęście na swoich studiach uważałem dosyć mocno więc teraz w powiązaniu ze znajomością swojego organizmu łatwiej mi to idzie :)

Żeby nie rzucać słów na wiatr zaraz poniżej w podsumowaniu znajdziecie na to odpowiedź.

Tydzień 10-16.03.2014
Poniedziałek - OWB1 6 km + sauna
Wtorek - OWB1 18,5 km
Środa - OWB1 11,5 km + RT 10x30s/30s + OWB1 2,5 km
Czwartek - OWB1 3 km + 2x8 km przerwa 8" (29:41 - tempo 3:42; 29:20 - tempo 3:40) + OWB1 2,5 km
Piątek - OWB1 13,5 km
Sobota - wolne
Niedziela - WB 31,5 km (tempo - 4:25, tętno - 144)

Suma: 107 km

Podsumowanie
To był ciężki tydzień pod względem pracy zawodowej. Otwarcie SklepBiegacza.PL Powiśle w Warszawie pochłonął ode mnie mnóstwo energii. Do tego doszło otwarcie monobrand PUMA w CH Riviera w Gdyni gdzie produkty running zajmują ok 25% powierzchni sklepu (polecam mieszkańcom Trójmiasta). Efekt był taki, że znowu spędziłem mnóstwo czasu w samochodzie i odwiedziłem i Kraków, i Gdynie i Toruń :)

Pierwsze dni były ciężkie dlatego w poniedziałek tylko 6 km i sauna plus dodatkowo na obolałem uda jacuzzi co było błogosławieństwem. Do tego wcieranie balsamu, który dostałem w pakiecie na ZUK. We wtorek byłem już w stanie zrobić normalne rozbieganie, a w środę już o biegu zapomniałem robiąc serie rytmów. W czwartek chciałem zrobić trening, który objętościowo zajmie mi 15 km wytrzymałości tempowej. Chciałem to zrobić w treningu 3x5 km w tempie szybszym niż tempo docelowego startu w maratonie.

W czwartek wcześnie rano wyjechałem do Gdyni i w drodze powrotnej do Warszawy miałem w planach odwiedziny Torunia by odebrać chociaż pocztę z rodzinnego domu. Tam tez miałem zrobić trening z racji możliwości wzięcia prysznica. Wszystko było idealnie zaplanowane. Zawsze muszę pamiętać przez cały dzień o odpowiednim odżywianiu, wodnie itd. Miałem w planach robić ten trening ok 16-17. Traw chciał, że w pod toruńskiej Łubiance odbywał się w ten dzień kolejny bieg z cyklu GP Łubianki na dystansie 8 km na który jechał zarówno Tarzi jak i Mateusz.

Szybka weryfikacja planów. Policzenie czasu jaki mam i zjazd z autostrady na Łubiankę. Tam już czekali na mnie chłopacy i zaczęliśmy trening. W związku z tym, że start był na dystansie 8 km zweryfikowałem swój plan do treningu 2x8 km (suma WT 16 km). Szło całkiem nieźle przy fajnym wiosennym słońcu. Tylko ludzie dziwnie patrzyli, że biegał po 3:42 na 30 minut przed startem w zawodach :) Zakończyłem trening 8 minut przed startem stąd też taka przerwa między drugim podejściem. Przypiąłem numer startowy i ruszyliśmy. Planem było pobiec nie szybciej niż 3:40/km. Namówiłem Mateusza byśmy pobiegli razem. Równe tempo na samym początku z możliwością przyśpieszenia na końcu i tym samym wyprzedzeniu kilku osób dało nam miejsca 5/6 w biegu i średnią 3:40 z końcówką po 3:30. Czułem się bardzo dobrze i po moim ultra nie było już śladu.

Niestety mało spałem przez dużą ilość pracy i w sobotę odpuściłem trening by nie ryzykować choroby. Za to w niedzielę wybrałem się na luźne 30 km. Po wyjściu z domu przez pierwsze 4 km złapała mnie ulewa. Byłem cały mokry ale nie mogłem przełożyć treningu bo kiedy miałbym go zrobić? Plan był taki by przebiec sobie w miarę spokojnie trochę szybciej niż rozbieganie ale wolniej niż BC2 z narastającą prędkością. Wyszła średnia po 4:25 na średnim tętnie 144. Jest naprawdę nieźle bo znowu to przypomnę - 7 dni wcześniej biegłem 52 km po górach!

Był to 13 tydzień z rzędu powyżej 100 km w tygodniu. Praca musi procentować, a tempo docelowego maratonu wynosi 3:47 co zupełnie mnie już nie przeraża. Planem jest ciągle złamanie 2:40.

Do maratonu zostały 34 dni.

Kumple z którymi będę musiał walczyć na trasie prezentują się następująco:

Dennis Kimetto 2:03:45 (Chicago 2013) CR KEN
Lelisa Desisa 2:04:45 (Dubai, 2013) ETH
Gebregziabher "Gebre" Gebremariam 2:04:53 (Boston, 2011) ETH
Markos Geneti 2:04:54 (Dubai, 2012) ETH
Ryan Hall 2:04:58 (Boston, 2011) USA
Wilson Chebet 2:05:27 (Rotterdam, 2011) KEN
Tilahun Regassa 2:05:27 (Chicago, 2012) ETH
Shami Dawud 2:05:42 (Dubai, 2012) ETH
Eric Ndiema 2:06:07 (Amsterdam, 2011) KEN
Frankline Chepkwony 2:06:11 (Eindhoven, 2012) KEN
Micah Kogo 2:06:56 (Chicago, 2013) KEN
Adil Annani 2:07:43 (London, 2012) MAR
Paul Lonyangata 2:07:44 (Xiamen, 2013) KEN
Joel Kimurer 2:07:48 (Gongju, 2013) KEN
Lusapho April 2:08:32 (Hannover, 2013) CR RSA
Abdi Abdirahman 2:08:56 (Chicago, 2006) USA
Mebrahtom Keflezighi 2:09:08 (Houston, 2012) USA
Brett Gotcher 2:10:36 (Houston, 2010) USA
Mathew Bowen 2:10:57 (Rennes, 2013) KEN
Jason Hartmann 2:11:06 (Chicago 2010) USA
Nicholas Arciniaga 2:11:30 (Houston, 2011) USA
Vitaliy Shafar 2:11:52 (Frankfurt, 2013) UKR
Jeffrey Eggleston 2:12:03 (Chicago, 2012) USA
Piotr Bętkowski 2:42:15 (Rotterdam, 2013) POL






Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


suchy (2014-03-19,07:54): Benek, pamiętam jak przygotowywałem się w 2004 roku do Poznania na < 2:40, o takie prędkości nawet nie zahaczałem na treningach, no może z wyjątkiem tempa ;) ale ciągłe biegałem po 3:55 - 50. W Poznaniu wyszło 1:20:15 + 1:17:00 = 2:37:15, czyli w Bostonie pomyślałbym o ~2:35 :) Powodzenia !!!
Fix-u (2014-03-19,19:04): noga zapodaje...ja też bym zaryzykował







 Ostatnio zalogowani
teresa.tatys@gmail.com
22:57
Wojciech
21:51
gpnowak
21:50
czewis3
21:49
kos 88
21:44
ona
21:38
annaklama
21:31
Seba7765
21:24
zorza
21:18
tete
21:04
Przemek_Czersk
20:57
Jans
20:37
JolaPe
20:35
grzk66
20:33
przemek300
20:33
przystan
20:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |