Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [31]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
jann
Pamiętnik internetowy


Jan Nartowski
Urodzony: 1959-03-24
Miejsce zamieszkania: Warszawa
60 / 169


2013-09-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Tydzień przerwy w bieganiu (czytano: 431 razy)

 

Dzisiaj wybiegłem na pierwszy trening po Wrocławiu.
Właściwie przerwa miała służyć regeneracji prawego uda, które mnie od kilku tygodni bolało coraz bardziej. O ile w maratonie i połówce nie przeszkadza mi to bardzo, o tyle na 10 km i szybciej w zasadzie nie pozwala mi biec. Oczywiście okazało się, że po tej przerwie jestem jakiś sztywny, nogi się nie prostują za bardzo, szybkości w ogóle nie mam a poza tym przerwa w bieganiu zdołowała mnie psychicznie, muszę to na przyszłość brać pod uwagę.
Po jakichś 10 km truchtania, gdy dobiegłem do Ursynowa zacząłem się trochę rozkręcać, poczułem w końcu radość biegania aż tu nagle na chodniku wyrosła niespodziewanie pani z pieskiem. Gdy ich mijałem piesek też poczuł radość biegania i rzucił się na mnie. Smycz była za długa, ja biegłem za szybko, pani w ogóle się nie zorientowała o co chodzi. Dość, że zaplątałem się w smycz i poleciałem na chodnik, na szczęście zrobiłem przewrotkę i nic nie obtarłem ale przeturlałem się przez krawężnik i walnąłem w niego głową. Pani zaczęła przepraszać ale w zasadzie z pretensją w głosie bo przecież to ja biegłem nie ona, ja w przypływie adrenaliny coś bąknąłem, że nic mi nie jest .
Zebrałem się i pobiegłem dalej.
Gdy trochę ochłonąłem okazało się, że mam rozcięte czoło, stłuczony bark i lekko przytartą goleń. Po kilometrze goleń się rozruszała, krew na czole wyschła, tylko przechodnie jakoś dziwnie na mnie patrzyli. Ręka w barku stłuczona, że nie mogą nią ruszać a jak biegnę to zwisa mi bezwładnie. Pomimo pewnych niedogodności trening Józefosław-Ursynów-Józefosław zaliczyłem 17 km/1,5 h i w zasadzie poczułem się lepiej.
Moje nowe/stare (kupione 2 lata tenu ale jeszcze nie biegane) NewBalansy, w których zacząłem biegać po wyrzuceniu Nike’ów okazały się dość twarde, na maraton raczej się dla mnie nie nadają . Muszę je wypróbować na miękkim podłożu . A do czwartku jeszcze potrenuję, uda już nie czuję bo ból najwyraźniej zlokalizował się w barku i spróbuję popracować nad szybkością . A później do niedzieli już wolne przed maratonem warszawskim.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


jacdzi (2013-09-23,07:50): Sukces "rodzi sie w walce". Na MW bedziesz mial jeszcze widoczne rany, konkurenci nabiora dodatkowego respektu. ;-) A powaznie to kilka dni przerwy przed maratonem zazwyczaj dobra metoda na zyciowke czego Ci zycze.
jann (2013-09-23,08:30): Dzięki Jacek, myślę że nie będę musiał biec w temblaku i z obandażowanym czołem, na życiówkę też nie liczę, ale planuję przynajmniej złamać 4 h
Marysieńka (2013-09-23,11:25): Mnie kilka razy spotkał "zaszczyt".....nie tylko ganiły za mną psiaki(takie co to niiiieee gryzą), ale i poszarpały mi nogę, biodro skarpetkach i "gaciach" nie wspomnę :)







 Ostatnio zalogowani
BemolMD
06:48
młodyorzech
06:18
Andrzej5335
06:04
Lektor443
02:14
velica
01:43
barthex
00:55
teresa.tatys@gmail.com
22:57
Wojciech
21:51
gpnowak
21:50
czewis3
21:49
kos 88
21:44
ona
21:38
annaklama
21:31
Seba7765
21:24
zorza
21:18
tete
21:04
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |