|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | henry (2009-02-18) | Ostatnio komentował | peszka (2009-02-23) | Aktywnosc | Komentowano 49 razy, czytano 302 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-02-19, 17:42
2009-02-19, 16:06 - KKFM napisał/-a:
A ja z innej beczki,choć temat był już poruszany przy okazji I Maratonu Karkonoskiego. Nie płaćmy za starty, przypnijmy sobie jakiś stary nr i naprzód. To oczywiście był żart.
Nie jest tanie to bieganie, ale hobby musi niestety kosztować.Jedni piją,palą, bo takie mają hobby i ...płacą.My biegamy. Nie da się wszystkiego przebiec. Jak to w życiu,trzeba wybierać, bo życie to ciągłe wybory. |
| | | | | |
| 2009-02-19, 20:10
2009-02-18, 15:27 - DS napisał/-a:
Za imprezę z cyklu IM płaci się 400 euro wpisowego i na 2 tysiące miejsc jest ponad 8 tysięcy chętnych, a zapisy kończą się 20 minut po rozpoczęciu (a zaczynają rok wcześniej) i jakoś nikt nie płacze i nie narzeka.
Przyzwyczailiśmy się, że jesteśmy biedni i dziadziejemy, i wyciągamy rękę po jałmużnę.
Uszczknąć choć złotówkę za wszelką cenę.
Zrobić z siebie biedaka i wycyganić jeszcze jedno darmowe piwo za 1,50 zł.
Mój kolega klubowy pisał podanie o zwolnienie go z rocznej składki członkowskiej w wysokości 10 zł, bo jest biedny, co nie przeszkadzało mu kupować butów do biegania, dresu, koszulki, opłacać startowego, etc.
Ciekawe?
Jak ktoś jest biedny, to kupuje jedzenie i opłaca mieszkanie (a przynajmniej się stara).
Jak ktoś walczy o przeżycie, to nie wypełnia sobie czasu wolnego ulubionym hobby, ale rozsądnie gospodaruje pieniędzmi.
Pisanie o stosunku biegających 60 latków do 40-sto i 50-latków w kontekście opłaty startowej jest moim zdaniem sporą nadinterpretacją.
Z biegami jest jak z telewizją - nie podoba mi się program, to wyłączam. Nie mam pieniędzy - nie startuję, ale biegam dla siebie, np. codziennie, bo lubię.
Czy w tym kraju istnieje przymus biegania i ponoszenia kosztów startowego?
Bo co? Bo fajny bieg za miesiąc?
A za rok, to nie będzie fajnych biegów?
A zamknięcie trasy przez organizatora odbywa się dzięki wspaniałomyślnej postawie urzędników, którzy z rozkoszą wydelegują ludzi do pracy w dzień wolny, zapewnią oznakowanie, ochronę, etc. i zrobią to z miłości do biegania?
A medale, puchary, koszulki, etc. da nam producent lub eksporter, też rzecz jasna, z miłości do biegania?
Tadeusz Dziekoński przyjedzie za darmo i da atest trasie, bo fajnie jest mieć atest - i zrobi to z miłości do biegania?
30 zł plus inne koszta to dużo?
Dla startujących?
Bez przesady!
30 zł to dużo dla mojej mamy, która dostaje 505 zł emerytury!
Ale ona, jak się łatwo domyślić, nie bierze udziału w zawodach, bo ją na bieganie nie stać.
Ale gdyby biegała i startowała, to na pewno by nie piszczała i jęczała o kosztach, bo jest z pokolenia dumnego.
Dumnego i rozumnego, które wie, że jak się chce mieć hobby, to hobby kosztuje i trzeba mieć na nie pieniądze.
|
Darku byłbym skłonny przychylić sie do Twojego poglądu, jednak wkradła mi sie w Twoją wypowiedź lekka przesada:
1. Porównujesz cykl IM do jakiegoś podrzędnego biegu w Polsce co według mnie jest nieporozumieniem. Ja też bym zapłacił 400 E za tak prestiżową a moze i imprezę życia. Mam wielkie wątpliwiości kiedy płacę 30 zł za słabo zorganizowaną imprezę, natomiast nie żałuję jeśli impreza jest ok, i nie chodzi mi tu o prezenty typu medal, koszulka żarcie.
2. Jeśli Mama dostaje 500 zł emerytury, to nie stać Jej na życie nawet najdrobniejsze przyjemnosci są dla Niej poza zasiegiem i nie ma to nic wspólnego i nie musi byc to duma. Myśle ze Mamie również zdarza się narzekać na emeryturę.
3. Płacę i wymagam tak jest wszędzie. Mam tu na mysli pewne standardy, które powinny być spełniane przy pobieraniu opłaty startowej. Również narzekam czasami na zbyt wysokie opłaty ale tylko wtedy jeśli płacę dużo a w zamian otrzymuje jedynie wulgaryzmy od niektórych orgów. NIe czuje sie wtedy mniej dumny niż Twoja Mama.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-19, 23:29
Na imprezach biegowych fascynują mnie trzy kategorie biegaczy:
1. Osoby które narzekają że wpisowe jest wysoki,
2. Osoby które na miejscu próbują wymędzić zwolnienie z opłaty,
3. "Wielcy Mistrzowie" którzy najpierw stękają aby im odpuścić wpisowe , następnie aby zwrócić im koszty przyjazdu na bieg. A tak w ogóle to nagrody są kiepski.
Biegaczom pragnę zwrócić uwagę na pewien drobny niuans. Otóż są biegi które robią amatorzy dla amatorów oraz biegi które posiadają formułę biznesową. Ci pierwsi chcą przede wszystkimaby nie dołożyć do bizneesu, ci drudzy aby coś zarobić. A najlepiej nie coś tylko sporo. Paru kolesi poczytało ile to Maraton w Nowym Jorku przynosi dochodu i myślą sobie,... oni mogą to dlaczego my nie możemy?
Dla tych którym jest zbyt drogo proponuje. Lubisz biegać? Biegnij, tylko nie bierz medalu, koszulki, przynieś sobie naleśniki z domu i wodę mineralną. Ktoś do cholery musi za to zapłacić. Paradoksalnie te osoby które nie mają na start zwykle mają największe oczekiwania w stosunku do organizatora. |
| | | | | |
| 2009-02-19, 23:46
2009-02-19, 23:29 - Ryszard N napisał/-a:
Na imprezach biegowych fascynują mnie trzy kategorie biegaczy:
1. Osoby które narzekają że wpisowe jest wysoki,
2. Osoby które na miejscu próbują wymędzić zwolnienie z opłaty,
3. "Wielcy Mistrzowie" którzy najpierw stękają aby im odpuścić wpisowe , następnie aby zwrócić im koszty przyjazdu na bieg. A tak w ogóle to nagrody są kiepski.
Biegaczom pragnę zwrócić uwagę na pewien drobny niuans. Otóż są biegi które robią amatorzy dla amatorów oraz biegi które posiadają formułę biznesową. Ci pierwsi chcą przede wszystkimaby nie dołożyć do bizneesu, ci drudzy aby coś zarobić. A najlepiej nie coś tylko sporo. Paru kolesi poczytało ile to Maraton w Nowym Jorku przynosi dochodu i myślą sobie,... oni mogą to dlaczego my nie możemy?
Dla tych którym jest zbyt drogo proponuje. Lubisz biegać? Biegnij, tylko nie bierz medalu, koszulki, przynieś sobie naleśniki z domu i wodę mineralną. Ktoś do cholery musi za to zapłacić. Paradoksalnie te osoby które nie mają na start zwykle mają największe oczekiwania w stosunku do organizatora. |
Świetnie ujęte. W 100% się zgadzam. Z tymi naleśnikami to dobre. Takich maruderów można by tak nazwać :) |
| | | | | |
| 2009-02-20, 01:07
W tych najwiekszych imprezach wpisowe stanowi jakies 5-20% calego budzetu imprezy. Reszta to sa dotacje i sponsorzy prywatni. Od jakiegos czasu mamy mniej lub bardziej odczuwalny kryzys finansowy, a co za tym idzie, wiekszosc firm wycofuje sie z finansowania takich imprez jak maratony czy inne biegi dlugodystansowe (szczegolnie w mniejszych i srednich miastach, gdzie zaplecze potencjalnych prywatnych sponsorow jest male). Nawet nie chodzi o brak pieniedzy w ich budzetach, ale o strach o przyszlosc, spowodowany przez kryzys. Z tego wzgledu czesc biegow ZMUSZONA jest podniesc wpisowe, aby utrzymac dotychczasowy poziom organizacji danej imprezy. Nie wspominajac juz o inflacji. Zwlaszcza, ze takich imprez jest coraz wiecej, konkurencja daje znac o sobie ;) |
| | | | | |
| 2009-02-20, 15:28
2009-02-19, 23:29 - Ryszard N napisał/-a:
Na imprezach biegowych fascynują mnie trzy kategorie biegaczy:
1. Osoby które narzekają że wpisowe jest wysoki,
2. Osoby które na miejscu próbują wymędzić zwolnienie z opłaty,
3. "Wielcy Mistrzowie" którzy najpierw stękają aby im odpuścić wpisowe , następnie aby zwrócić im koszty przyjazdu na bieg. A tak w ogóle to nagrody są kiepski.
Biegaczom pragnę zwrócić uwagę na pewien drobny niuans. Otóż są biegi które robią amatorzy dla amatorów oraz biegi które posiadają formułę biznesową. Ci pierwsi chcą przede wszystkimaby nie dołożyć do bizneesu, ci drudzy aby coś zarobić. A najlepiej nie coś tylko sporo. Paru kolesi poczytało ile to Maraton w Nowym Jorku przynosi dochodu i myślą sobie,... oni mogą to dlaczego my nie możemy?
Dla tych którym jest zbyt drogo proponuje. Lubisz biegać? Biegnij, tylko nie bierz medalu, koszulki, przynieś sobie naleśniki z domu i wodę mineralną. Ktoś do cholery musi za to zapłacić. Paradoksalnie te osoby które nie mają na start zwykle mają największe oczekiwania w stosunku do organizatora. |
Ryszardzie ale czy jest coś złego w tym, ze uczestnik za uiszczona opłate wymaga jakiegos minimum np. bezpieczeństwo na trasie itp? |
| | | | | |
| 2009-02-20, 16:54 Policz dobrze
2009-02-20, 01:07 - hidden napisał/-a:
W tych najwiekszych imprezach wpisowe stanowi jakies 5-20% calego budzetu imprezy. Reszta to sa dotacje i sponsorzy prywatni. Od jakiegos czasu mamy mniej lub bardziej odczuwalny kryzys finansowy, a co za tym idzie, wiekszosc firm wycofuje sie z finansowania takich imprez jak maratony czy inne biegi dlugodystansowe (szczegolnie w mniejszych i srednich miastach, gdzie zaplecze potencjalnych prywatnych sponsorow jest male). Nawet nie chodzi o brak pieniedzy w ich budzetach, ale o strach o przyszlosc, spowodowany przez kryzys. Z tego wzgledu czesc biegow ZMUSZONA jest podniesc wpisowe, aby utrzymac dotychczasowy poziom organizacji danej imprezy. Nie wspominajac juz o inflacji. Zwlaszcza, ze takich imprez jest coraz wiecej, konkurencja daje znac o sobie ;) |
Drogi Kolego. W Biegu Św. Mikołajów w Toruniu startowało ponad 1000 uczestników. Wpisowe wynosiło od 30 do 60 zł a więc suma z wpisowego ponad 30 tys zł czy to jest 5 - 20 % budżetu biegu. Za takie pieniądze można zrobić bieg na najwyższym poziomie bez dotacji miasta i sponsorów. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-20, 16:59
2009-02-20, 16:54 - henry napisał/-a:
Drogi Kolego. W Biegu Św. Mikołajów w Toruniu startowało ponad 1000 uczestników. Wpisowe wynosiło od 30 do 60 zł a więc suma z wpisowego ponad 30 tys zł czy to jest 5 - 20 % budżetu biegu. Za takie pieniądze można zrobić bieg na najwyższym poziomie bez dotacji miasta i sponsorów. |
Henry Łukasz miał zapewne na myśli duze imprezy, pretendujace do miana imprez promujacych duze miasta (tak myśle) tam 30 tys to pula nagród dla zwycięzcy i może to rzeczywiście stanowić 20% całości. Jak zamyka sie dla ruchu miasto typu Wrocław czy Poznań nie ma szansy zorganizować za te pieniądze biegu. |
| | | | | |
| 2009-02-20, 17:20
2009-02-20, 16:59 - bialykrzys napisał/-a:
Henry Łukasz miał zapewne na myśli duze imprezy, pretendujace do miana imprez promujacych duze miasta (tak myśle) tam 30 tys to pula nagród dla zwycięzcy i może to rzeczywiście stanowić 20% całości. Jak zamyka sie dla ruchu miasto typu Wrocław czy Poznań nie ma szansy zorganizować za te pieniądze biegu. |
Dokładnie jak piszesz, pamiętam jak dwie edycje maratonu przebiegały wyłącznie ulicami Torunia, wówczas zamknięcie/zabezpieczenie ulic kosztowało 80.000PLN, na pewno organizacja masowego biegu po lesie jest znacznie tańsza, z tym że tam nie ma kibiców - więc nie ma sponsorów.
Są biegi gdzie orgowie nakładają nacisk na każdego joggera, nie wykłaając kasy dla czołówki, wówczas wpisowe jest symboliczne lub nawet tego wpisowego nie ma (Łomża, Łębork) |
| | | | | |
| 2009-02-20, 19:24
Moi poprzednicy juz wszystko wyjasnili. Oczywiscie nie mialem na mysli Polmaratonu Sw. Mikolajow, bo to impreza rekreacyjna, gdzie wiekszosc trasy to lasy. No i oczywiscie bez wysokich nagrod pienieznych.
Mialem na mysli te najwieksze maratony.
|
| | | | | |
| 2009-02-20, 21:20
Organizacja dużego maratonu to wydatek rzędu miliona złotych. |
| | | | | |
| 2009-02-21, 01:42
2009-02-20, 21:20 - Wojtek W napisał/-a:
Organizacja dużego maratonu to wydatek rzędu miliona złotych. |
Kolega sie chyba zbyt zapedzil.. milion zlotych to troche przesadzona kwota :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-21, 07:13
Niestety nie, polecam tekst w październikowym Bieganiu jest dokładne wyliczenie że kosztuje to 2 mln i na co wydaje się takie pieniądze. samo zamknięcie ulic i pomiar czasu to 400 tys. Takie są realia. A medal, koszulka, napoje na rasie i mecie, coś w pakiecie startowym, obsługa przed i po biegu, infrastruktura. Samo postawienie namiotu, lub wynajęcie lokalu na biuro kosztuje. |
| | | | | |
| 2009-02-21, 09:38
2009-02-21, 01:42 - hidden napisał/-a:
Kolega sie chyba zbyt zapedzil.. milion zlotych to troche przesadzona kwota :) |
Wojtek jako zamieszany w organizację jednego z dwóch największych maratonów w Polsce wie co mówi |
| | | | | |
| 2009-02-21, 09:52
2009-02-21, 01:42 - hidden napisał/-a:
Kolega sie chyba zbyt zapedzil.. milion zlotych to troche przesadzona kwota :) |
Niestety nie.
Organizacja maratonu w mieście to kwota zbliżona do miliona.
Może to uświadomi niektórym jakie są prawdziwe koszty wielkich imprez. |
| | | | | |
| 2009-02-21, 14:49
2009-02-21, 01:42 - hidden napisał/-a:
Kolega sie chyba zbyt zapedzil.. milion zlotych to troche przesadzona kwota :) |
Niestety, nie zapędził się i wie co mówi. A ja wiem też co piszę. |
| | | | | |
| 2009-02-21, 14:54
Zapędził się ten co napisał,że jest na niektórych imprezach za drogie wpisowe!:-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-21, 14:59 :)))))))))
2009-02-21, 14:54 - jarekurbi napisał/-a:
Zapędził się ten co napisał,że jest na niektórych imprezach za drogie wpisowe!:-) |
| | | | | |
| 2009-02-21, 16:05 Heniu - nie patrz z perspektywy Kołaczkowa
2009-02-20, 16:54 - henry napisał/-a:
Drogi Kolego. W Biegu Św. Mikołajów w Toruniu startowało ponad 1000 uczestników. Wpisowe wynosiło od 30 do 60 zł a więc suma z wpisowego ponad 30 tys zł czy to jest 5 - 20 % budżetu biegu. Za takie pieniądze można zrobić bieg na najwyższym poziomie bez dotacji miasta i sponsorów. |
Heniu - już od dłuższego czasu denerwujesz mnie swoimi wypowiedziami o pieniądzach innych organizatorów.
Sam przecież zrezygnowałeś z biegu drogą chyba powiatową na długości 500 m bo to stworzyło ogromny problem organizacyjny, przygotowanie planów zabezpieczenia biegu, zgody policji i dodatkowe koszty.
W wielu biegach nie da się biegać opłotkami tylko trzeba zabezpieczyć trasę a są to naprawdę potężne koszty.
Biegu na 1000 osób nie zmierzy się za pomoca stopera tylko trzeba to zrobić czipowo, zorganizować zaplecze socjalne a to kolejne koszty.
Można się też umyć przy kranie z wodą na łące jak w Kołaczkowie, ale nie każdy bieg jest rozgrywany w lipcu.
Można z otoczki biegu czyli bramy, płotki bariery, banery,ogródki zabaw dla dzieci - to kolejne koszty, wykorzystać tylko podium.
W Polsce chyba nie ma jeszcze organizatora który może powiedzieć że żyje tylko z tego że organizuje bieg - być może sie mylę i może ktos wyprowadzi mnie z błędu. |
| | | | | |
| 2009-02-21, 21:32
Kiedys podczas pewnego biegu slyszalem rozmowe kilku zawodnikow,ktorym nie bardzo podobalo sie ze trasa jest wyznaczona po miejskim parku z dala od centrum miasta,ze nie ma kibicow na trasie i nikt nie dopinguje,prawde mowiac tez bym wolal biec po miescie ale teraz widze ze koszty takiego biegu potrafia byc spore. Moze nie wszyscy biegacze orientuja sie w kosztach ponoszonych przez organizatorow ale moze dla uswiadomienia powinno sie uszczknac rabka tajemnicy ale dzentelmeni o pieniadzach nie dyskutuja.Pozdrawiam |
|
|
|
| |
|