|
| Do tego tematu podpięte są artykuły:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-07-03, 12:19
O! Grzesiu!
Witaj....nocny "marku" |
| | | | | |
| 2008-07-03, 12:24
2008-07-03, 12:19 - marysieńka napisał/-a:
O! Grzesiu!
Witaj....nocny "marku" |
Te nocne pisanie kiedyś mnie wykończy...dobrze, że mogę wylegiwać się bez limitu czasu i przyzwoitości...:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-07-03, 13:09
2008-07-03, 12:04 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Robert...
Wrzuciłam Ci coś ładnego...posłuchaj sobie - spodoba Ci się (mam nadzieję). Tam też Grechuta swoją melorecytacją oddaje w pełni klimat miejsca, o którym śpiewa.
A tak w ogóle, to odwiedźcie Lanckoronę...magiczne, cudownie spokojnie-senne miejsce... |
Ładne, a nawet bardzo. Fajna jest też płyta Turnaua która ukazała sie niedługo po śmierci Grechuty. Śpiewa na niej stare kawałki Mareczka ale w nowej aranżacji. Polecam!!! |
| | | | | |
| 2008-07-03, 13:39
2008-07-03, 13:09 - TREBORUS napisał/-a:
Ładne, a nawet bardzo. Fajna jest też płyta Turnaua która ukazała sie niedługo po śmierci Grechuty. Śpiewa na niej stare kawałki Mareczka ale w nowej aranżacji. Polecam!!! |
Wiem, słuchałam:))
Też mi sie podoba, ale jej nie mam - chyba miałam jakieś problemy ze ściągnięciem:(
Tak w ogóle, to Turnau( którego lubię i cenię), na początku swojej drogi artystycznej bardzo czerpał z Grechuty...zresztą, wcale tego nie ukrywał...wyszło mu to na dobre, bo rozwinął się w bardzo ładnym kierunku. Taki hołd złożony mistrzowi po latach, to piękny gest...
W ogóle kojarzenie Grechuty tylko z "Nie dokazuj miła, nie dokazuj", "Niepewnością", "Sercem", czy innymi bardzo starymi przebojami jest krzywdzące...to był naprawdę niezwykły artysta...(co nie zmienia faktu, że bardzo "Serce" lubię:) ) |
| | | | | |
| 2008-07-03, 13:41
Witam wszystkich ! Do wyjazdu w góry pozostało kilkanaście godzin :-)
Odnośnie filmów to wczoraj na TVP1 po 20 oparty na faktach był ładny, opowiadający o kobiecie która miała wszystko co może się dorobić człowiek (dobrą pracę, faceci się za nią oglądali, mąż ją kochał, mnóstwo znajomych). Dnia pewnego odkryła że ma guzka co później okazało się że ma raka. Wszystko zmieniło się na odwrót - straciła powodzenie wśród mężczyzn a nawet jej mąż się od niej odwrócił gdyż po chemii wyglądała jak straszydło. Na początku się poddała ale nawet nie wiedziała jak wiele osób wokół niej przechodziało to samo. Pewna gazeta zechciała by zgodziała się na sesję fotograficzną by uzmysłowić innym kobietom że można pokonać raka. Film rewelacyjnie pokazał wszystkie szczegóły. Pozwoliłem sobie zapisać kilka cytatów z filmu:
..Bóg jest samolubną Jędzą do której chce byśmy wróciły..
..Nikt nam nie gwarantuje przyszłości..
..Szukam aniołów pośród nas..
A jeśli chodzi o szukanie wzorów czy ideałów jak to przytacza siostra_a to lepiej poszukać w rzeczywistości gdyż filmy są tylko po to by działać na naszą wyobraźnię i w nich każdy jest idealny. W realnym świecie tacy ludzie nie istnieją bo każdy ma wady. Lecz jeśli ktoś uważa że świat żywych jest zepsuty to oczywiste że szuka sobie sztucznych ideałów którymi wypełnia sobie swoją pustkę myśląc że jest szczęśliwym człowiekiem a tak naprawdę oszukuje samego siebie.
Trochę się rozpisałem, idę się pakować... |
| | | | | |
| 2008-07-03, 13:54
2008-07-02, 23:03 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Gabrielo, przeczytałem dziś ostatni wpis w Twoim blogu. Przeżyłem kiedyś podobną historię.
Trzydzieści lat temu włóczyłem się wraz z Mirką i Ryszardem po bułgarskiej Rile. To był ostatni dzień naszej wspólnej wędrówki. Poprzedniego dnia zaliczyliśmy ostatni ze szczytów, które postanowiliśmy zdobyć; następnego dnia Mirka i Ryszard wracali do Polski, ja jechałem jeszcze w Pirin, aby wleźć na Wichren. Ostatni dzień w Rile postanowiliśmy uczcić wypijając flaszkę wina. Przed południem zeszliśmy w doliny do pobliskiego miasteczka. Ponieważ do osady prawie pod samym szczytem góry, na której mieściło się nasze schronisko docierał autobus postanowiliśmy wrócić ostatnim, który tego dnia kursował. Z tego też powodu nie zabraliśmy ze sobą ani map, ani latarek, ani kurtek-poszliśmy tak jak staliśmy jedyny wyjątek robiąc dla worka na śpiwór, w którym postanowiliśmy przynieść nasze zakupy. Pochodziliśmy trochę po miasteczku; Mirka i Ryszard kupili pamiątki dla swoich bliskich; zjedliśmy ‘’kebabczeta’’; kupiliśmy flaszeczkę wina, potem drugą coby nam nie zabrakło;
Potem dokupiliśmy jeszcze na wszelki wypadek dwie flaszeczki szampana. Czas mijał szybko, przyszła pora aby pójść na polanę, z której odjeżdżał autobus. Kiedy tam doszliśmy zobaczyliśmy już tylko w oddali tył odjeżdżającego autobusu. Z wolna zapadał wieczór, a my z nietęgimi minami odczytywaliśmy bukwy na rozkładzie jazdy upewniając się, że to aby na pewno był ostatni. Potem prawie na siebie nie patrząc ruszyliśmy z kopyta. Wiedzieliśmy już, że ciemna noc zastanie nas na szlaku zupełnie do takiej wędrówki nie przygotowanych. Na domiar złego, gdzieś-jeszcze w oddali- zaczęła pomrukiwać burza. A my jeszcze mamy ze sobą ten idiotyczny worek na śpiwór wypełniony w przeważającej części flaszkami z winem. Jak wygodny do niesienia jest ten pakunek nie muszę Wam chyba opisywać. Zaraz za miasteczkiem mijamy karczmę, z której wytaczają się mocno wstawieni miejscowi. koniecznie chcą się z nami napić wina z otwartej flaszki, którą wynieśli z karczmy- nie chcą słuchać żadnych tłumaczeń. Pijemy po łyku i śpiewamy razem z nimi-‘’tak lubem weczera’’. Lubimy, pewno, że lubimy takie wieczory, ale teraz to my już musimy. Wreszcie im się wyrywamy. Zasuwamy ostro chcąc jak największą część szlaku pokonać przed zapadnięciem nocy. Przez chwilę dyskutujemy co zrobić z naszym winnym jarzmem. Pierwsza propozycja –usiąść i wypić-odpada z wiadomych względów. Druga zostawić i udawać, że nic się nie stało-też odpada, też z wiadomych względów (ech, duszo słowiańska!!!). Worek niesiemy na zmianę z Ryszardem. Mirkę z tego wyłączyliśmy bo już widać, że wydarzenia ostatnich godzin nadwątliły nieco jej formę psychiczną. Na godzinę przed północą dogania nas burza. Szczęśliwie dla nas przetacza się po sąsiednich szczytach, od których jesteśmy oddzieleni szeroką doliną. Widok jest wspaniały i straszny. Mirka w coraz gorszym stanie psychicznym.
Stało się też w końcu to, czego spodziewałem się już dawno- zgubiliśmy szlak. Idziemy wąską górską ścieżką i zaczynamy się przewracać o własne sznurowadła. Jak dojść do tego cholernego schroniska???!!! Oddaję Ryszardowi worek i zostaję z tyłu ‘’na siusiu’’. Parę metrów ode mnie szemrze strumyk. BINGOOO! Koło schroniska przepływał strumyczek. Krzyczę na Mirkę i Ryszarda, aby wracali. Idziemy w górę trzymając się możliwie blisko strumienia. Nie jest to łatwe. Brzegi porastają zarośla i niskie drzewa. Mirka teraz ma już klasyczne objawy załamania nerwowego-siada na kamieniu, zaczyna płakać i mówi, że ona tu zostaje-nigdzie dalej już nie idzie. W ogóle nie chce z nami rozmawiać. Odczekuję chwilę.Jedyną radą wydaje mi się spoliczkować ją, aby poprzez wstrząs wyrwać ją zaklętego kręgu niemocy; postanawiam jednak spróbować mniej drastycznych środków. Kładę rękę na jej ramieniu,
Coś tam klecę o zwyczajach ludzi gór, o tym że nigdy jej samej nie zostawimy, że razem wyszliśmy, razem wrócimy. Chyba jestem mało przekonujący. Ryszard w tym czasie uszedł kilkadziesiąt metrów do przodu. Za chwilę słyszę jak zaczyna wyć-SCHRONISKOOOO!!!!!
Jest dziesięć minut po północy. Przychodzi ‘’domakin’’ i z tego co mówi rozumiem, że miał czekać do pierwszej i potem chciał zawiadomić służby ratownicze. Odkorkowuję wino, każdemu daję do ręki szklankę. Mirki ręka trzęsie się jak w ataku epilepsji. Wyjmuję szklankę z jej ręki nalewam do pełna i podaję jej mówiąc – jak uronisz kroplę to wracasz tam do lasu. Przez chwilę patrzy na mnie przerażona, ale widzi,że się śmieję. Nie uroniła. Kładziemy się spać.
Ta historia teraz też mnie bardzo bawi…
|
Fajna historia:) Góry, wino, mały dreszczowiec - i jak nie wiele człowiekowi potrzeba do pełni szczęścia:) |
| | | | | |
| 2008-07-03, 14:10
2008-07-03, 13:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wiem, słuchałam:))
Też mi sie podoba, ale jej nie mam - chyba miałam jakieś problemy ze ściągnięciem:(
Tak w ogóle, to Turnau( którego lubię i cenię), na początku swojej drogi artystycznej bardzo czerpał z Grechuty...zresztą, wcale tego nie ukrywał...wyszło mu to na dobre, bo rozwinął się w bardzo ładnym kierunku. Taki hołd złożony mistrzowi po latach, to piękny gest...
W ogóle kojarzenie Grechuty tylko z "Nie dokazuj miła, nie dokazuj", "Niepewnością", "Sercem", czy innymi bardzo starymi przebojami jest krzywdzące...to był naprawdę niezwykły artysta...(co nie zmienia faktu, że bardzo "Serce" lubię:) ) |
Ja Gaba najbardziej lubię "Hop szklankę piwa" :)))
Mogę tego słuchać bez końca:))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-07-03, 14:21
2008-07-03, 14:10 - TREBORUS napisał/-a:
Ja Gaba najbardziej lubię "Hop szklankę piwa" :)))
Mogę tego słuchać bez końca:))) |
Bo ta piosenka ma pałera:)
I w moim odczuciu jest uniwersalna...w zimie rozgrzewa, a w lecie daje wytchnienie...no i człowiek ma ochotę od razu iść do lodówki po to piweczko:)
Do czego Cię serdecznie zachęcam...jeżeli nie teraz, to wieczorkiem:) |
| | | | | |
| 2008-07-03, 16:57
Drodzy Jurajczycy.
Zmykam, kurować swoje "żeberko".
Cholerka takie małe prawie nic...a tyle daje się we znaki.
Nawet.......głośniej z własnym mężem nie mogę.........podyskutować, bo tchu brakuje:-)
|
| | | | | |
| 2008-07-03, 17:01
2008-07-03, 16:57 - marysieńka napisał/-a:
Drodzy Jurajczycy.
Zmykam, kurować swoje "żeberko".
Cholerka takie małe prawie nic...a tyle daje się we znaki.
Nawet.......głośniej z własnym mężem nie mogę.........podyskutować, bo tchu brakuje:-)
|
Marysiu....
Nie ustawaj zatem w dyskusjach cichych:)
I o nas koniecznie pamiętaj...bo jak nie....to połamiemy ci kolektywnie drugie żeberkoC..żartowałam...bo będzie nam smutno, po prostu... |
| | | | | |
| 2008-07-03, 17:07
2008-07-03, 17:01 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Marysiu....
Nie ustawaj zatem w dyskusjach cichych:)
I o nas koniecznie pamiętaj...bo jak nie....to połamiemy ci kolektywnie drugie żeberkoC..żartowałam...bo będzie nam smutno, po prostu... |
Jasna sprawa.
Muszę przyznać szczerze, że takie milczenie czasami jest....zbawienne. A i przy ty bólu, zaczęły mnie...jakieś dziwaczne pytania nachodzić i przemyśliwania dopadać...stąd te wpisy na które wczoraj nikt z pewnością nie namówiłby mnie:-) |
| | | | | |
| 2008-07-03, 17:09
Najgorszy nie jest dla mnie sam ból.....ale ta bezczynność na jaką mnie "skazał" Jak nie biegałam to pływałam, a teraz ani pływania, ani biegania...
To dopiero jest....ból...
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-07-03, 17:36
Całuski w nosek dla wszystkich:))
ale tym razem na dobranoc, dłuuuugie dobranoc bo za 3 godziny odpalam car'a i udajemy się w Dolimity:)
juuuuuuuuuuuuupi!!!!
wracam 16lipca i zapewne czeka mnie długa lektura tego jurajskiego wątku, ale nie oszczędzajcie się, piszcie ile Wam dusza podpowiada, dzisiaj kończę na 151 stronie... kto wie może będzie to już dwusetna stronica???
jeszcze raz, pozdrawiam wszystkim i do zmejlowania:))) |
| | | | | |
| 2008-07-03, 18:37
2008-07-03, 17:36 - adamus napisał/-a:
Całuski w nosek dla wszystkich:))
ale tym razem na dobranoc, dłuuuugie dobranoc bo za 3 godziny odpalam car'a i udajemy się w Dolimity:)
juuuuuuuuuuuuupi!!!!
wracam 16lipca i zapewne czeka mnie długa lektura tego jurajskiego wątku, ale nie oszczędzajcie się, piszcie ile Wam dusza podpowiada, dzisiaj kończę na 151 stronie... kto wie może będzie to już dwusetna stronica???
jeszcze raz, pozdrawiam wszystkim i do zmejlowania:))) |
Mirku...
"Wydolomituj" się tam do wypęku:)
Nałap wrażeń, ktore będziesz mógł dołożyć do swojej kolekcji, i do których w smutniejszych chwilach będziesz mógł sięgać po to, by sobie nastrój poprawić.
Dołóż do kolekcji piękne zapachy, kolory, widoki...zdjęcia...
Odpocznij/zmęcz się....i wracaj do nas:)
Szczęśliwej drogi... |
| | | | | |
| 2008-07-03, 19:13 Typowanie.
2008-07-03, 06:30 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Konkretna osoba, powiadasz....
Wobec tego podaję swoje typy:
Marysia, albo Ty.. To Blues Brothers mi tu troszke nie konweniuje...Gladiator też nie bardzo:)))
PS. A czy jest przewidziana nagroda za trafne wytypowanie? |
Gabrysiu. Nagroda jest.Nie chodzi o nas.Prawo Bronksu,i Ojciec chrzestny.-podpowiedz w piosence.To typy meskie. Typuj dalej.
Japodam swoj typ odnosnie filmu Pasja i Maryciel. Mi nasowa sie Greg. Uzasadnienie. Pasja do biegania. Marzyciel-marzy by obiegnac Polske dookola. |
| | | | | |
| 2008-07-03, 19:23
2008-07-03, 19:13 - siostra a_ napisał/-a:
Gabrysiu. Nagroda jest.Nie chodzi o nas.Prawo Bronksu,i Ojciec chrzestny.-podpowiedz w piosence.To typy meskie. Typuj dalej.
Japodam swoj typ odnosnie filmu Pasja i Maryciel. Mi nasowa sie Greg. Uzasadnienie. Pasja do biegania. Marzyciel-marzy by obiegnac Polske dookola. |
hmmm...
No to muszę to dokładnie przemyśleć i podać swoje typy.
Co do moich, to...szczerze mówiąc wszystkie podane przeze mnie tytuły, dotyczyły JEDNEJ osoby i nie był to GREG... |
| | | | | |
| 2008-07-03, 19:54 Szacunek.
2008-07-03, 13:41 - GREG napisał/-a:
Witam wszystkich ! Do wyjazdu w góry pozostało kilkanaście godzin :-)
Odnośnie filmów to wczoraj na TVP1 po 20 oparty na faktach był ładny, opowiadający o kobiecie która miała wszystko co może się dorobić człowiek (dobrą pracę, faceci się za nią oglądali, mąż ją kochał, mnóstwo znajomych). Dnia pewnego odkryła że ma guzka co później okazało się że ma raka. Wszystko zmieniło się na odwrót - straciła powodzenie wśród mężczyzn a nawet jej mąż się od niej odwrócił gdyż po chemii wyglądała jak straszydło. Na początku się poddała ale nawet nie wiedziała jak wiele osób wokół niej przechodziało to samo. Pewna gazeta zechciała by zgodziała się na sesję fotograficzną by uzmysłowić innym kobietom że można pokonać raka. Film rewelacyjnie pokazał wszystkie szczegóły. Pozwoliłem sobie zapisać kilka cytatów z filmu:
..Bóg jest samolubną Jędzą do której chce byśmy wróciły..
..Nikt nam nie gwarantuje przyszłości..
..Szukam aniołów pośród nas..
A jeśli chodzi o szukanie wzorów czy ideałów jak to przytacza siostra_a to lepiej poszukać w rzeczywistości gdyż filmy są tylko po to by działać na naszą wyobraźnię i w nich każdy jest idealny. W realnym świecie tacy ludzie nie istnieją bo każdy ma wady. Lecz jeśli ktoś uważa że świat żywych jest zepsuty to oczywiste że szuka sobie sztucznych ideałów którymi wypełnia sobie swoją pustkę myśląc że jest szczęśliwym człowiekiem a tak naprawdę oszukuje samego siebie.
Trochę się rozpisałem, idę się pakować... |
Nie szukam wzorcow,ani idealow.
Mam szacunek do ludzi,ze mimo wieku sa razem i sie wspieraja. Sa ze soba na dobre i na zle.
Poznaja osobe na ktorej im zalerzy. Osobe z ktora chca sie przyjaznic. Czasem czekaja na to latami. CZas mija.Ludzie sie poznaja spotykaja sie ze soba. Wspanialy moment. Jest milo. Pozniej trzeba sie rozstac. Spotykaja sie znowu.Rozmawiaja,czas mija. Droga osoba pisze jedno zdanie,zdanie ktore rani. Rani tak mocno. Ludzie sie rania. Droga osoba wybacza,wybacza wszystko. Swiat zywych-swiat ludzi jest dziwny. Dzwny jest ten swiat-jak spiewa Niemen. Przyjazn jest piekna,zniesie wiele,zniesie bol,cierpienie,lzy,zniesie rozstanie,zniesie krytyke. Przyjazn polega na wybaczaniu. Jak mozna skleslic czlowieka. Czlowieka,ktory wybacza. Niczego nie szuka. Przyjazn jest piekna. Lecz ludzie sa rozni.
Jedyne co mam to zludzenia,ze moge miec wlasne pragnienia.
Jedyne co mam to zludzenia,ze moge je miec.
Mialam siebie na wlasnosc-ktos zabral mi prywatnosc co mam zrobic bez siebie-jak zyc,bez siebie jak zyc. Mialam slowa wlasne,ktos stwierdzi,ze zbyt ciasne,co mam zrobic bez slow ,bez slow jak zyc,jak bez slow zyc.
Mialam serce dla wszystkich,ktos klucz do niego obmyslil,co mam zrobic bez serca-bez serca jak zyc..
Mialam mysli spokojne,lecz ktos wywojal w nich wojne.
jak zyc,jak teraz zyc.
Mam przyjaciol wielu-mam szacunek.
Jestesmy tylko... i az Ludzmi. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-07-03, 20:15
2008-07-03, 19:54 - siostra a_ napisał/-a:
Nie szukam wzorcow,ani idealow.
Mam szacunek do ludzi,ze mimo wieku sa razem i sie wspieraja. Sa ze soba na dobre i na zle.
Poznaja osobe na ktorej im zalerzy. Osobe z ktora chca sie przyjaznic. Czasem czekaja na to latami. CZas mija.Ludzie sie poznaja spotykaja sie ze soba. Wspanialy moment. Jest milo. Pozniej trzeba sie rozstac. Spotykaja sie znowu.Rozmawiaja,czas mija. Droga osoba pisze jedno zdanie,zdanie ktore rani. Rani tak mocno. Ludzie sie rania. Droga osoba wybacza,wybacza wszystko. Swiat zywych-swiat ludzi jest dziwny. Dzwny jest ten swiat-jak spiewa Niemen. Przyjazn jest piekna,zniesie wiele,zniesie bol,cierpienie,lzy,zniesie rozstanie,zniesie krytyke. Przyjazn polega na wybaczaniu. Jak mozna skleslic czlowieka. Czlowieka,ktory wybacza. Niczego nie szuka. Przyjazn jest piekna. Lecz ludzie sa rozni.
Jedyne co mam to zludzenia,ze moge miec wlasne pragnienia.
Jedyne co mam to zludzenia,ze moge je miec.
Mialam siebie na wlasnosc-ktos zabral mi prywatnosc co mam zrobic bez siebie-jak zyc,bez siebie jak zyc. Mialam slowa wlasne,ktos stwierdzi,ze zbyt ciasne,co mam zrobic bez slow ,bez slow jak zyc,jak bez slow zyc.
Mialam serce dla wszystkich,ktos klucz do niego obmyslil,co mam zrobic bez serca-bez serca jak zyc..
Mialam mysli spokojne,lecz ktos wywojal w nich wojne.
jak zyc,jak teraz zyc.
Mam przyjaciol wielu-mam szacunek.
Jestesmy tylko... i az Ludzmi. |
Szacunek ? Chmm.. Jak wytłumaczyć wydarzenie iż zaprasza się przyjaciela do swojego domu, karmi się człowieka który zaliczył długą i ciężką podróż a potem wypomina się że "zeżarło" mu się całą lodówkę? - Ja tego nie nazwę Szacunkiem raczej Podłością. Każdy w takim momencie zaaregował by różnie i najprościej jest odejść by osoba mogła zrozumieć swój błąd. Szczytem jest gdy używa zdobyczy XXI wieku i pisze sms: Mimo że mnie olałeś i tak cię lubię. Zawsze powtarzałem, niektórzy ludzie uzależniają uczucia od elektronizacji a gdy grzecznie się zwróci uwagę najprościej jest wpaść w płacz a po kilku dniach znów to samo. To nie jest normalne i coś takiego Przyjaźnią nie można nazwać. |
| | | | | |
| 2008-07-03, 20:20
2008-07-03, 07:08 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Zazdroszczę Wam....
Ja jeszcze na takie wyczyny jestem za słaba...ale kiedyś...może w przyszłym roku...kto wie?
Pozdrawiam najserdeczniej:) |
Być może już w grudniu Cię to czeka.Brzmi tajemniczo?I dobrze,tak ma być... |
| | | | | |
| 2008-07-03, 20:32
W przyjaźni istotną rolę sprawiają szczere rozmowy w 4 oczy. Jeśli ktoś nie potrafi powiedzieć to drugiemu człowiekowi a wypisuje na forum tysiące zdań typu: Ja jestem piękna, ładna, zgrabna a to On popełnił błąd to tylko świadczy o nim samym.
Przyjaciele w maratonachpolskich to wirtualna społeczność. Wymazanie kogokolwiek nie powoduje zniszczenia znajomości na zawsze jak to rozumuje siostra_a. To czas pokaże czy zasługują na miano przyjaciela gdyż napisanie wiersza nie stanowi podstawy do prawdziwej przyjaźni. Człowieka trzeba poznać z zewnątrz ponieważ internet daje nam anonimowość. Wiele ze słów pisanych na www wiele osób nie potrafiło by powiedzieć wprost.
Ale internet uzależnia tak bardzo że z czasem zapominamy iż człowiek to ludzka istota która rozumie wiele rzeczy a komputer to maszyna która zawsze da odpowiedź taką jaką oczekujemy. |
|
|
|
| |
|