|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | zziajany (2013-06-19) | Ostatnio komentował | zziajany (2013-06-20) | Aktywnosc | Komentowano 5 razy, czytano 188 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-06-19, 10:08 Andrzej Kasprzak nie żyje
Dzisiaj dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego Przyjaciela Andrzeja Kasprzaka. Andrzej był wielkim pasjonatem biegania. Przebiegł ponad setkę maratonów, kilka ultramaratonów i bieg 24 godzinny. Nie zliczę ilości przebiegniętych z Nim kilometrów na treningach i zawodach, przegadanych godzin i rozmów pełnych pasji. Znam wiele osób biegających szybciej, a może i więcej niż robił to Andrzej, ale nikt inny nie robił tego z takim zaangażowaniem i miłością do biegania.
Ostatni maraton Andrzej przebiegł odczuwając juz wyraźnie symptomy choroby. Kto widział go biegnącego Go w Maratonie Toruńskim w maju 2011 r. zauważył z pewnością, że wyraźnie kuleje. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że to Jego ostatni maraton. W sierpniu 2011 r. przeszedł poważną operację i pełen nadziei zaczął wracać do życia, w przypadku Andrzeja znaczyło to do biegania. 11 listopada 2011 r. wystartował w swoich ostatnich zawodach na trasie dwumaratonu bydgoskiego przeszedł trasę półmaratonu z czasem 4 godziny i 17 minut. Wszyscy znający Andrzeja byli przekonani, że ten wielki wyczyn, niespełna dwa miesiące po nieprawdopodobnie trudnej operacji, jest jego powrotem do biegania. Niestety, choroba okazała się silniejsza. Andrzej cały czas chodził o kulach po Parku Solankowym w Inowrocławiu, po bieżni stadionu skąd nawet zdarzało się, że zabierało go pogotowie. Kiedy dochodził do siebie prosił żeby zawieźć go z powrotem na stadion.
Ostatni trening musiał przerwać na wobec kolejnego ataku choroby. Już wtedy skończyło się to co stanowiło treść życia Andrzeja; choroba przykuła go do łóżka. Dzisiaj w nocy Andrzej przestał oddychać. Żegnaj
|
| | | | | |
| 2013-06-19, 18:44 Żegnaj Andrzeju
Ile to razy biegaliśmy wspólnie na imprezach... Ile to razy biegałeś na moich imprezach...
Zawsze uśmiechnięty, zawsze skupiony, zawsze skromny.
Żegnaj Andrzeju.
Bliskim składam wyrazy współczucia. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-06-19, 21:31 dzięki
2013-06-19, 10:08 - zziajany napisał/-a:
Dzisiaj dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego Przyjaciela Andrzeja Kasprzaka. Andrzej był wielkim pasjonatem biegania. Przebiegł ponad setkę maratonów, kilka ultramaratonów i bieg 24 godzinny. Nie zliczę ilości przebiegniętych z Nim kilometrów na treningach i zawodach, przegadanych godzin i rozmów pełnych pasji. Znam wiele osób biegających szybciej, a może i więcej niż robił to Andrzej, ale nikt inny nie robił tego z takim zaangażowaniem i miłością do biegania.
Ostatni maraton Andrzej przebiegł odczuwając juz wyraźnie symptomy choroby. Kto widział go biegnącego Go w Maratonie Toruńskim w maju 2011 r. zauważył z pewnością, że wyraźnie kuleje. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że to Jego ostatni maraton. W sierpniu 2011 r. przeszedł poważną operację i pełen nadziei zaczął wracać do życia, w przypadku Andrzeja znaczyło to do biegania. 11 listopada 2011 r. wystartował w swoich ostatnich zawodach na trasie dwumaratonu bydgoskiego przeszedł trasę półmaratonu z czasem 4 godziny i 17 minut. Wszyscy znający Andrzeja byli przekonani, że ten wielki wyczyn, niespełna dwa miesiące po nieprawdopodobnie trudnej operacji, jest jego powrotem do biegania. Niestety, choroba okazała się silniejsza. Andrzej cały czas chodził o kulach po Parku Solankowym w Inowrocławiu, po bieżni stadionu skąd nawet zdarzało się, że zabierało go pogotowie. Kiedy dochodził do siebie prosił żeby zawieźć go z powrotem na stadion.
Ostatni trening musiał przerwać na wobec kolejnego ataku choroby. Już wtedy skończyło się to co stanowiło treść życia Andrzeja; choroba przykuła go do łóżka. Dzisiaj w nocy Andrzej przestał oddychać. Żegnaj
|
Dzięki Kaziu za te słowa. To symptomatyczne, że na tą smutną wiadomość zareagował ktoś ze "starych" biegaczy. Andrzej wprowadzał mnie ten świat. Zawodów kiedyś było niewiele wszyscy znali się jak "łyse konie". Czasy się zmieniły i wszyscy się z tego cieszymy; ludzie śmigają wte i wewte. Biegów jest mnóstwo i to naturalne,że bycie maratończykiem staje się coraz powszechniejsze. Andrzej też by się ucieszył.
Żona Andrzeja nie bywa na forum, ale przekażę je Twoje słowa. |
| | | | | |
| 2013-06-19, 23:43
Część jego pamieci .Pamiętam Andrzej wiedziałem go ostatnio jak przemaszerował w bydgoszczy ten pół-maraton jak przyjeżdżał na dwumaraton to biegaliśmy czasem razem do połowy albo cały dystans .Szkoda że już znim nie pobijegam .Najbliższy bieg poświęce Jego pamieci. |
| | | | | |
| 2013-06-20, 21:14
Pogrzeb Andrzeja odbędzie się 22 czerwca 2013 r. o godzinie 10.00 w Inowrocławiu na cmentarzu Parafii Matki Boskiej ( ul. Marcinkowskiego. Msza żałobna odprawiona zostanie o gdz. 9.00 w Kościele pw. Świętej Jadwigi w Inowrocławiu. |
|
|
|
| |
|