|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | benek_b (2011-11-15) | Ostatnio komentował | mariusz67 (2012-01-02) | Aktywnosc | Komentowano 16 razy, czytano 239 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-11-15, 12:55 Sportowiec drzemie w każdym z nas
"W świecie prowadzącym coraz bardziej siedzący tryb życia nawet biegacze boją się rozbudzić w sobie sportowca. Zamiast tego podchodzą do biegania niepewnie, idąc po linii najmniejszego oporu (co zaleca wielu). Łączą to z typowo amerykańskim żądaniem natychmiastowej gratyfikacji. Chcą w jeden dzień zostać maratończykiem i móc się tym chwalić. A potem rzucić bieganie i zająć się czymś innym."
- ten ostatni akapit bardzo mi się podoba. I, niestety, obrazuje on również nasze polskie bieganie.
Widzę to po swoich biegających znajomych - sportowców jest tu niewielu. A jeszcze bardziej obrazuje bieganie kobiet (popatrzmy chociażby na klasyfikację końcową 19. Otwartych Mistrzostw Wrocławia w biegach długich - w kategoriach kobiecych wystarczyło "być" aby zdobyć miejsce w czołówce)...
|
| | | | | |
| 2011-11-15, 13:25
A ja widzę teraz, że Amerykanie mają podobny problem ze spadajacym poziomem wyników w dyscyplinie co my. Czyli nie jest to aspekt naszego kraju, ale całego "cywilizowanego" świata. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-11-15, 13:37
Bieganie jest po prostu modne...
I na tym się często kończy. |
| | | | | |
| 2011-11-15, 14:29
Spodobał mi się powyższy tekst i chyba skuszę się na kupno książki.Dobiegam powoli czterdziestki,mam rodzinę,mnóstwo obowiązków (jak każdy),budowę ciała niebiegacza i mogłabym poprzestać na tym ,ze w ogóle biegam..jak na kobietę(tak słyszę)i tak jest dobrze;)Niektórzy mówią "ciesz się ,że ukończyłaś ten maraton,to już jest wielki sukces" A ja mam właśnie w sobie duszę sportowca,tak czuję..chcę poprawy wyników,mam cele i marzenia.I wierzę ,ze wiele jeszcze przede mną:) |
| | | | | |
| 2011-11-15, 16:24
Książkę polecam, lekturę skończyłem przed kilkoma dniami. Jest trochę amerykańska, ale odpowiadało mi zestawianie ze sobą tematów, np. biegaj szybko - biegaj powoli czy biegaj z planem - biegaj na czuja. W kilku miejscach zastanowiłem się jak to jest u mnie.
I zachęcony jednym z rozdziałów zrobiłem sobie wczoraj "dziki" bieg. Pysznie było. |
| | | | | |
| 2011-11-15, 18:02 Fajny Fragment
Jeśli cała książka jest w takim klimacie to bardzo chętnie ją przeczytam. Co do mody - w moim otoczeniu nie ma nikogo kto biega dla mody. Biegają z wewnętrznej potrzeby. Zaryzykuję stwierdzenie, że wzrost biegających nie jest spowodowany modą. Temat próbuję opisać na blogu we wpisie: Rzeka Ludzi. Zapraszam. |
| | | | | |
| 2011-11-15, 19:21
Ja uważam, że bieganie nadal jest i będzie aktywnością dla kompletnych wariatów. Normalni ludzie nie biegają, patrzą się na mnie jak zasuwam przez miasto jak na jakieś ufo, śmieją się. Szczególnie teraz da się to zauważyć, że "biegaczy" wymiotło z ulic, zostali tylko nienormalni, godni pogardy, zapoceni wariaci.
Tak, nie jestem akceptowany w swoim otoczeniu jako biegacz, ale się nie zrażam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-11-15, 21:53 NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ !!!!!
2011-11-15, 19:21 - opir napisał/-a:
Ja uważam, że bieganie nadal jest i będzie aktywnością dla kompletnych wariatów. Normalni ludzie nie biegają, patrzą się na mnie jak zasuwam przez miasto jak na jakieś ufo, śmieją się. Szczególnie teraz da się to zauważyć, że "biegaczy" wymiotło z ulic, zostali tylko nienormalni, godni pogardy, zapoceni wariaci.
Tak, nie jestem akceptowany w swoim otoczeniu jako biegacz, ale się nie zrażam. |
Teraz bieganie jest w "modzie" więc amatorów biegania jakby trochę przybywa ,a i patrzą na Nas już trochę inaczej !!!
Ja zacząłem biegać w miarę regularnie od 1981 roku - proszę pomyśleć jak to wtedy było odbierane ?, wspomnę tylko rok 1979 kiedy to na tydzień przed wyjazdem na I MARATON POKOJU do Warszawy pochwaliłem się Sąsiadowi - /znawcy sportu/ że jadę na ten maraton to Mi odpowiedział że na rowerze który mam tego nie ukończę , a jak odpowiedziałem że to na nogch to się tylko tak jakoś "dziwnie" uśmiechnął i poszedł do domu. A Ja jakoś tam do mety dobiegłem ,i biegam do dziś w międzyczasie "trochę" znajomych i nie tylko do biegania zachęciłem - a Kolega z Mojej Wsi RUDZE k/WADOWIC został nawet Mistrzem Polski w Maratonie !
Życzę więc wytrwałości i do zobaczenia na trasach biegowych. |
| | | | | |
| 2011-11-15, 22:44 Dzwwię się
2011-11-15, 19:21 - opir napisał/-a:
Ja uważam, że bieganie nadal jest i będzie aktywnością dla kompletnych wariatów. Normalni ludzie nie biegają, patrzą się na mnie jak zasuwam przez miasto jak na jakieś ufo, śmieją się. Szczególnie teraz da się to zauważyć, że "biegaczy" wymiotło z ulic, zostali tylko nienormalni, godni pogardy, zapoceni wariaci.
Tak, nie jestem akceptowany w swoim otoczeniu jako biegacz, ale się nie zrażam. |
kolego, że we Wrocławiu jeszcze się śmieją z biegających, bo u mnie na wsi już dawno przestali, a nawet niektórzy nas podziwiają. |
| | | | | |
| 2011-11-16, 08:19
2011-11-15, 22:44 - henry napisał/-a:
kolego, że we Wrocławiu jeszcze się śmieją z biegających, bo u mnie na wsi już dawno przestali, a nawet niektórzy nas podziwiają. |
O, muszę zaprotestować - akurat Wrocław jest bardzo mocno rozbieganym miastem - raczej nie spotykam już zdziwienia naszą "przypadłością". Pod koniec maja byłem kilka dni w Warszawie - tam dopiero budziłem zdziwienie w parku Krasińskich (niemal centrum miasta) - aż się sam zdziwiłem... |
| | | | | |
| 2011-11-17, 22:06
Ja przyznaję się, nie rozumiem tego artykułu. Albo inaczej - nie rozumiem czy jest to reklama książki, czy krytyka biegaczy amatorów. Jeśli reklama, to kiepska, przeczytałem dużo książek o bieganiu, stwierdzam, że każde kolejne niewiele wnoszą nowego. Natomiast trzeba zadać pytanie, czy biegi uliczne są po to by bić rekordy i badać statystykę czasów, czy też po to aby ludzie żyli po prostu lepiej. |
| | | | | |
| 2011-11-18, 21:35
A co tu jest niezrozumiałego w artykule?
Pod koniec jest info: "Powyższy fragment pochodzi z książki "Biegać mądrze" autorstwa Richarda Benyo."
Więc sobie próbujemy dyskutować o tym akurat fragmencie... |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-11-28, 11:39
Bardzo dobrze ze takie ksiazki sa,zawsze wnosza cos nowego,a biegi uliczne sa po to zeby przede wszystkim propagowac bieganie,sa tez dla tych ktorzy bija rekordy,jak i dla tych ktorzy zaczynaja przygode z bieganiem. |
| | | | | |
| 2012-01-01, 16:50
Chciałbym odświeżyć temat książki "Biegać mądrze" i podzielić się wrażeniami po jej przeczytaniu...
Sam tytuł jest bardzo zachęcający, kryję się za nim jakaś tajemnica którą każdy z biegaczy chciałby poznać by biegało mu się przyjemniej, bez kontuzji, szybciej etc. Sam byłem bardzo podekscytowany gdy już miałem ją w swoim posiadaniu, pochłonąłem ją w jeden wieczór kiedy to pociągiem wracałem do domu i...
z każda stroną mój zapał jaki miałem malał... treść moim zdaniem kiepskiego formatu a to ze względu na to ze "żadnej tajemnej recepty na bieganie mądrze" nie odnalazłem, tak były tam warianty jak biegać można biegać itd. ale ja jako średnio początkujący stażem biegacz [3 lata] wszystkie te zagadnienia już znałem z autopsji... miałem wrażenie ze Ci wielcy którzy współtworzyli tą książkę dali od siebie to co większość z nas zna.
Myślałem ze po tej lekturze będę bogatszy w nową cenną wiedzę która wypłynie z doświadczenia wybitnych postaci tam występujących ale tak naprawdę totalne zero. Jednakże statystki były ciekawe dlatego oceniam książkę na 3/10 pkt.
Zawiodłem się a tak obiecująco się zapowiadało... |
| | | | | |
| 2012-01-02, 20:51
2011-11-15, 22:44 - henry napisał/-a:
kolego, że we Wrocławiu jeszcze się śmieją z biegających, bo u mnie na wsi już dawno przestali, a nawet niektórzy nas podziwiają. |
Muszę niestety też się zgodzić, że otoczenie dziwnie odbiera osoby biegające...Bynajmniej moje wrocławskie otoczenie ;-) wielu sąsiadów z osiedla przypatruje się z krzywym uśmieszkiem, kiedy wieczorem po pracy idę pobiegać, a w pracy odbierają trochę z niedowierzeniem, oraz z pytaniem - a po co ci to? Kiedy mówię ,że po prostu to lubię, dziwią się - no bo jak można lubić BIEGANIE? Nie zwracam już uwagi na to :-) Nie wiedzą, co tracą ;-) |
| | | | | |
| 2012-01-02, 21:03
2011-11-15, 14:29 - ania73 napisał/-a:
Spodobał mi się powyższy tekst i chyba skuszę się na kupno książki.Dobiegam powoli czterdziestki,mam rodzinę,mnóstwo obowiązków (jak każdy),budowę ciała niebiegacza i mogłabym poprzestać na tym ,ze w ogóle biegam..jak na kobietę(tak słyszę)i tak jest dobrze;)Niektórzy mówią "ciesz się ,że ukończyłaś ten maraton,to już jest wielki sukces" A ja mam właśnie w sobie duszę sportowca,tak czuję..chcę poprawy wyników,mam cele i marzenia.I wierzę ,ze wiele jeszcze przede mną:) |
"budowę ciała niebiegacza"?...nie no,kobieta biegająca maratony z pewnością ma super figurkę. |
|
|
|
| |
|