Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
313 / 355


2019-11-14

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Gladiator (czytano: 716 razy)

 

Gladiator. Tak sobie kiedyś myślałem o sobie :) Silny, sprawny. Leki ból w ogóle go nie ruszał. Dwadzieścia parę kilometrów o każdej porze dnia i nocy. Do tego „dorzucanie” sobie pływania, wypadów rowerowych, tudzież tenisa nie stanowiło żadnego problemu. Nie znałem pojęcia roztrenowania na dłużej niż tydzień, półtora, no może czasami dwa.

To trwało tak ok. 10 lat do zeszłego roku. Pierwszy „strzał” to jesień zeszłego roku i złamanie zmęczeniowe kości strzałkowej. Przyjąłem to jako jakiś niestosowny żart od losu. Ja Ironman mam przestać z czymkolwiek ? Ograniczyć to, co kocham nad życie ? Jednak było to tak mocne uderzenie w twarz, że zawiesiłem buty biegowe na kołku na ponad trzy miesiące.

Wiosna i lato wydawały się niewinne. Zaczynałem się rozkręcać. Po drodze połmaraton z niezłym czasem, to znów „dziesiątka”, no i trzy małe triathlony (ćwiartki) wprawiły mnie w coraz większy ruch poziomy. Nie ukończenie połówki Ironmana (zejście z trasy) w Poznaniu potraktowałem jako wypadek przy pracy.

Wydawało mi się, że nadchodzący maraton poznański „pyknę” sobie niczym Superman. Nagle druga noga odmawia posłuszeństwa. Torbiel w okolicy kolana. Niby nic strasznego, ale to wynik czegoś. To sygnał, że coś się dzieje niedobrego w nodze. Nie byłbym sobą gdybym nie spróbował mimo wszystko. Tzn. dążył ze wszystkich sił do usunięcia płynu z torbieli i ruszenia ponownie na trasę treningową.

Bardzo szybko jednak zostałem „spuszczony” na drzewo. Torbiel szybciutko dała znać o sobie (narosła) w towarzystwie innych dolegliwości bólowych. Zdrowy rozsądek pogroził mi palcem i powiedział: „facet, jeśli chcesz dożyć starości w sprawności to zluzuj i zajmij się porządnie swoim zdrowiem”.

Tak też zrobiłem. Lekarz, Fizjoterapeuta, więcej pływania, więcej ćwiczeń. W końcu dotarło do mnie, że może Gladiatorem tak ja kiedyś byłem, tym jednym z najmniejszych :), ale ten stan nie może trwać wiecznie. Nie można ciągle być bardzo dobrym, tudzież mistrzem. Trzeba umieć wyluzować. To zajęło mi 10 lat :(

Dzisiaj sobie truchtam. Baczę, by biegać tak jak Tarahumara na śródstopiu. Niezmiernie przy tym ważna jest elastyczność i giętkość, którą wypracowuję na codziennych ćwiczeniach. A biegowo ? Umieć wyznaczyć sobie jeden, dwa cele w ciągu roku, a resztę czasu cieszyć się sprawnością, bieganiem, bez wyznaczania sobie kilometrażu i tempa. Bieganie na łonie przyrody może być pięknym przeżyciem samym w sobie.

Z takim podejściem marzy mi się jeszcze jakiś maraton. Marzy mi się w szczególności 226 km w triatlonie. Trochę bardziej ograniczony z coraz gorszym peselem nie poddam się nigdy :) Mój Alchemik-Heniu (M-78) jest dla mnie idealnym wzorem do naśladowania :) Rozsądne bieganie działa cuda :)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2019-11-14,21:40): Pawle, współczesny gladiator, to nie: zwyciężyć albo zginąć; lecz: zwyciężyć albo przeźyć. Zawsze będziesz dla kogoś gladiatorem. Dla siebie zawsze zwycięzcą, bo pokonałeś strach przed nieuniknionym. A to zwycięstwo pozwoli Ci cieszyć się tym, czego nie zauważałeś, gdy trasę pokonywałeś o wiele szybciej.
insetto (2019-11-14,21:59): Ojj tak, bieganie na łonie natury może być niesamowitym przeżyciem, i o każdej porze roku w inny sposób. :) Trzymam kciuki za powrót do pełni zdrowia!
paulo (2019-11-15,08:00): To ja jestem na etapie przeżycia do drugiego życia biegowego, mam nadzieję :)
paulo (2019-11-15,08:03): Do wiosny tylko łono natury :) Jak się ewentualnie pojawi w przyszłym roku Warta Challenge, to też będzie to łono natury :)
aspirka (2019-11-17,11:09): Niestety zapominamy, że nasz organizm to skomplikowana machina, która wymaga troski, uczucia i regularnego "serwisu". Może jako gladiator musisz stoczyć swoją walkę na arenie biegowej? Trzymam kciuki za wygraną!
paulo (2019-11-17,15:53): Świetnie to ujęłas, "regularny serwis" :) Ja bym jeszcze dodał: raz do roku pożądne garażowanie:)







 Ostatnio zalogowani
michu77
10:13
mirek065
09:58
lordedward
09:55
benfika
09:55
alex
09:22
crespo9077
09:20
piotrhierowski
09:20
lotnik
09:00
Patriszja11
09:00
Wojciech
08:51
StaryCop
08:33
Leno
08:27
chris_cros
08:10
jaro109
07:46
Hung
06:35
biegacz54
05:21
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |