Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
301 / 355


2019-05-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Tri - pierwszy z trzech (czytano: 958 razy)

 

Sieraków przywitał mnie w czwartek po chłodnych, deszczowych dniach, przebijającym się słońcem i znośną temperaturą. Organizatorzy już „pełną parą” pracowali. W piątek po południu podziwiałem dzieci biorące udział w duathlonie, a potem przy słonecznej pogodzie trochę popływałem w jeziorze Sieroszewskim. Temperatura wody: plus 15 stopni :(, ale z pianką było nie najgorzej :) Na końcu dnia odbiór pakietu, wstawienie roweru do strefy zmian i posłuchanie Macieja Hawrylaka, wicemistrza świata na dystansie podwójnego Ironmana.

W sobotę miałem zaplanowany start w 1/8 Ironmana. Pogoda idealna. Jak zwykle panika przed pływaniem :( Niestety tak już mam. Na basenie „robię” bez problemu 70-80 długości, a tu 450 metrów do przepłynięcia i jest strach. Fale, prądy, mały tłum przed tobą i za tobą. I to wszystko sprawia, że pływa mi się źle. Muszę chyba trochę więcej popływać w jeziorach. Zajęło mi to w sumie 13 min.

Potem pobiegnięcie ostrym wzniesieniem do strefy zmian i rower. Ta część sportowa u mnie w tym roku jest bardzo zaniedbana. Kontuzja, brak pogody, no i trochę lenistwa. Ale cóż, trzeba było się spiąć i dać z siebie wszystko. Przy dość silnym wietrze z boku i pagórkach (wydawało mi się, że ciągle mam pod górkę:)) przejechałem 22,5 km w 46 min.

Kolejna strefa zmian. Zostawienie roweru i wyruszenie ile sił w nogach na bieg. Dystans 5,275 km w terenie leśnym. Kolejne górki, piach, korzenie. Ale tu już nie można się oszczędzać. W sumie wyszło mi 26 min. Całość natomiast zamknęła się (łącznie ze strefami zmian) w 1:34:33 Miejsce w Open: 231 na ok. 500 zawodników :)

W sobotę po nas rywalizowali jeszcze połówkowicze (1/2 Ironmana), a w niedzielę była tradycyjna ćwiartka. Na końcu na każdego z nas czekała strefa Finiszera. Można było się posilić, coś wypić, a nawet schłodzić się w basenie z zimną wodą.

Słowa uznania dla organizatorów i wolontariuszy. Wszystko „zagrało” perfekcyjnie. Zresztą jak zawsze. Chce się tu wracać. Chce się to przeżywać co roku. Piąty raz zrobiłem sobie prezent startując w triathlonie w Sierakowie i za każdym razem niczego nie żałuję. Żal tylko, że tak krótko to trwa. Niemniej jeszcze dwa triatlony w tym roku przede mną :)




- na zdjęciu dzień przed startem. Miejsce wychodzenia z wody po pływaniu. Jest moc :)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


aspirka (2019-05-28,08:40): Brawo! Podziwiam, bo mnie ta woda nie zachęciłaby do pływania:-))
Hung (2019-05-28,22:42): Świetna, ciężka zabawa. Organizatorzy dają radę, a - pomyśleć - nieraz na zwykłych biegach zawodzą.
paulo (2019-05-29,08:04): Agato, 1/8 to jest dystans dla każdego :)
paulo (2019-05-29,08:07): fakt Marku, na takich zawodach do zapięcia tysiąc szczegółów więcej :)







 Ostatnio zalogowani
maratonczyk
12:45
pawelhib
12:41
kasjer
12:41
dwiercin
12:10
Małgorzata Osak
12:03
CZARNA STRZAŁA
11:59
inka
11:49
adam71
11:39
kkazmier
11:38
INVEST
11:28
anielskooki
11:15
rychu18625
11:09
damwoj
11:06
Henryk W.
10:56
flatlander
10:43
ksieciuniu1973
10:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |