Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
196 / 355


2016-09-26

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
dlaczego maraton (czytano: 358 razy)

 

Endorfiny po udanym sezonie triathlonowym opadają. Pozostaną wspomnienia i satysfakcja, że zrobiło się coś fajnego. Miała być zatem spokojna jesień z ewentualnie jakimś 50-tym półmaratonem w moim bieganiu, ale ostatecznie zdecydowałem się na maraton poznański. Jakoś nie mogłem przejść obojętnie wobec tej imprezy, którą mam pod nosem.

Poza tym ciągnie mnie do tego olbrzymiego wysiłku podczas którego mogę dotknąć coś niemożliwego, mogę pokonać siebie, kryzys, ścianę. Co prawda w trochę łagodniejszym wydaniu niż na pełnym Ironmanie, ale zawsze jest to przeżycie na co dzień nie spotykane. Z jednej strony euforia mimo, iż nie można za linią mety postawić normalnego kroku, a z drugiej strony doświadczenia, głównie te wewnętrzne i duchowe podczas biegu - nieocenione. Po prostu dajesz coś z siebie i otrzymujesz stokroć więcej.

Taki maraton jest dla mnie darem losu, jest ucztą a także wiarą, że razem możemy i zmieniamy ten świat na lepsze. Bo jakże inaczej można ocenić tysiące ludzi za metą rozpromienionych i szczęśliwych. Niesamowity widok.

Ostatnio wyczytałem: „Jeśli jest coś co chcesz zrobić, nie zwlekaj. Życie jest takie krótkie”. Pobiegnę więc maraton w czystej postaci raz w roku i to będzie już za niecałe dwa tygodnie :) Nie mam szans na „złamanie” kiedykolwiek 3 ale już 4 to nie powiem :)

Chciałbym zatem, by 9 października był wielkim dniem dla mnie :) W tym dniu najważniejsza będzie walka o urwanie może kolejnych sekund z mojej życiówki, a jak już nie życiówki to przynajmniej urwanie kilku minut z czasu 4:00 :)

Zaplanowany maraton to wielkie przedsięwzięcie i szansa. Szansa na poukładanie sobie swojego życia sportowego na nowo, na urwanie kolejnych kilogramów, a na pewno gramów ze wskazań łazienkowej wagi :) To również szansa na zerwanie się o świcie z łóżka na kolejny trening. Albo o wydarcie
z budżetu kolejnej stówy na Centrum Fitness aby mobilizować się do ćwiczeń i wysiłku. Tudzież wyrwanie wolnego dnia z pracy, by mieć szansę na start w wymarzonym biegu.

To właśnie te zmagania okołomaratonowe są w rzeczywistości najważniejsze na co dzień. Wtedy jest rzeczywiście szansa, że tę walkę z samym sobą wygram :)




- na zdjęciu podczas ostatniego mojego maratonu 24 lipca br. na zawodach „We are triathlon” w Poznaniu :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2016-09-26,20:10): O właśnie, ile to ścian trzeba pokonać wcześniej, zanim się dotrze do tej najważniejszej, która może zagrodzić drogę do mety.
paulo (2016-09-27,08:01): Marku, ale jak pokonasz tę najważniejszą, to wtedy stwierdzasz, że warto dla takiego momentu się wysilać :)
andbo (2016-09-27,09:04): Mimo, że znowu zaliczyłem "ściankę" na 32 km to już jest plan na kolejne zmagania z królewskim dystansem. To jest jak narkotyk.... Życzę Ci Pawle wspaniałych przeżyć w Poznaniu i trzymam kciuki!!
paulo (2016-09-27,09:48): właśnie Andrzeju, ten królewski dystans ma w sobie ogromną magię, że tak fascynuje, bo raz dotknięty nie może zostać zapomniany i ciągle do niego człowiek wraca :)
jacdzi (2016-09-27,11:50): Maraton to swieto dla kazdego biegacza, a swietowac przeciez kazdy lubi.
paulo (2016-09-27,13:30): no więc Jacku, nie pozostaje nam nic innego jak fundować sobie od czasu do czasu takie święta :)







 Ostatnio zalogowani
LukaszL79
12:58
Pudelek
12:21
maratonczyk
12:00
eldorox
11:51
BOP55
11:45
anielskooki
11:22
Lektor443
11:02
Ihetman
10:53
michu77
10:46
platat
10:36
mirek065
09:58
lordedward
09:55
benfika
09:55
alex
09:22
crespo9077
09:20
piotrhierowski
09:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |