Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
235 / 338


2015-07-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
statki na niebie (czytano: 826 razy)

 

Nie rozumiem ludzi, którzy narzekali na upały ;]
Dobra, trochę ich rozumiem, bo momentami było jak w saunie... ale jako marzyciel i romantyk-pozytywista dla mnie upały oznaczą:
pogodę, słońce, ewentualnie lekkie chmurki.
To z kolei oznacza wielkie harce w terenie, obcowanie z naturą i poznawanie na nowo wszystkiego wokół. Chciało by się powiedzieć "ku.., jak pięknie" ;)

Postanowiłem tak trochę ogólnie lipiec potraktować jako odbudowę kondycji pod kątem maratonu, chociaż nie wiem czemu, wciąż nasuwa mi się myśl Nagora - szychta kilofem w kopalni ;)
W upały nie czuję się super na interwałach... nie, nein, no no... w związku z tym trochę popuszczam wodzę fantazji i zdejmuję ograniczniki na szaleństwa, kosztem targania się poza dalekie zakresy mniej więcej komfortu oddechu i pracy serducha. Jest za to więcej swobodnych szaleństw bez kontroli czasu, dystansu, w sumie czegokolwiek.

Poprzedni tydzień więc szalałem.
Rower, bieganie, bieganie i rower. W kombinacjach i osobno, przed, po, jak i w trakcie chciałoby się powiedzieć.

Jadąc we wtorek znowu szosówą po rubieżach pomiędzy wioskami, kiedy to tak miło i przyjemnie pot zalewał moje oczęta... po którymś takim wytarciu spoglądałem sobie w niebiosa. Wiem, mało to bezpieczne... ale lubię czasem tak wysoko sobie spojrzeć, kiedy słyszę i widzę, że można to uczynić. Spontanicznie spojrzeć sobie w niebo i tak po prostu trwać w tej chwili. Lubię tak.


Przypomniała mi się w tamtej chwili pewna rozmowa.
Akcja miała miejsce na wypadzie na narty, dokładnie pamiętam kiedy i gdzie.
Wracaliśmy z Kaprum z wyciągu do miejscowości gdzie nocowaliśmy.
Pamiętam jak wpatrywałem się w cudowne szczyty Alp (tak, to są prawdziwe góry), kiedy to siedząca z boku koleżanka trąca mi ramię i mówi:
"wyobraź sobie, że jest sytuacja odwrotna, te szczyty to nie są szczyty, tylko dno morza, a my jesteśmy na powierzchni...".

Przyznam się, że mocno mnie wtedy zaintrygowało tamto zdanie.
W zasadzie to jest tak samo, jakby być gdzieś na oceanie, płynąć łódką... i spoglądać w dno morza. Jakby na chwilę usunąć wodę, byłoby prawie podobnie jak w górach.
Jak więc widać góry i morze mają coś wspólnego ze sobą ;)


Wracając do wtorkowej przygody... kiedy to jadąc spoglądnąłem sobie w niebiosa, poczułem poza zalewającym potem oczy również ten miły boom endorfin, które buzowały ze szczęścia chwili we mnie, ale również przypomniałem sobie tą miłą pogawędkę pod szczytami Alp.
Nade mną morze, a na nim... statki - lekkie i małe chmurki przemierzające ten błękitny ocean.
Można by zanucić słowa DeMono - Statki na niebie.
Ach, ku..., jak pięknie!

Mam czasem takie chwile również podczas biegania, kiedy to przemierzam różne zbadane, lub nie zbadane wcześniej tereny, spoglądam sobie nieco wyżej i uciekam od rzeczywistości. Ktoś z boku mógłby powiedzieć, że niczym Forrest... ;) ale bieganie to nie tylko oranie językiem po ścieżce biegowej, ale przede wszystkim zatapianie się w tym, co wokół.


Is this the real life?
Is this just fantasy?
Caught in a landslide, no escape from reality.
Open your eyes, look up to the skies and see...

śpiewał niegdyś Queen


A upały? coż... jak wszystko jest ulotne. Jednego dnia jest 35C, minęło kilka dni i 15C, i jak tu łapać statki na niebie? Jak żyć Panie Premierze? ;)
Lipiec chyba będzie głównie taki... łapanie statków i uciekanie w fantazje, z dala od rzeczywistości.




--foto z marca po połówce w mieście Vasco da Gamy ;]


Aloha

pl

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Truskawa (2015-07-13,12:35): Lubię upaly ale to co się działo przed czwartkiem dało mi się we znaki. Co do gór, to jednak góry są zawsze prawdziwe. Obojętnie jakie by nie były. Nawet Beskidy. :pp
snipster (2015-07-13,20:50): Iza, no zgadzam się, niech ci będzie... 36C to już lekki fetysz ;) odnośnie gór to jest tak, że każda góra ma swoją duszę, ale Alpy... oj :)
żiżi (2015-07-14,11:17): Snipi Ty marzycielu:)
snipster (2015-07-14,13:21): ojtam ojtam ;)
michu77 (2015-07-16,14:23): ech... ja mieszkam na najwyższym piętrze w bloku, i u mnie jest już prawie sauna w upały. W robocie klima, w aucie klima... ale w chacie... masakra...
snipster (2015-07-16,21:46): Michu, za dużo klimy :) im mniej kontrastów + i -, tym lepiej
Wedrowiec09 (2015-07-17,14:54): Upały były są i będą, z tym trzeba się zmierzyć lub...wyprowadzić się z Polski do Finlandii :)
snipster (2015-07-18,10:44): upały... można ich nie lubić, ale można się z nimi zaprzyjaźnić i dostrzegać coś innego ;) w Finlandii nie byłem, ale podobno to fajny kraj, tylko zima trochę za długa jak dla mnie :)







 Ostatnio zalogowani
Hung
06:35
biegacz54
05:21
kornik
04:19
orfeusz1
01:22
alex
00:01
Snake
23:49
mieszek12a
23:23
mazurekwrc
23:20
ula_s
23:09
adam_j
22:18
bur.an
22:18
fit_ania
22:01
widziu
21:08
gustav000
20:28
Januszz
20:26
zbig
20:23
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |