Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [4]  PRZYJAC. [6]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
sojer
Pamiętnik internetowy
biegiem przez pola


Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Gmina Mrocza
46 / 151


2015-02-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
2 tygodnie przerwy (czytano: 1535 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://biegiemprzezpola.blogspot.com/2015/02/2-tygodnie-przerwy.html



Zrobiłem sobie wolne. Początkowo z przymusu, a w tym tygodniu z lenistwa, stresów i zmęczenia.

Ostatni raz buty biegowe miałem na nogach 25 stycznia w czasie 4 startu w City Trail. 26 stycznia udałem się w jedno z tych miejsc, których nie lubię, bo mi się kojarzą, czyli do Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Musiałem dać sobie wyciąć trzy zmiany barwnikowe. W sumie powinienem uważać z bieganiem, bo promieniowanie UV robią swoje, a moja skóra ma tendencję do szaleństw pigmentacyjnych. Jak byłem dzieckiem to wydawało mi się, że pewnego dnia będę miał tyle pieprzyków, że stanę się murzynem :D

No, w każdym razie doktor chlasnął mnie nożem w trzech miejscach, z czego dwa były newralgiczne jeśli chodzi o biegowe machanie rękami. Miałem plan, że otejpuję sobie okolice cięć, ale nic z tego nie wyszło. Gdy po tygodniowej przerwie wyszło, że mógłbym już biegać wyskoczyła niespodzianka i musieliśmy trochę poprzestawiać czas wolny i zrobić sobie "małe wakacje." Nerwy, stres i do tego brak konkretów. Stoimy niemalże w rozkroku. Jesteśmy jak dziecko zbierające klocki. Póki co je gromadzi, ale nie ma pojęcia co da się z nich zbudować.

Wieczorem jakoś nie mogłem wyjść na bieganie. Za dużo atrakcji, za duże zmęczenie. Do tego chyba dopada mnie zimowe przemęczenie. Oj jak mnie wkurza wizja wyjścia nocą na bieganie. Niby jestem nastawiony, że wyruszę, ale gdy przychodzi godzina 20:30 stwierdzam, że mi się nie chce, że za ciemno, że to i owo i znajduję przynajmniej 5 powodów by się nie przebrać i zostaję w domu. W środę próbowałem nawet wstać o 5 rano i wyskoczyć na poranne 14 km, ale ni cholery. Nie jestem rannym ptaszkiem. Nie idzie mi. Do tego było ciemno, ja byłem nie wyspany, w łóżku mogłem zostać jeszcze przez 2 godziny. Pod kołdrą ciepło. W głowie milion myśli. Nie. Nie i nie. Zostałem.

Tak, mam kryzys. Nadzieja w jutrze. 5 odcinek City Trail. Ruszam rano, zrobię 15 km rozgrzewki, wystartuję, wskoczę do samochodu, załatwię co trzeba i wrócę do domu. I mam nadzieję, że od wtorku nie będzie żadnych komplikacji.

I mam nadzieję, że te wszystkie klocki, które ostatnio zbieramy ułożą się w logiczną i optymistyczną całość. Nie. To nie nadzieja. To pewność. Tak będzie i tyle.

I wkurza mnie to, że nie biegam, i mam wyrzuty sumienia. Maraton nie wybacza takich zachowań.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


osasuna (2015-02-07,22:38): sojer biegam w tygodniu wieczorami, bo nie wyrabiam czasowo i 22.00 i późniejsza pora jest znośna również trasa leśna z latarką czołówką, a dzisiejsze bieganie poranne o 8.00 w lesie w Borach tucholskich to bajka i żałuj że Ci się nie chciało, nie ma się co użalać dupa w troki i biegać, biegać, biegać :)
sojer (2015-02-07,22:46): Ja też normalnie wychodzę o 21 i wracam ok 22:40 albo i później. Ale kurcze, ostatnio jakoś mnie dopadło. W styczniu byłem w ciągu, a teraz coś mi się posypało. Od jutra mam zamiar wrócić do ostrego biegania. Oby nic się nie spier... Trzymajcie kciuki.







 Ostatnio zalogowani
Patriszja11
09:00
lotnik
09:00
Wojciech
08:51
StaryCop
08:33
Leno
08:27
benfika
08:18
chris_cros
08:10
jaro109
07:46
Hung
06:35
biegacz54
05:21
kornik
04:19
orfeusz1
01:22
alex
00:01
Snake
23:49
mieszek12a
23:23
mazurekwrc
23:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |