Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [4]  PRZYJAC. [6]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
sojer
Pamiętnik internetowy
biegiem przez pola


Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Gmina Mrocza
42 / 151


2015-01-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
http://biegiemprzezpola.blogspot.com/2015/01/monotonia-i-tak-i-nie.html (czytano: 783 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: Monotonia? I tak i nie.

 

Gdybym szykował się do rekordu życiowego na dystansie 10 km z wolna kończyłbym przygotowania. Dziś finiszuje dziewiąty tydzień realizacji planu treningowego, a to oznaczałoby, że pozostały jeszcze trzy. (nie)stety nie ma tak dobrze. W maratońskich przygotowaniach czekają mnie w sumie 24 tygodnie, zatem wszystko co najlepsze przede mną.

Stosując terminologię Jerzego Skarżyńskiego - autora planu treningowego - dziesiąty tydzień zakończy "Orkę". W sobotę czeka mnie ostatnie 45 minut krosu aktywnego, a 15 stycznia pojawi się nowość w biegowych przygotowaniach czyli WB2 (jak kto woli bieganie w drugim zakresie intensywności). Początkowo 8 km tempem 5:00-4:55 min/km, docelowo dystans będzie się zwiększał, a tempo będzie oscylować w okolicach mego rekordowego na 10 km, czyli 4:55-4:45 min/km. Szczęśliwie rekord stary, bo z 26 kwietnia 2014 roku, a moja wydolność...?

Rośnie. Mam wrażenie, że te 9 tygodni, które minęły od 4 listopada i przebiegnięte dotychczas 417 km zrobiły dużo więcej niż ubiegłoroczne treningi do wybiegania 45 min. na 10 km (których nie zdołałem zrobić). Z zauważalnych postępów. Rozgrzewkowe kilometry (jak kto woli WB1) biegam szybciej o ok. 15-20 sek/km i mimo takiego przyspieszenia tętno mam niższe o dobre 5 uderzeń. Coraz częściej bywa, że biegnę tempem w okolicy 5:30, a tętno jest poniżej 150 ud/min. Oznacza to jedno. "Orka" przynosi efekty. Teraz pora na "Siew", który potrwa kolejne 9 czy 11 tygodni, a po nim BPS - Bezpośrednie Przygotowanie Startowe i 16 kwietnia debiut. Czy będzie w czasie jaki zakładam? Mam nadzieję, że tak.

Mą jedyną bolączką, z którą próbuję walczyć (ale po wybieganiach mam lenia) to gimnastyka siłowa. Chyba zabiorę się za nią w dni gdy nie biegam.

A ten wpis miał być o czymś innym. O tym, że czytając mego bloga można mieć wrażenie, że bieganie jest fajne, że daje dużo radości, że och i ach. I tak w zasadzie jest, ale... Jest bardzo monotonne. Właściwie człowiek ciągle robi to samo. Wtorek 14 km w tym przebieżki, czwartek 14 km w tym przebieżki, sobota kros (35-45 minut), niedziela 20-25 km biegu ciągłego. I tak tydzień za tygodniem. Jedyna różnica to długość przebieżek. 10x100/100, albo 10x200/200 ewentualnie 10x400/400. Jako urozmaicenie, co drugi tydzień, staram się wrzucić coś, co poznałem rok temu na jedynych w mej karierze zajęciach Biegam bo lubię - bieg ze zmienną prędkością. To też przebieżki, ale według kombinacji 400/400 + 100/100 +300/300 + 200/400. Doszedłem do czterech powtórzeń, co daje na treningu 8 km. Potrafią dać w kość, zwłaszcza 300 m po setce.
Pierwszy podbieg na trasie krosu. Park Sobieskiego w Nakle to niezłe miejsce.

Ach! I jeszcze jedna pozytywna rzecz. Polubiłem długie wybiegania. Minionej wiosny trafiał mnie szlag, gdy miałem zrobić 15 km biegu ciągłego. Zdecydowanie przyjemniej robiło mi się ten dystans z przebieżkami. A teraz lubię sobie wyjść na 20 czy 25 km i pozwiedzać okolicę. Można zobaczyć parę fajnych miejsc i "okoliczności przyrody".

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
maraton56
18:57
Zikom
18:31
marek0304@vp.pl
18:30
jlrumia
18:19
42.195
17:39
JW3463
17:34
BornToRun
17:27
maratonczyk
17:19
przemek300
16:43
biegacz54
16:32
Inek
16:21
MagKosz
16:14
lemo-51
15:50
INVEST
15:50
BOP55
15:49
emka64
15:24
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |