2013-08-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| inność (czytano: 970 razy)
Czy ja jestem jakiś inny? a może jestem dziwny?
hmmmm
mam żelazne alibi na moją obronę:
- wychodzę po piątej nad ranem w stroju biegowym, mijam akurat sąsiada, który "wcześnie w nocy musi wyjechać po towar". Sąsiad zszokowany pyta się, czy ja przypadkiem nie lunatykuję, bo wszyscy normalni o tej porze śpią... ;)
- młodzież przychodzi na stadion zajarać szlugi, wypić na słońcu browary, wymienić się znajomościami, po podrywać dziewczyny siedzące obok nich, a ja? ja kręcę kółka rzężąc jak stare krzesło, albo młody kot, w dodatku spocony jak w saunie przecierając co chwila zalane potem oczy ;)
- a propos sauny to zawsze zostaje dłużej, niż ten, kto wchodzi ze mną, w imię zasady... a co, ja nie dam rady? daje radę (jeszcze póki co) ;)
- przychodzi dziwna pogoda, to czekam na najgorszy moment, najgorszą ulewę, największe wietrzycho, największy upał, największy mróz, lubię ekstremalne doznania, kiedy mogę sobie pomyśleć, że "eee ostatnim razem było gorzej..." ;)
- czasem czytam o nowych (dla mnie) sposobach biegania, kiedy opowiadam o tych sposobach znajomym patrzą zawsze na mnie dziwnie pytając się, czy to ma związek z sado-maso... ;)
- używam pojęć niezrozumiałych dla 96% populacji, np. mleczan, glikogen, HRmax, BC1... i czuję się z tym dobrze ;)
- słodycze postrzegam jako paliwo, nie jako tłuszcz wchodzący w bioderka ;)
- jak jest upał, mam tendencje do zrzucania warstwy górnej odzieży i to nie w celu obnażania się... ;)
- połowa moich snów to sprawki czysto biegowe, druga wiadomo... około biegowe (oczywiście związane od strony erotycznej) ;)
- szybkie samochody nie wywołują u mnie żadnego podziwu, w przeciwieństwie do biegacza spotykanego na ulicy, tym bardziej biegaczki :)
- idealna kobieta? biegaczka
- bieganie traktuję jako przyjemną zabawę, nie jako coś męczącego do upodlenia...
- a upodlenie biegowo-zmęczeniowe to również zabawa i jest takie przyjemne ;)
- wszyscy biegacze są dla mnie niczym.... niczym bracia i siostry :)
PS. fotka zrobiona w temperaturze powyżej 30C, kiedy to wracałem właśnie kiedyś (z dwa tygodnie temu) z poniewierającego biegania i spotkałem inną grupkę przed treningiem. Wiadomo który ja... ;)
PS2. to tak na rozluźnienie łydki
Aloha
pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu papaja (2013-08-22,16:30): Ad 8: ja jednak bardzo proszę, żeby panowie pokazywali gołe klaty WYŁĄCZNIE na plaży... I nie ma znaczenia czy noszą z przodu kaloryfer czy oponkę ;) snipster (2013-08-22,17:13): ok ok, ja tylko dwa/trzy razy tak śmigałem... Emi (2013-08-22,18:51): jesteś inny...nieco dziwny też;) ale akurat zwyczaje, które przytoczyłeś można zaobserwować u większości biegaczy czy biegaczek (tutaj bym zmieniła "idealny facet? biegacz), którzy biegają już jakiś czas i wkręcili się w biegowe towarzystwo;)) dobra fota, wyglądasz na niej jak wklejony fotoszopem...hehe...boczków nie widać, albo je ładnie zakryłeś - ciacho możesz wcinać....ps. moje właśnie dochodzi (!) w piekarniku - wszak maraton bez ciacha to przecież nie maraton:)))) (2013-08-22,20:39): kompulsywne bieganie to chyba jest uzależnienie - czy ktoś już tego nie zdiagnozował? może da się z tego wyleczyć? ;-) Aga Es (2013-08-22,20:43): Ubawiłam się!:) snipster (2013-08-22,21:52): Emi, to jestem czy nie jestem, bo sam już nie wiem ;) hmmm ciasto ci dochodzi? ;))) snipster (2013-08-22,21:53): Aga, bo przecież chodzi o zabawę w tym wszystkim ;) snipster (2013-08-22,21:53): Piter, czy kompulsywne to nie wiem, ale ekstensywnie przyjemne ;) Shodan (2013-08-22,22:15): Ad 9. Ostatniej nocy przyśnił mi się klasyk biegowy: śniło mi się, że zaspałem na maraton; obudziłem się 10 min przed startem... Przyjmuję to za dobrą monetę, bo jak kiedyś mi się śniło, że zaspałem na ekiden to w realu życiówkę zrobiłem :) snipster (2013-08-22,22:23): Eryk, jak to mówią... jedyne ograniczenia narzucamy my sobie sami, więc sam sobie te ograniczenia właśnie zdjąłeś, dostałeś jedynie oficjalnie potwierdzenie od zwojów, że masz przyzwolenie "na zaszalenie" ;) jacdzi (2013-08-23,07:10): Obraz biegacza, postrzeganego jako dziwolaga bardzo trafny. Mam baaardzo podobnie. No tylko to wstawanie o 5 mnie nie dotyczy. snipster (2013-08-23,08:57): Eryk, twoje zaspania są zaraźliwe, bo dzisiaj mi się zaspało z budzeniem... ;) snipster (2013-08-23,08:57): Jacku, mnie parę razy udało się wstać po 5ej na bieganie... ale jedynie parę razy ;) maleńka26 (2013-08-23,10:11): Piotruś niezła fota.O 5 rano to mnie nikt nie zwlecze z wyra.A tobie zazdroszczę ,że masz tyle samozaparcia. snipster (2013-08-23,10:16): Lucy, samozaparcie czasem jest spore, aż za duże momentami ;) rano jednak rzadko biegam, bo jest to mordęga i moje ciało totalnie inaczej reaguje i zachowuje się wtedy. Jednak, zdarza się ;) wiewiorka (2013-08-23,10:22): Fajooowy wpis :) mogę dodać tylko tyle - jak ja Cię rozumiem :))) snipster (2013-08-23,10:25): Wiewiórko, nooooo teraz to się czuję wśród swoich, niczym Jack Nicholson w "Lot nad kukułczym gniazdem" ;) EviaUr (2013-08-23,11:58): Ha, bardzo trafnie :))) snipster (2013-08-23,12:11): Evi, to tylko część z normalnościowych rzeczy... ;) paulo (2013-08-23,13:26): miło się czytało, bo można i siebie w tym odlaneźć :) snipster (2013-08-23,13:34): Paulo, zapewne tak jest :) dario_7 (2013-08-23,14:09): A ja akurat obserwuję zjawisko zgoła odmienne - nie pamiętam kiedy ostatni raz ktokolwiek się zdziwił na mój widok w czasie biegu ;)) Teraz bieganie jest czymś zupełnie normalnym w porównaniu np. do tego co było jeszcze jakieś 10 lat temu :))) Zresztą nie tylko bieganie - rowerki, kijki, rolki... wszędzie tego coraz więcej widać i wręcz można zaryzykować twierdzenie, że wkrótce tą innością będzie nic nierobienie ;))) I... nie mam nic przeciwko temu :) snipster (2013-08-23,14:20): Dario, niby tak, coraz więcej biegaczy i aktywistów dookoła, ale nadal to jest trochę inne, szczególnie jak deszcz pada ;) dario_7 (2013-08-24,16:08): Jeśli coś jeszcze może dziwić, to raczej bieganie w upale... W deszczu to każdy "zapernicza" do suchego ;))) snipster (2013-08-24,16:18): w upale jest fajnie, o ile się nie leci na czas... ;) ale w deszczu zdecydowanie lepiej, takim letnim oczywiście ;) Kaja1210 (2013-08-25,19:05): Poruszę jeszcze jeden aspekt odmienności biegacza. Biegacze nie mieszczą się w normach wagowych przeciętnego osobnika, przeciętny osobnik zdecydowanie przekracza normy wagowe biegaczy :) snipster (2013-08-25,21:17): Kaja, o właśnie... znajomi mówią na mnie "Sucharek", bo twierdzą, że jestem wysuszony jak frytka i tłuszczu już nie mam...
|