Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
37 / 338


2012-02-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Granica (czytano: 450 razy)

 

Śmigając w weekend po granicy w dosłownym tego znaczeniu, czyli granicy niemiecko-polskiej, doznając uroku wichrów w pełnej prawie skali Beauforta, oczywiście dotknęła mnie tak zwana "pustka". "Dotknięcie pustki" było w jakimś filmie o dwóch takich, co się wspinali po górach, chodziło o balansowanie na granicy... między byciem, a czymś ponad, granice możliwości.

Owa pustka podczas biegu pod mocny wiatr, momentami sprawiającymi wrażenie stania w miejscu, "przywiała" się z tym czymś jak pewna idea, zaszczepiona, kiełkowała w zasadzie pół biegu.
Było ciężko, więc po biegu się rozgrzeszałem częściowo skąd u mnie akurat takie myśli, ale... jako, że nie mogłem w niedzielę wyskoczyć do lasu (musiałem pracować), wyskoczyłem więc w poniedziałek po pracy pohasać po lesie. Postanowiłem w pewnym momencie się nie obijać, tylko zrobić trochę szybciej zwiedzanie lasu i pagórków z silniejszym akcentem.

Wspomniana Idea powróciła, nie wiem... może z przepracowania ?, jednak "kiełkowanie" naszło mnie na dobre w sobotę oraz w poniedziałek - w skrócie "Granica"

- gdzie jest granica ?
- czy "to teraz" to właściwa granica ?
- jeśli nie teraz, to kiedy będzie granica ?
- czym tak w zasadzie jest granica ?
- oraz najważniejsze, czy zbliżanie się do granicy jest ok, czy jednak nie jest ok ?

Człowiek podkręca sobie co jakiś czas różne rzeczy, a to zrobię "x", a to zrobię "y", teraz pobiegam dłużej, teraz pobiegam szybciej, wystartuje tu, wystartuje tam i jeszcze tam, zrobię jeszcze jeden kilometr, zrobię jeszcze jeden trening...
Nie wiem jak u innych, ale razem z tymi "podkręcającymi" myślami mam zaraz przeciwstawne, czyli zwolnij, teraz nie, może kiedy indziej, to nie ma sensu, tamto jest nie warte tego.

Jedno z drugim się plącze... czy lecąc tą sekundę, no niech będzie 5 sekund szybciej osiągnę jeszcze większe zadowolenie z siebie, czy jednak to co jest "teraz" to będzie ok ? sekunda w jedną, sekunda w drugą, kilometr w jedną, kilometr w drugą ? teraz tyci wolniej, to później może być "tyci" szybciej...

No właśnie, gdzie jest ta granica, czy jest sens czasem dokręcania sobie śrubki ? zawsze jest ryzyko przekręcenia śrubki, można przeszarżować, szkody przez kontuzje wtedy są o wiele większe. Po biegu jest jeszcze jedno - ego/sumienie/wola która zagląda nam gdzieś na boku głęboko w oczy, pytając "czy o to chodziło ?"...hmmm

Nikt nam nie powie gdzie jest granica, nie wierzę w trenerów, dokładnie wycyrklowane na rok do przodu plany, szamanów i reinkarnację (że niby ktoś był lampartem, jeżozwierzem, kozicą albo dżdżownicą ?), nikt nas przecież nie zna tak, jak my siebie... ale ja sam siebie nie znam, co dopiero ktoś inny ;)

Pesymizmem zalatuje tu na kilometr, a raczej na 42 kilometry, ale nie nie, nie przestaję biegać, wręcz przeciwnie. Takie myśli to chyba kolejny etap zatapiania się w sobie podczas balansowania na skraju krawędzi, lepiej chyba myśleć o pieprzotach, niż liczyć ile zostało kroków do mety, albo że jak się zatrzymam, to wiatr przestanie wiać... ;)

Kończąc te dziwne wywody stwierdzam, że... to wina pogody, wiało, to i przywiało, przyjdzie wiosna to i ćwierkanie w głowie nastanie ;)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Truskawa (2012-02-29,04:48): A właśnie dzisiaj miałam te przeciwstawne myśli. W styczniu przykręciłam sobie śrubkę, a jak się obudziłam pół godziny temu, zaczęłam się zastanawiać po co ja to robię i że to bez sensu. Może powinnam przy tym zostać, bo taka pierwsza myśl po przebudzeniu jest chyba najlepsza.
Truskawa (2012-02-29,04:50): Nie, że pesymistyczny wpis ale nieco smęcisz, to fakt. :)))) I u nas tak nie wiało, choć nie można powiedzieć żeby było bezwietrznie. Może ten wiatr coś przywiał. :)
gerappa Poznań (2012-02-29,08:20): granice są po to, by je przekraczać ... zasady po to by je łamać... a zawody po to, by się nie szczypać tylko gnać do przodu!
Rufi (2012-02-29,08:21): Hmm, dziwne. Ja też jakieś dziwne myśli ostatnio dostaję. Że to już chyba ostatni raz się do maratonu przygotowuję i że nie będę trenować. Po co? Na nic nie mam czasu. Wyników lepszych nie osiągnę. A nawet jeśli lepsze to o ile? O parę minut/sekund w maratonie? ...to chyba wina przedwiośnia...
gerappa Poznań (2012-02-29,09:11): tylko Falubaz... :D :) ;)
snipster (2012-02-29,09:41): Iza hehe :) no właśnie, to chyba objawy skrajne po-zimowe, idzie wiosna i maratony i pewnie to dlatego ;)
snipster (2012-02-29,09:42): zgadza się Aga, trzeba gnać do przodu nie myśląc o jakiś drobnostkach :) sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga... czy jakoś tak ;)
snipster (2012-02-29,09:44): Aga :) tak jest! Tylko FALUBAZ! i to na szlaku w Tatrach nasi byli ;)
snipster (2012-02-29,09:44): Rufi :))) jak to mówią, człowiek zawsze sobie coś wymyśli, nawet jak nic nie wymyśli ;) obawa chyba zawsze gdzieś jakaś tam będzie... ostatni maraton jeju, brzmi jak dramat jakiś ;)
Marysieńka (2012-02-29,09:47): Snipi...zaczynasz marudzić gorzej jak stara baba...hahaha...ciesz się, że tylko takie dylematy masz, że nie musisz zastanawiać się czy zdecydować się na operację czy nie:))
snipster (2012-02-29,09:51): oj wiem wiem Marysiu, ale ja chyba lubię czasem ponarzekać jak stara baba ;)
miriano (2012-02-29,16:22): Ale marudzisz podam tylko fakty: Forst (GER) dystans 25 km , open 6 , kategoria wiekowa 1 ,czas 1:44,25 .Często biegam nie dla czasu a dla miejsca:)GRATULUJE MIEJSCA I CZASU :)
miriano (2012-02-29,16:23): Nie narzekaj pobiegłeś super:)
snipster (2012-02-29,16:31): aa Mirku, chodziło raczej o męczenie się w wietrze oraz dokręcenie śruby na treningach ;) czas i miejsce mi się bardzo podoba :)
miriano (2012-02-29,16:33): Tak też myślę ...ostatnio wszystkim wiało . W Gdyni jak zawiało to zaczęło mnie unosić dobrze że balast w kieszeni miałem :)
snipster (2012-02-29,16:37): hehe, w kieszeni powiadasz... ;)







 Ostatnio zalogowani
LukaszL79
14:54
42.195
14:47
kasjer
14:40
Borrro
14:33
marek1977
14:31
biegacz54
14:28
ronan51
14:23
marczy
14:18
benfika
14:18
rzemek1980
14:05
czewis3
14:01
gpnowak
13:58
BOP55
13:54
krzybocz
13:54
Wojciech
13:53
cinekmal
13:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |