Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [4]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
marcin.G
Pamiętnik internetowy
Do pełni szczęścia potrzebne jest tyle szczęścia co nieszczęścia...

Marcin
Urodzony: 1973---
Miejsce zamieszkania: Muchocin / Międzychód
2 / 2


2011-11-30

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Moje pierwsze bieganie... (czytano: 936 razy)



Początek mojego biegania zbiegł się z powrotną przeprowadzką do miejscowości, w której mieszkałem od urodzenia przez 30 lat. Po 8 latach powrót do korzeni...

Warunki do biegania mam tutaj wyśmienite, mnóstwo lasów, polnych dróg i dzikich alejek, które dają możliwość różnorodnego konfigurowania tras treningowych. Pamiętam, jak w podstawówce byłem typowany na biegowe zawody, wówczas urządzałem sobie treningi po tutejszych ścieżkach. Teraz, podczas biegania tamte wspomnienia wracają. Oczywiście, teraz z powodu krótkich dni, w środku tygodnia biegam tam, gdzie jest oświetlony teren, więc gdy ruszam na trening, to po 10 minutach wszystkie psy we wsi szczekają, a ja traktuję to jako doping z ich strony. Natomiast dla „klientów” miejscowego sklepu chyba jestem nawet jakąś atrakcją, bo zawsze widzę poruszenie na mój widok, ale to tylko kwestia czasu i myślę, że się przyzwyczają do tego widoku. Jeden pan już nawet zadeklarował chęć przyłączenia się do mnie, więc odzew jest pozytywny.

Wymyśliłem sobie pierwszy cel, że pobiegnę w Maniackiej Dziesiątce w marcu przyszłego roku, więc okres przygotowania przypadł na okres jesienno - zimowy. Ale póki co, nawet Matka Natura bardzo mi sprzyja i kibicuje, bo zafundowała mi, oraz wszystkim biegaczom piękną ciepłą jesień. Naprawdę jestem jej za to wdzięczny, że w ten sposób nie pozwala takim nowicjuszom jak ja zniechęcić się do biegania. Piąty tydzień realizuję plan Nagora, i jestem pod wrażeniem tego, jak warto trenować wg planów ułożonych przez znawcę tematu. Osobiście plan ten odczuwam jakby był skrojony idealnie dla mnie i co najważniejsze, cały czas czuję wzrost formy oraz ogromną satysfakcję z biegania. Mam tylko nadzieję, że tak będzie już zawsze.

Ponieważ jestem też miłośnikiem roweru i mam w planie latem wypady rowerowe, będę musiał jakoś te dwie formy ruchu pogodzić. Ale najważniejsze, że się one nie wykluczają, a raczej uzupełniają. Zresztą odzież rowerowa, którą mam, też świetnie nadaje się do biegania, natomiast prawdziwe buty biegowe, sprawię sobie chyba dopiero na wiosnę.

Oprócz biegu w marcu, jeśli zdrowie dopisze i wytrwam w treningu, chciałbym w przyszłym roku przebiec jeszcze jeden lub dwa dystanse na 10 km. A w następnym roku spróbuję sił w półmaratonie, a w następnym, czyli w 2014, w maratonie. Daj Bóg!


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Truskawa (2011-11-30,17:21): Oczywiście, że wytrwasz. Nie ma takiego zwrotu "jeśli wytrwam". :)







 Ostatnio zalogowani
roszada
14:52
Róża1208
14:51
adalbertus
14:51
Kubek
14:50
biegacz54
14:47
slamar
14:45
jfb
14:44
Piotr Chili
14:41
visentin
14:41
eldmianoo
14:37
SzyMen
14:37
Hari
14:36
Piotr Gerasch
14:35
Darekkloda
14:34
Madziara
14:33
Dziolek
14:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |