2011-06-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| biegowe wash&go :) (czytano: 2986 razy)
Wracam z treningu, z daleka widzę wieżowiec. Szuflandia. Normalni ludzie patrzą na deszcz przez okno. Ja pozwalam by na mnie spadł, tak jak w miniony piątek i sobotę :) . Panie spacerujące z jamniczkami, panowie wynoszą śmieci, jakaś kobieta miała chyba dość domu – wyszła w kapciach i nerwowo zaciąga się papierosem na ławce obok. Patrzy na blok ‘bykiem’. Potem na mnie. W jej oczach ‘coś ty taka spocona’ wolałabym zobaczyć uśmiech, może jakiś podziw.
Rozciągam się. I patrzą na mnie jak na kosmitę. Z każdym rokiem coraz więcej nas, biegaczy. Już nie dziwi nikogo widok osoby pomykającej chodnikiem. Kiedy prowadzę auto wyszukuje oczami biegaczy. Zwalniam. Obserwuję jak biegną, jak się poruszają, szukam w nich zmęczenia i zastanawiam się który km biegną. Patrzę na nich z zazdrością, bo sama chciałabym tam być i biec obok, przed lub za. Czasem żałuję, że muszę korzystać z auta.
Wyczuć taką chwilę w której kocha się życie
I móc w niej być stale na wieczność w zachwycie
W pełnym słońcu dumnie na własnych nogach
Może wtedy będzie można ujrzeć uśmiech Boga
Chwile obcowania z przyrodą zaczynają być dla mnie bezcenne. Każda inaczej, każda na swój sposób. Zostawiam wszystko w domu i radość wielka mnie przepełnia. Dynamo? Tak to się nazywa? Im więcej się nakręcę tym jaśniej świecę :).
W słuchawkach:
Słuchać w pełnym słońcu, jak pulsuje ziemia
Uspokoić swoje serce, niczego już nie zmieniać
I uwierzyć w siebie porzucając sny
To twój bunt, który przemija a nie ty
Moje bieganie było nudne. I brzydkie. Przemykałam przez betony, ścieżki rowerowe między osiedlami. Zamiast tlenu – spaliny… a teraz biegam w grupie. Nareszcie mam tzw ‘wash&go’= mobili zator + dobre towarzystwo. Bonus: poznawanie nowych terenów. Jeszcze nigdy nie biegało mi się tak dobrze. Dochodzi do tego, że w sobotę zrywam się wcześniej z żalem z ogniska, by pospać kilka godzin, rano zwlec się z wyrka i jechać, bo ekipa czeka. Cieszę się, że nie jestem sama, wiem, że ONI też tak mają. Każdej niedzieli analizuję przyszły tydzień, jak mieć więcej czasu na bieganie… Z każdym wyjściem zastanawiam się co takiego we mnie wstępuje i na którym km to się dzieje, że wpadam w samozadowolenie, w samozachwyt i nawet teraz jak leżę z kompem na kolanach chciałabym znów to poczuć…
Niebawem urlop. Przyroda, przyroda i przygoda:) i mam plany i leżakowe i biegowe :) mapki już czekają :)
A na zdjęciu jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu gerappa Poznań (2011-06-29,08:34): dobrze, że prawie... bo kto by Cię posklejał.... tygrisos (2011-06-29,11:30): Przyjemnego urlopu - fajnych rześkich treningów a później relaxu w letnim słońcu :) gerappa Poznań (2011-06-29,11:43): dziękuję bardzo, wzajemnie :)
|