2009-12-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 10 Poznań Maraton - 11.10.2009 (czytano: 2581 razy)
Przygotowania do maratonu poznańskiego były udane i trwały około 7 miesięcy. W przeci±gu tego czasu wystartowałem w Cracovia Marathon, Półmaratonie Słowaka i Wrocław Maratonie. Poznań Maraton był imprez± docelow±, a więc cały plan treningowy był podporz±dkowany startowi w Poznaniu. W skład treningów wchodziły treningi biegowe ( 3 X 9 km w tygodniu, 1X 18 km) gimnastyka ( brzuszki + pompki - ¶rednio 2 razy w tygodniu). Wszystko układało się po mojej my¶li, aż na tydzień przed maratonem. Wtedy to złapały mnie zatoki, bardzo mocne zapalenie zatok na 6 dni przed startem. Wysoka gor±czka, silne bóle głowy, zawalony nos, ciężko łapałem oddech. Teoretycznie wszystko było już jasne, muszę sobie odpu¶cić ten start, wtedy w głowie pojawiały się rożne my¶li, najgorszy był żal że tyle przepracowanego treningu poszło na marne. Dodatkowo żona i rodzice nakłaniali mnie abym sobie odpu¶cił, bo przecież zdrowie najważniejsze, no i byłem bardzo bliski rezygnacji z 10 edycji Poznań Maratonu. Jednak tak jak to bywa u większo¶ci biegaczy, siła charakteru oraz zawzięto¶ć pozwoliły mnie natchn±ć dodatkow± nutk± optymizmu. Z dnia na dzień było coraz lepiej, aż w końcu przyszedł weekend. W sobotę rano przyleciałem wraz z żon± i córeczk± z Manchesteru do Poznania, stan zdrowia poprawił się, ale nie na 100%, gor±czka ust±piła, mię¶nie w miarę dobrze były zregenerowane, natomiast do bólu zatok doł±czyło silne wydzielanie ¶luzu z nosa wraz z krwi±, to mnie zaniepokoiło, ale twardo byłem za startem. W niedzielę rano czułem się na tyle dobrze że mogłem wystartować, faktem jest to że bez tabletki Ibuprom zatoki mógłbym sobie tylko pomarzyć o biegu. Sam start i bieg wspominam bardzo dobrze, w samym biegu tempo utrzymałem na tym samym poziomie, biegło mi się płynnie i nie miałem żadnych większych problemów podczas biegu. Byłem przygotowany na ten start, że złamię granicę 3 godzin, jednak choroba nie pozwoliła mi na 100% swoich możliwo¶ci, ale i tak życiówkę pobiłem ( 3:08:59 h). Atmosfera oraz organizacja tej imprezy były na bardzo wysokim poziomie, kto nie biegł w Poznaniu, temu polecam ten maraton. Kibice jak zawsze ¶wietni, dodatkowo miałem podczas biegu swoich wiernych kibiców żonę Julitkę, córeczk± Nataszę oraz te¶cia Rysia. Po biegu jak każdy maratończyk byłem zadowolony, jednak mała nutka niezadowolenia pozostała, bo jakby nie chorob± to by mogło być lepiej, ale z drugiej strony ten maraton mnie jeszcze bardziej wzmocnił psychicznie. Teraz tylko pozostaje jeszcze większa mobilizacja do kolejnych treningów,startów oraz wyzwań :))
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |