Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

03 marca 2018, 06:00, 1896/149919Tomasz Tarnowski
HARDA Suka - więcej niż IronMan

LINK 1: PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA STRONIE WWW



      

To trudny wpis, bo dla mnie HARDA to „WIELKA GÓRA”, która stanęła przede mną w styczniu. Wymagająca ogromnego wysiłku w przygotowaniach, wyrzeczeń przez kilka miesięcy i gwarantująca jedynie to, że będzie bardzo ciężko, może za bardzo. HARDA, albo inaczej HardaSuka, to najtrudniejszy na Świecie ekstremalny triathlon.

Od redakcji: - pełny tekst artykułu znajdziecie na stronie www.wiecejnizironman.zakonmaltanski.pl/blog/

Trudniejszy od Norsemana (zobacz – film przy 1 wpisie na blogu), Celtmana, czy Swissmana. Tu dystanse i przewyższenia zostały solidnie podkręcone. Pływania zamiast 3,9km jest 4,5km, a realnie płyniesz 5km, bo nie utrzymasz prostej linii. Oczywiście woda w górskim jeziorze na Słowacji jest zimna, albo bardzo zimna. Regułą jest, że kto dopłynie musi powalczyć zgrabiałymi rękoma ze zdejmowaniem pianki, co jest osobnym wyzwaniem i zanim wsiądzie na rower musi dobrze się rozgrzać, inaczej trudno podnieść głowę znad kierownicy i utrzymać prostą linię jazdy a trasa – dookoła Tatr – wiedzie w ruchu ulicznym.

Rower rozpocząć należy nie później niże 18:30 i do pokonania jest 225km z przewyższeniami 3000m (suma metrów w pionie = vertical). Zaglądam do opisów wielkich kolarskich wyścigów i tak, w Tour de France, etapy górskie mają ok. 150-200km i vertical między 2-5 tys. Są to najbardziej spektakularne dni trzytygodniowych zmagań kolarskich z morderczymi podjazdami i zjazdami rozpędzającymi 6kg rowery do 90km/h! Nas nie będzie widać, bo etap rowerowy zaplanowany jest jako nocny.

Zaliczamy jednak strome podjazdy, m.in. pod Bukowinę Tatrzańską, Ząb i inne, które punktują dumę każdego kto dostał się na listę HARDEJ. Dodatkowo zawodników gonią limity czasowe, które nie pozwalają płynąć dłużej niż 2,5h, a z roweru trzeba zsiąść nie później niż o 8:00 rano. Najdalej w życiu przejechałem rowerem 180km ale po płaskiej trasie (2014 – pierwsza akcja = ironman za respiratory) i pamiętam jak ciężko było wypiąć się z żelastwa, nie mówiąc o rozpoczęciu biegu.

A jednak jestem na liście startowej, jestem wśród 50 wojowników – duma wyświetla się raz na miesiąc i miesza z codzienną złością – po co!? Do tego bliskie otoczenie raczej wyrozumiałym milczeniem traktuje mój projekt – czytaj ‘zwariował’.

Od redakcji: - pełny tekst artykułu znajdziecie na stronie www.wiecejnizironman.zakonmaltanski.pl/blog/



Komentarze czytelników - brakskomentuj informację


















 Ostatnio zalogowani
Raffaello conti
15:26
romangla
15:22
Artur Walkowiak
15:20
żabka
15:11
gora1509
15:04
Henryk W.
14:25
marekcross
14:17
Wojciech
14:10
maratonczyk
13:53
annaklama
13:51
Januszz
13:31
mariuszkurlej1968@gmail.c
13:24
Grzegorz Kita
13:24
batoni
13:18
lordedward
13:07
smszpyrka
13:04
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |