Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

09 wrzesnia 2015, 07:06, 1473/182563Mariusz Szeib
FREEDOM CHARITY RUN: dzień 6 - Mariampole – Kaunas




      Tfuuuuuu, tfuuuuuu i jeszcze x TFU!!! Za mało było wczoraj "tfu" i teraz w ¶rodku będzie pusto...

Z centralnego placu w Mariampole ruszyli¶my tuż po 9.00 żegnani przez prezydenta miasta i lokalny klub lions z prezydentem Egidujusem Pudľiemisem. Jak zwykle towarzyszyła nam młodzież ze szkół sportowych: Gabriele, Diamonda, Eryk, Darius i Roland. Wszyscy młodzi i wysportowani. Widać było, że aż się rw± do sprintu. Baaardzo ich prosiłem, żeby wytrzymali choć kilometr z nami w naszym tempie 9-10 km/h. Co innego mieć 14 – 15 lat i biec 5 km, a co innego po 60 – tce i biec 700 :)

Ruszyli¶my więc delikatnie i... jepss Daniel leży! Nie zauważył krawężnika, krzywo st±pn±ł aaałłłaaa!!! Nie wygl±dało groĽnie dopóki nie zobaczyli¶my jego stopy. Obok kostki ¶liwa gigant. Nasi znajomi z Litwy s± z nami. Gintautas, dyrektor szkół sportowych sk±d biegaj±ca młodzież, zaoferował że pojedzie z Danielem do szpitala. Z Danielem jedzie także Matthias.

My z Ludwigiem ruszamy więc na trasę. Czekamy na telefon, zobaczymy co powie lekarz i zadecydujemy co dalej. Chwilę po tym jak skończyłem biec swój odcinek Daniel zadzwonił – złamania nie ma, zakaz st±pania na tę stopę przez 2 tygodnie i gips. Krótka narada – biegniemy dalej z Ludwigiem, każdy swój odcinek, odcinek w ¶rodku zostanie pusty. Obiecali¶my sobie, że każdy z nas "dead or alive" przebiegnie 1/3 dystansu. Umowa nie przewidywała kontuzji. Połowę trasy więc udało się wg zasad, reszta wg sumienia. Daniel niepocieszony wraca dzisiaj autobusem do Poznania. "Nawet auta nie mogę prowadzić i co, jeszcze mam was obci±żać noszeniem mojego bagażu?"- nie można odmówić Danielowi racji. Oj serce się nam wszystkim kroi z Danielem na czele. Lepiej jedna niech jego stopę obejrz± nasi specjali¶ci. Chcieliby¶my przecież z Danielem pobiec Freedom Charity Run w 2016 roku.

Na mały komentarz zasługuje eskorta litewskiej policji. Biegli¶my z Mariampole ruchliw± drog± do Kowna. Nie była aż tak niebezpieczna jak z Suwałk do granicy, gdzie naliczyłem pędz±ce na przeciw 653 samochody, z czego połowa TIR-y. Teraz miały nas kolejne setki, które albo na nas pędziły albo nas wyprzedzały. Remigijus i Audrius cierpliwie konwojowali nas przez 20 km. Czuli¶my się bezpiecznie.

10 km przed Kaunas doł±czyli do nas biegacze z lokalnego klubu. Biegł z nimi Ludwig i Linas. Ja po swojej szychcie na pocz±tku biegu, doł±czyłem tradycyjnie na 2 km przed met±. W¶ród naszych co – runnersów był Gediminas szef Wydziału Sportu i Turystyki. Na centralnym placu Kowna przywitały nas władze miasta, a następnie złożyli¶my kwiaty pod pomnikiem Romasa Kalanty, który podpalił się w prote¶cie przeciwko zniewoleniu.

Wieczorem zjedli¶my kolacje z lions klubem z Kowna i zrodził się pewien pomysł. Tak ¶wietny, że aż boję się o nim napisać. Może lepiej jutro?



Komentarze czytelników - 1podyskutuj o tym 
 

emka64

Autor: emka64, 2015-09-05, 22:14 napisał/-a:
Brawo Mariusz i Panowie ! Niesamowita akcja , mocno kibicuję .

 


















 Ostatnio zalogowani
Brytan65
07:45
szyper
07:22
baderak
07:17
Elgebrin
06:58
cumaso
06:57
shymek01
05:20
biegacz54
05:12
orfeusz1
01:40
Isle del Force
00:49
benfika
00:35
romangla
00:26
mariachi25
00:18
przystan
00:13
flatlander
00:10
maciek93
00:03
m!k!
23:21
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |