2016-06-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie nocą (czytano: 445 razy)
Wrocławski Nocny półmaraton miał być dla mnie inny niż dotychczasowe półmaratony,nie dlatego,że chciałam go pobiec wolno,na luzie,bawić się i czuć wiatr we włosach,ale dlatego,że miałam tam być prywatnym zajączkiem mojej koleżanki,Niestety stało jak się stało,okres mojej rekonwalescencji pokrywał się z terminem nocnej połówki-ubolewałam podwójnie .Z bieganiem nocnym już miałam do czynienia podczas biegu "Od zmierzchu do świtu"i biegało się świetnie.Ostatnio pogoda szaleje,upał,słońce by za chwilę przyszła ulewa,oberwanie chmury,grad...modliłam się o w miarę dobrą pogodę dla biegaczy,biegać w takiej ulewie??Pozostało mi kibicowanie,fajnie,ze mogłam spotkać przyjaciół,na tyle co mogłam wspierałam Agatę,znalazłam jej nawet zastępstwo za mnie.Tłumy,wszędzie pełno ludzi odprowadziłam moich na start i tam ich pożegnałam,życząc im miłej zabawy.Odliczanie startera już dawno było a niedobitki gnają na start,w sumie jeżeli był tak długi limit czasowy to faktycznie po co się ściskać w tym tłumie..hm trzeba by spróbować kiedyś wystartować z dosłownie samej końcówki biegu.Udałam się na plac,gdzie następny tłum kibiców,bliskich czekał na powrót półmaratończyków.Ogromny telebim wyświetlał nam biegnących.
Dodatkowo piękna poważna muzyka płynąca z głośników potęgowała towarzyszące temu spektaklowi uczucia.A emocje były wielkie.Całe widowisko oglądałam z zapartym tchem tak od 45 minuty biegu,na czele stawki Marcin Chabowski,obok niego Etiopczyk i Kenijczyk,dalej jako grupa pościgowa( aż jednoosobowa)Kulka .Człowiek już tak ma ,ze jak siedzi w jakimś temacie od lat to jakąś tam wiedzę posiada,nie chcę rzucać dokładnymi czasami ,bo mogę się pomylić,ale pod koniec zauważyłam,ze Marcin Chabowski słabnie,okręcał się,patrzył pod nogi,był niespokojny no i ten wyraz twarzy,widać było,że cierpi.Do samego końca trzymałam za niego kciuki,na ostatniej prostej ,gdzie podjął walkę by finiszować,na moment wysunął się na prowadzenie,łzy zakręciły mi się w oku(ostatnio jakaś taka wrażliwa się zrobiłam),a już serce na moment mi przestało bić,gdy kamera pokazała zakręt przed metą i ta chwila oczekiwania kto pierwszy zza niego wybiegnie....niestety ostatecznie Marcin zajął 3 miejsce....emocje niesamowite do samego końca.
Z opowieści kibica to tyle,bieg fajny,dużo pozytywów słyszanych po drodze,mam nadzieję,że za rok będzie mi dane pobiec:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Cześ (2016-06-20,07:39): ...powrotu na ścieżki biegowe życzę, bieg nocny Super i kibice nie spali :) snipster (2016-06-20,22:00): zdrówka :) maleńka26 (2016-06-21,19:17): Ja też pauzuję.... paulo (2016-06-23,08:08): Bądź dzielna Pozdrawiam :) Truskawa (2016-06-23,12:18): Najgorsza rola na zawodach, kiedy woli się biegać. :) żiżi (2016-06-24,15:16): Dziękuję za słowa otuchy:) żiżi (2016-06-24,15:17): Prawda Iza...niewdzięczna rola,ale powiem Ci,że miałam niemniej wrażeń,no i było nawet fajnie:) żiżi (2016-06-24,15:17): Przykro mi Lucyna-mam tylko nadzieję,że nie na długo i nic poważnego.
|