2014-12-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| przyjaźń czy kochanie ? (czytano: 715 razy)
Wyruszyłem znów na moje ścieżki biegowe :) W ostatnich tygodniach niebiegania często sobie puszczałem w samochodzie piosenkę Marka Grechuty „Niepewność” w której utożsamiałem się do tekstu piosenki z moim odczuwaniem biegania: „Gdy cię nie widzę…, czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam. I tęskniąc sobie zadaję pytanie; czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?”.
No właśnie, jakie mam uczucia do mojego biegania, do mojego joggingu? Myślę, że słowa Grechuty wiele oddają z tego, co czuję do mojej pasji. Szczególnie mogłem to odczuć, kiedy nie biegałem kilka tygodni i zaczynało mi coraz bardziej czegoś brakować. Kiedy w niedzielę wybiegłem i pobiegłem moją ukochaną trasą wokół Rusałki i Strzeszynka nagle poczułem, że odżywam, że jestem znów tam , gdzie jest moje miejsce, wśród natury przepojonej piękną porą roku-jesienią i ja biegnący i czujący muśnięcia wiatru o twarz, o ubranie.
Byłoby ogromnym lenistwem, gdybym nie skorzystał z tak pięknej pogody, czterech stopni Celsjusza na plusie i bezwietrznej pogody. Ruszyłem więc w niedzielę w 19-kilometrową trasę na której odnalazłem uśmiech na twarzy swojej, ale też i innych. Mogłem znów porozmawiać z sobą, porozmawiać wzrokowo i słuchowo z przyrodą czy pozdrowić tudzież biegacza czy biegaczkę :) I dopiero po biegu sprawdziłem swoje tempo :) - 5:27/km.
I pomyśleć znów słowami Grechuty iż „cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, abym przed tobą szedł wylewać żale… nie pilnując drogi, sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi. I wchodząc sobie powtarzam pytanie; co mnie tu wiodło? Przyjaźń czy kochanie?”.
Co mnie zawiodło znów na przepiękne ścieżki biegowe ? To, co wyśpiewał Marek Grechuta. Tak już chyba zawsze będzie i nie wyobrażam sobie porzucenia tej miłości i przyjaźni z bieganiem. Zresztą po cóż miałbym inaczej myśleć, skoro to daje mi tyle satysfakcji i sił. Tyle energii otrzymuję w zamian. Poza tym jak mi jest źle, to takie bieganie jest moim najlepszym Przyjacielem, który pocieszy, wleje ogrom pozytywnego myślenia i nie pozwoli zgnuśnieć.
Będę więc nadal pielęgnował tę piękną przyjaźń. Wiem, że przyjdą jeszcze trudne dni, kiedy będzie wietrznie i zimno. Kiedy przyjdą mrozy zapewne będzie najtrudniej, ale będę się starał. Przyjaźń zobowiązuje. Tylko wtedy, kiedy coś człowiek daje może liczyć na obdarowanie. Czasami jest to obdarowanie w dwójnasób. Bo tak najczęściej jest w życiu; im człowiek więcej da, tym może więcej otrzymać.
Tęsknię z powrotem za moim bieganiem. Oby to był czas przemiany tęsknoty w spełnienie.
Czy to jest zatem przyjaźń, czy kochanie, a może uzależnienie? :)
No właśnie, aby się temu bliżej przyjrzeć wczoraj zapisałem się na półmaraton: Biedrusko-Poznań-Biedrusko, który odbędzie się za dwa dni :), zorganizowany przez nieformalną grupę Warta Challenge. Ciekawe, jak bez przygotowania i po roztrenowaniu dam sobie radę? Już nie mogę się doczekać :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu aspirka (2014-12-11,10:43): No i widzisz Paulo jak ta niemoc, o której niedawno pisałeś przerodziła się pięknie w radość i gotowość do kolejnych przygód z bieganiem. Czasem chwile zwątpienia są nam potrzebne by docenić i jeszcze lepiej smakować to co kochamy:-) Mahor (2014-12-11,12:29): Czy przypadkiem Twoja obawa przed dalszym bieganiem nie wynikła z podświadomego, zwyczajnego strachu przed całym Ironman Triathlon? Z Zimowym Przedsezonowym Pozdrowieniem :) paulo (2014-12-11,12:45): wiesz Agatko, to było bardziej związane z aurą, która niestety bardzo często rzutuje na nasze samopoczucie :( Ale można ztym walczyć i to z dużym, pozytywnym skutkiem. Tylko trzeba bardzo chcieć :) paulo (2014-12-11,12:49): wiesz Macieju, chyba trafiłeś w mój czuły punkt :) Myślę o nim prawie codziennie :) Mam o czym myśleć :) Niemniej bardziej napędza mnie do działania niż do nic nierobienia :) Hung (2014-12-11,20:45): Najpierw jest miłość, potem jest kochanie, a gdy motyle odlatują zostaje najważniejsze - przyjaźń.
paulo (2014-12-12,08:23): Marku, pięknie to ująłeś. Pozdrawiam :)
|