Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
200 / 338


2014-08-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
wino, kobiety i śpiew... i maraton ;) (czytano: 695 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://youtu.be/52JwCaJbpuI

 

"Tyle było dni, do utraty tchu..."
To był intensywny tydzień zakończony II Maratonem Szlakiem Wina i Miodu, w którym po raz drugi nie biegłem, lecz jadąc rowerem prowadziłem czołówkę biegu.

W tygodniu oczywiście szalałem ze szlifowaniem formy.
Udało mi się wykonać w końcu! bez rewolucji i przestojów tysiączki z szybkimi przebieżkami na koniec, oraz "drugi zakres" po leśnych wertepach. Powoli idę więc do przodu, jednak jest ciężko. Psycha myśli, że będzie tym akurat razem nieco lżej, jednak czar i myśl z początku treningu pryska, jak przychodzi do realizacji i trzeba włożyć nieco siebie.
Skoro jest ciężko i nadal daję radę, więc znaczy to, że idę w dobrą stronę ;)
Kiedy ma być ciężko, jak nie na treningach?


Przyszedł weekend, a oznaczało to trochę pracy i zabawy.
W sobotę sporo się najeździłem rowerem MTB przy Maratonie, najpierw dojazd do Drzonkowa, potem sprawdzenie kilku rzeczy, krótkie pogawędki...
Następnie prowadzenie czołówki Maratonu, a właściwie... prowadzenie Adama Draczyńskiego, który biegł sobie treningowo "po nocce" pod maraton w Wawie. Wykręcił 2:40... po lasach, górkach, wertepach i tych tam Winnicach ;)

Na trasie trochę pogadaliśmy...
W pewnych momentach Adam był mocno demotywujący, bo... ja jadąc obok i gadając z nim stwierdziłem, że Adam płynniej rozmawia BIEGNĄC w tempie 3:30min/km, niż ja idąc i rozmawiając przez telefon! ;)))
Trochę sobie pooglądałem przy okazji jego technikę. Ciekawa, a zarazem taka niby prosta technika. Ugięte nogi i myk, myk, myk. Wydaje się, że to zwykły trucht (szczególnie kiedy nawijał), ale kiedy widzi się pikającego Gremlina i 3:30 na kilosa, no cóż... trzeba biegać od dziecka jednak, żeby takie rzeczy robić.
Bieganie jednak jest proste, tylko chyba my sami je sobie komplikujemy :)

Potem po dolocie na metę jeszcze sporo się kręciłem i doglądałem paru rzeczy na trasie, żeby po prawie wszystkim dopiero zawinąć się do domu.
78km jednak zostało w nogach.
Zjadłem banana, trochę się napiłem iso, chwilę poleżałem i pobiegłem do Drzonkowa na zakończenie i biesiadę.
Przewiązałem sobie jedynie długi rękaw-bluzę wokół pasa i pognałem okrężną drogą w ramach rozbiegania.
Na miejscu w końcu mogłem skosztować lokalnego winka, które było serwowane na trasie - w Winnicach, a którego nie mogłem skosztować jadąc rowerem rzecz jasna :)
Było bardzo smerfnie.

W niedziele długie wybieganie podzieliłem na dwie tury, bo nie czułem się zbytnio na siłach, żeby katować się 30km, a nie chciałem się teraz ostro zamęczyć. Zrobiłem więc leśne 21km po Wzgórzach i wieczorkiem... 16km (miała być dyszka, ale tak wyszło) ;)

Tydzień wyszedł trochę ciężki, głównie z uwagi na rowerowanie przy Maratonie - 78km, jak i biegowo też swoje nakręciłem - 110km.


Po głowie wciąż mi chodziło, który maraton wybrać?
Siedząc na tej biesiadzie w sobotę w Drzonkowie, popijając winko, zajadając ciacha z sezamem i słonecznikiem, słysząc jakieś tam śpiewy z boku, tak sobie myślałem...
Z jednej strony ten Frankfurt wydawał się bardzo fajny, tylko dojazd tam, samemu to jednak trochę inny świat za granicą, niż w Polandii...
Z drugiej strony na co ja mam czekać? na 60tkę na karku? jak jest możliwość, to trzeba korzystać, chwytać życie, zdobywać i tak dalej :))


Wczoraj więc postanowiłem, że dosyć tych podchodów - siadłem do lapka z kartą przy boku, poklikałem rejestrację, zdjęło mi kasę z konta, więc stało się, a właściwie... niech się dzieje! :)

26 października 2014 roku - 33 BMW Frankfurt Marathon, mam już nadany numer 4530.



Fota z sobotniego maratonu, a w linku filmik z relacja z tej właśnie imprezy :)



Aloha

pl

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Varia (2014-08-27,12:29): No to powodzenia we Frankfurcie :)
snipster (2014-08-27,12:37): a dzięki ;)
maleńka26 (2014-08-27,16:57): Napatrzyłeś się na Adama, to pewnie wykręcisz coś nie coś na tym półmaratonie. Powodzenia.
maleńka26 (2014-08-27,16:57): Napatrzyłeś się na Adama, to pewnie wykręcisz coś nie coś na tym półmaratonie. Powodzenia.
snipster (2014-08-27,20:26): Lucy, wszelkie starty po drodze traktować będę jako treningowe z mocniejszym, albo lżejszym obciążeniem. Co wyjdzie to zobaczymy ;) jestem nastawiony jednak na razie wyłącznie na wynik w Maratonie.
(2014-08-28,13:28): we Frankfurcie bedzie duzo Polaków - na pewno kogos spotkasz :-)
snipster (2014-08-28,13:35): Peter, to to na pewno ;)
żiżi (2014-08-28,21:16): ..a chciałam tam pobiec...może na przyszły rok...
snipster (2014-08-28,21:34): Żiżi, no to zapraszamy w przyszłym roku na Maraton Wina ;) trasa raczej znowu będzie inna, aby pokazać kolejne winnice, jednak kto wie co się wydarzy...
paulo (2014-08-29,09:15): Frankfurt, hmm ciekawe :) Sądzę, że do 26 października to jesteś w stanie te 3:30/km zrobić :) Powodzenia :)
snipster (2014-08-29,09:34): Paulo, z przepaści tak! :)







 Ostatnio zalogowani
Bartuś
00:10
janusz9876543213
23:52
gpdanis
23:47
Borrro
23:23
Yazomb
23:21
Henryk W.
22:36
Zając poziomka
22:07
jakub738
22:00
japaszk
21:32
Chudzik
21:17
edpokorny
21:14
AntonAusTirol
21:12
edik19
21:06
łuki86
20:13
Wojciech
20:05
Pawel63
20:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |