2014-08-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| przywództwo w stadzie (czytano: 2704 razy)
Euforia po ½ Ironmana powoli opada. W ostatnich dniach i w pracy i na forum rodziny oraz przyjaciół czułem się często przynajmniej jak Zbigniew Bródka, czy chociażby jak Rafał Majka :) Satysfakcja osobista ogromna. Moja pasja dała mi poczucie spełnienia i mogę opowiadać o niej godzinami :) Tak też było przez ostatni tydzień :)
Myślałem jednak, że zarzucę już uprawianie tych trzech dyscyplin równocześnie w tym roku, zważywszy że maraton poznański zbliża się dużymi krokami. Niestety, walka w rodzinie o przywództwo w stadzie nie pozwala mi na to :) Mój siostrzeniec, który w dziesiątkach, półmaratonach i ćwiartce Ironmana deptał mi po piętach przed ponad tygodniem na tym ostatnim dystansie przegonił mnie o ponad minutę :) Nie mogę więc tak tego zostawić:) Co prawda jest ode mnie młodszy o 19 lat i kiedyś na pewno będzie tym pierwszym samcem Alfa w rodzinie :), to jednak ambicja nie pozwala mi na przynajmniej podjęcie walki i rzucenie rękawic:).
Dokonałem więc szybkiego przeglądu w internecie i są; ostatnie wolne miejsca w ćwiartce Ironmana w Przechlewie 7 września br. :). Jest, udało się :). Jestem zapisany :). Chcąc nie chcąc musiałem więc weekend znów podzielić na trzy dyscypliny i w ten sposób nadal jestem związany i sercem i czasem z moim ukochanym triathlonem, który pozwala mi się świetnie bawić i bardzo dobrze odreagowywać.
Muszę też przyznać, że ogromnie mnie cieszy ta rosnąca rywalizacja w rodzinie, gdzie budzi się do aktywnego życia coraz więcej osób (drugi siostrzeniec, siostrzenica z mężem itd.), gdzie na moich oczach rodzi się pasja biegania, zachwytu nad nią, pasja dzielenia się nią.
A tak naprawdę chodzi o to, by być szczęśliwym, by coś zmieniać w swoim życiu, by czasami częściej zmieniać pilot od telewizora na kierownicę od roweru, by zmieniać kapcie na buty biegowe, by wreszcie częściej zmieniać puszkę piwa na izotonic. Chodzi o twórcze rozwinięcie swoich pasji i wspólne motywowanie się do przekraczania tego, co z pozoru wydaje się być nieprzekraczalne.
Myślę, że ludzie z pasją mają dużo bliżej do szczęścia, do miłości. Miłości dla której żyjemy, poświęcamy się, walczymy, staramy się być lepsi.
- na zdjęciu z Grzesiem (siostrzeńcem) przed zeszłoroczną ćwiartką w Poznaniu :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu mariusz67 (2014-08-06,13:34): Paweł bez względu na to czy będziesz wygrywał z siostrzeńcem,to i tak pozostaniesz wielkim samcem alfa jedynym w swoim rodzaju,wszak pozostali członkowie rodziny biorą z Ciebie przykład i czerpią razem z Tobą tą wielką radość.I o to chodzi- pozdrowionka;) aniabazylia (2014-08-06,14:35): ...fajnie mieć takiego wujka!:)...;). paulo (2014-08-06,15:02): Mariuszu, trochę z tej rodziny sobie żartuję :), ale myślę że razem świetnie się bawimy, a mnie jest czasami miło jak jeszcze mogę być dla najbliższych jakimś pozytywnym przykładem, co mogłem odczuć chcoćby po ostatnim triathlonie :) paulo (2014-08-06,15:04): Aniu, to musiałby chociażby jeszcze Grzegorz na ten temat się wypowiedzieć :) aniabazylia (2014-08-06,15:19): ..no niby tak:)...ale ja to bym chciała mieć TAKIEGO wuja!...( kurde mole:):):) snipster (2014-08-06,21:27): szykuje się walka na żyletki hehe ;) paulo (2014-08-07,08:45): wiesz Piotrze, to jest bardzo ekscytujące :) bartus75 (2014-08-07,10:29): też mnie ciągnie do TRI bo to wyzwanie jest szczególnie że nie mam roweru i słabo pływam :) kasjer (2014-08-07,11:32): Pawle, czasem przegrana też sprawia radość :) W czasie ostatniego biegu trochę się obijałem bo i gorąco i achilles dokucza. Za metą podbiegło do mnie znane mi dziewczęcie i z pięknym uśmiechem oznajmiło mi - wygrałam! wygrałam dzisiaj z panem! :))) paulo (2014-08-07,11:53): Bartłomieju, ja też jeszcze niedawno nie miałem roweru, a pływanie uważam zawsze za dystans ultramaratoński, niezależnie czy jest to ćwiartka czy połówka :) paulo (2014-08-07,11:55): Grzegorzu, oczywiście że przegrana w dobrym towarzystwie przynosi też ogrom radości :) Mojemu siostrzeńcowi w czasie pobicia mojej życiówki osobiście kibicowałem :) GrzegorzTe (2014-08-07,12:52): Aniu, ten "Mały" niepozorny gość ze zdjęcia był i jest niezmiennie inspiracją dla tego "Dużego"...w każdym fragmencie swojego życia. Walka wpisywała się zawsze w nasze spotkania, w wieku lat nastu - duży czerpał satysfakcję z zapasów na dywanie, dziś...z przypadkowej i chwilowej (co wybrzmiewa z wpisu "Małego") dominacji w "ćwiartce" IronMana. Mały nie wie jeszcze, że pogoń za utraconą minutą w triathlonie będzie kosztował go utratą palmy pierwszeństwa na maratonie w Poznaniu ;)
Faktycznie fajnie mieć obok siebie kogoś, kogo urok osobisty bazuje na niezgłębionych bo ogromnych pokładach charyzmy, pozwalających wykarmić ambicję i motywację Małego, Dużego, innych członków rodziny i nie tylko :) aniabazylia (2014-08-07,15:08): Pawełku:):):)...komentarz Twojego siostrzeńca odkrył całą prawdę o Tobie;):)...Wielki/Mały człowiek!:)
Wspaniale chłopaki, że macie siebie... tylko tyle rzec mogę w tej sytuacji!...aaaaaaaa... i jeszcze jedno: fajnie mieć TAKIEGO siostrzeńca i naturalnie;)....ja to bym chciała mieć Takiego siostrzeńca!;):):) Joseph (2014-08-07,22:34): Pawle, a ja mam w głowie taki plan pokoleniowy - chciałbym sobie kiedyś wędrować po Tatrach z moimi dorastającymi córkami (czyli tak pewnie gdzieś za dziesięć lat) i słyszeć za plecami: Ty, zobacz, taki stary, a jakie sobie fajne młódki przygruchał :) paulo (2014-08-08,08:11): Łukaszu, z Twoją aktywnością i zapałem do ruchu napewno uda Ci się wszczepić w Twoich córeczkach zamiłowanie do sportów, również tych wspinaczkowych:). Tego Tobie życzę. Joseph (2014-08-08,10:27): Będę korzystał pełnymi garściami z Twojego Know-how :) Mahor (2014-08-10,20:57): Na zdjęciu niezłe wdzianko na Tobie.Zapewne było hitem na zawodach:) paulo (2014-08-11,09:02): Macieju, rzeczywiście mogłem wzbudzać zainteresowanie :). Taki nowoczesny strój pływacki :) żiżi (2014-08-13,20:38): Lubię czytać Twoje wpisy są takie..naturalne i szczere:) paulo (2014-08-13,21:09): Angelino, miło mi :)
|