Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
167 / 338


2014-01-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
carpe diem (czytano: 458 razy)

 

Pewne słowa są wieloznaczne, tak samo, jak wieloznaczne są pewne sytuacje.
"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" można powiedzieć.

Język Fajfokloków (Anglików) jest o tyle fajny, że ma bardzo dużo słów, które znaczą co innego, w zależności "jak leżą".
Na przykład takie ich słowo "trunk" może oznaczać po naszemu pień, bagażnik, tułów, tors, koryto, czy walizę, albo trąbę słonia. Nie dziwne więc, że taki Szekspir się tak zakręcił myśląc o Duńczykach, że stworzył Hamleta. Duński jest jeszcze bardziej zakręcony, wystarczy tylko posłuchać ich mowy. Olaboga, koń, albo i trąba słonia by się uśmiała ;)

Inny przykład, to YOU, czyli wy, oni, państwo, człek, człowiek... i np. stań przed gromadką ludzi i krzyknij "Hey You" a odwrócą się wszyscy. "Głupi ci Rzymianie..." by ktoś z komiksu powiedział ;)

Nawiązuję trochę do tego, że ostatnio również błądzę i szukam niejako tego odpowiedniego słowa, które może nie określi mój stan, lecz nakieruje mnie na odpowiedni stan.

Nadal nie biegam, więc kombinuje jak tylko można, żeby nie wpaść w paranoję bezruchowia. Jestem mówiąc delikatnie przybity, bo jak tu nie być przybitym, kiedy kontuzja mówi "bieganie? - jeszcze nie teraz"

No to kombinowałem. Dziwne rzeczy przyciągają chyba inne dziwne rzeczy.

W ciągu kilku ostatnich dni miałem przygody na rowerze i przeprosiny z kijami, do których wróciłem po prawie roku. Kije prawie się obraziły na mnie ;)

Raz pojechałem wieczorem do lasu, a tam zastałem taką mgłę, jakiej dawno nie widziałem. Ledwo się wygrzebałem i trafiłem na ścieżkę wyjazdową (oczywiście to było wszystko na pamięć). Dziwna sprawa, jakby kosmici przylecieli... ;)

Wpadłem też do klubiku fitness, w którym zalega obecnie sporo materiału typu "postanowienia noworoczne", gdzie udało mi się pokręcić w miejscu na rowerze stacjonarnym, mimo tłoku obok na bieżniach, orbitrekach, siłowniach i podobnych.
Siodełko na rowerze jednak jest dla osobników z kategorii wagowej XXXL. Po godzinie kręcenia moja miednica to ostro poczuła.

Rozchodzenie z kijami było również swoiste. Pod koniec widziałem oczy jakiegoś zwierzaka, dziwnego... bo blask oczu był wielki, takie wielkie gały, których nigdy nie widziałem trochę mnie wystrachały. Prawie jak u lwa. Nie wiem czy to dzik, sarna, czy Yeti, ale miałem wtedy styka na maxa :) postukałem kijami, poherlałem, pochrząkałem i jakoś oddaliły się te złe moce ;)
Miłe były zakwasy w tyłku dnia następnego, które dobiłem... kolejnym rowerem stacjonarnym, z którego jak zlazłem, to byłem prawie wygięty. Dało mi w kość te siodełko i to dosłownie. W ramach kumulacji dobiłem się już totalnie znowu maszerowaniem z kijami w piątek.


Na weekend chciałem jednak czegoś innego. No i miałem.

Mrozicho -15C. Wyskoczyłem w sobotę na rower... do śliskiego lasu.
Podwójne skarpetki, podwójne rękawiczki, spodenki rowerowe i na to spodnie biegowe... po godzinie wróciłem z odmrożeniami stóp i łapami.
Po przyjeździe wskoczyłem od razu pod kołdrę i tam się rozebrałem. Przez 15 minut dochodziłem do siebie, ostro bolały mnie palce w łapach, stóp prawie nie czułem.
Kląłem wtedy na siebie, że dałem się namówić na wypad w takich warunkach.
Wiedziałem z jazd wcześniejszych, że buty SPD są za słabe na takie temperatury, mimo to wyskoczyłem.

Wieczorem przypomniałem sobie, jak kiedyś oglądałem program o Psim Detektywie, czy jak mu tam. Gość, który zmienia psy niczym czarodziej.
Gość wszystko kwituje jednym - karma. Chodzi o nastawienie, pozytywne przede wszystkim do wszystkiego wokół.
Wyluzowałem więc łydkę, bo niby na co się miałem wnerwiać? kolejne doświadczenie, które czegoś uczy.
Błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi ;)

Trochę pokombinowałem i w niedzielę wyskoczyłem w nieco innej konfiguracji.
Między skarpetki założyłem cienką reklamówkę, a na łapy założyłem robocze rękawiczki, które mają gumowe wykończenie na całej powierzchni.
Trochę pomogło, bez rewelacji, jednak odmrożeń nie było.

Po tych doświadczeniach zamówiłem ocieplacz na buty z windstoperem, oraz na horyzoncie mam lepsze rękawiczki.

Wystarczyło tylko zmienić karmę wokół siebie, a świat wydaje się od razu lepszy. W minimalnym stopniu, ale zawsze to coś ;)

Z bieganiem jeszcze kilka dni odpoczynku i spróbuję truchtać. Maraton na wiosnę odpuszczam, bo to bez sensu. Zresztą na razie nic nie planuję. Chciałbym po prostu wrócić i chwytać dzień. Na biegowo najlepiej przecież :)

Koko dżambo i do przodu, na pewno będzie dobrze :)
Karma, dobra karma to podstawa.


Aaaaa o wieloznaczności - Karma - rozumuje jeszcze jako coś do jedzenia. Kiedy myślę o jedzeniu, to wyłącznie w słodkich odcieniach.
No i jak tu być optymistycznie nastawionym do życia, przy okazji uważać ze słodyczami? ;)


--fota z sobotniego wypadu HEJ ;)


Aloha

pl

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


(2014-01-27,20:45): a może jakiś basenik? można pomachać rękami i nogami a potem zrelaksować się w jacuzi :-)
snipster (2014-01-27,20:49): basen może i byłby fajny, gdyby nie ten tłok, który zawsze panuje na pływialniach... ale pod przyszłościowego Ironmana, kiedyś by trzeba było zacząć chodzić ;)
(2014-01-27,20:49): fajne okularki ;) PS. a byłeś w końcu u lekarza lub rehabilitanta? nie po to płacisz krocie na ZUS by leczyć się sam. Pozdrawiam
snipster (2014-01-27,20:52): Woście, he he :) jakbym się zapisał do lekarza patrząc tylko na ZUS, to na wiosnę 2016 roku może bym się dostał. Szkoda mi czasu i zdrowia, aby chodzić "na ZUS" po lekarzach. Na razie czekam i trochę innego ruchu stosuję. Jak dalej będzie kuku to wybiorę się na USG, prywatnie oczywiście ;]
EviaUr (2014-01-27,22:19): Aj pasuje mi tu bardzo angielskie "can do" attitude ;) To jest dla nas dobre!
snipster (2014-01-27,22:26): Evi, mi jeszcze bardziej pasuje słowo "hope", z którego jest blisko do naszego "hop" ;) wtedy twoje "can do" hop... pasuje idealnie ;)
GiePe (2014-01-28,07:35): "niemożność" biegania to zdecydowanie najlepszy czas ruszyć na basen- nie żal będzie przebywania na łonie natury- mi w pewnym stopniu zastępuję bieganie choć ptaszki nie ćwierkają itp.; a jak w planach TRI to tym bardziej.
paulo (2014-01-28,08:21): muszę przyznać, ze w takie mrozy to ciężko o optymizm. Ty przynajmniej coś robisz, a ja często się poddaję :(
snipster (2014-01-28,08:43): Greg, po basenie przeważnie bywałem lekko chorowity jak kiedyś sporadycznie chodziłem pożabkować. Przerażają mnie tłoki, bo idąc na saunę mijam basen i widzę co tam się dzieje. Na razie to mnie lekko zniechęca, ale może jak się zrobi cieplej, to zacznę rowerem rano jeździć przed pracą...
snipster (2014-01-28,08:43): Paulo, wolę naturę, niż puste ściany w domu ;)
dario_7 (2014-01-28,10:56): Jak piszesz "łapy", "karma" i jeszcze do tego chwalisz się swoim futerkiem na fejsie, to mam pewne skojarzenia ;)) ... A poza tym, to co straszysz zwierzynę w lesie!!!??? Jakby tak Tobie jakiś łoś do chałupy wlazł i zaczął stukać, cherlać i pochrząkiwać to byś się cieszył??? :D ... Na basenie nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej - pod wodą jest sporo miejsca i cisza, wiem bo sprawdzałem ;)
snipster (2014-01-28,11:14): hehe no tak, zwierzyna jest wielce zdziwiona ;) kurcze, co wy z tym basenem :P
dario_7 (2014-01-28,14:41): No bo jak już człowiek nie może, to się drze: "Siostro!! Basen!!!" :D
snipster (2014-01-28,14:44): to już wiem, czemu tyle czasu spędzasz na basenie :))) biedne Siostry... ;)
Truskawa (2014-01-29,10:58): Nooo.. .jak przez rok ich nie używałeś to się ciesz, że Ci po ryju nie dały. Masz bardzo wyrozumiałe kije. :)) Zdrowiej Piotruch. :)
snipster (2014-01-29,11:05): hehe Iza, mało nie dostałem na wyjściu z domu, bo zawadziłem o drzwi ;) Dzięki!







 Ostatnio zalogowani
green16
13:06
andrzejzawada1
13:02
akaen
12:44
STARTER_Pomiar_Czasu
12:35
Stonechip
12:25
martinn1980
12:15
kostekmar
12:05
Cooba
12:04
stanlej
12:00
StaryCop
11:50
yarek74
11:40
mariuszkurlej1968@gmail.c
10:59
farba
10:48
Admin
10:25
maxxxik822
10:22
alex
10:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |