2013-12-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| zrób coś (czytano: 1955 razy)
Przez większą część życia chodziłem utartymi ścieżkami albo jeździłem głównymi drogami. Od jakiegoś czasu próbuję, ze zwykłej ciekawości, zjechać w bok i zajrzeć w uliczkę, której nie znam. Kiedy chodzę do i z pracy też staram się wybierać różne warianty. Również w życiu staram się nie robić tego, co większość . Odkrywam w ten sposób inny świat, pełen ciekawych krajobrazów i zawsze innych, pięknych ludzi.
Tak jak moje życie, odkąd zacząłem intensywniej uprawiać różnego rodzaju sporty staje się niekonwencjonalne, tak i moje drogi, poznawanie świata zmierza również w tym kierunku.
Być ciekawym jak dziecko, zadawać sobie pytania: skąd? jak? dlaczego? To znakomicie pobudza umysł do myślenia, rozwija pragnienie zgłębiania wszystkiego, co znajduje się w zasięgu wzoru. Dzięki temu coraz częściej spostrzegam, jak wspaniała jest ta podróż, którą ludzie przeważnie zwą życiem :).
Uwielbiam ruch, uwielbiam sport i przygody z nim związane, one czynią życie niezwykłym i pełnym niezapomnianych emocji.
Cały czas mieszkają w moim sercu te wszystkie niecodzienne wrażenia z maratonów, półmaratonów, triathlonu czy tenisa i kiedy za oknem pada deszcz, śnieg z deszczem, a od wczoraj wieje Ksawery, otwieram swój album ze zdjęciami i znów jestem na zawodach :)
Co prawda jest jeszcze wiele sportów, które nie dotknąłem, takich chociażby jak windsurfing czy nartobieganie, ale i one, mam nadzieję staną się i moim udziałem. Nie ma znaczenia, że na początku będę niezgrabny. Tak sobie myślę, że gdybym jako małe dziecko wstydził się, że nie umię mówić czy chodzić, to z pewnością do dzisiaj nie potrafiłbym tego :). Myślę, że kiedy pozwolimy sobie być niedoskonałym, kiedy zaakceptujemy miejsce, w którym jesteśmy – prysną wszelkie zahamowania. Tak sobie wyobrażam, że odkryłbym w tych sportach na nowo ogromną przyjemność, kiedy zespolę się z wodą czy z wiatrem; że mogę poczuć przypływ energii i radości, kiedy się odważę na kolejne wyzwania :).
Pamiętam latem, jak byłem na Baraniej Górze, czy na Śnieżce jak podobał mi się zapierający dech w piersiach widok nieograniczonej przestrzeni. Jak poczułem zapach wiatru i promieni słonecznych, jak poczułem zmęczenie wspinaczką, aby ujrzeć kolejny cud natury. Wiem jedno, warto było trudzić się i zrobiłbym to jeszcze raz właśnie dla owego zachwytu i oczarowania, których doznałem.
Dzisiaj wiem, że chcąc żyć pasją przede wszystkim należy przełamać rutynę, zrobić coś dotychczas niezwykłego dla siebie. Być spontanicznym. A spontaniczność to nic innego jak słuchanie głosu serca.
- na zdjęciu tegoroczne zdobywanie gór :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-12-06,08:58): "Koko Dżambo i do przodu" ;) masz rację, najtrudniej zaakceptować samego siebie i pozwolić się wypuścić w wir otaczającego świata. Też lubię przeglądać stare fotki z biegów, w których brałem udział. Dodaje to energii paulo (2013-12-06,09:41): Piotrze, najtrudniej, ale będziemy próbowali :) krunner (2013-12-06,09:48): Album ze zdjęciami biegowymi - fajny pomysł :), może sam założę, ja taki sentymentalny nie jestem ;-), zbieram tylko medale pozdr paulo (2013-12-06,09:54): Arku, ja też mam głównie medale i to zawieszone wszystkie na ścianie :), ale zdjęcia zaczynam też sobie gromadzić :) andbo (2013-12-06,11:05): To się nazywa radość (z)życia! Dzięki za ten wpis!! paulo (2013-12-06,11:27): Andrzeju, każdy z nas biegając, ruszając się gdzies tą radość znajduje, a jesli przestaje to ma świadomość, że jest na wyciągnięcie ręki :) Henryk W. (2013-12-06,21:55): Tylko patrzeć jak zobaczymy Ciebie w walce MMA:) ? paulo (2013-12-07,12:28): Henryku, najbardziej jednak wolałbym być dobry w bieganiu, no może i jeszcze w trathlonie, do którego będę się starał dobrze przygotowywać :). W tym wszystkim jednak to musi zawsze przynosić radość :) jacdzi (2013-12-08,07:10): Z tych "nietknietych" polecam szczegolnie windsurfing. Plyniesz i trzymajac w rekach pednik czujesz ze wlasnym cialem panujesz nad wiatrem. Ja na kolejny rok planuje po 40 latach powrocic rekreacyjnie do szermierki. paulo (2013-12-09,08:51): Jacku, zadziwiasz mnie :) A wiesz, że w dzieciństwie próbowałem floretu ? :))), ale na razie nie planuję tego, bo to za statyczne dla mnie :) Truskawa (2013-12-09,09:05): A tykaj takie sporty jakie chcesz. W końcu na koniec żałuje się podobno tylko tego czego się nie zrobiło. Próbuj Paulo, póki masz siły i jest w Tobie życie. Każdego z nas pewnie w końcu cos przygniecie więc trzeba korzystać z wszystkiego co życie nam podaje. :) paulo (2013-12-09,09:21): no właśnie Izo, super to ujęłaś; nie chcę na starość niczego żałować, albo że sie czegoś nie spróbowało, na się miało ochotę :) Honda (2013-12-13,21:00): lepiej zrobić coś i żałować, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło :) życie jest długie, a przed nami jeszcze pełno nieodkrytych dróg... trzeba próbować :) Pozdrawiam! paulo (2013-12-16,08:19): dzięki Honorato. Miło, że się odezwałaś :)
|