2012-09-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie miała baba kłopotu ... (czytano: 338 razy)
Za cztery dni Maraton Warszawski, a ja wła¶nie złapałem jakie¶ cholerstwo. Z nosa cieknie, w gardle drapie. Nic tylko usi±¶ć i płakać. Najskuteczniej byłoby się położyć, wypocić dziadostwo i tyle. Niestety, nie da rady, Faszeruję się więc jakimi¶ specyfikami i liczę na łut szczę¶cia, ze uda mi się trochę podkurować. Może to jednak oznaczać weryfikację planów startowych. Zapewne zostanie mi doł±czyć do grupy „Byle do mety”. A miało być ostro… Nic to, zawalczę następnym razem. No, chyba że stanie się cud i stanę na nogi. Najważniejsze jednak jest to, że po raz trzeci pobiegnę w stolicy w największym polskim maratonie. I to jest to!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |