Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [48]  PRZYJAC. [172]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
raFAUL!
Pamiętnik internetowy
poalkoholowe bełkotliwe mądrości

Rafał Kowalczyk
Urodzony: 1978-01-26
Miejsce zamieszkania: Wrocław
170 / 218


2011-12-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
heja norge (czytano: 3492 razy)

 

Dzisiaj norweskie biegaczki narciarskie sprawiły mi nie lada zawód. Jeszcze niedawno wydawało mi się to fascynującym, że te same laski zajmują raz po raz te same miejsca na pudle. Dziś jednak zaczęło mnie dobitnie męczyć to cotygodniowe oglądanie ich skaczących i cieszących się z kolejnego pogromu „reszty świata”. Z tego samego powodu nie lubię np. piłkarskiej Barcelony. Wracając do biegów. Nasz przecudny i arcymądry prezes PZN twierdzi jednak, pytany o tak niesamowity poziom WSZYSTKICH Norweżek, że nie ma się co martwić, bo one się w końcu zmęczą! To ja się pytam, czy wszystkie się zmęczą? Czy może tylko trzy, a pozostałe trzy będą ciągle wszystko wygrywać do końca sezonu? I czy przypadkiem nie zmęczą się dopiero na ostatnie zawodu Pucharu Świata? Inną sprawą jest to, że wytłumaczenie tych skandynawskich sportsmenek, skąd pochodzi ich niezwykła, niesamowita, nieziemska forma, jest co najmniej banalne. One, a zwłaszcza cyborg numer 1 – Marit, zgodnie przyznają, że to efekt ciężkiego treningu. Tak! Ciężkiego, bardzo pracowitego lata. Bez jaj, panie! A co z Kallą, Kowalczyk, Saarinen, Haag itd. One to niby się opierdalały?! No, ale, równie banalne, co te przywołane wypowiedzi są oczywiste skojarzenia wszystkich komentujących to norweskie zjawisko z niedozwolonym wspomaganiem medycznym. Tym bardziej w związku z niedawnymi rewelacjami na temat bardzo popularnej przypadłości dróg oddechowych u sportowców dyscyplin wytrzymałościowych. Tamże – w Norwegii właśnie. Ale ja nie wierzę, że to doping. Według mojej teorii i tak każdy zawodowy top sportowiec mniej lub bardziej (choć częściej bardziej-zależy od puli do zgarnięcia) coś tam kombinuje. Nie wierzę, że to te leki na astmę. Nie sądzę też, żeby cała brygada Norweżek zaryzykowała „suplementację” w stylu EPO generacji ILEŚTAM. Choć oczywiście pasuje tu naciągana teoria spiskowa mówiąca o tym, że korzystają z pomocy amerykańskich speców lekkoatletycznych np. tych w spadku po Lance Armstrongu. Tyle, że teoretycznie każdy ma do nich dostęp. Uwzględniając poziom konspiracji i adekwatne kwestie finansowe wcześniej, ma się rozumieć. Więc jeśli nie koksy, to co? – staram się wymyślić coś sensownego patrząc jak astmatyczka Bjoergen leciutko oddycha uśmiechając się od ucha do ucha tuż po minięciu linii mety z czasem mówiącym o tym, że zdeklasowała nawet swoje rodaczki. Lepsze, inne narty? Wątpliwe, by miało to aż taki wpływ i by się dało to ukryć przed oczami międzynarodowych serwismanów (przypadek zapięć Ammana). Kijki oddające energię? Szwedzi próbowali, bez jakichś super fajerwerków. Smar cud? Wątpliwe z tych samych powodów, co przy nartach. Kostiumy bezoporowe? Kompletna bzdura. No to co? Podwójny dyfuzor? Chiński Żen-szeń? Bo to na pewno nie jest jakiś super trening. W tym temacie myślę, że mamy bezwzględny światowy remis.
I mimo, iż człowiek nie chce to, przypominając sobie tegoroczne cudowne wyniki w kilku maratonach, nawet robione przez białych, to gdzieś myśli zaczynają jednak uciekać w kierunku tego czy innego najnowszego EPO. Ale nie dyskutujmy o tym, bo to drażliwy temat. Prześledźmy sobie lepiej jak wygląda ta norweska dominacja w tegorocznym Pucharze Świata w biegach narciarskich kobiet. Poobserwujmy pierwszą dziesiątkę kolejnych zawodów wyłączając Dusseldorf, bo tam nikt z czołówki nie startował.

Sjusjoen 10km
7 Norweżek w pierwszej 10. Zajęły miejsca: 1,3,4,5,6,7,9!!!

Sjusjoen sztafeta
4 norweskie sztafety (to aż 16 zawodniczek) w pierwszej 10!!! Miejsca: 1,2,6,7

Kuusamo sprint
2 Norweżki w finale. Miejsca: 1 i 3.

Kuusamo 5km
6 Norweżek w 10. Miejsca: 1,3,4,6,8,9

Kuusamo 10km
5 Norweżek w 10. Miejsca: 1,2,3 (!!!), 9,10

Davos 15km
6 Norweżek w 10. Miejsca: 1,2,3,4 (!!!), 6,9

Wracając do pana Apoloniusza i jego komentarza do tej sytuacji, to ja nie widzę, żeby się zaczynały choć trochę męczyć. Przeciwnie – one zajmują coraz więcej kolejnych miejsc na początku stawki. Pięć nazwisk w tym układzie jest stałych, a kilka się wymienia. Co oznacza, że jeszcze parę Norweżek mamy w drugiej dziesiątce.
A i jeszcze jedno: suma punktów zdobytych przez pięć norweskich biegaczek, jakie mamy w pierwszej 10 klasyfikacji generalnej PŚ, kontra suma punktów pięciu zawodniczek „reszty świata” to 1720 do 1197!
Dziś austriaccy skoczkowie dostali baty od norweskich, biegi mężczyzn wygrał Northug, oraz w biathlonie był dublet Boe i Svendsena, więc ten tegoroczny przypadek dominacji jednej nacji w danej dyscyplinie sportowej jest chyba bezprecedensowy.

Jezu! Mam! One sobie sztucznie podnoszą pułap VO2max! Może przy pomocy chirurgii plastycznej, bo nawet się jakieś ładniejsze wydają.


Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga


zbig (2011-12-10,23:34): One jedzą ryby. Tłuszcze omega rozrzedzają krew. U nas ryba kosztuje majątek. A Justyna na oscypkach jedzie :-)
bmejsi (2011-12-12,16:31): Pominąłeś ważny aspekt- finansowy. Żadna dyscyplina sportu w Norwegii nie ma tak gigantycznego wsparcia finansowego państwa. Oczywiście nie to daje przewagę Marit czy Therese, ale pozwala przyciągnąć do biegów tysiące dzieciaków. W innych dyscyplinach sportu nie mają Norwegowie tak wesoło, weźmy dla przykładu biegi długie- nędza.
raFAUL! (2011-12-12,22:46): Nie pominąłem. Przecież to nie te przyciągnięte dzieciaki demolują ten sezon. I jestem pewien, że zarówno niemiecka, szwedzka i fińska federacja też dysponuje ogromnym budżetem. Justyna też chyba nie ma powodów do narzekań.
bmejsi (2011-12-13,10:20): Justyna nie ma powodów do narzekań, ale jej sytuacja finansowa jest następstwem sukcesów, a nie odwrotnie. Jeśli chodzi o dzieciaki to za 3,5,7 lat zdemolują kolejne sezony pucharu świata. W wymienionych przez Ciebie krajach biegi narciarskie nie są NAJWAŻNIEJSZYMI dyscyplinami sportu. Pieniądze z ropy naftowej są lepsze niż EPO :)
raFAUL! (2011-12-13,12:13): Wszystko jest jasne. I to prawda, że wysoki poziom sportowy Norweżek w bieganiu wynika z popularności dyscypliny i jej adekwatnego finansowania. Mi chodzi o to, że to zjawisko jest nagłe! Bardzo nagłe. Jak nigdy, a przecież kasę w biegi pcha się w Skandynawii od dekad. Zaskakujące jest to, że wszystkie te zawodniczki, które uzyskały obecnie niewiarygodną formę pochodzą wręcz z różnych pokoleń. Różnica pomiędzy skrajnymi wiekowo to ponad 10 lat. Oprócz superMarit (31lat), Steiry (30), są też przebrzmiałe gwiazdy jak Skofterund (31), niespełnione jak Jacobsen (24) i młodziutkie jak Weng (20), Kristoffersen (22), Johaug (23). Wszystkie jednocześnie osiągnęły szczyt możliwości! We wcześniejszych latach tak nie było. A kasa była podobna i popularność dyscypliny po Bjoernie Daehlie jak zwykle najwyższa. Jeśli sport numer jeden w kraju miałby takie znaczenie to wszystkie mistrzostwa świata w piłce padałyby łupem Brazylijczyków. Przecież tam piłka to religia i jedyny sposób na wyrwanie się z biedy. Więc dodatkowo niezwykła motywacja. Kasa sektora państwowego i prywatnego lana jest też głównie na nogę.
bmejsi (2011-12-13,13:25): A więc BYĆ MOŻE sprawa ma tzw charakter rozwojowy :) i wkótce zupa się wyleje...pożyjemy, zobaczymy. Gdyby się okazało, że Norweskie biegaczki są z NRD, byłoby to smutne, czy dla nas? pewnie dla nas trochę też...







 Ostatnio zalogowani
agajagoda
14:18
TomekSz
14:15
Mati2000
14:11
alex
13:55
BemolMD
13:53
Stonechip
13:47
rezerwa
13:45
jery
13:34
kostekmar
13:10
Namor 13
12:46
kirc
12:43
rys-tas
12:29
kornik
12:22
michu77
12:18
benfika
12:14
j68
11:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |