| | | |
|
| 2016-08-25, 09:03
Wendy, I"m home:)
Jeżeli ktoś powie, że Podlasie nie jest magiczne, to wyzwę go na ubitą ziemię!
Nie jestem dobrą cyklistką, trasy Jurajskiego nie jestem w stanie przejechać na rowerze, bo podjazdy przerastają możliwości mięśniowe moich ud nawet wtedy, gdy mam rower z przerzutkami.
A jednak na tym Podlasiu około 320 kilometrów w tydzień padło. Tylko jeden dzień bez roweru, wtedy, gdy pojechaliśmy do Białowieży (nota bene to co zrobiono z tą uroczą jeszcze 19 lat temu miejscowością woła o pomstę do nieba. Teraz to takie małe Zakopane. Komercja, komercja, pieniądz i kasa. Tfu!)
Wracając do roweru, najkrótsza trasa dzienna to 20 kilometrów, najdłuższa 60. Z sakwami, w których miałam spakowane wszystko dla mnie i dla Jerza, bo pojechałam z Jerzem. Jerzy dzielnie dotrzymał mi koła? pedału?, nie wiem, jak to okreslić.
Wyczyn został dokonany na zwykłej miejskiej damce bez amortyzatorów i przerzutek (Jerzy miał jedno i drugie, ale on ma dopiero - w kotekście tej wyprawy jednak "dopiero" - 11 lat).
Bolą mnie pośladki, lewy łokieć i nadgarstki.
Za rok planujemy tam wrócić, ale już na inne szlaki. Tylko Krynek i Tykocina nie odpuszczę, bo zwyczajnie nie potrafię:) |
|
| | | |
|
| 2016-08-25, 12:52
2016-08-25, 09:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wendy, I"m home:)
Jeżeli ktoś powie, że Podlasie nie jest magiczne, to wyzwę go na ubitą ziemię!
Nie jestem dobrą cyklistką, trasy Jurajskiego nie jestem w stanie przejechać na rowerze, bo podjazdy przerastają możliwości mięśniowe moich ud nawet wtedy, gdy mam rower z przerzutkami.
A jednak na tym Podlasiu około 320 kilometrów w tydzień padło. Tylko jeden dzień bez roweru, wtedy, gdy pojechaliśmy do Białowieży (nota bene to co zrobiono z tą uroczą jeszcze 19 lat temu miejscowością woła o pomstę do nieba. Teraz to takie małe Zakopane. Komercja, komercja, pieniądz i kasa. Tfu!)
Wracając do roweru, najkrótsza trasa dzienna to 20 kilometrów, najdłuższa 60. Z sakwami, w których miałam spakowane wszystko dla mnie i dla Jerza, bo pojechałam z Jerzem. Jerzy dzielnie dotrzymał mi koła? pedału?, nie wiem, jak to okreslić.
Wyczyn został dokonany na zwykłej miejskiej damce bez amortyzatorów i przerzutek (Jerzy miał jedno i drugie, ale on ma dopiero - w kotekście tej wyprawy jednak "dopiero" - 11 lat).
Bolą mnie pośladki, lewy łokieć i nadgarstki.
Za rok planujemy tam wrócić, ale już na inne szlaki. Tylko Krynek i Tykocina nie odpuszczę, bo zwyczajnie nie potrafię:) |
I chwała Ci Gabrielo za ten wyczyn. Udzielam koleżance pochwały pisemnej aczkolwiek niestety bez wpisania do akt. :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2016-08-25, 15:15
2016-08-25, 09:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wendy, I"m home:)
Jeżeli ktoś powie, że Podlasie nie jest magiczne, to wyzwę go na ubitą ziemię!
Nie jestem dobrą cyklistką, trasy Jurajskiego nie jestem w stanie przejechać na rowerze, bo podjazdy przerastają możliwości mięśniowe moich ud nawet wtedy, gdy mam rower z przerzutkami.
A jednak na tym Podlasiu około 320 kilometrów w tydzień padło. Tylko jeden dzień bez roweru, wtedy, gdy pojechaliśmy do Białowieży (nota bene to co zrobiono z tą uroczą jeszcze 19 lat temu miejscowością woła o pomstę do nieba. Teraz to takie małe Zakopane. Komercja, komercja, pieniądz i kasa. Tfu!)
Wracając do roweru, najkrótsza trasa dzienna to 20 kilometrów, najdłuższa 60. Z sakwami, w których miałam spakowane wszystko dla mnie i dla Jerza, bo pojechałam z Jerzem. Jerzy dzielnie dotrzymał mi koła? pedału?, nie wiem, jak to okreslić.
Wyczyn został dokonany na zwykłej miejskiej damce bez amortyzatorów i przerzutek (Jerzy miał jedno i drugie, ale on ma dopiero - w kotekście tej wyprawy jednak "dopiero" - 11 lat).
Bolą mnie pośladki, lewy łokieć i nadgarstki.
Za rok planujemy tam wrócić, ale już na inne szlaki. Tylko Krynek i Tykocina nie odpuszczę, bo zwyczajnie nie potrafię:) |
|
| | | |
|
| 2016-08-25, 21:37
2016-08-25, 15:15 - tytus :) napisał/-a:
korzystałaś z tego? |
Z tego akurat nie.
Korzystałam z tego:
http://szlaki-rowerowe.pl/szlaki/podlaskie/
z przewodnika po Podlasiu, z google maps i z sugestii mieszkańców. Dzięki nim odkryłam Krynki, czy zwiedziłam dokładnie Knyszyn z jego zupełnie niewiarygodnym cmentarzem żydowskim, o którym ani w przewodniku, ani w opisie szlaku rowerowego nie ma nawet wzmianki. Na szczęście miejscowa bibliotekarka powiedziała, że koniecznie trzeba. Miała rację :) |
|
| | | |
|
| 2016-08-25, 21:38
2016-08-25, 12:52 - Truskawa napisał/-a:
I chwała Ci Gabrielo za ten wyczyn. Udzielam koleżance pochwały pisemnej aczkolwiek niestety bez wpisania do akt. :) |
A, dziękować, dziękować :) |
|
| | | |
|
| 2016-08-26, 05:41 288 DDR.
Gaba wróciła to i dobrze bo 100 lat jej życzymy.
Buziaki urodzinowe. |
|
| | | |
|
| 2016-08-26, 06:57
2016-08-25, 09:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wendy, I"m home:)
Jeżeli ktoś powie, że Podlasie nie jest magiczne, to wyzwę go na ubitą ziemię!
Nie jestem dobrą cyklistką, trasy Jurajskiego nie jestem w stanie przejechać na rowerze, bo podjazdy przerastają możliwości mięśniowe moich ud nawet wtedy, gdy mam rower z przerzutkami.
A jednak na tym Podlasiu około 320 kilometrów w tydzień padło. Tylko jeden dzień bez roweru, wtedy, gdy pojechaliśmy do Białowieży (nota bene to co zrobiono z tą uroczą jeszcze 19 lat temu miejscowością woła o pomstę do nieba. Teraz to takie małe Zakopane. Komercja, komercja, pieniądz i kasa. Tfu!)
Wracając do roweru, najkrótsza trasa dzienna to 20 kilometrów, najdłuższa 60. Z sakwami, w których miałam spakowane wszystko dla mnie i dla Jerza, bo pojechałam z Jerzem. Jerzy dzielnie dotrzymał mi koła? pedału?, nie wiem, jak to okreslić.
Wyczyn został dokonany na zwykłej miejskiej damce bez amortyzatorów i przerzutek (Jerzy miał jedno i drugie, ale on ma dopiero - w kotekście tej wyprawy jednak "dopiero" - 11 lat).
Bolą mnie pośladki, lewy łokieć i nadgarstki.
Za rok planujemy tam wrócić, ale już na inne szlaki. Tylko Krynek i Tykocina nie odpuszczę, bo zwyczajnie nie potrafię:) |
Warto pokusić się o rejon jeszcze bardziej na północ, polecam...ja 100 km przebiegałam i to było super! A Tobie bardzo gratuluję i życzę wylosowania roweru w Rudawie i 100 lat z okazji urodzin! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2016-08-27, 00:30 287 DDR
|
| | | |
|
| 2016-08-28, 00:41 286 DDR
|
| | | |
|
| 2016-08-29, 06:03 285 DDR.
Witaj nowy, piękny tygodniu. |
|
| | | |
|
| 2016-08-29, 06:44
2016-08-29, 06:03 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Witaj nowy, piękny tygodniu. |
Wcale ne taki znowu piękny...trzeba wrócić do fabryki! Koniec wakacji jest już dzisiaj:( |
|
| | | |
|
| 2016-08-29, 10:51
To ja tak dwa słowa w kwestii wakacyjnych odkryć. Korek na A1 w zeszłym tygodniu zmusił nas do jazdy gminnymi drogami. I tak to trafiliśmy do Sarnowa i Czamaniaka z kościółkiem z XVII i samotną sosną z kapliczką, pamiętającą czasy powstania styczniowego. No i kopce kujawskie! Coś niesamowitego. Grobowce megalityczne schowane w lesie. Polecam. A z ostatniego weekendu ponowne odwiedziny w muzeum kolei wąskotorowej w Wenecji. Ostatni raz byłam tam 1979. Ale to już z tras i ścieżek utartych i nietajemniczych. :) A! No i przecież rzecz najważniejsza to EXPLOSEUM! Niestamowite muzeum w Bydgoszczy. To polecam z całego serca i nic więcej nie będę o nim pisała. Po prostu najlepiej odwiedzić. :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2016-08-29, 15:21
2016-08-29, 10:51 - Truskawa napisał/-a:
To ja tak dwa słowa w kwestii wakacyjnych odkryć. Korek na A1 w zeszłym tygodniu zmusił nas do jazdy gminnymi drogami. I tak to trafiliśmy do Sarnowa i Czamaniaka z kościółkiem z XVII i samotną sosną z kapliczką, pamiętającą czasy powstania styczniowego. No i kopce kujawskie! Coś niesamowitego. Grobowce megalityczne schowane w lesie. Polecam. A z ostatniego weekendu ponowne odwiedziny w muzeum kolei wąskotorowej w Wenecji. Ostatni raz byłam tam 1979. Ale to już z tras i ścieżek utartych i nietajemniczych. :) A! No i przecież rzecz najważniejsza to EXPLOSEUM! Niestamowite muzeum w Bydgoszczy. To polecam z całego serca i nic więcej nie będę o nim pisała. Po prostu najlepiej odwiedzić. :) |
A co jak ktoś nigdy nie był w Bydgoszczy? No może raz, przejazdem i zwiedził..pizze hut??? |
|
| | | |
|
| 2016-08-30, 04:04 284 DDR.
2016-08-29, 15:21 - shadoke napisał/-a:
A co jak ktoś nigdy nie był w Bydgoszczy? No może raz, przejazdem i zwiedził..pizze hut??? |
|
| | | |
|
| 2016-08-30, 06:27
2016-08-30, 04:04 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Trzeba zwiedzać. |
|
| | | |
|
| 2016-08-30, 13:08
2016-08-30, 04:04 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Trzeba zwiedzać. |
|
| | | |
|
| 2016-08-31, 06:26 283 DDR
Kto rano wstaje ten odlicza;)
Miłego dnia, Robaczki!:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2016-09-01, 04:25 282 DDR.
|
| | | |
|
| 2016-09-01, 23:59
|
| | | |
|
| 2016-09-02, 00:01 281 DDR
Nic nie było, nic nie było... |
|