| | | |
|
| 2011-06-27, 22:20
2011-06-26, 23:13 - Magda napisał/-a:
najtrudniejsze są powroty....
maratony to jeszcze można rozpatrywać w kategorii "mgnienia", ale im dłuższe imprezy, tym bardziej człowiek się zżywa, tym bardziej się przyzwyczaja, i nawet jeśli to boli i jest trudne, to staje się to na te chwilę całym życiem, po którym zwykła biegowa codzienność już tak nie smakuje... dlatego zawsze będziemy wracać, zawsze będziemy chcieć jeszcze więcej
cóż, w tym roku mnie nie było, trzymałam kciuki za Was do 4, później poszłam spać a później znowu, nawet musiałam pisać z opieprzem do co poniektórych że nie dają znaku życia
nie widzę kilku znajomych na liście tych co ukończyli :(
wiem, każdy kilometr się liczy, ale ukończenie...
z tego co widzę za rok Boże Ciało 7 czerwca.... więc......? |
właśnie, najtrudniejsze są powroty z takich wyjazdów:(
nie jestem Rzeźnikiem:( ale mogę nazywać siebie "ultra":) przepak w Smereku zaliczony i za rok na pewno sie zjawię, bo jestem bardzo ciekaw jak wygląda dalej trasa:)
wrażenia:
zawody - wspaniałe:)
ludzie - wspaniali:)
spotkania - wspaniałe:)
imprezy - wspaniałe:)
Bieszczady - wspaniałe:)
moje i ikusi osobiste towarzystwo - wspaniałe:)
widoki na trasie(do Smereka) - wspaniałe:)
pozdrawiam i dziękuję orgom za wspaniałą trasę i zawody oraz do zobaczenia za rok, za dwa, za trzy, za cztery lata, za..........:)
pozdrawiam wszystkich starych i nowo poznanych znajomych:) |
|
| | | |
|
| 2011-06-27, 22:57
2011-06-25, 16:41 - henry napisał/-a:
Mogę Ci kolego dodać , że biegałem nie tylko w Biel ale Davos Alpinii Marathon start na 1500 i przełęcz na 2700. W Górach w Kaliforni i Newadzie 7 dni maraton pod rząd na wysokości powyżej 2 tys. Miałem także zaproszenie na bieg na Elbrus. W Bieszczadach byłem w ubiegłym roku i porobili tam ścieżki z poręczami schodami z balustradami na górach , to już nie dzikie Bieszczady. Mimo wszystko bieg w tempie nieco ponad 9 km na godzinę to żadna rewelacja. |
Henry, niestety Rzeźnik to nie Biel czy nawet Davos... Jest trudniejszy niż Davos i nie da się porównać chociażby dlatego, że to typowy górski trial gdzie sam dystans czy wysokość nie determinują trudności i tempa biegu. W Rzeźniku decydująca jest nawierzchnia na zbiegach... no i notoryczna huśtawka góra-dół. W Davos masz praktycznie jeden podbieg i jeden długi fajny zbieg... nizinny biegacz się tam odnajdzie prędzej niż w Rzeźniku. Mało tego, w Davos biegniesz pierwsze 40km praktycznie jak na płaskim...szybko :)
Tegoroczni zwycięzcy Rzeźnika wykręcili bardzo dobry czas, rewelacyjny rzec można. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-27, 23:07
2011-06-27, 08:24 - Marysieńka napisał/-a:
Witam
Rzeźniki.....jak tam nóżki??
Moje, o dziwo nie bolą, więc zabieram kije i do lasu na dłuższy spacerek się wybieram...
Ktoś chętny???:)) |
To i my się wybraliśmy i z Jaśkiem Tatry zadeptaliśmy :)))
Jutro ciąg dalszy, bo jeszcze do zadeptania kawałek nam został ;)
A nóżki rewelka.
Pozdrowienia :) |
|
| | | |
|
| 2011-06-27, 23:17
2011-06-25, 16:41 - henry napisał/-a:
Mogę Ci kolego dodać , że biegałem nie tylko w Biel ale Davos Alpinii Marathon start na 1500 i przełęcz na 2700. W Górach w Kaliforni i Newadzie 7 dni maraton pod rząd na wysokości powyżej 2 tys. Miałem także zaproszenie na bieg na Elbrus. W Bieszczadach byłem w ubiegłym roku i porobili tam ścieżki z poręczami schodami z balustradami na górach , to już nie dzikie Bieszczady. Mimo wszystko bieg w tempie nieco ponad 9 km na godzinę to żadna rewelacja. |
I co Ty wiesz o Bieszczadach???
Bez komentarza! |
|
| | | |
|
| 2011-06-27, 23:51
2011-06-27, 23:17 - jarek1209 napisał/-a:
I co Ty wiesz o Bieszczadach???
Bez komentarza! |
Kolega Henry wie wszystko, nie tylko o Bieszczadach. Nie wiedziałeś? |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 00:01
2011-06-27, 23:51 - tytus napisał/-a:
Kolega Henry wie wszystko, nie tylko o Bieszczadach. Nie wiedziałeś? |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 01:37 kurde współczuje ;/ i gratulacje dla Jacka ;)
2011-06-26, 13:17 - SFX napisał/-a:
po zeszłorocznym rozeznaniu Rzeźnika tym razem los spłatał figla.
od 4 czerwca 2010 umówiłem się, że ze Scorpio ruszamy na HC w VIII edycji.
skończyło się w 12 minucie. dotarliśmy jeszcze do Żebraka i nawet wyprzedzaliśmy sporo par. tam zabawa dla mnie się skończyła. rok z kawałkiem minął w 720 sekund - najgorszy moment w mojej krótkiej biegowej karierze. przez kolejne 2 godziny łudziłem się, że ból przejdzie, ale na zbiegach to była żenada.
Jacek pognał dalej. fantastycznie.
między Berehami a Ustrzykami odnotował 3. czas etapu !!!
byłby 18., ale stał się przeze mnie od 17k turystą.
mam nadzieję, że uda mi się go namówić na szaleństwo za rok.
ja zapraszam z kolei na NOCNĄ ŚCIEMĘ... pierwszą edycję czegoś specjalnego... |
ale za rok to i ja dam się namówić!
PRZETRWAŁAM WULKANY to i RZEŹNIKA PRZEŻYJE! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 07:05
2011-06-28, 00:01 - Magda napisał/-a:
to prawie tak jak ty :D |
rzeczywiście masz rację, to już trzecia osoba do kompletu wszystkowiedzących |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 07:40
2011-06-27, 22:20 - miniaczek napisał/-a:
właśnie, najtrudniejsze są powroty z takich wyjazdów:(
nie jestem Rzeźnikiem:( ale mogę nazywać siebie "ultra":) przepak w Smereku zaliczony i za rok na pewno sie zjawię, bo jestem bardzo ciekaw jak wygląda dalej trasa:)
wrażenia:
zawody - wspaniałe:)
ludzie - wspaniali:)
spotkania - wspaniałe:)
imprezy - wspaniałe:)
Bieszczady - wspaniałe:)
moje i ikusi osobiste towarzystwo - wspaniałe:)
widoki na trasie(do Smereka) - wspaniałe:)
pozdrawiam i dziękuję orgom za wspaniałą trasę i zawody oraz do zobaczenia za rok, za dwa, za trzy, za cztery lata, za..........:)
pozdrawiam wszystkich starych i nowo poznanych znajomych:) |
Właśnie że nie wiadomo, czy się zjawisz.
Jeżeli Rzeźnik będzie w piątek po Bożym Ciele to trzeba będzie wybierać: Rzeźnik, czy Rudawa?
Właśnie się na tym złapałem: I co ja w takiej sytuacji zrobię? |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 08:17
Hej Misiory:D..wie ktoś może w jakim serwisie telewizyjnym była migawka o biegu..?.jakna razie mam to
http://www.tvp.pl/rzeszow/aktualnosci/spoleczne/viii-bieg-o-puchar-rzeznika-z-komanczy/4753852 |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 08:24 Rzeźnik na ukończenie
To i ja dodam parę słów. Rzeźnik miał być dla mnie pretekstem do pierwszego w życiu wyjazdu w Bieszczady. Pojechaliśmy kilka dni wcześniej i całkiem sporo udało się zobaczyć. Potem "bieg na ukończenie", czyli zmieszczenie się w limicie. Prawdę mówiąc niezależnie od spodziewanych trudności, bardziej obawiałem się o naszą druga parę, bo moja córka biega dopiero od ubiegłego roku i w ostatniej chwili zastąpiła kolegę, który się przestraszył górek i błota.
Trasa kapitalna, bo zobaczyć można wszystko - i wysokie góry, zielone doliny, wietrzne połoniny. Cały urok Bieszczadów. Niestety, już na drugim etapie odnowiła mi się kontuzja czworogłowego, więc odpadło nadrabianie czasu na zbiegach, które pokonywaliśmy bardzo wolno. Ciężkie były dwa momenty: asfalt po zbiegu z Ferczatej (ciągnął się jak włoski makaron) i podejście pod Połoninę Caryńską, na którym mój partner usiadł i odmówił marszu :). Ostatecznie wszystko skończyło się szczęśliwie, dotarliśmy wykończeni do mety, na której obiecaliśmy sobie, że za rok wracamy na hard core"a. Druga para także zmieściła się w limicie, więc radość była pełna.
Ponieważ każdy wyjazd biegowy traktuję w równej mierze turystycznie, co towarzysko, więc wypada wspomnieć o sympatycznych spotkaniach z biegowymi przyjaciółmi. Zbyt wielu było, żeby ich tu wymieniać, ale niektórzy obecni są w tym wątku. :) |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 10:41 Bieszczady.
2011-06-27, 23:17 - jarek1209 napisał/-a:
I co Ty wiesz o Bieszczadach???
Bez komentarza! |
Jak możesz zobaczyć w Bieszczadach byłem. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 10:46 Wysokość.
2011-06-27, 22:57 - Laszlo napisał/-a:
Henry, niestety Rzeźnik to nie Biel czy nawet Davos... Jest trudniejszy niż Davos i nie da się porównać chociażby dlatego, że to typowy górski trial gdzie sam dystans czy wysokość nie determinują trudności i tempa biegu. W Rzeźniku decydująca jest nawierzchnia na zbiegach... no i notoryczna huśtawka góra-dół. W Davos masz praktycznie jeden podbieg i jeden długi fajny zbieg... nizinny biegacz się tam odnajdzie prędzej niż w Rzeźniku. Mało tego, w Davos biegniesz pierwsze 40km praktycznie jak na płaskim...szybko :)
Tegoroczni zwycięzcy Rzeźnika wykręcili bardzo dobry czas, rewelacyjny rzec można. |
Masz dużo racji, tylko że w Davos startujesz na 1500 m , biegniesz na ponad 2700 i zbiegasz na 1500 m. Ci co oglądali igrzyska olimpijskie w Meksyku wiedzą co to wysokość dla biegów wytrzymałościowych. |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 11:17
2011-06-28, 10:46 - henry napisał/-a:
Masz dużo racji, tylko że w Davos startujesz na 1500 m , biegniesz na ponad 2700 i zbiegasz na 1500 m. Ci co oglądali igrzyska olimpijskie w Meksyku wiedzą co to wysokość dla biegów wytrzymałościowych. |
No ale to przecież daje 1.200 m podbiegu i zbiegu - jak to się ma do ponad 3.400 m podbiegów i ponad 3.200 m zbiegów w Rzeźniku???... i do tego po grząskim błocie?... ;)
|
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 11:17
niektórzy nawet biegali na takich wysokościach
i z powodzeniem można utrzymać dobre tempo. łatwiej w każdym razie niż na wyślizganej stromiźnie ;)
|
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 12:14 Rzeźnik a Davos
LINK: http://www.laskikabackie.com/?page_id=2881 | W 2008 roku biegłam zarówno Bieg Rzeźnika, jak i Ultramaraton w Davos. Pozwoliłam sobie potem na porównanie tych imprez. Zachęcam do lektury: http://www.laskikabackie.com/?page_id=2881 |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 13:29
2011-06-28, 12:14 - MEL. napisał/-a:
W 2008 roku biegłam zarówno Bieg Rzeźnika, jak i Ultramaraton w Davos. Pozwoliłam sobie potem na porównanie tych imprez. Zachęcam do lektury: http://www.laskikabackie.com/?page_id=2881 |
Mel a tak procentowo ile na tych trasach szłaś a ile biegłaś? Bo moim zdaniem nazywanie Rzeźnika biegiem to nieporozumienie, skoro ponad połowę trasy spora większość uczestników maszeruje.
I jeszcze jedno. Ten zapis w regulaminie, żeby dla bezpieczeństwa biec w parze, nie wydaje wam się śmieszny, skoro wszystko dzieje się na szlaku ?
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 14:18
2011-06-28, 00:01 - Magda napisał/-a:
to prawie tak jak ty :D |
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 14:27
2011-06-28, 13:29 - Damek napisał/-a:
Mel a tak procentowo ile na tych trasach szłaś a ile biegłaś? Bo moim zdaniem nazywanie Rzeźnika biegiem to nieporozumienie, skoro ponad połowę trasy spora większość uczestników maszeruje.
I jeszcze jedno. Ten zapis w regulaminie, żeby dla bezpieczeństwa biec w parze, nie wydaje wam się śmieszny, skoro wszystko dzieje się na szlaku ?
|
Ja bym już raczej optował za wprowadzeniem jakiś kwalfikacji, bo tak jak piszesz coraz wiecej ludzi chodzi zamiast biegać (a oprócz podejść nie widze przeciwskazań, żeby reszte przebiec), wzrasta odsetek teamów niekończoncych rywalizacji pomimo bardzo przyzwoitych warunków pogodowych. To również pociąga za sobą śmieszną dla Ciebie 2 osobową formułe zawodów. Niestety startują ludzie bez obycia w górach i/lub biegach ultra. Ponadto bieganie w parach jest dużo trudniejsze niż samemu.
Niemożna nazwy i formuły dostosowywać do najsłabszych, bo w ten sposób to nie mielibyśmy w kraju żadnych amatorskich zawodów biegowych :)
|
|
| | | |
|
| 2011-06-28, 14:58
2011-06-28, 10:46 - henry napisał/-a:
Masz dużo racji, tylko że w Davos startujesz na 1500 m , biegniesz na ponad 2700 i zbiegasz na 1500 m. Ci co oglądali igrzyska olimpijskie w Meksyku wiedzą co to wysokość dla biegów wytrzymałościowych. |
...PROBLEM Z ROZRZEDZONYM POWIETRZEM ZACZYNA SIE OD WYSOKOŚCI OKOŁO 3500 M n.p.m....HENRY..SKORO Z CIEBIE JEST TAKI WYMIATACZ..TO CZEGO NIE BIEGNIESZ RZEZNIKA?..BA...CZEGO GO NIE WYGRASZ...ZŁAMIESZ 9 GODZIN NA TEJ TRASIE?...A MOŻE 8..?..POWIEM CI TYLKO ŻE MOŻESZ MIEĆ PROBLEM W POLSCE ZE ZNALEZIENIEM PARTNERA NA TAKI CZAS..(GROMKI ŚMIECH):) |
|