|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-12-31, 17:35
2010-12-30, 21:57 - robert77g napisał/-a:
A jak wygląda dojazd z Oleśnicy do Trzebnicy, jest przejezdny? Czy lepiej 20 km dołożyć i jechać przez Wrocław? |
Jednak dało się przejechać ;) |
| | | | | |
| 2010-12-31, 19:36
LINK: http://www.maratonczycy.com/galeria/2010/trzebnica_bieg_sylwestrowy/index.htm | Zapraszam do oglądania zdjęć z dzisiejszego biegu. ( http://www.maratonczycy.com/galeria/2010/trzebnica_bieg_sylwestrowy/index.htm ). Co prawda nie było mojej Żony, więc niewiele tych zdjęć się nazbierało. Musiałem jak najszybciej dobiec na metę i wrócić po aparat. Niech więc żałują Ci, którzy mnie wyprzedzili :) :) :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-12-31, 19:47
2010-12-31, 19:36 - Sławek Wiśniewski napisał/-a:
Zapraszam do oglądania zdjęć z dzisiejszego biegu. ( http://www.maratonczycy.com/galeria/2010/trzebnica_bieg_sylwestrowy/index.htm ). Co prawda nie było mojej Żony, więc niewiele tych zdjęć się nazbierało. Musiałem jak najszybciej dobiec na metę i wrócić po aparat. Niech więc żałują Ci, którzy mnie wyprzedzili :) :) :) |
Opłacało się dzisiaj pobiec wolniej... akurat znalazłem się na jednej z pierwszych fotek ;)
Fajne ujęcie z samego finiszu... Dziękować! ;)
Bieg Super! Trasa wymagająca ale bardzo fajna. Bieg z najwyższej półki... |
| | | | | |
| 2010-12-31, 21:31
a ja wszystkim Wam życzę kolejnych sukcesów i spotkań na równie udanych startach...
Happy New Year !!! |
| | | | | |
| 2010-12-31, 22:48
Trzebnica jak zawsze na podsumowanie roku zasługuje na 5 z plusem :) Wszystkim życzę Dobrego Roku 2011 i samych życióweczek :) Pozdrawiam i do zobaczenie na trasach biegowych 2011 ! |
| | | | | |
| 2010-12-31, 23:17 Film
| | | | | |
| 2011-01-01, 11:47
dzięki za filmik ja siebie znalazłem
pozdrawiam wszystkich uczestników biegu |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-01, 12:34
2010-12-31, 19:36 - Sławek Wiśniewski napisał/-a:
Zapraszam do oglądania zdjęć z dzisiejszego biegu. ( http://www.maratonczycy.com/galeria/2010/trzebnica_bieg_sylwestrowy/index.htm ). Co prawda nie było mojej Żony, więc niewiele tych zdjęć się nazbierało. Musiałem jak najszybciej dobiec na metę i wrócić po aparat. Niech więc żałują Ci, którzy mnie wyprzedzili :) :) :) |
Świetne zdjęcia. Byłem na jednym. Dziękuję:) |
| | | | | |
| 2011-01-01, 12:34
To był dopiero mój czwarty bieg, zdecydowanie największy w jakim brałem udział (więc nie mam jeszcze za bardzo porównania). Naczytałem się superlatywów o imprezach w Trzebnicy z poprzednich lat. Naszykowałem się na jakieś cudo, było według mnie zaledwie poprawnie.
Od początku:
- brak informacji o planowanej godzinie zakończenia,
+ niezłej jakości kabanosy w pakiecie startowym, brawo!
- brak depozytu, dostawało się worek z z numerem startowym, kładło w wyznaczonym terenie, po biegu się go brało, żadnej kontroli, naprawdę się dziwię, że chyba nic nikomu nie zginęło (praktycznie każda osoba z zewnątrz w stroju sportowym i kawałkiem papieru na piersi, mogła wejść, wziąć sobie jakiś worek i wyjść)
- ustawienie na starcie, najpierw ludzie się ustawili, potem zaczęło się wielkie cofanie co w tłumie tysiąca osób przyjemne nie jest (chyba można przypilnować ludzi, żeby ustawiali się poprawnie od początku? czy to barierkami, czy za pomocą słów),
= strefy czasowe byłyby wskazane, w konsekwencji przez pierwszy kilometr/dwa mamy festiwal nerwowego wyprzedzania (na spokojne zabrakło szerokości),
= oznaczenie kilometrów, owszem były tabliczki co 1 km, na wysokości kolan tylko z jednej strony trasy, często biegnąc w tłumie zwyczajnie ich nie widziałem,
+ spora grupa kibiców,
+ świetna ciekawa trasa z wieloma podbiegami, super!
Za metą spora kolejka, barierki po obu stronach.
- najpierw dyplom za miejsce, szkoda tylko, że miejsce na dyplomie i wynikach różni się o 29 miejsc, rozumiem, że w takim tłumie biegaczy nie da się rozdać poprawnie dyplomów, ale można rozdać dyplomy uczestnictwa, lub zostawić in blanco, nie jestem kolekcjonerem dyplomów, jednak taka sytuacja pozostawia pewien niesmak,
- Potem kolejna kolejka po coś do picia i kiełbachę, łącznie zanim wziąłem w łapę gorącą herbatę (była pyszna!) minęło grubo ponad 30 minut (może ja jestem dziwny, ale zazwyczaj chce mi się pić zaraz po biegu), cały czas na dworze, dobrze że było w okolicach zera stopni. Potem zobaczyłem punkt w holu sali, szkoda że brakowało informacji słowa "jeśli panie i panowie chcą się napić to w holu jest drugi punkt z napojami" trudne?
- zziębnięty dostałem kiełbasę, miejsca do w miarę spokojnego jej spożycia brak,
+ atrakcyjne nagrody nawet te losowane, (szkoda tylko, żeby je odebrać trzeba było się przeciskać przez gęstwinę ludzką, wąska, pusta ścieżka do stolika wskazana),
+ całą obsługa (pani przyjmująca wpisowe, dziewczyny wydające pakiety startowe, pani zaopatrująca biegaczy w worki, dziewczyny przy herbacie i jedzeniu) była bardzo miła i sympatyczna,
Rozumiem, że impreza na tysiąc osób, to nie towarzyski bieg w parku dla pięciu przyjaciół, że organizacja jest cholernie trudna, a zlikwidowanie niektórych "minusów" mogłoby podnieść koszty. Uważam po prostu, że do perfekcji brakuje jeszcze sporo. Doceniam organizatorów i życzę wszystkiego najlepszego, przekroczenia tysiąca osób za rok, hojnych sponsorów i jak najmniejszej liczby maruderów jak autor tych słów. |
| | | | | |
| 2011-01-01, 12:47
2010-12-31, 22:48 - sopel napisał/-a:
Trzebnica jak zawsze na podsumowanie roku zasługuje na 5 z plusem :) Wszystkim życzę Dobrego Roku 2011 i samych życióweczek :) Pozdrawiam i do zobaczenie na trasach biegowych 2011 ! |
sopelku coś Cię nie widzę na wynikach , co się stało? |
| | | | | |
| 2011-01-01, 13:19
impreza spoko, przeżyłem małe "dejavu", bo rok temu włącznie z aura było tak samo, dałbym przysiądz że jest ciągle 31.12.2009, to co najważniejsze sprawnie przeprowadzone, dobrze odmierzona trasa,elektroniczny zapis wyników (brutto i netto), wysłanie wyników sms, sprawne wydanie pakietu i odebranie sporej ilości pamiątek..
Jaszczurku, zobaczysz, że za tą kasę to jedna z najlepszych imprez w Polsce.. Przeważnie na innych imprezach spore kolejki żeby odebrać pakiet startowy, daleko do ilości prezentów i pamiątek, często zero picia i jedzenia, zle odmierzone trasy. |
| | | | | |
| 2011-01-01, 14:07 Zgadzam się.
2011-01-01, 12:34 - Jaszczurek napisał/-a:
To był dopiero mój czwarty bieg, zdecydowanie największy w jakim brałem udział (więc nie mam jeszcze za bardzo porównania). Naczytałem się superlatywów o imprezach w Trzebnicy z poprzednich lat. Naszykowałem się na jakieś cudo, było według mnie zaledwie poprawnie.
Od początku:
- brak informacji o planowanej godzinie zakończenia,
+ niezłej jakości kabanosy w pakiecie startowym, brawo!
- brak depozytu, dostawało się worek z z numerem startowym, kładło w wyznaczonym terenie, po biegu się go brało, żadnej kontroli, naprawdę się dziwię, że chyba nic nikomu nie zginęło (praktycznie każda osoba z zewnątrz w stroju sportowym i kawałkiem papieru na piersi, mogła wejść, wziąć sobie jakiś worek i wyjść)
- ustawienie na starcie, najpierw ludzie się ustawili, potem zaczęło się wielkie cofanie co w tłumie tysiąca osób przyjemne nie jest (chyba można przypilnować ludzi, żeby ustawiali się poprawnie od początku? czy to barierkami, czy za pomocą słów),
= strefy czasowe byłyby wskazane, w konsekwencji przez pierwszy kilometr/dwa mamy festiwal nerwowego wyprzedzania (na spokojne zabrakło szerokości),
= oznaczenie kilometrów, owszem były tabliczki co 1 km, na wysokości kolan tylko z jednej strony trasy, często biegnąc w tłumie zwyczajnie ich nie widziałem,
+ spora grupa kibiców,
+ świetna ciekawa trasa z wieloma podbiegami, super!
Za metą spora kolejka, barierki po obu stronach.
- najpierw dyplom za miejsce, szkoda tylko, że miejsce na dyplomie i wynikach różni się o 29 miejsc, rozumiem, że w takim tłumie biegaczy nie da się rozdać poprawnie dyplomów, ale można rozdać dyplomy uczestnictwa, lub zostawić in blanco, nie jestem kolekcjonerem dyplomów, jednak taka sytuacja pozostawia pewien niesmak,
- Potem kolejna kolejka po coś do picia i kiełbachę, łącznie zanim wziąłem w łapę gorącą herbatę (była pyszna!) minęło grubo ponad 30 minut (może ja jestem dziwny, ale zazwyczaj chce mi się pić zaraz po biegu), cały czas na dworze, dobrze że było w okolicach zera stopni. Potem zobaczyłem punkt w holu sali, szkoda że brakowało informacji słowa "jeśli panie i panowie chcą się napić to w holu jest drugi punkt z napojami" trudne?
- zziębnięty dostałem kiełbasę, miejsca do w miarę spokojnego jej spożycia brak,
+ atrakcyjne nagrody nawet te losowane, (szkoda tylko, żeby je odebrać trzeba było się przeciskać przez gęstwinę ludzką, wąska, pusta ścieżka do stolika wskazana),
+ całą obsługa (pani przyjmująca wpisowe, dziewczyny wydające pakiety startowe, pani zaopatrująca biegaczy w worki, dziewczyny przy herbacie i jedzeniu) była bardzo miła i sympatyczna,
Rozumiem, że impreza na tysiąc osób, to nie towarzyski bieg w parku dla pięciu przyjaciół, że organizacja jest cholernie trudna, a zlikwidowanie niektórych "minusów" mogłoby podnieść koszty. Uważam po prostu, że do perfekcji brakuje jeszcze sporo. Doceniam organizatorów i życzę wszystkiego najlepszego, przekroczenia tysiąca osób za rok, hojnych sponsorów i jak najmniejszej liczby maruderów jak autor tych słów. |
Twoje uwagi są słuszne, jednak jak widzę jesteś szalenie wymagający, nawet dopchanie się po odbiór losowanej nagrody jest dla ciebie problemem. Ja uważam , że jest to jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce. Brawo organizatorzy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-01, 16:10
2011-01-01, 14:07 - henry napisał/-a:
Twoje uwagi są słuszne, jednak jak widzę jesteś szalenie wymagający, nawet dopchanie się po odbiór losowanej nagrody jest dla ciebie problemem. Ja uważam , że jest to jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce. Brawo organizatorzy. |
Niemniej z tym depozytem kolega ma rację. Trochę się obawiałem pozostawić w takich warunkach swój portfel z dokumentami. A wiele niepotrzeba, by to sensownie zorganizować ;) |
| | | | | |
| 2011-01-01, 16:39
2011-01-01, 14:07 - henry napisał/-a:
Twoje uwagi są słuszne, jednak jak widzę jesteś szalenie wymagający, nawet dopchanie się po odbiór losowanej nagrody jest dla ciebie problemem. Ja uważam , że jest to jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce. Brawo organizatorzy. |
Musiałem się niedokładnie wysłowić. To nie jest problem, ani tym bardziej "wymaganie", jest to szczegół, dosłownie i w przenośni w nawias wzięty:) |
| | | | | |
| 2011-01-01, 16:43 Depozyt
2011-01-01, 16:10 - michu77 napisał/-a:
Niemniej z tym depozytem kolega ma rację. Trochę się obawiałem pozostawić w takich warunkach swój portfel z dokumentami. A wiele niepotrzeba, by to sensownie zorganizować ;) |
Na worku był napisany pisakiem numer. Panie dokładnie sprawdzały czy wynoszący worek posiada taki sam numer startowy. Co do dokumentów to nawet w hotelach aby mieć pewność aby nie zginęły trzeba wynająć sejf. |
| | | | | |
| 2011-01-01, 16:52 ???
2011-01-01, 12:34 - Jaszczurek napisał/-a:
To był dopiero mój czwarty bieg, zdecydowanie największy w jakim brałem udział (więc nie mam jeszcze za bardzo porównania). Naczytałem się superlatywów o imprezach w Trzebnicy z poprzednich lat. Naszykowałem się na jakieś cudo, było według mnie zaledwie poprawnie.
Od początku:
- brak informacji o planowanej godzinie zakończenia,
+ niezłej jakości kabanosy w pakiecie startowym, brawo!
- brak depozytu, dostawało się worek z z numerem startowym, kładło w wyznaczonym terenie, po biegu się go brało, żadnej kontroli, naprawdę się dziwię, że chyba nic nikomu nie zginęło (praktycznie każda osoba z zewnątrz w stroju sportowym i kawałkiem papieru na piersi, mogła wejść, wziąć sobie jakiś worek i wyjść)
- ustawienie na starcie, najpierw ludzie się ustawili, potem zaczęło się wielkie cofanie co w tłumie tysiąca osób przyjemne nie jest (chyba można przypilnować ludzi, żeby ustawiali się poprawnie od początku? czy to barierkami, czy za pomocą słów),
= strefy czasowe byłyby wskazane, w konsekwencji przez pierwszy kilometr/dwa mamy festiwal nerwowego wyprzedzania (na spokojne zabrakło szerokości),
= oznaczenie kilometrów, owszem były tabliczki co 1 km, na wysokości kolan tylko z jednej strony trasy, często biegnąc w tłumie zwyczajnie ich nie widziałem,
+ spora grupa kibiców,
+ świetna ciekawa trasa z wieloma podbiegami, super!
Za metą spora kolejka, barierki po obu stronach.
- najpierw dyplom za miejsce, szkoda tylko, że miejsce na dyplomie i wynikach różni się o 29 miejsc, rozumiem, że w takim tłumie biegaczy nie da się rozdać poprawnie dyplomów, ale można rozdać dyplomy uczestnictwa, lub zostawić in blanco, nie jestem kolekcjonerem dyplomów, jednak taka sytuacja pozostawia pewien niesmak,
- Potem kolejna kolejka po coś do picia i kiełbachę, łącznie zanim wziąłem w łapę gorącą herbatę (była pyszna!) minęło grubo ponad 30 minut (może ja jestem dziwny, ale zazwyczaj chce mi się pić zaraz po biegu), cały czas na dworze, dobrze że było w okolicach zera stopni. Potem zobaczyłem punkt w holu sali, szkoda że brakowało informacji słowa "jeśli panie i panowie chcą się napić to w holu jest drugi punkt z napojami" trudne?
- zziębnięty dostałem kiełbasę, miejsca do w miarę spokojnego jej spożycia brak,
+ atrakcyjne nagrody nawet te losowane, (szkoda tylko, żeby je odebrać trzeba było się przeciskać przez gęstwinę ludzką, wąska, pusta ścieżka do stolika wskazana),
+ całą obsługa (pani przyjmująca wpisowe, dziewczyny wydające pakiety startowe, pani zaopatrująca biegaczy w worki, dziewczyny przy herbacie i jedzeniu) była bardzo miła i sympatyczna,
Rozumiem, że impreza na tysiąc osób, to nie towarzyski bieg w parku dla pięciu przyjaciół, że organizacja jest cholernie trudna, a zlikwidowanie niektórych "minusów" mogłoby podnieść koszty. Uważam po prostu, że do perfekcji brakuje jeszcze sporo. Doceniam organizatorów i życzę wszystkiego najlepszego, przekroczenia tysiąca osób za rok, hojnych sponsorów i jak najmniejszej liczby maruderów jak autor tych słów. |
..z tego co się co się orientuję,to kariera Twojego biegania się dopiero rozpoczyna.Więc proponuję Ci pobiegać kilka lat na zawodach i wtedy wyciągać wnioski co do organizacji takich imprez.Jeśli liczyłeś na przywitanie chlebem i solą,pobytem w hotelu z podaniem śniadania do pokoju to przykro mi,ale to nie ta bajka.Więc przyjacielu Buty na nogi i do roboty masz jakieś jeszcze 10 lat do przerobienia.Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2011-01-01, 16:56
2010-12-06, 22:30 - wróblik napisał/-a:
Nie będziesz żałował:D
see ya! |
Fajne zawody.
Seba nie żałuję że pojechałem i wystartowałem. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-01, 17:01
2011-01-01, 16:43 - henry napisał/-a:
Na worku był napisany pisakiem numer. Panie dokładnie sprawdzały czy wynoszący worek posiada taki sam numer startowy. Co do dokumentów to nawet w hotelach aby mieć pewność aby nie zginęły trzeba wynająć sejf. |
Tutaj akurat nie mogę się zgodzić, bowiem na moim przykładzie wiem, że tak nie było... Swój worek zawiązałem w taki sposób, że część mojego numerku ("6") była supełkiem... nikt mnie nie sprawdzał, a zanim wszedłem w strefę depozytu, zapytałem panią, czy jest samoobsługa czy same podają (wówczas nikogo spośród zawodników tam nie było, więc nie byłem pewien)... Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi więc wlazłem (wraz ze znajomym) i faktycznie mogłem wziąć taki worek, jaki chciałem... chciałem swój, więc go wziąłem i wyszedłem bez okazywania numerka na worku ani na piersi...
Przyjechałem ze znajomymi autem, więc przed biegiem kurtkę wraz z dokumentami i komórką wolałem zostawić w samochodzie, ale nie wszyscy mieli taki komfort... |
| | | | | |
| 2011-01-01, 17:07
2011-01-01, 16:43 - henry napisał/-a:
Na worku był napisany pisakiem numer. Panie dokładnie sprawdzały czy wynoszący worek posiada taki sam numer startowy. Co do dokumentów to nawet w hotelach aby mieć pewność aby nie zginęły trzeba wynająć sejf. |
Mnie nikt nie sprawdzał, wziąłem swój worek i wyszedłem. |
| | | | | |
| 2011-01-01, 17:11
Mierzył ktoś dystans? Ile wyszło dokładnie? |
|
|
|
| |
|