| | | |
|
| 2008-05-30, 18:13 .... jeszcze razem pobiegniemy ......
Adamie, nie znaliśmy się ale wiem, że kiedyś, tam na niebieskich ścieżkach biegowych, poznamy się i pobiegniemy razem przed siebie. Nie będzie nam straszny ból mięśni i myśli czy damy radę. Pozostaniesz w myślach naszych i proszę abyś towarzyszył nam we wszystkich biegach, tutaj w naszym świecie. Pamięć o TOBIE nie zaginie. |
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 18:59 [']
Kilkanascie dni temu rozmawiałem z nim, nic nie wspominal o kolejnej operacji. Poprosil mnie abym rozejrzał się za ocieplaczami na ręce do biegania bo u siebie w okolicy nie mógł dostac. Opowiadał mi o najblizszym maratonie nowojorskim- cieszył się na myśl o spotkaniu z Wojtkiem, Krzyśkiem Bartkiewiczem i z ekipą z Chicago. Niestety w Nowym Jorku już się nie zobaczymy :(
Adaś, "szlaki niebieskie" przed Tobą! Niech Bóg ma Ciebie w swojej opiece. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 20:12 Adasiu Żegnaj ...
Poznaliśmy się w Zamościu. Pociągał Ciebie WIELKI ŚWIAT. Najpierw mieliśmy jechać razem na jakiś maraton,chciałeś jechać "za chlebem".Nie wyszedł nam jakoś ten wyjazd -chyba moja kontuzja.
Na następnej 100-ce w Zamościu już tylko był Twój telefon do mnie z NY, tak wyliczyłeś , że byliśmy przed startem do II etapu. Miałem pozdrowić tych co wymieniłeś. Zrobiłem to. Potem już tylko czytałem Twoje e-maile do mnie. Jako "doświadczony" tym stanem, wiedziałem, że tęskniłeś do tego zakątka co nazywa się POLSKA. Adasiu ...Pamiętamy. Byłeś wspaniałym sportowcem i kolegą. Adasiu Żegnaj... |
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 20:43
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 22:45
Smutek i żal tak młody człowiek będe pamiętał na Maratonie w Visegradzie i innych spoczywaj w spokoju |
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 23:18 (*)
....to naprawde bardzo smutna wiadomosc... |
|
| | | |
|
| 2008-05-30, 23:51 ,Gorąca prośba.
Wiem już,że odnaleziona została córka i znajomi Adama.Ale jest pewien problem z rzeczami Adama i sprawami pozostawionymi do załatwienia tam w Monsey, jego miejscu zamieszkania.Pracuje nad tym grupa sympatycznych ludzi, przyjaciół Adama.Wymaga to jednak w miarę szybkiego skontaktowania się córki z tymi osobami, celem pokierowania córki i rodziny co do dalszych działań tu na terytorium Polski.Z tego co wiem Adam upoważnił córkę do spraw spadkowych po nim.By to przeszło sprawnie potrzebny jest kontakt córki z tymi osobami działającymi i chcącymi pomóc tam na miejscu.Z upoważnienia podaję namiar telefoniczny na pana Marka Raka,który poda córce jakie procedury czekają ją na załatwienie tu u nas w kraju.A więc podaję telefon do pana Marka z prośbą do forumowiczów by przekazali je do adresata tego apelu czyli córki.
Telefon pod który trzeba dzwonić do USA (01) 212-380-13-80
Proszę pomóżcie, wiąże się to ze sprowadzeniem zwłok do Polski,a taka była wola Adama. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-31, 00:18
Przykra to dla mnie wiadomość
Że był taki Jegomość
Maratończyk doskonały
Bezgranicznie wytrzymały
Nie poznałam osobiście
Chociaż mogłam, oczywiście...
Smutek i żal serce ściska
Że mu ręki nie uściskam...
|
|
| | | |
|
| 2008-05-31, 12:49 spoczywaj w pokoju...
|
| | | |
|
| 2008-05-31, 20:03 Adam Kusy, maratonczyk
Piszę to z bardzo ciężkim sercem - Adam Kusy odszedł od nas nagle w czwartek 29 maja. Był od jakiegoś czasu chory, ale rozmiar jego choroby nie był znany nawet najbliższym jego kolegom z Klubu. Jego odejście pozostawi ogromną pustkę w New York Road Runners Club. Odszedł od nas ktoś z grona nie tylko biegaczy, nie tylko kolega, przyjaciel, "ambasador biegania", organizator życia sportowego, lecz również sportowy analityk, sponsor Cztero-etapowego Biegu Pokoju Dzieci Zamojszczyzny. Adam był osoba szeroko znana i lubiana tak w Polsce, jak i tu: w Stanach Zjednoczonych.
Odszedł, ale, rzecz osobliwa, jakoś się jednocześnie uwyraźnił i uobecnił wśród nas, w każdej z tych ról. Pragnąłem podzielić się tymi refleksjami nad sylwetką naszego kolegi, maratończyka ufając, że może wyjątkowo Adam, unikający zazwyczaj rozgłosu, dałby na to swoje przyzwolenie. Zapewne zrozumiałby, że nie chodzi o okolicznościowy patos i żałobny ton wspomnień, lecz o odczytanie sensu Jego ponad miarę aktywnego życia, które przebiegało historycznie dla nas wszystkich w czasach trudnych, obfitujących w dramatyczne wydarzenia.
Siły podczas długotrwałej choroby czerpał z wielkiego przekonania o tym, ze pokona te chorobę i powróci na trasy biegowe. Już rok temu, w czasie moich odwiedzin w szpitalu, Adam snuł plany na kolejne maratony. Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować słowa Wojtka Gruszczyńskiego, którego Adam wyjątkowo cenił i ...podziwiał:
"Adam, osiągnął metę największych światowych maratonów – Nowego Jorku, Bostonu i Chicago. Tym razem dobiegł do ostatecznej mety przegrywając z rywalem, którym była ciężka choroba. Cześć jego pamięci!"
|
|
| | | |
|
| 2008-05-31, 22:33
"Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty
i telefon głuchy..." Adam odszedł szybko, za szybko... |
|
| | | |
|
| 2008-06-01, 08:22
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-01, 09:34
nie znałem osobiście tego Wielkiego Człowieka, ale wiem jedno, zawsze pozostanie w naszej pamięci [*] |
|
| | | |
|
| 2008-06-01, 19:50
2008-05-30, 18:59 - perdek napisał/-a:
Kilkanascie dni temu rozmawiałem z nim, nic nie wspominal o kolejnej operacji. Poprosil mnie abym rozejrzał się za ocieplaczami na ręce do biegania bo u siebie w okolicy nie mógł dostac. Opowiadał mi o najblizszym maratonie nowojorskim- cieszył się na myśl o spotkaniu z Wojtkiem, Krzyśkiem Bartkiewiczem i z ekipą z Chicago. Niestety w Nowym Jorku już się nie zobaczymy :(
Adaś, "szlaki niebieskie" przed Tobą! Niech Bóg ma Ciebie w swojej opiece. |
|
| | | |
|
| 2008-06-04, 06:57 Link do strony Klubu Polish Ranners
2008-05-31, 20:03 - Stalwartdog napisał/-a:
Piszę to z bardzo ciężkim sercem - Adam Kusy odszedł od nas nagle w czwartek 29 maja. Był od jakiegoś czasu chory, ale rozmiar jego choroby nie był znany nawet najbliższym jego kolegom z Klubu. Jego odejście pozostawi ogromną pustkę w New York Road Runners Club. Odszedł od nas ktoś z grona nie tylko biegaczy, nie tylko kolega, przyjaciel, "ambasador biegania", organizator życia sportowego, lecz również sportowy analityk, sponsor Cztero-etapowego Biegu Pokoju Dzieci Zamojszczyzny. Adam był osoba szeroko znana i lubiana tak w Polsce, jak i tu: w Stanach Zjednoczonych.
Odszedł, ale, rzecz osobliwa, jakoś się jednocześnie uwyraźnił i uobecnił wśród nas, w każdej z tych ról. Pragnąłem podzielić się tymi refleksjami nad sylwetką naszego kolegi, maratończyka ufając, że może wyjątkowo Adam, unikający zazwyczaj rozgłosu, dałby na to swoje przyzwolenie. Zapewne zrozumiałby, że nie chodzi o okolicznościowy patos i żałobny ton wspomnień, lecz o odczytanie sensu Jego ponad miarę aktywnego życia, które przebiegało historycznie dla nas wszystkich w czasach trudnych, obfitujących w dramatyczne wydarzenia.
Siły podczas długotrwałej choroby czerpał z wielkiego przekonania o tym, ze pokona te chorobę i powróci na trasy biegowe. Już rok temu, w czasie moich odwiedzin w szpitalu, Adam snuł plany na kolejne maratony. Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować słowa Wojtka Gruszczyńskiego, którego Adam wyjątkowo cenił i ...podziwiał:
"Adam, osiągnął metę największych światowych maratonów – Nowego Jorku, Bostonu i Chicago. Tym razem dobiegł do ostatecznej mety przegrywając z rywalem, którym była ciężka choroba. Cześć jego pamięci!"
|
Taką informację (poniżej), otrzymałem od Prezesa nowojorskiego Klubu do którego należał Adam Kusy.Jeżeli możesz Adminie to zamieść ten link tam gdzie uważasz.Na razie członkowie Klubu są na etapie zbierania funduszy na koszty kremacji i wysłania prochów Adama do Polski.Do tego w niedzielę w Central Parku w Nowym Jorku ma się odbyć bieg poświęcony pamięci Adama.Może coś więcej o tym biegu napisze ktoś z jego uczestników?
Witam Wojtek,
Przekazałem informacje dla Marka Raka. Potwierdzę z nim w piątek, czy kwota doszła?. Zapytam sie też czy wie coś na temat kiedy ma odbyć się pogrzeb.
Na naszej stronie umieściliśmy zdjęcie i dedykacje dla Adama. Link do dedykacji można znaleźć na głównej części naszej strony (po angielsku lub polsku) klikając na zdjęcie Adama.
Nasza strona to www.polishrunnersclub.org
Jak byś mógł to proszę podać link do naszej strony na maratonypolskie.pl i na innych stronach gdzie Adam był znany.
Pozdrawiam,
Kuba |
|
| | | |
|
| 2008-06-04, 11:20 :(
2008-05-30, 13:49 - MEL. napisał/-a:
Wielki żal, że nie udało mi się Go poznać osobiście.
Cześć Jego pamięci! |
dokładnie to samo...miałem nadzieję Adama poznać osobiście w USA :( |
|
| | | |
|
| 2008-06-04, 21:41
Poraziła mnie ta smutna wiadomość. Adama poznałem dawno temu na "zamojskiej setce". Mieszkaliśmy razem. Swój bieg papieski w Domacynie poświęciłem Jego pamięci. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-04, 22:28
Chociaż osobiście nie znałem Adama Kusego bo jestem za młodym biegaczem to chcę uczcić jego śmierć w Niedzielę biegie około 25 km w okolicach Bełchatowa . Dla mnie każdy zawodnik na trasie który biega jest jak rodzina on mnie rozumie i ja jego |
|
| | | |
|
| 2008-06-06, 16:50
miałem przyjemność poznać Adama rok temu,był wiernym kibicem imprez biegowych nie tylko tych odbywających się w Nowym Yorku ale również był na bieżąco z imprezami odbywającymi sie w Polsce.Wraz z przyjaciółmi miałem przyjemność świętować jego 50 urodziny!!!!Rozmawiałem z Nim pod koniec maja nic nie mówił że jest źle.Nie wiedziałem że to jest ostatnia nasza rozmowa!!!!
Spoczywaj w pokoju!!!! |
|