Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  KRZYSIEKBIEGA (2008-03-10)
  Ostatnio komentował  Arti (2009-01-24)
  Aktywnosc  Komentowano 95 razy, czytano 1544 razy
  Lokalizacja
 Zagranica - Ameryka Północna
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  


Zdjęcie pochodzi z artykułu
39 NYC Marathon 2008

Do tego tematu podpięte są artykuły:
39 NYC Marathon 2008(Artur Kujawiński , 2009-01-19)
 
Do tego tematu podpięte są newsy:
Zasady kwalifikacji na maraton w Nowym Jorku(Maciej Szelc, 2008-03-10)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



andrzejhaz
Andrzej Hazubski

Ostatnio zalogowany
2023-12-23
11:31

 2008-11-03, 17:09
 Jakoś nikt nie chwali kobiet !
2008-11-03, 10:43 - henry napisał/-a:

Antka poznałem 2 lata temu bo wcześniej nie biegał. Bardzo sympatyczny człowiek , zawsze biega w stroju reprezentacyjnym i chodzi w dresie z orłem na piersi. Według mnie jest najlepszym weteranem ostatnich lat jakich Polska miała. Oczywiście są lepsi typu Krzyścin , kiedyś Marczak ale oni robią wyniki bezpośrednio po zakończeniu kariery kiedy jeszcze byli natrenowani. Natomiast Cichończuk , Liban, Jabłoński to super weterani amatorzy , którzy przynoszą nam chlubę i zaszczyt na arenie międzynarodowej. W przyszłym roku będę startowal w tej kategori co Cichończuk i będzie dla mnie zaszaczytem stańąć razem z nim na podium.
Duże gratulacje dla wszystkich uczestników,szczególnie dla "naszych" pań , a w szczególności dla p. Grażyny Popiel z Trzebnicy(też weteranka)która biega dopiero drugi rok i od swojego debiutu poprawiła się już o ponad półtorej godziny.Przed Nowym Jorkiem przebiegła Maraton Wrocław w 3:17 co dało Jej w generalce znakomite czwarte miejsce ! i teraz kolejna wspaniała życiówa na trudnej trasie poprawiona o 6 minut.Duże brawa i wielkie gratulacje Grażynko ,pozdrawiamy i czekamy !

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (45 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-03, 19:43
 Masz rację
2008-11-03, 17:09 - andrzejhaz napisał/-a:

Duże gratulacje dla wszystkich uczestników,szczególnie dla "naszych" pań , a w szczególności dla p. Grażyny Popiel z Trzebnicy(też weteranka)która biega dopiero drugi rok i od swojego debiutu poprawiła się już o ponad półtorej godziny.Przed Nowym Jorkiem przebiegła Maraton Wrocław w 3:17 co dało Jej w generalce znakomite czwarte miejsce ! i teraz kolejna wspaniała życiówa na trudnej trasie poprawiona o 6 minut.Duże brawa i wielkie gratulacje Grażynko ,pozdrawiamy i czekamy !
Tak się składa u nas , że kobiety traktujemy po mcoszemu, był już wątek w tym temacie odnośnie nagród dla kobiet. W NJ maraton ostatnio toczy sie pod dyktando kobiet tak było w ostatnich latach. Ta walka Pauli jak gubiła kolejne rywalki po niepowodzeniu w Pekinie była fascynująca. Koleżance z Trzebnicy składam oczywiście gratulacje oby tak dalej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)

 



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-20
21:19

 2008-11-03, 21:11
 
2008-11-03, 10:05 - Ryszard N napisał/-a:

Wielkie brawa dla Wszystkich a szczególnie dla Antoniego Cichończuka. Wielka klasa i wielki styl. Cóż, Cichończuk swoimi wynikami powoduje że co niektórzy, kilkadziesiąt lat młodsi, mają problem z zapanowaniem nad tzw "gulą" skaczącą do gardła.
Osoba ktora czyta ze zrozumieniem wie i potrafi odroznic poziom sportowy od cech osobowosci zawodnika.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-05, 11:47
 A gdzie wyczynowcy.
Bardzo zastanawiające jest dla mnie dlaczego w NJ nie startują nasi wyczynowcy. Jeśli super weteram Cichończuk potrafi nabiegać na trudnej trasie tyle co w Polsce to nasi powinni być bez problemu w 1 dziesiątce , dlaczego więc od kilku lat nikt nie biega tylko amatorzy?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-20
21:19

 2008-11-05, 17:00
 
2008-11-05, 11:47 - henry napisał/-a:

Bardzo zastanawiające jest dla mnie dlaczego w NJ nie startują nasi wyczynowcy. Jeśli super weteram Cichończuk potrafi nabiegać na trudnej trasie tyle co w Polsce to nasi powinni być bez problemu w 1 dziesiątce , dlaczego więc od kilku lat nikt nie biega tylko amatorzy?
A kto naszych zaprosi? Tam zapraszają tylko zawodników z życiówkami poniżej 2:10, a w innym wypadku naszym nieopłaciło by się tam startować....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-05, 19:12
 Nie płacą?
2008-11-05, 17:00 - Krzysiek_biega napisał/-a:

A kto naszych zaprosi? Tam zapraszają tylko zawodników z życiówkami poniżej 2:10, a w innym wypadku naszym nieopłaciło by się tam startować....
Czy to znaczy , że tam za 4,5 ,6 do 10 nic nie dają , bo unas w maratonie i nie tylko płacą do 10 a czasem do 20 miejsca. A przy okazji czy tam coś dają za kategorie bo czytałem , że jest do wręczenia 170 pucharów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2008-11-05, 20:11
 Bedzie okazja zapytać
2008-11-05, 19:12 - henry napisał/-a:

Czy to znaczy , że tam za 4,5 ,6 do 10 nic nie dają , bo unas w maratonie i nie tylko płacą do 10 a czasem do 20 miejsca. A przy okazji czy tam coś dają za kategorie bo czytałem , że jest do wręczenia 170 pucharów.
jak ... wróci pan Cichonczyk jakie granty otrzymał.
pzdr Jas

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)

 



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-20
21:19

 2008-11-05, 21:55
 
2008-11-05, 19:12 - henry napisał/-a:

Czy to znaczy , że tam za 4,5 ,6 do 10 nic nie dają , bo unas w maratonie i nie tylko płacą do 10 a czasem do 20 miejsca. A przy okazji czy tam coś dają za kategorie bo czytałem , że jest do wręczenia 170 pucharów.
Panie Henry obowiązuje mnie pewna tajemnica, ale podpowiem że nagrody jakie oficjalnie dostają zawodnicy są pewną cegiełką w stosunku do startowego jakie otrzymuje zawodnik(nawet jak zejdzie z trasy)....
A Polski dobry zawodnik jak miałby być powiedzmy szósty w Nowym Jorku z czasem 2:12-to o wiele atrakcyjniejszy w tym momecnie jest Poznań, bo z tym czasem jak wygra zgarnia znacznie więcej....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2008-11-06, 17:53
 Wyniki Polaków w NY!
Time
150 ADAM KUKLINSKI 44M POL 2:41:03
206 MARIAN RYZAK 46M POL 2:43:23
211 ANTONI CICHONCZUK 58M POL 2:43:33
320 PIOTR CHYBA 37M POL 2:48:10
432 KRZYSZTOF BARTKIEWICZ POL 2:51:09
534 ZENON STEPIEN 45M POL 2:53:27
587 WACLAW MIREK 43M POL 2:54:47
IRENA PIENIO 51F POL 3:05:48
1338 ZOFIA WIECIORKOWSKA 45F POL 3:06:24
1372 DARIUSZ KACZMARSKI 46M POL 3:06:51
1409 ARTUR KUJAWINSKI 32M POL 3:07:07
1830 GRAZYNA POPIEL 45F POL 3:11:21
2443 MICHAL WYSOCKI 32M POL 3:15:27
2896 MARIUSZ GOLABEK 46M POL 3:18:49
2639 TOMASZ ORMAN 42M POL 3:19:33
3687 STANLEY PASKO 50M POL 3:27:57
6865 ANDRZEJ GREZEL 51M POL 3:30:06
4370 SLAWOMIR JEZOWSKI POL 3:30:48
7605 WOJCIECH MROCZYNSKI POL 3:34:40
9315 ALEXANDER FURMANSKI POL 3:36:12
8635 URSZULA RYNKIEWICZ 40F POL 3:39:17
7230 MAREK PANASIK 42M POL 3:41:24
6263 ANDREW WOJTON 49M POL 3:41:55
6232 MARIUSZ PYSZYNSKI 33M POL 3:43:27
9504 KRZYSZTOF DABROWSKI POL 3:45:11
6763 MARK OGRODOWICZ 50M POL 3:45:42
6928 WITOLD RADKE 65M POL 3:47:46
7441 TOMASZ SOLTYSIK 37M POL 3:49:00
10764 KRZYSZTOF DOBROWOLSKI POL 3:51:08
7944 SLAWOMIR MACIURA 33M POL 3:52:13
15730 MALGORZATA BALABAN 31F POL 3:53:36
11341 MAGDALENA GONET-REISS POL 3:53:58
12880 ADAM KAMINSKI 31M POL 3:59:44
13021 IWONA STASIEWICZ 30F POL 4:01:23
13504 WOJCIECH GRUSZCZYNSKI POL 4:03:25
17368 ANDRZEJ KARELUS 52M POL 4:13:36
16195 TADEUSZ KACPROWSKI 56M POL 4:14:59
17492 PIOTR DRYGAS 45M POL 4:17:22
23067 MALGORZATA LUKOMSKA POL 4:24:12
24857 MALGORZATA ROKOSZAK POL 4:27:12
25397 JERRY MICHNIEWSKI 46M POL 4:31:32
24485 DAMIAN MICHALAK 34M POL 4:31:39
24484 JOLANTA ZASADNI 30F POL 4:31:39
27808 PIOTR MICHALIK 28M POL 4:32:57
21344 TADEUSZ LATOSZEK 54M POL 4:34:53
21970 ANETA OSMOLA 35F POL 4:38:39
21969 JOLANTA SEDZIK 35F POL 4:38:39
25249 KRZYSZTOF DORUCH 24M POL 4:50:27
26693 RYSZARD SAWA 64M POL 5:00:55
23668 JAROSLAW ZABKO 42M POL 5:01:50
30129 PAWEL PAWELCZAK 39M POL 5:14:4
33793 PAULA NOWICKA 25F POL 5:16:22
33792 BARTOSZ MATCZAK 27M POL 5:16:22
29655 HENRYK GUDELSKI 40M POL 5:16:37
35020 PAULINA PIEKARSKI 29F POL 5:39:31

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2008-11-06, 18:41
 
2008-11-03, 10:43 - henry napisał/-a:

Antka poznałem 2 lata temu bo wcześniej nie biegał. Bardzo sympatyczny człowiek , zawsze biega w stroju reprezentacyjnym i chodzi w dresie z orłem na piersi. Według mnie jest najlepszym weteranem ostatnich lat jakich Polska miała. Oczywiście są lepsi typu Krzyścin , kiedyś Marczak ale oni robią wyniki bezpośrednio po zakończeniu kariery kiedy jeszcze byli natrenowani. Natomiast Cichończuk , Liban, Jabłoński to super weterani amatorzy , którzy przynoszą nam chlubę i zaszczyt na arenie międzynarodowej. W przyszłym roku będę startowal w tej kategori co Cichończuk i będzie dla mnie zaszaczytem stańąć razem z nim na podium.
Panie Henryku, w uzupełnieniu informacji o SUPER WŁOCHU informuje że już go nie ma w oficjalnych wynikach. Analizując jego międzyczasy, szczególnie w drugiej połówce maratonu, odnosiłem wrażenie że facet nie biegł a raczej jeschał. Coś jest na rzeczy bo w oficjalnych wynikach nie ma już takiej osoby. A szkoda. To był piękny wynik i Włoch taki skromny i miły. Nie to co Cichończuk Antoś.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-06, 19:39
 Brak słów.
2008-11-06, 18:41 - Ryszard N napisał/-a:

Panie Henryku, w uzupełnieniu informacji o SUPER WŁOCHU informuje że już go nie ma w oficjalnych wynikach. Analizując jego międzyczasy, szczególnie w drugiej połówce maratonu, odnosiłem wrażenie że facet nie biegł a raczej jeschał. Coś jest na rzeczy bo w oficjalnych wynikach nie ma już takiej osoby. A szkoda. To był piękny wynik i Włoch taki skromny i miły. Nie to co Cichończuk Antoś.
Brak słów , że takie przypadki się zdarzają , jak wiemy także u nas. Są niestety ludzie którzy dla fałszywej sławy zdolni sa do różnych oszustw i przekrętów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2008-11-06, 21:37
 
2008-11-06, 19:39 - henry napisał/-a:

Brak słów , że takie przypadki się zdarzają , jak wiemy także u nas. Są niestety ludzie którzy dla fałszywej sławy zdolni sa do różnych oszustw i przekrętów.
Dla porządku podaje zwycięsców tej kategorii wiekowej:
ALAN MILLER 60M NYPD FL USA 3:08:03
FRED STEWART 60M NY USA 3:08:09
JOHN OWEN 64M GBR 3:16:11

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

 



Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2008-11-08, 01:03
 Cały ROK 2008 „pod górkę”.
Każdy biegacz na początku roku robi sobie plan imprez biegowych w których chciałby wziąć udział. Jednak życie nieraz może skorygować te plany.
Między maratonami w Berlinie i Nowym Jorku otrzymałem dodatkowo możliwość uczestnictwa w dwóch maratonach organizowanych w Bukareszcie i Pekinie.

„Życie jednak niesie i mniej miłe niespodzianki”.

Po powrocie z Berlina w poniedziałek zrobiłem sobie wolne od biegania. Wtorek nabiegałem treningowo 24 km. Natomiast w środę mimo, że dzień ponury, deszczowy to w dobrym humorze wybiegałem rano na ścieżkę rowerową. Już byłem niedaleko początku płotu Elektrowni, a tu nagle bum !!! trach !!! salto w powietrzu i spadam na asfalt. Było jeszcze ciemno. Czołowe zderzenie z kolarzem jadącym na dużej szybkości. Zamroczony straciłem częściowo świadomość, jednak jej przebłyski podpowiadały mi by z szosy przeczołgać się na pobocze. Wstałem przeszedłem trzy kroki i upadłem. Nie wiem po jakim czasie odzyskałem przytomność, ale jak otworzyłem oczy to zobaczyłem kątem oka przewrócony rower i siedzącego obolałego na szosie kolarza. Postanowiłem wstać jednak w głowie mi wirowało i leciałem do przodu. Przykląkłem na kolanie i czekałem aż przestanę widzieć drzewa do góry nogami. Gdy tak klęczałem i czekałem na powrót możliwości utrzymania równowagi usłyszałem czyjś głoś. Co ci jest? Potrzebujesz pomocy? Odpowiedziałem jedź, dam sobie radę, chcę być sam. Rowerzysta wracał z nocnej zmiany. Wygląda na to, że w feralnym momencie obaj patrzyliśmy w dół. Ja omijałem kałuże wody, a kolega, który nabierał szybkości po wyjechaniu z parkingu odbił raptownie kierownicą i chyba chciał ominąć zabitego kota. Prawą stroną kierownicy owinął mi rękę w przegubie, a prawą wznoszącą nogą podrzucił mnie w górę. Oszołomiony postanowiłem iść na portiernię i dopiero na parkingu dotarło do mnie, że nie mam okularów. Wróciłem się, ale jak ślepy może w mokrej trawie znaleźć okulary? Potem jeszcze po południu szukałem ich z żoną, ale żadnego śladu. Taki trochę ubłocony zaszczepiłem się przeciw grypie i przepracowałem dzień myśląc, że jak prześpię noc to wszystkie bóle miną. Postanowiłem żonie i córce nic nie mówić o moim „salto-mortale”, jednak żona złapała mnie jak owsiankę jadłem lewą ręką i wszystko się wydało. Na drugi dzień z trudem zakładałem ubranie i w pracy przełożony namówił mnie na wizytę u chirurga. Wprawdzie niechętnie, ale poszedłem. Gdy ukazałem się w drzwiach gabinetu doktora, to usłyszałem „no coś długo czekaliśmy na Pana”. Na moje zdziwienie skąd wiedział, że się tu wybieram powiedział. Był tu wczoraj kolarz P. i mówił, że przejechał rowerem maratończyka Wojtka. Na to ja - to był Przydryga ? to przecież mój kolega. A jemu co jest ? Złamany obojczyk odpowiedziała pielęgniarka. Jak Jarek tu przyjdzie to niech mu pan powie, że się nie gniewam oznajmiłem. Tylko czy on mi wybaczy, że wlazłem mu pod koła??? Diagnoza dla mnie to nadszarpnięte kręgi szyjne, silne stłuczenie łokcia i pękniecie prawego przedramienia. 18 dni zwolnienia.Na razie ręka na temblak, leki ketonal i Aglan 15 oraz skierowanie na USG. Jednak wyznaczony termin w kolejce do USG to 22.11.2008 r. A maratony w Rumunii i Chinach opłacone. Nie ma rady nogi zdrowe, mimo przerwy w treningach to trzeba schować temblak do szuflady i należy przebiec obie opłacone „wycieczki”. Bukareszt i Pekin zostały zaliczone w czasach: 3:43:54 i 3:40:43 Ale to już historia.

Ma być o N.Y. i dramatach z tym startem związanych.



Na początku roku do startu w Nowym Jorku namówił mnie śp. Adam Kusy. Jak już wcześniej informowałem Adam zarezerwował dla mnie i Krzyśka Bartkiewicza z Torunia hostel i zaplanował dla nas program pobytu z akcentem na dalsze zwiedzanie USA. Niestety los chciał inaczej i Adama pokonała choroba zwana rak.
A że ma się jeszcze na tym świecie kilku przyjaciół to pomocną dłoń podał mi inny kolega przebywający w USA Krzysiek Stolarek kiedyś niezły tenisista stołowy. Przejął się naszym przyjęciem do tego stopnia, że w e,mailach wypytywał co ma nam gotować bo my jako maratończycy mamy inny jadłospis przed zawodami. I jak to często bywa nieszczęścia chodzą parami. Po powrocie z Rumuni z Krzyśkiem dowiadujemy się od córki Magdy, która wyjechała po mnie na Okęcie, że i drugi nasz kolega zeszedł właśnie z tego świata. Co za fatum myślę sobie? Teraz brakuje tylko bym to ja spadł do oceanu. Jednak nie straszę córki tymi czarnymi myślami, a która dalej zdaje mi relację co się jeszcze wydarzyło podczas mojej nieobecności.

Informację o śmierci drugiego kolegi przekazał mojej żonie Jarek Skalik pochodzący z mojego rodzinnego miasta Radomska (siódmy rok w Stanach). Jarek dodał: „niech się pani nie martwi - ja ich odbiorę z lotniska i zapewniam im lokum na cały pobyt. Wychodzi że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie. Kiedyś Jarek gościł mnie jeszcze jako kawaler, ale w tym roku ożenił się i ma żonę Magdę. Bałem się wprawdzie spotkania z Magdą, której podczas poprzedniego pobytu podpadłem, ale przy powitaniu, gdy wypowiedziałem słowo przepraszam lody zostały przełamane i moja wina została zapomniana. A więc mimo przeciwności losu mamy w N.Y. bazę - informuję Bartkiewicza. Na Okęciu spotykamy się 30.10.2008. Lecą z nami: Marian Ryzak z Rytra, Artur Kujawiński – Poznań, Zenek Stępień – Kielce, Witold Radke – Wałbrzych, Orman Tomasz – Szydłowiec z siostrą i grupa sprawnych inaczej (około 7 osób).
Jarek jak obiecał czekał na nas z kierowcą Kazikiem Zawistowskim. Zawiózł nas do swojego mieszkania pokazał co przygotował dla nas w lodówce i przekazał nam swoje rezerwowe klucze do mieszkania. Na wstępie zapewniamy, że nie będziemy naszym pobytem zbytnio absorbować naszych dobrodziei i że tam gdzie będziemy mogli trafić sami podejmiemy próby i chyba to się nam udawało. Jarek zaś poświęcił nam całą sobotę na zwiedzanie i w niedzielę zawiózł nas taryfą (on płacił) na miejsce zbiórki skąd odjeżdżały autobusy. Do tego obdarował nas koszulkami z biegów amerykańskich. Wieczorami grywaliśmy w tysiąca i tu musimy się pochwalić, że nie daliśmy z Krzyśkiem gospodarzom wspieranym przez Karola Grabowskiego żadnych szans i wygraliśmy z nimi wszystkie partie. Ot niewdzięczna zapłata za gościnę. Na lotnisko z powrotem też nas odwieźli, a Kaziu podarował na pamiątkę po długopisie w barwach USA.
Co do mojego startu to muszę się pochwalić tym, że spóźniłem się na start ponad 20 minut. Niestety być może z powodu naszej poczty. Przesyłkę REGISTRATION CARD z informacją jaki mam przyznany nr startowy, corral, czas startu i inne info otrzymałem dopiero w dniu powrotu z USA. To samo było z przesyłką z Berlina. Do tego wszystkie koperty porozrywane i posklejane w kilku miejscach. W tym roku w zagranicznych biegach postanowiłem biegać na czas 3:40:00 i tak:
1. Luxemburg - 3:40:40
2. Berlin – 3:41:35
3. Bukareszt – 3:43:45
4. Pekin – 3:40:43
5. Nowy Jork 4:03:25 (wpadka)
Niestety w N.Y. zmogło mnie zimno. Zamiast schować się w namiocie to wałęsałem się szczękając zębami po arenie wydarzeń. Najwięcej czasu spędziłem w strefie wózkarzy, gdzie otuchy dodawałem Arkowi Skrzypińskiemu, Irenie Pienio i innym zawodnikom Startu Szczecin, czyli pozostałym naszym wózkarzom. Spotkałem tam też biegacza z Poznania i A. Cichończuka. Mięśnie i ścięgna tak mi skostniały, że już na początku ponad pół dolnego mostu Verezano przeszedłem pieszo zanim nogi pozwoliły mi sobą przebierać. Prawie cały dystans biegłem z dwoma biegaczami z Senegalu. Na plecach seledynowo-żółtych koszulek mieli namalowane zielone krokodyle. W zasadzie była nas grupa - dwie kobiety Irlandka (koszulka zielona) i biegaczka z Tahiti. Potem Argentyńczyk (zamieniłem z nim niebiesko-białą koszulkę), dalej Chilijczyk czerwona koszulka czarne napisy i zawodnik z Korei. Był też ktoś w granatowej koszulce, ale bez napisów. Uroda latynowska. Mimo słabszego wyniku z udziału i pobytu w N.Y. jestem b. zadowolony.

1. Obejrzeliśmy z Krzyśkiem paradę z okazji Święta Hallowen.
„Święto Halloween wywodzi się z pogańskiego, celtyckiego obyczaju All Hallow's Eve. W XIX w. przywędrowało do Stanów Zjednoczonych gdzie do dziś jest obchodzone najhuczniej. W ten dzień w Irlandii palono ogniska oraz odprawiano modły za dusze zmarłych”.

2. Kupiłem na 34 ulicy w jednym z najlepszych sklepów prowadzonych przez żydów laptopa, aparat fotograficzny i mp4. Bardzo miła, grzeczna z tłumaczami obsługa, do tego ceny przystępne.

3. Spotkaliśmy w centrum N.Y. na rogu 8 Av i 34 ulicy Artiego.

4. Ukończyłem maraton i mam medal.

6. Po Biegu Śniadaniowym wymieniłem z biegaczami z innych krajów gadżety.

7. Poszwendaliśmy się po mieście i pojeździliśmy metrem.

8. Odwiedziłem kolegę Jarka, który przed chwilą dzwonił do mnie bym szykował się na odwiedzenie go w przyszłym roku. Wszak to 40 edycja maratonu.

Być może to złe fatum jakie za mną chodzi opuści mnie w przyszłym roku to zobaczymy?.
Do Atlantyku nie spadłem więc być może za rok zawrzemy na trasie maratonu N.Y. nowe znajomości.

Tu podziękowanie dla Magdy i Jarka Skalików oraz Kazia kierowcy za gościnę i serdeczność nam okazaną. Mam nadzieję, że kol. Bartkiewicz potwierdzi moje zdanie.











  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-08, 19:07
 A Pekin.
2008-11-08, 01:03 - Wojtek G napisał/-a:

Każdy biegacz na początku roku robi sobie plan imprez biegowych w których chciałby wziąć udział. Jednak życie nieraz może skorygować te plany.
Między maratonami w Berlinie i Nowym Jorku otrzymałem dodatkowo możliwość uczestnictwa w dwóch maratonach organizowanych w Bukareszcie i Pekinie.

„Życie jednak niesie i mniej miłe niespodzianki”.

Po powrocie z Berlina w poniedziałek zrobiłem sobie wolne od biegania. Wtorek nabiegałem treningowo 24 km. Natomiast w środę mimo, że dzień ponury, deszczowy to w dobrym humorze wybiegałem rano na ścieżkę rowerową. Już byłem niedaleko początku płotu Elektrowni, a tu nagle bum !!! trach !!! salto w powietrzu i spadam na asfalt. Było jeszcze ciemno. Czołowe zderzenie z kolarzem jadącym na dużej szybkości. Zamroczony straciłem częściowo świadomość, jednak jej przebłyski podpowiadały mi by z szosy przeczołgać się na pobocze. Wstałem przeszedłem trzy kroki i upadłem. Nie wiem po jakim czasie odzyskałem przytomność, ale jak otworzyłem oczy to zobaczyłem kątem oka przewrócony rower i siedzącego obolałego na szosie kolarza. Postanowiłem wstać jednak w głowie mi wirowało i leciałem do przodu. Przykląkłem na kolanie i czekałem aż przestanę widzieć drzewa do góry nogami. Gdy tak klęczałem i czekałem na powrót możliwości utrzymania równowagi usłyszałem czyjś głoś. Co ci jest? Potrzebujesz pomocy? Odpowiedziałem jedź, dam sobie radę, chcę być sam. Rowerzysta wracał z nocnej zmiany. Wygląda na to, że w feralnym momencie obaj patrzyliśmy w dół. Ja omijałem kałuże wody, a kolega, który nabierał szybkości po wyjechaniu z parkingu odbił raptownie kierownicą i chyba chciał ominąć zabitego kota. Prawą stroną kierownicy owinął mi rękę w przegubie, a prawą wznoszącą nogą podrzucił mnie w górę. Oszołomiony postanowiłem iść na portiernię i dopiero na parkingu dotarło do mnie, że nie mam okularów. Wróciłem się, ale jak ślepy może w mokrej trawie znaleźć okulary? Potem jeszcze po południu szukałem ich z żoną, ale żadnego śladu. Taki trochę ubłocony zaszczepiłem się przeciw grypie i przepracowałem dzień myśląc, że jak prześpię noc to wszystkie bóle miną. Postanowiłem żonie i córce nic nie mówić o moim „salto-mortale”, jednak żona złapała mnie jak owsiankę jadłem lewą ręką i wszystko się wydało. Na drugi dzień z trudem zakładałem ubranie i w pracy przełożony namówił mnie na wizytę u chirurga. Wprawdzie niechętnie, ale poszedłem. Gdy ukazałem się w drzwiach gabinetu doktora, to usłyszałem „no coś długo czekaliśmy na Pana”. Na moje zdziwienie skąd wiedział, że się tu wybieram powiedział. Był tu wczoraj kolarz P. i mówił, że przejechał rowerem maratończyka Wojtka. Na to ja - to był Przydryga ? to przecież mój kolega. A jemu co jest ? Złamany obojczyk odpowiedziała pielęgniarka. Jak Jarek tu przyjdzie to niech mu pan powie, że się nie gniewam oznajmiłem. Tylko czy on mi wybaczy, że wlazłem mu pod koła??? Diagnoza dla mnie to nadszarpnięte kręgi szyjne, silne stłuczenie łokcia i pękniecie prawego przedramienia. 18 dni zwolnienia.Na razie ręka na temblak, leki ketonal i Aglan 15 oraz skierowanie na USG. Jednak wyznaczony termin w kolejce do USG to 22.11.2008 r. A maratony w Rumunii i Chinach opłacone. Nie ma rady nogi zdrowe, mimo przerwy w treningach to trzeba schować temblak do szuflady i należy przebiec obie opłacone „wycieczki”. Bukareszt i Pekin zostały zaliczone w czasach: 3:43:54 i 3:40:43 Ale to już historia.

Ma być o N.Y. i dramatach z tym startem związanych.



Na początku roku do startu w Nowym Jorku namówił mnie śp. Adam Kusy. Jak już wcześniej informowałem Adam zarezerwował dla mnie i Krzyśka Bartkiewicza z Torunia hostel i zaplanował dla nas program pobytu z akcentem na dalsze zwiedzanie USA. Niestety los chciał inaczej i Adama pokonała choroba zwana rak.
A że ma się jeszcze na tym świecie kilku przyjaciół to pomocną dłoń podał mi inny kolega przebywający w USA Krzysiek Stolarek kiedyś niezły tenisista stołowy. Przejął się naszym przyjęciem do tego stopnia, że w e,mailach wypytywał co ma nam gotować bo my jako maratończycy mamy inny jadłospis przed zawodami. I jak to często bywa nieszczęścia chodzą parami. Po powrocie z Rumuni z Krzyśkiem dowiadujemy się od córki Magdy, która wyjechała po mnie na Okęcie, że i drugi nasz kolega zeszedł właśnie z tego świata. Co za fatum myślę sobie? Teraz brakuje tylko bym to ja spadł do oceanu. Jednak nie straszę córki tymi czarnymi myślami, a która dalej zdaje mi relację co się jeszcze wydarzyło podczas mojej nieobecności.

Informację o śmierci drugiego kolegi przekazał mojej żonie Jarek Skalik pochodzący z mojego rodzinnego miasta Radomska (siódmy rok w Stanach). Jarek dodał: „niech się pani nie martwi - ja ich odbiorę z lotniska i zapewniam im lokum na cały pobyt. Wychodzi że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie. Kiedyś Jarek gościł mnie jeszcze jako kawaler, ale w tym roku ożenił się i ma żonę Magdę. Bałem się wprawdzie spotkania z Magdą, której podczas poprzedniego pobytu podpadłem, ale przy powitaniu, gdy wypowiedziałem słowo przepraszam lody zostały przełamane i moja wina została zapomniana. A więc mimo przeciwności losu mamy w N.Y. bazę - informuję Bartkiewicza. Na Okęciu spotykamy się 30.10.2008. Lecą z nami: Marian Ryzak z Rytra, Artur Kujawiński – Poznań, Zenek Stępień – Kielce, Witold Radke – Wałbrzych, Orman Tomasz – Szydłowiec z siostrą i grupa sprawnych inaczej (około 7 osób).
Jarek jak obiecał czekał na nas z kierowcą Kazikiem Zawistowskim. Zawiózł nas do swojego mieszkania pokazał co przygotował dla nas w lodówce i przekazał nam swoje rezerwowe klucze do mieszkania. Na wstępie zapewniamy, że nie będziemy naszym pobytem zbytnio absorbować naszych dobrodziei i że tam gdzie będziemy mogli trafić sami podejmiemy próby i chyba to się nam udawało. Jarek zaś poświęcił nam całą sobotę na zwiedzanie i w niedzielę zawiózł nas taryfą (on płacił) na miejsce zbiórki skąd odjeżdżały autobusy. Do tego obdarował nas koszulkami z biegów amerykańskich. Wieczorami grywaliśmy w tysiąca i tu musimy się pochwalić, że nie daliśmy z Krzyśkiem gospodarzom wspieranym przez Karola Grabowskiego żadnych szans i wygraliśmy z nimi wszystkie partie. Ot niewdzięczna zapłata za gościnę. Na lotnisko z powrotem też nas odwieźli, a Kaziu podarował na pamiątkę po długopisie w barwach USA.
Co do mojego startu to muszę się pochwalić tym, że spóźniłem się na start ponad 20 minut. Niestety być może z powodu naszej poczty. Przesyłkę REGISTRATION CARD z informacją jaki mam przyznany nr startowy, corral, czas startu i inne info otrzymałem dopiero w dniu powrotu z USA. To samo było z przesyłką z Berlina. Do tego wszystkie koperty porozrywane i posklejane w kilku miejscach. W tym roku w zagranicznych biegach postanowiłem biegać na czas 3:40:00 i tak:
1. Luxemburg - 3:40:40
2. Berlin – 3:41:35
3. Bukareszt – 3:43:45
4. Pekin – 3:40:43
5. Nowy Jork 4:03:25 (wpadka)
Niestety w N.Y. zmogło mnie zimno. Zamiast schować się w namiocie to wałęsałem się szczękając zębami po arenie wydarzeń. Najwięcej czasu spędziłem w strefie wózkarzy, gdzie otuchy dodawałem Arkowi Skrzypińskiemu, Irenie Pienio i innym zawodnikom Startu Szczecin, czyli pozostałym naszym wózkarzom. Spotkałem tam też biegacza z Poznania i A. Cichończuka. Mięśnie i ścięgna tak mi skostniały, że już na początku ponad pół dolnego mostu Verezano przeszedłem pieszo zanim nogi pozwoliły mi sobą przebierać. Prawie cały dystans biegłem z dwoma biegaczami z Senegalu. Na plecach seledynowo-żółtych koszulek mieli namalowane zielone krokodyle. W zasadzie była nas grupa - dwie kobiety Irlandka (koszulka zielona) i biegaczka z Tahiti. Potem Argentyńczyk (zamieniłem z nim niebiesko-białą koszulkę), dalej Chilijczyk czerwona koszulka czarne napisy i zawodnik z Korei. Był też ktoś w granatowej koszulce, ale bez napisów. Uroda latynowska. Mimo słabszego wyniku z udziału i pobytu w N.Y. jestem b. zadowolony.

1. Obejrzeliśmy z Krzyśkiem paradę z okazji Święta Hallowen.
„Święto Halloween wywodzi się z pogańskiego, celtyckiego obyczaju All Hallow's Eve. W XIX w. przywędrowało do Stanów Zjednoczonych gdzie do dziś jest obchodzone najhuczniej. W ten dzień w Irlandii palono ogniska oraz odprawiano modły za dusze zmarłych”.

2. Kupiłem na 34 ulicy w jednym z najlepszych sklepów prowadzonych przez żydów laptopa, aparat fotograficzny i mp4. Bardzo miła, grzeczna z tłumaczami obsługa, do tego ceny przystępne.

3. Spotkaliśmy w centrum N.Y. na rogu 8 Av i 34 ulicy Artiego.

4. Ukończyłem maraton i mam medal.

6. Po Biegu Śniadaniowym wymieniłem z biegaczami z innych krajów gadżety.

7. Poszwendaliśmy się po mieście i pojeździliśmy metrem.

8. Odwiedziłem kolegę Jarka, który przed chwilą dzwonił do mnie bym szykował się na odwiedzenie go w przyszłym roku. Wszak to 40 edycja maratonu.

Być może to złe fatum jakie za mną chodzi opuści mnie w przyszłym roku to zobaczymy?.
Do Atlantyku nie spadłem więc być może za rok zawrzemy na trasie maratonu N.Y. nowe znajomości.

Tu podziękowanie dla Magdy i Jarka Skalików oraz Kazia kierowcy za gościnę i serdeczność nam okazaną. Mam nadzieję, że kol. Bartkiewicz potwierdzi moje zdanie.










Wojtku dobrze to wszystko opisałeś, liczyłem jednak , że napiszeszcoś po Pekinie. Ja osobiscie mam relacje z pierwszej reki i kilka tys zdjęc do obejrzenia ale może byś coś Ty napisał.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


januszjoge...
Janusz Tybuszewski

Ostatnio zalogowany
---


 2008-11-08, 21:21
 
Wojtku!
Gratulacje. Wracaj do zdrowia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-20
21:19

 2008-11-08, 22:13
 
Jak najbardziej Wojtku potwierdzam to co piszesz. Odnośnie samego maratonu coś dodam nieco później lub opisze to w moim blogu (założe jeszcze w tym miesiącu jak urodzi mi się syn).
Na razie lecze kontuzje i już robie plany na przyszły rok, czy będzie to Nowy Jork?-jeszcze nie wiem, gdyż tydzień wcześniej będe chciał pobiec w Niagara Fals marathon w Canadzie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2008-11-19, 01:31
 Dziękuję za miłe słowa.
2008-11-03, 17:09 - andrzejhaz napisał/-a:

Duże gratulacje dla wszystkich uczestników,szczególnie dla "naszych" pań , a w szczególności dla p. Grażyny Popiel z Trzebnicy(też weteranka)która biega dopiero drugi rok i od swojego debiutu poprawiła się już o ponad półtorej godziny.Przed Nowym Jorkiem przebiegła Maraton Wrocław w 3:17 co dało Jej w generalce znakomite czwarte miejsce ! i teraz kolejna wspaniała życiówa na trudnej trasie poprawiona o 6 minut.Duże brawa i wielkie gratulacje Grażynko ,pozdrawiamy i czekamy !
Maraton był super. Wcale nie planowałam się śpieszyć do mety, ale wrażenie jakie zrobił na mnie gorący doping na całej trasie z popowym podkładem muzycznym granym przez różne zespoły na trasie i z widokami ulic Nowego Jorku sprawił, że nie czułam jak biegnę.
Pobyłam trochę w USA, żeby sobie jeszcze zwiedzić południowo-zachodnie stany.
Zauważyłam, że bieganie jest tam niezwykle popularne (mimo, że nie brakuje im alternatywnych możliwości typu baseny korty itp.), a maratończycy cieszą się dyżym uznaniem. Np. kiedy leciałam do Arizony, powracający uczestnicy maratonu NY podróżowali z medalami na szyi mimo, że było już 2 dni po maratonie. A w dniu maratonu, kiedy wieczorem snułam się po ulicach Nowego Jorku podszedł do mnie jakiś człowiek, zapytał czy biegłam (nie miałam medalu, ale trzymałam reklamówkę z maratonu), a kiedy potwierdziłam pogratulował i dał mi pół dolara. Nie pytał o czas. Maratończycy przez kilka dni chodzili dumnie z medalami bez względu na to ile czasu biegli, to było nieistotne – liczył się udział.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2008-11-19, 08:43
 
2008-11-06, 17:53 - Jans napisał/-a:

Time
150 ADAM KUKLINSKI 44M POL 2:41:03
206 MARIAN RYZAK 46M POL 2:43:23
211 ANTONI CICHONCZUK 58M POL 2:43:33
320 PIOTR CHYBA 37M POL 2:48:10
432 KRZYSZTOF BARTKIEWICZ POL 2:51:09
534 ZENON STEPIEN 45M POL 2:53:27
587 WACLAW MIREK 43M POL 2:54:47
IRENA PIENIO 51F POL 3:05:48
1338 ZOFIA WIECIORKOWSKA 45F POL 3:06:24
1372 DARIUSZ KACZMARSKI 46M POL 3:06:51
1409 ARTUR KUJAWINSKI 32M POL 3:07:07
1830 GRAZYNA POPIEL 45F POL 3:11:21
2443 MICHAL WYSOCKI 32M POL 3:15:27
2896 MARIUSZ GOLABEK 46M POL 3:18:49
2639 TOMASZ ORMAN 42M POL 3:19:33
3687 STANLEY PASKO 50M POL 3:27:57
6865 ANDRZEJ GREZEL 51M POL 3:30:06
4370 SLAWOMIR JEZOWSKI POL 3:30:48
7605 WOJCIECH MROCZYNSKI POL 3:34:40
9315 ALEXANDER FURMANSKI POL 3:36:12
8635 URSZULA RYNKIEWICZ 40F POL 3:39:17
7230 MAREK PANASIK 42M POL 3:41:24
6263 ANDREW WOJTON 49M POL 3:41:55
6232 MARIUSZ PYSZYNSKI 33M POL 3:43:27
9504 KRZYSZTOF DABROWSKI POL 3:45:11
6763 MARK OGRODOWICZ 50M POL 3:45:42
6928 WITOLD RADKE 65M POL 3:47:46
7441 TOMASZ SOLTYSIK 37M POL 3:49:00
10764 KRZYSZTOF DOBROWOLSKI POL 3:51:08
7944 SLAWOMIR MACIURA 33M POL 3:52:13
15730 MALGORZATA BALABAN 31F POL 3:53:36
11341 MAGDALENA GONET-REISS POL 3:53:58
12880 ADAM KAMINSKI 31M POL 3:59:44
13021 IWONA STASIEWICZ 30F POL 4:01:23
13504 WOJCIECH GRUSZCZYNSKI POL 4:03:25
17368 ANDRZEJ KARELUS 52M POL 4:13:36
16195 TADEUSZ KACPROWSKI 56M POL 4:14:59
17492 PIOTR DRYGAS 45M POL 4:17:22
23067 MALGORZATA LUKOMSKA POL 4:24:12
24857 MALGORZATA ROKOSZAK POL 4:27:12
25397 JERRY MICHNIEWSKI 46M POL 4:31:32
24485 DAMIAN MICHALAK 34M POL 4:31:39
24484 JOLANTA ZASADNI 30F POL 4:31:39
27808 PIOTR MICHALIK 28M POL 4:32:57
21344 TADEUSZ LATOSZEK 54M POL 4:34:53
21970 ANETA OSMOLA 35F POL 4:38:39
21969 JOLANTA SEDZIK 35F POL 4:38:39
25249 KRZYSZTOF DORUCH 24M POL 4:50:27
26693 RYSZARD SAWA 64M POL 5:00:55
23668 JAROSLAW ZABKO 42M POL 5:01:50
30129 PAWEL PAWELCZAK 39M POL 5:14:4
33793 PAULA NOWICKA 25F POL 5:16:22
33792 BARTOSZ MATCZAK 27M POL 5:16:22
29655 HENRYK GUDELSKI 40M POL 5:16:37
35020 PAULINA PIEKARSKI 29F POL 5:39:31
Strasznie duuuużo naszych , a to są czasy netto czy brutto ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2008-11-19, 08:48
 
LINK: http://wiadomosci.onet.pl/1863276,14,item.html
Mam pytanie do osób zorientowanym w NYM - czy tam jest tak zawsze ? "W nowojorskim szpitalu zmarł trzeci uczestnik organizowanego w tym mieście biegu maratońskiego."

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-11-19, 08:56
 Według statystyki
2008-11-19, 08:48 - emka64 napisał/-a:

Mam pytanie do osób zorientowanym w NYM - czy tam jest tak zawsze ? "W nowojorskim szpitalu zmarł trzeci uczestnik organizowanego w tym mieście biegu maratońskiego."
Statystycznie rzecz biorąc w 38 tysięcznym mieście codziennie umiera też kilka osób.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
StaryCop
06:11
biegacz54
05:34
velica
00:16
mariachi25
23:50
lordedward
23:25
rdz86
23:15
Przemek_Czersk
22:49
Ty-Krys
22:38
akforce
22:26
marek1977
22:24
zbyszekbiega
22:17
enemigo
22:08
Borrro
22:00
Wojciech
22:00
bmakow
21:56
Stonechip
21:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |