redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Daniel Tarczyński (2011-03-23)
  Ostatnio komentował  snipster (2017-11-15)
  Aktywnosc  Komentowano 762 razy, czytano 4114 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  


Zdjęcie pochodzi z artykułu
Sportowiec czy oszust ?

Do tego tematu podpięte są artykuły:
Sportowiec czy oszust ?(Michał Walczewski, 2011-03-23)
 
Do tego tematu podpięte są newsy:
Oszuści na biegach? Ciąg dalszy...(Michał Walczewski, 2011-04-10)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Dezinforma...
Patryk Musielak

Ostatnio zalogowany
2023-09-16
18:16

 2011-03-28, 16:06
 
2011-03-28, 15:54 - Admin napisał/-a:

Ma Pan rację, w takim razie to nie komunizm. Ale skoro nie komunizm to co?

Czyli uważa Pan, że bieganie w zawodach sportowych za kogoś innego jest w porządku. No i temat zamknięty, bo chyba faktycznie polemika z takim przekonaniem jest niemożliwa. Z Pana słów wynika, że najważniejsze jest to, by kasa nie przepadła, a dla nas to, by rywalizować uczciwie, zgodnie z regulaminem oraz sportowymi zachowaniami.

Zastanawiam się cały czas z czego wynika taka duża rozbieżność pomiędzy naszymi poglądami. Dla mnie jest niewyobrażalne Pana stanowisko, a dla Pana tak samo niewyobrażalne jest moje stanowisko. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to takie, że inaczej traktujemy zawody sportowe - ja traktuję je jako wydarzenie rządzące się pewnymi zasadami i regulaminami, a Pan jako zabawę w której zasady są takie, jakie każdy sobie sam wymyśli?
Ok, Ja już się wyraziłem na swój temat. Napisałem już wcześniej, że w przeciwieństwie co do nie których, nie jest idealny. Tak jak już wcześniej napisałem nie można każdego przypadku wrzucić do jednego worka.
Tak mogę ocenić swój przypadek. I go wcześniej oceniłem :)
Ja to widzę inaczej, dla nas ważne jest by kasa nie przepadła a dla was ważne jest by kasa do odpowiedniej kieszeni wpadła;)
No i tak szczerze większość debat i strony tych debat są dzielone w ten sposób.
Słoneczko świeci koniec gadania czas na bieganie.
Panie Michale zapraszam na trening.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (10 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)


Kowal
Dariusz Kowalski

Ostatnio zalogowany
2013-06-10
08:47

 2011-03-28, 16:28
 
Czytając widzę, że każdy z nas jest święty, ma mnóstwo pieniędzy, nigdy nie złamał przepisów. Każdy jeździ pewnie 50km/h w terenie zabudowanym, nigdy na liczniku nie zaświta setka, poza autostradą oczywiście. Jak sadzę płyty pewnikiem również nigdy nie skopiował a przez jezdnię przechodzi tylko po pasach. Oprogramowanie na PCtach w domu w pełni legalne, żadnego nieopłaconego sharewaru. Abonamenty telewizyjne i radiowe zapłacone, wszystkie rachunki opłacone na czas.

Proszę wszystkich ortodoksyjnie traktujących "beznumerowców" o rachunek sumienia. A potem ten, kto jest bez grzechu niechaj pierwszy rzuci we mnie kamieniem.

Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Nie korzystając z usług orgów nie jestem przestępcą, ponieważ żadnego regulaminu nie łamię. Nie dotyczy mnie on, ponieważ nie startuję. Być może dlatego, że mnie nie stać, a chciałbym porozmawiać z ludźmi, z którymi mam okazję spotkać się raptem kilka razy w roku.

Najlepszą walką z piractwem okazuje się zaproponowanie rozsądnej ceny za produkt. Akceptowalnej, nie zaś absurdalnej, jak zaczynamy to powoli oglądać. I nie zasłaniajmy się wysokimi kosztami organizacji, bo są poważne imprezy, gdzie wpisowe nie jest obciążeniem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

 



Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2011-03-28, 16:32
 
2011-03-28, 15:57 - Dezinformator napisał/-a:

Ta... jasne tylko to nie było tam. Tylko po ścieżce dydaktycznej odległość między mną a kolejnym biegaczem wynosiła kilkanaście sekund. W przypadku maratonu odległość była znacznie większa.
A czy to nie przypadkiem Pan wypowiadał się, że zdjęcie i artykuł nie są powiązane? I że osobę na zdjęciu nie można nazwać oszustem? Jak się wypowiedział baq, 3 osoby się jego zapytały dlaczego oszukiwał, nie czy oszukiwał a dlaczego oszukiwał.
Jetem ciekaw czy by miał Pan podobne zdanie jak by pojawił się artykuł o kryminalistach a obok tego Pana zdjęcie z dopiskiem fotka nie ma nic wspólnego z artykułem i jest archiwalna.
Zwróciłem uwagę, że admin wyraźnie wyjaśniał, iż fotka nie jest dowodem. O tym kto decyduje, że mamy oszusta też pisałem.
Przeszkadzałoby mi moje zdjęcie w kontekście cytatu, w artykule kryminalnym.
Nie zmienia to jednak faktu, że coraz więcej ludzi mówi o oszustach. Oszustach, których my nie zawsze zidentyfikujemy, a których będzie coraz więcej jeśli będą mieć poparcie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-03-28, 16:52
 
Ale gorący temat

Jest impreza z biletami to kupuję wstęp i wtedy "rozpycham się łokciami" legalnie.Jak mnie na nią nie stać to nie przeszkadzam innym,co za nią zapłacili.

Ubawiły mnie tu niektóre hipotetyczne historyjki, wymyślone na poczekaniu. Ja też taką kiedyś przeżyłem i Wam opowiem.

Zabawimy się w Kermita.

Kilka lat temu w ramach urlopu zaplanowałem z Rodzinką odwiedzić ciocię mieszkającą nad morzem w Karwi. Urlop planowany zgodnie z normami Unijnymi z rocznym wyprzedzeniem. Przy pakowaniu się oczywiście sprzęt do biegania ląduje w walizce jako pierwszy. Będzie okazja pobiegać i poznam lepiej miejscowy krajobraz.

Pierwsze dni biegałem w stronę Karwowskich Błot. Aż przyszła sobota i pomyślałem o dłuższej trasie i postanowiłem pobiec do Pucka i z powrotem. Zapinam pas z bidonami i w drogę. Po drodze na straganie dokupuję jeszcze obwarzanki. Wieszam na szyi, będzie coś na wzmocnienie organizmu. Słońce grzeje trochę za mocno, więc zdejmuję koszulkę. Zostawiam w rowie, będę wracał to sobie wezmę. Biegnę sobie tak biegnę i po kilku km słyszę dźwięk syreny.

To radiowóz policyjny, chyba jedzie do wypadku zgaduję. Nagle z przeciwka w moim kierunku biegnie dość szybko inny wczasowicz. Chyba dzisiaj trenuje tempówki pomyślałem. Pozdrowiłem kolegę po fachu, on mnie również, co mnie trochę zdziwiło, wszak biegacze to przecież niejednokrotnie cwaniaczki. Ledwo ubiegłem 400 m a tu biegnie murzyn. Co jest ? Dawno nie byłem nad naszym Bałtykiem, a tu się robi Polska Rivera. Marokańczycy odwiedzają nasze plaże. Zrobiłem w jego kierunku jakiś tam przyjazny gest, ale tak nie do końca, bo musiałem uciekać do rowu przed napierającym na mnie samochodem.

Ledwo się wygrzebałem z rowu, spokojnie biegnę lewą stroną, obraną trasą, a tu nagle na mnie wpada, napiera, wataha zdyszanych, spoconych gości. Oni biegną prawą stroną i ani myślą zejść mi z drogi. Kurde myślę sobie, ja przecież też mam łokcie. To ja jadę w gościnę do ciotki 500 km, zaplanowałem sobie trening, nikomu nic nie wadzę, a oni mi tu... Więc walę prosto w nich w środek. Z jednym prawie się zderzyłem. Upadłem na asfalt, gość nawet mnie nie podniósł. Poleciał dalej. Jak odbiegał to zobaczyłem na jego koszulce napis Bełchatów i zapamiętałem, że był z brodą.

Za nimi biegła druga grupa i do mnie z pyskiem. Co się tu dziadek plączesz?, spier..laj stąd, my tu mamy zawody i takie tam. Najwięcej pyskował dryblas z napisem na koszulce META Lubliniec. Co za chamstwo powiedziałem, liżąc krwawiący łokieć. Nie mieliście kiedy robić sobie tych zawodów? krzyknąłem - tylko wtedy jak ja mam urlop? Cała ulica Wasza? Dryblas obejrzał się i pokazał mi palec. Gdy się otrzepywałem następne biegnące grupy też nie oszczędziły mi epitetów.

Nagle słyszę od kierowcy z samochodu, chyba też turysty: „panie oni co roku tu się tak panoszą”. Zaśmiecają do tego całe pobocza. Co Pan mówi? - niedowierzam. Kierowca okazuje się wraca do Karwi, zaprasza mnie do samochodu. Podwiozę Pana, oni gotowi pana stratować, dodaje. Do domu ciotki wchodzę trzymając się poręczy. Kolano też rozbite. Córka pyta to już tato zdążyłeś dolecieć do Pucka i z powrotem?. Tak dziecko, zobacz jak walczyłem i pokazuję rany. Wiecie – przecież nie mogłem nic złego powiedzieć na biegaczy.




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2011-03-28, 16:54
 
2011-03-28, 16:28 - Kowal napisał/-a:

Czytając widzę, że każdy z nas jest święty, ma mnóstwo pieniędzy, nigdy nie złamał przepisów. Każdy jeździ pewnie 50km/h w terenie zabudowanym, nigdy na liczniku nie zaświta setka, poza autostradą oczywiście. Jak sadzę płyty pewnikiem również nigdy nie skopiował a przez jezdnię przechodzi tylko po pasach. Oprogramowanie na PCtach w domu w pełni legalne, żadnego nieopłaconego sharewaru. Abonamenty telewizyjne i radiowe zapłacone, wszystkie rachunki opłacone na czas.

Proszę wszystkich ortodoksyjnie traktujących "beznumerowców" o rachunek sumienia. A potem ten, kto jest bez grzechu niechaj pierwszy rzuci we mnie kamieniem.

Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Nie korzystając z usług orgów nie jestem przestępcą, ponieważ żadnego regulaminu nie łamię. Nie dotyczy mnie on, ponieważ nie startuję. Być może dlatego, że mnie nie stać, a chciałbym porozmawiać z ludźmi, z którymi mam okazję spotkać się raptem kilka razy w roku.

Najlepszą walką z piractwem okazuje się zaproponowanie rozsądnej ceny za produkt. Akceptowalnej, nie zaś absurdalnej, jak zaczynamy to powoli oglądać. I nie zasłaniajmy się wysokimi kosztami organizacji, bo są poważne imprezy, gdzie wpisowe nie jest obciążeniem.
Większość z nas ma większe lub mniejsze grzeszki, a niektóre z nich traktujemy bardzo niewinnie (np.sprawa wpisowego). Idąc tym tokiem myślenia powinniśmy się zamknąć, bo głupio, gdy karzący beznumerowca sam jest piratem (cd, internet, itp.).To co, pozostawić sprawę i udawać, że nic się nie dzieje? Też głupio. Ponieważ prawie wszyscy mamy coś na sumieniu, to: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Dlatego trudno będzie nam wszystkim się zgodzić, chociaż w wielu punktach mamy podobne zdania.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


MaciekT
Maciek

Ostatnio zalogowany
2019-07-15
17:05

 2011-03-28, 17:13
 
Witajcie może tak trochę dla rozluźnienia atmosfery chciałbym przypomnieć historię sprzed kilku lat. Otóż na I mBank Maratonie w Łodzi prawie wszyscy uczestnicy mogliby zostać nazwani złodziejami, oszustami czy też krętaczami. Po kilku kilometrach numery wraz z pierwszym deszczem spłynęły. Niektórzy przez większość dystansu trzymali w rękach mokre kawałki papieru. Inni nawet nie zauważyli braku numeru startowego. Mocno natrudzili się sędziowie pilnujący zawodników. Jak ktoś zapamiętał jaki miał numer to było ok. Można było zawsze krzyknąć. Gorzej jak wraz z pokonywanymi kilometrami numery zawodnikom się myliły.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kowal
Dariusz Kowalski

Ostatnio zalogowany
2013-06-10
08:47

 2011-03-28, 17:20
 
Tak naprawdę nigdy nie biegłem bez numeru, jak mi nie odpowiada wpisowe i atmosfera - po prostu się nie zapisuję.

Jednak nie napiętnuję bezmyślnie, bez refleksji nad przyczynami. Życie nie jest czarno-białe. Są też odcienie szarości, które należałoby dostrzegać.

Marzy mi się sytuacja, kiedy mogę wybierać - start i medal za 20zł, większy pakiet z gadżetami za 60-80zł, pełen wypas za 150 zł z obiadem. Teraz takiego wyboru nie mam. Sądząc po genezie tego tematu liczba "bezwyborowców" również wzrasta, więc nie jestem sam. Pytanie tylko, czy część orgów organizuje biegi jeszcze dla biegaczy, czy też już tylko dla pieniędzy. Jeżeli to drugie, to należałoby "przypiąć numerek" i w regulaminie napisać, że oprócz propagowania biegania celem imprezy jest dobry zarobek.
I wtedy można wywalać z trasy przez ochroniarzy i wlepiać mandaty. Będzie uczciwie z obu stron.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

 



Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2011-03-28, 17:37
 
2011-03-28, 17:20 - Kowal napisał/-a:

Tak naprawdę nigdy nie biegłem bez numeru, jak mi nie odpowiada wpisowe i atmosfera - po prostu się nie zapisuję.

Jednak nie napiętnuję bezmyślnie, bez refleksji nad przyczynami. Życie nie jest czarno-białe. Są też odcienie szarości, które należałoby dostrzegać.

Marzy mi się sytuacja, kiedy mogę wybierać - start i medal za 20zł, większy pakiet z gadżetami za 60-80zł, pełen wypas za 150 zł z obiadem. Teraz takiego wyboru nie mam. Sądząc po genezie tego tematu liczba "bezwyborowców" również wzrasta, więc nie jestem sam. Pytanie tylko, czy część orgów organizuje biegi jeszcze dla biegaczy, czy też już tylko dla pieniędzy. Jeżeli to drugie, to należałoby "przypiąć numerek" i w regulaminie napisać, że oprócz propagowania biegania celem imprezy jest dobry zarobek.
I wtedy można wywalać z trasy przez ochroniarzy i wlepiać mandaty. Będzie uczciwie z obu stron.
Nie ma co rozpatrywać z jakiego powodu organizatorzy robią zawody. Uczestnicząc w nich legalnie, musimy stosować się do regulaminów. Jest sporo imprez z niskim wpisowym i nie chciałbym przy nich robić, bo pewnie więcej pracy niż zysku.
Pomysł z możliwością wyboru opłaty z pakietem i medalem lub bez jest fajny i zadowoliłby wielu. Czy wówczas też znaleźliby się beznumerowcy? Na pewno tak, ale może mniej niż obecnie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2011-03-28, 17:54
 Kto jest bez grzechu...
2011-03-28, 16:28 - Kowal napisał/-a:

Czytając widzę, że każdy z nas jest święty, ma mnóstwo pieniędzy, nigdy nie złamał przepisów. Każdy jeździ pewnie 50km/h w terenie zabudowanym, nigdy na liczniku nie zaświta setka, poza autostradą oczywiście. Jak sadzę płyty pewnikiem również nigdy nie skopiował a przez jezdnię przechodzi tylko po pasach. Oprogramowanie na PCtach w domu w pełni legalne, żadnego nieopłaconego sharewaru. Abonamenty telewizyjne i radiowe zapłacone, wszystkie rachunki opłacone na czas.

Proszę wszystkich ortodoksyjnie traktujących "beznumerowców" o rachunek sumienia. A potem ten, kto jest bez grzechu niechaj pierwszy rzuci we mnie kamieniem.

Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Nie korzystając z usług orgów nie jestem przestępcą, ponieważ żadnego regulaminu nie łamię. Nie dotyczy mnie on, ponieważ nie startuję. Być może dlatego, że mnie nie stać, a chciałbym porozmawiać z ludźmi, z którymi mam okazję spotkać się raptem kilka razy w roku.

Najlepszą walką z piractwem okazuje się zaproponowanie rozsądnej ceny za produkt. Akceptowalnej, nie zaś absurdalnej, jak zaczynamy to powoli oglądać. I nie zasłaniajmy się wysokimi kosztami organizacji, bo są poważne imprezy, gdzie wpisowe nie jest obciążeniem.
... niech pierwszy rzuci kamień?

Ależ ja jestem pełen grzechów, grzeszków, i innych występków. Psociłem i psocę na potęgę, całe szczęście publicznie niewiele osob o tym wie. Różnica polega tylko na samoświadomości - ja wiem, że robię źle, i tego przed sobą nie ukrywam za pomocą absurdalnych wymówek.

Czasem przejadę na czerwonym świetle - ale nie twierdzę przed sobą, że to dlatego iż zielone za krótko się świeci. Nielegalne oprogramowanie też jakieś tam posiadam - ale nie wmawiam sobie że to jest ok. To nie jest ok.

A propos oprogramowania - pirat nie "piraci" dlatego, że gry są drogie. Piraci dlatego, że uważa iż on musi mieć je wszystkie. Cena pakietu OFFICE to grubo ponad 1000 pln, ale dla studentów i nauczycieli zaledwie 199 pln. Mimo to nie znam żadnego studenta, który kupił sobie legalnego office. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli można mieć coś za darmo, to nie chce sie wydać nawet owych 199 pln. Beznumerowcy istnieli odkąd pamiętam, nawet wtedy gdy startowe na maraton wrocławski wynosiło 15 pln :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


dzas
Jan Dobrowolski

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-28, 19:28
 
2011-03-28, 17:54 - Admin napisał/-a:

... niech pierwszy rzuci kamień?

Ależ ja jestem pełen grzechów, grzeszków, i innych występków. Psociłem i psocę na potęgę, całe szczęście publicznie niewiele osob o tym wie. Różnica polega tylko na samoświadomości - ja wiem, że robię źle, i tego przed sobą nie ukrywam za pomocą absurdalnych wymówek.

Czasem przejadę na czerwonym świetle - ale nie twierdzę przed sobą, że to dlatego iż zielone za krótko się świeci. Nielegalne oprogramowanie też jakieś tam posiadam - ale nie wmawiam sobie że to jest ok. To nie jest ok.

A propos oprogramowania - pirat nie "piraci" dlatego, że gry są drogie. Piraci dlatego, że uważa iż on musi mieć je wszystkie. Cena pakietu OFFICE to grubo ponad 1000 pln, ale dla studentów i nauczycieli zaledwie 199 pln. Mimo to nie znam żadnego studenta, który kupił sobie legalnego office. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli można mieć coś za darmo, to nie chce sie wydać nawet owych 199 pln. Beznumerowcy istnieli odkąd pamiętam, nawet wtedy gdy startowe na maraton wrocławski wynosiło 15 pln :-)
Aha, czyli złodziej to nie ten, co kradnie, tylko ten, co twierdzi, że mu wolno kraść.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2011-03-28, 19:36
 
2011-03-28, 19:28 - dzas napisał/-a:

Aha, czyli złodziej to nie ten, co kradnie, tylko ten, co twierdzi, że mu wolno kraść.
Ależ skąd. Resocjalizacja polega na tym, by najpierw przekonać osobę resocjalizowaną, że to co robi jest złe :-) Więc najpierw musimy przestać akceptować oszustów, potem przekonać ich, że to co robią jest naganne.

I od razu dodam, bo zaraz ktoś znowu przytoczy jakiś wymyślny przykład - chodzi o osoby, które startują bez numeru z premedytacją, a nie takie, którym numer odpadł na deszczu lub zjadł go chomik w mieszkaniu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2011-03-28, 20:08
 
szkoda, że jak widzę dużo z wypowiadających się na forum osób popiera oszustwo, a co lepsze niektórzy nie odróżniają dobra od zła....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)

 



Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-03-28, 20:28
 
2011-03-28, 19:36 - Admin napisał/-a:

Ależ skąd. Resocjalizacja polega na tym, by najpierw przekonać osobę resocjalizowaną, że to co robi jest złe :-) Więc najpierw musimy przestać akceptować oszustów, potem przekonać ich, że to co robią jest naganne.

I od razu dodam, bo zaraz ktoś znowu przytoczy jakiś wymyślny przykład - chodzi o osoby, które startują bez numeru z premedytacją, a nie takie, którym numer odpadł na deszczu lub zjadł go chomik w mieszkaniu.

Michał - wcześniej pisałem jak mi się rozlazł w rękach zrobiony ze zwykłego papieru numer startowy.Nie wiedziałem tylko,który organizator to nam zafundował.Przed chwilą MaciekT potwierdził ten fakt.Było to na maratonie w Łodzi.

Tropicie oszustów biegających bez numeru.Też jestem za tym,by każdy swój start opłacił.Wiesz doskonale,że w archiwach tu,czy na innym zaprzyjaźnionych portalach jest wiele zdjęć z lat poprzednich.

Jeżeli ktoś zobaczy mnie na fotce z tego maratonu z Łodzi,to ja tam będę bez numeru,a więc oszust.Czy ja i inni biegacze mamy założyć sprawę organizatorowi Maratonu w Łodzi za narażenie nas na takie podejrzenia.Uważam,że to walka z wiatrakami.W tłumie zawsze kilka osób się przemyci.Przecież kiedyś na "maniackiej" pączki w pudełkach wynosili ludzie płacący wpisowe.Też były zdjęcia i nic się nie zmieniło?.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2011-03-28, 20:52
 
Wojtku tylko artykuł nie dotyczy się zawodników którym odpadł numer startowy, bo był słabego materiału itp, lecz oszustów którzy celowo to robią. (Przeczytaj sobie pierwsze dwa zdania artykułu)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


DamianSz
D-amian S-zpak

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-28, 21:03
 
Wojtku uwielbiam czytać Twoje historie ;-)) Ale, nie bierz tak wszystkiego do siebie. Kiedys napisałem o róznych biegaczach "cudakach" ktorzy chcą żeby im organizatorzy zaliczali biegi korenspodencyjne albo przesuwali godziny startu itp. to też wtedy zaraz pomyślales , że to może być o Tobie i dałeś przykład ze swego bogatego sportowego życia ;-))
Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (142 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-03-28, 21:54
 
2011-03-28, 21:03 - Damek napisał/-a:

Wojtku uwielbiam czytać Twoje historie ;-)) Ale, nie bierz tak wszystkiego do siebie. Kiedys napisałem o róznych biegaczach "cudakach" ktorzy chcą żeby im organizatorzy zaliczali biegi korenspodencyjne albo przesuwali godziny startu itp. to też wtedy zaraz pomyślales , że to może być o Tobie i dałeś przykład ze swego bogatego sportowego życia ;-))
Pozdrawiam.
Damek i Krzysztof mnie już na niczym nie zależy.Moja przygoda z bieganiem chyli się ku końcowi.Była to piękna przygoda.Kiedyś w początkach tego forum było inaczej, serdeczniej.Może dlatego,że było nas mniej.Robiliśmy sobie różne numery i nikt z tego nie robił tragedii.Teraz Was zaskoczę.Byłem prekursorem biegania bez nr startowego i opłaty startowej.Pierwszymi moimi tropicielami byli koledzy Admina.A było to 10 lat temu.Napisałem nawet o tym artykuł,który przekopiowałem poniżej z zakładki "Archiwum".
Zapewniam,że gdybym znalazł się w takiej sytuacji zrobił bym to jeszcze raz.Na szczęście nikt z Was nie jest w stanie odebrać mi tej przygody.

Z poważaniem "oszust bez numeru" po prostu "turysta".

ps.
jednym z aktorów tej przygody jest też nasz Admin,jednak nie skusiłem go do przestępstwa.



Jak to się w Sobótce "Biegało"

Autor: Wojtek Gruszczyński

Data : 2002-04-07

Na kilka dni przed biegiem swój przyjazd do Sobótki zapowiedział nasz szacowny admin ,oświadczając wszem i wobec że z uwagi na słabe przygotowanie przyjeżdża pokibicować i zrobić parę zdjęć.Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła. Ja nie trenowałem od Maratonu w Koszycach (listopad),po którym odezwały mi się stare,nie zaleczone kontuzje.Ruszyłem się dopiero w marcu i chyba nie potrzebuję mówić w jakim jestem stanie.Nadwaga i brak treningów zrobiły swoje.Postanowiłem jednak na prośbę kolegów : Ślązaka - Piotrków Tryb.,Skalika - Radomsko i Paska - Końskie przyjechać do Sobótki jako turysta.

Planowałem Panu Michałowi zaproponować tego dnia wspólny trening na trasie biegu,tylko w odwrotnym kierunku ( mielibyśmy piękny przegląd walki na trasie).W domu przygotowałem sobie koszulkę z nr startowym "0" i napisem "TURYSTA" na plecach.Jednak brak Michała zburzył moje plany i na przekór postanowiłem przebiec cały dystans sam "społecznie" tj. prywatnie.Z uwagi na moje zaległości treningowe i nie chcąc kolegom opóźnić wyjazdu z Sobótki ,obmyśliłem sobie,że wystartuję po cichu,pół godziny wcześniej.Przed udaniem się na miejsce startu postanowiłem zdenerwować kolegów Michała.

Przebrałem się w samochodzie i chowając koszulkę z moim fikcyjnym nr startowym,udałem się na świetlicę,gdzie Krzyśkowi Koselskiemu i pozostałym jego kolegom z "Mety" oświadczyłem, że dziś rozbijam całą "Metę" w puch. Powiedziałem,jeżeli mnie dogonicie to każdemu stawiam piwo.Krzysiek popatrzył na mój brzuch i mówi zgoda ,a jak nie to my ci stawiamy.Zatarłem ręce i 60 minut przed startem pobiegłem się na rynek,gdzie uprzedziłem głównego sędziego że biegnę jako turysta na własną odpowiedzialność.

Na moje wątpliwości,czy nie pobłądzę zapewnił ,że strażacy i młodzież są już na stanowiskach.Początkowo planowałem wybiec tylko pół godz. wcześniej. Jednak gdy przyjrzałem się mojej sylwetce w wystawie sklepowej (ubrany na cebulkę ,z opasłą nerką w której było kilka batonów,paczka rodzynków) stwierdziłem ,że to na Krzyśka może być za mało i ruszyłem 45 minut przed oficjalnym startem. Od kilku osób dostałem brawa,a pan który robił próbę mikrofonów z litości chciał mi zdradzić skróty ,jednak ze zrozumiałych względów nie podjąłem z nim tematu.Na pierwszych trzech km jacyś spóźnialscy zawodnicy widząc mnie biegnącego,zatrzymywali się pytając,czy już się zaczęło ? Na 7 km jacyś geodeci mierzący pola zapytali mnie czy ja biegnę jako pierwszy ?

Oświadczyłem że biegnę jako przedskoczek.Oddalając się usłyszałem komentarz jednego z nich : "Co on pieprzy ,to w biegach są też przedskoczki ?" Niezłe zamieszanie robiłem na punktach odżywczych. Z powodu zimna obsługa nie spodziewając się tak szybko pierwszych biegaczy siedziała sobie w samochodach.Gdy mnie zobaczyli to słyszałem okrzyki :"szybko wyłaźcie ,już pojawili się pierwsi".Tu muszę dodać ,że przed każdym punktem ,aby zrobić wrażenie ,biegłem na maxa ,a gdy znikałem za zakrętem z pola widzenia ,to przechodziłem w marsz ,aby pozbyć się zadyszki. Gdy starter dawał znak do biegu ,ja prawie kończyłem wspinać się na najwyższy podbieg gdzie na szczycie dwóch strażaków stwierdziło :"jak Pan się tu wdrapał to tak jak by Pan już bieg ukończył".Na ich zdziwienie że tu już jestem podałem im że robię za "zająca".Niewiele zrozumieli ,ale byli mi bardzo życzliwi.

Na 26 km sędzia sprawdzający czy wszystko na trasie gra,otworzył drzwi gazika wyrażając podziw,że udało mi się już tu dobiec informując ,że pierwszy zawodnik jest już za półmetkiem.Gdy odjeżdżał zapewnił mnie,że za ambicję,na mecie dostanę również medal,mimo że nie płaciłem wpisowego i nie brałem numeru.Z powodu nie wpłacenia wpisowego odmawiałem dziewczynom brania picia,na punktach odżywczych.Ucieczka przed goniącymi tak mnie pochłonęła,że nie wstąpiłem po drodze do żadnego sklepu a miałem taki zamiar.

W tym czasie Kolega Koselski i "Meta" dwoili się i troili,aby zlokalizować mnie gdzie ja jestem ,przed ,czy za nimi. Jakieś cztery km przed końcem na wysokości Zakładu Kamieniarskiego dochodzi mnie pierwszy zawodnik z nr "32"- Białorusin gdzieś około 1 km za nim goni wysoki brodacz ,który jak się okazuje później jest trzeci.Znów duża przerwa i następny.Do stadionu wyprzedza mnie jeszcze pięciu w tym jeden z "Mety".Biegną w znacznych odstępach.Ja na stadionie melduję na 8 miejscu.Spiker o wszystkim wie i poświęca mi parę ciepłych słów.Gdy piję gorącą herbatę na stadion wbiega pierwsza kobieta .To Elena Cuchło.Na mecie się uśmiecha,jest zdziwiona moją obecnością.Na razie się nie wydaję,gram dalej.Chowając plecy z napisem "turysta "z medalem na piersi chodzę wśród zwycięzców poklepując ich ,bo na mecie melduję się Miluk ,kolega Krzyśka Kosy. Łapie herbatę i wali do mnie z pytaniem jaki czas.Palnąłem dwa zero jeden .Nikt nie protestuje.Udaję że ze zmęczenia trzymam się barierki.Słyszę to Kosa przerżnął piwo.Czekam na Krzyśka i jego kolegów ,jednak jest mi zimno .Zaczyna padać śnieg .Chowam się na świetlicy.Jakiś miły Pan prosi mnie o nazwisko.Zanosi Paniom i prosi je o wypisanie dla mnie dyplomu (Bardzo ładnego biegacz na tle góry ,z porozrzucanymi u podnóża miejscowościami). Pojawia się Krzysiek.Pytam no co łyso Ci ? Patrzy na mój brzuch ,kręci głową ,wyciąga rękę ,próbuje gratulować.W jego oczach widzę niedowierzanie.Jest mi go żal .Przyznaję się do oszustwa.Wraz z kolegami śmieje się,że tak się dali nabrać.W międzyczasie miły Pan wyczytuje moje nazwisko ,aby zgłosić się po dyplom.Podchodzi Kosa podaje puszkę piwa.Protestuję ,że mi się nie należy.To my powinniśmy się domyślić,że to podstęp.Udało ci się nas nabrać,szukaliśmy ciebie na trasie więc piwo twoje.Piwo wypiła mi żona.Z kolegów ,z którymi przyjechałem miałem być ostatni ,a byłem pierwszy.Do domu wróciliśmy o czasie.Tak się skończyła moja przygoda w Sobótce.

Nie dość,że oszukałem to jeszcze dostałem piwo.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


madawydar
Story Wieńczysław

Ostatnio zalogowany
2020-11-18
07:55

 2011-03-28, 22:05
 Prawo jest prawem.
Uważam, że skoro mamy ambicje abyśmy żyli w państwie prawa, to prawo powinniśmy respektować.
Ja biegam wyłącznie dla rekreacji, nie dla wyniku, a dla samego siebie. Moje wyniki czasowe ledwie mieszczą się w limitach czasowych,ale dla mnie najważniejsze jest samo pokonanie dystansu , atmosfera zawodów i towarzystwo wielu znajomych kolegów i koleżanek, no i ten medal, którego może mi kiedyś zabraknąć z powodu takich "beznumerowców". Dla mnie tacy ludzie są wtedy po prostu złodziejami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (14 wpisów)

 



adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-28, 22:08
 

Wojtku,

W zdarzeniu, które opisujes nikogo nie oszukałeś. Nie oszukałeś nikogo bo zrobiłeś to w porozumieniu z organizatorem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-03-28, 22:25
 
2011-03-28, 22:08 - adamus napisał/-a:


Wojtku,

W zdarzeniu, które opisujes nikogo nie oszukałeś. Nie oszukałeś nikogo bo zrobiłeś to w porozumieniu z organizatorem.
Mirek to było tak.Wojtek Pasek przyjechał do mnie swoim samochodem.Zostawił go u mnie.Potem dojechali do mnie Andrzej i Jarek i razem moją wtedy Ładą pojechaliśmy do Sobótki.Z tym,że Wojtek miał o godz. 20:00 w swoim domu jakąś ważną uroczystość rodzinną i chciał na nią zdążyć.A wtedy w sobótce biegało się 33 km.Obliczyłem,że taki gruby bez treningu nie byłem w stanie skończyć bieg w czasie by potem Wojtek mógł na czas dojechać do domu.Czego nie robi się dla kolegi.Postanowiłem,że nie pobiegnę.Ale potem wpadłem na pomysł i za zgodą głównego sędziego wymyśliłem co wymyśliłem.Naciągnąłem ich tylko na kubek gorącej herbaty.A dyr. dołożył medal i dyplom,o który przecież nie prosiłem.A najważniejsze,że kolega zdążył na rodzinną imprezę,a ja podrażniłem ambicję niektórych kolegów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


tedy
Tadeusz Kamiński

Ostatnio zalogowany
2015-06-29
18:34

 2011-03-29, 00:19
 
2011-03-28, 22:08 - adamus napisał/-a:


Wojtku,

W zdarzeniu, które opisujes nikogo nie oszukałeś. Nie oszukałeś nikogo bo zrobiłeś to w porozumieniu z organizatorem.
Dokładnie.Jeśli ktoś pyta organizatora o zgodę organizatora to nie ma problemu.

Ja się nie czuję okradany przez kogoś kto nie zapłacił i startuje razem ze wszystkimi bo mnie przygotowanie biegu nic nie kosztowało, ale organizatorzy wkładają w to mnóstwo pracy i po prostu wypada to docenić.

Wydaję mi się , że większość osób wypowiadająca się w wątku nie popiera postawy reprezentowanej przez bohatera artykułu pana " i co mi może zrobić organizator jak pobiegnę za darmo", tylko nie wiedzieć czemu spora część z nich podaje przykłady o roztapiających się na deszczu numerach startowych :) .

Może jakaś ankieta zobrazowałaby lepiej ile procent uważa, że biegnąc za darmo w zawodach bez zgody orgaznizatora kogoś okradamy/oszukujemy postępujemy nieładnie czy po prostu to jest be ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768