redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Derby (2006-06-29)
  Ostatnio komentował  Martix (2006-07-18)
  Aktywnosc  Komentowano 98 razy, czytano 558 razy
  Lokalizacja
 Wrocław
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Jędrek)

 2006-07-08, 13:34
 
2006-07-08, 11:48 - Martix napisał/-a:

Ale ty Jędrek przecież mało jeżdzisz za Wrocek na biegi a ludzie chcą jeżdzić stale.
Tak mało mam zaplanowanych wyjazdów, ale jest to związane ze specyfiką mojej pracy. A teraz jeszcze ta nieszczęsna kontuzja. Dodatkowa prawie każdy bieg jest organizowany w dni wolne a ja mam tylko jedną sobotę i niedzielę wolną w miesiącu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Martix)

 2006-07-08, 14:35
 
Właśnie nad Wrockiem przeszła burza i ulewa.Znów "powtórka z rozrywki".W zeszłym roku i na początku tego biegu-1 edycja też były burze i taplaliśmy się w błocie a niektórzy zaliczyli glebę.Ten odcinek od śluzy do Łanów jest makabryczny,niedość że nierówny z dołami i koleinami to jeszcze gdy popada mocno śliski.O kontuzję nie trudno.Trasa nie na rekordy,tylko do zaliczenia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Jędrek)

 2006-07-08, 18:02
 Fotki z biegu
Witam. Szkoda, ze w tym roku nie biegłem a tylko robiłem zdjęcia/ kontuzja/. Lubię takie ekstremalne biegi. Czekam na odpowiedź od admina i mam nadzieje, że każdy się odnajdzie. Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(bisek)

 2006-07-08, 22:10
 
2006-07-08, 18:02 - Jędrek napisał/-a:

Witam. Szkoda, ze w tym roku nie biegłem a tylko robiłem zdjęcia/ kontuzja/. Lubię takie ekstremalne biegi. Czekam na odpowiedź od admina i mam nadzieje, że każdy się odnajdzie. Pozdrawiam.
a gdzie foty?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(uczestnik)

 2006-07-09, 09:13
 
2006-07-08, 22:10 - bisek napisał/-a:

a gdzie foty?
To co zrobił jeden z zawodników po dekoracji (rzucając zdobytym pucharem o ziemię-na oczach wszystkich)nie może mieć miejsca.Brakuje słów do tego co zrobił ten zawodnik.!?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ciekawy)

 2006-07-09, 09:26
 Rzut pucharem.
A z jakiego powodu to zrobił? Jakieś szczegóły?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jędrek)

 2006-07-09, 11:41
 Foty są na CD umnie
Jest sporo zdjęć każdy się znajdzie na pewno. Wczoraj czekałem na sygnał od admina, ale do 21 nie dostałem odpowiedzi.Póżniej juz nie miałem dostepu do szybkiego netu :(. Jak tylko dostanę zgodę to je prześlę. Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(uczestnik)

 2006-07-09, 12:26
 
Wyraził niechęć i oburzenie za nagrodę jaką dostał(mały pucharek)
W ten sam sposób zaprotestował!? po biegu Lwa Legnickiego w Legnicy w latach 90 .Dostał kwiatki(tylko) które wylądowały w koszu na śmieci.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(ciekawy)

 2006-07-09, 13:21
 
2006-07-09, 12:26 - uczestnik napisał/-a:

Wyraził niechęć i oburzenie za nagrodę jaką dostał(mały pucharek)
W ten sam sposób zaprotestował!? po biegu Lwa Legnickiego w Legnicy w latach 90 .Dostał kwiatki(tylko) które wylądowały w koszu na śmieci.
a kto jest taki wybredny?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(uczestnik)

 2006-07-09, 13:24
 
A jak ubrania i buty szanownych kolegów uczestników biegu?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jędrek)

 2006-07-09, 13:33
 Fotki poleciały
Zdjęcia poleciały. Mam nadzieję, że doleciały.Ciekawi mnie, czemu nikt nic nie pisze o biegu. Ja kibicowałem tylko do mostu na kanale powodziowym, więc nic nie mogę powiedzieć. Wiem, że prawdziwy bieg zaczyna się od tego miejsca :). Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(xxx)

 2006-07-09, 15:39
 
2006-07-09, 13:21 - ciekawy napisał/-a:

a kto jest taki wybredny?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(xxx)

 2006-07-09, 15:40
 
2006-07-09, 13:21 - ciekawy napisał/-a:

a kto jest taki wybredny?
mistrz świata J.siemaszko

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Duży)

 2006-07-09, 15:47
 Rzut pucharem
Jak w Kamieńcu W-w dają małe puchary to niech jedzie do Bostonu dostanie dwa razy większy.Tylko małym biegaczą dają małe puchary, a dużym duże, co on nie wie o tym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(zawodowy biegacz)

 2006-07-09, 16:12
 
2006-07-09, 15:40 - xxx napisał/-a:

mistrz świata J.siemaszko
To z niego beznadziejny zawodnik, pewnie mało mu kaski, chciałby coś bidulek zarobić za swoje beznadziejne bieganie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Martix)

 2006-07-09, 18:48
 
2006-07-09, 13:33 - Jędrek napisał/-a:

Zdjęcia poleciały. Mam nadzieję, że doleciały.Ciekawi mnie, czemu nikt nic nie pisze o biegu. Ja kibicowałem tylko do mostu na kanale powodziowym, więc nic nie mogę powiedzieć. Wiem, że prawdziwy bieg zaczyna się od tego miejsca :). Pozdrawiam.
Rozwiały się zarówno moje obawy jak i pewnie innych uczestników biegu,że trasa będzie w błocie i że będziemy umorusani jak w ub.roku.Żle nie było,zapewniam pesymistów którzy wczoraj na nim nie byli z obawy przed burzą i śliską drogą.Ostatnie upały sprawiły,że ziemia była sucha jak pieprz i ten krótki deszcz wsiąkł w nią jak w gąbkę i biegło się nieżle.Start niewiele się opóżnił bo wielu gości się długo jeszcze zapisywało.Niespodzianką na biegu był brak wody w tym miejscu-przy Jazzie Bartoszowickim co zawsze przy ostatnich edycjach,wody brakowało i na mecie i to Maciek musi wziąść pod uwagę,na tym oszczędzać się nie powinno.Na szczęście jeszcze nie było tak parno jak przed burzą i człowiek wytrzymał choć biegnąc blisko Odry miałem ochotę do niej wskoczyć na krótką kąpiel.Ta druga połowa jest cięższa-trasa crossowa,dość wyboista.To te tereny gdzie niedawno biegliśmy w Biegu Dragona Strachoty.Dziwne,że w tym miejscu gdzie poprzednio się gubiliśmy nadal nikt nie stał i nie było oznakowania.Ponoć niektórzy nadal się gubili bo tu są dwie wersje albo od wału biegniemy w lewo i dalej asfaltem w kierunku mety albo biegniemy prosto tym wałem by przy pomniku powodzianki skręcić w lewo i dalej do mety.I jeżeli te wersje są nierówne to są też nierówne szanse rywalizacji.My biegliśmy tą pierwszą wersją i jest ona wygodniejsza niż ta druga,tylko nie widzi się pomnika przypominającego wydarzenia sprzed 9-ciu lat.Ja najgorszej formy nie miałem i parę osób udało się wyprzedzić,i choć zmęczenie upałami wychodziło to w tym roku biegło mi się najlepiej od 1 edycji,a startowałem we wszystkich.Na crossach wolę uważać i się nie rozpędzać.Tego typu biegów w Polsce za wiele nie ma i warto go traktować jako coś ekstremalnie zabawnego i treningowego.Normalnie na codzień przy treningach unikam takich wybojów a one też się przydają choć trzeba uważać na kontuzje.Na mecie niemal polowe warunki-polowy zlew z wodą ze zbiornika,niektórzy liczyli na basenik jak w poprzednich latach gdy było zimniej i nikt z niego prawie że niekorzystał,wczoraj miałby powodzenie.Dużo minęło czasu zanim było zakończenie tego biegu,było to podyktowane imprezą-piknikiem Kamienieckim do którego musiał się Maciuś podporządkować.Za ten czas się pogadało,pojadło i wypiło dobre piwko i czas zleciał.Na koniec wręczono puchary i nagrody.Pozatym niemiłym incydentem było całkiem normalnie i na twarzy uczestników było widać raczej zadowolenie.Nagroda niezła trafiła się i mnie.Przy takim małym kameralnym{niektórzy nazywają "sołtysowskim" biegu} nie można od organizatora wiele wymagać co do nagród,tym bardziej,że bywają biegi bardziej reklamowane po których też nie ma kasy tylko pucharki,a jak są nagrody rzeczowe to często g.. warte{tak było do niedawna m.in.w Graczach,od dwóch lat jest tam dopiero kasa,a bieg zawsze cieszył się jednakową frekwencją i opinią}.Na biegu w Opolu tydzień temu pierwszy dostał rower i buty,a drugi i trzeci{Sobczyk T.} tylko buty i jakoś ci dwaj nagrodami z rozczarowania i goryczy nie rzucali gdzie się da tak jak wczoraj jeden z uczestników pucharem.Jakieś dobre maniery i zasady obowiązują.W Opolu była loteria i dużo osób na nią się załapało,tak samo wczoraj w Kamieńcu Wrocławskim wielu i tych gorszych nagrodę też dostało.Nie można faworyzować tylko tych najlepszych stałych łowców nagród gardząc tymi co na pudle stać szansy nie mają,oni też mają mieć prawo mieć "swoje pięć minut".Nic tak nie cieszy jak czuć się docenionym za trud,bo trud każdy w treningi i zawody wkłada a cudowne wyniki są nie tyle z systematyczności co zdolności.O tym wielu faworytów biegów powinno pamiętać bo wielu sprawia wrażenie zbyt chciwych i łasych na dobra pieniężne i materialne zapominając że bieganie jako sport to przede wszystkim zdrowa rywalizacja i zabawa oraz super spędzenie wolnego czasu.To rozumie większość uczestników i ja i Jędrek który wczoraj bawił się w fotoreportera wesoło nas dopingując.Wierzę,że na zdjęciu nie będę taki zmachany jak często wyglądałem na innych zdjęciach z biegów.
Uważam,że ten bieg trzeba bardziej rozreklamować ze względu na jego wymowę-nawiązanie do tego co było we Wrocławiu i okolicach 9 lat wstecz-powodzi.To jedyna taka impreza{wogle} nawiązująca do tamtych ciężkich dni.
Pierwszy na mecie-Łukasz Tymków,drugi-Jerzy Siemaszko,trzeci-Sławomir Pieczurowski.
Plusy-niezła,kameralna atmosfera,możliwość sprawdzenia się na dość trudnej trasie,niezłe nagrody.
Minusy-brak wody na trasie i mecie,brak należytego oznakowania,brak zorganizowanego transportu powrotnego dla biegaczy do Wrocławia.


  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jędrek)

 2006-07-09, 19:07
 
Tak czekałem na relację i się doczekałem. Już myślałem, że nic nie napiszesz. Ja zrobiłem więcej fotek, ale admin umieścił tyle ile uważał za stosowne. Podejrzewam, że trasa, dlatego była w II połowie nie taka jak w zeszłym roku, bo opady deszczu nie były tam tak intensywne jak w innych rejonach Wrocka. Umnie i sąsiadów pływały piwnice, co jeszcze się nie zdarzyło. Gdyby takie opady były w okolicach Łan to trasa inaczej by wyglądała. Niestety czas nie pozwolił na to by zrobić Wam fotki na mecie. Pozdrawiam i mam nadzieje na wspólne już bieganie w miesiącu sierpniu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Sławek)

 2006-07-09, 19:31
 
2006-07-09, 18:48 - Martix napisał/-a:

Rozwiały się zarówno moje obawy jak i pewnie innych uczestników biegu,że trasa będzie w błocie i że będziemy umorusani jak w ub.roku.Żle nie było,zapewniam pesymistów którzy wczoraj na nim nie byli z obawy przed burzą i śliską drogą.Ostatnie upały sprawiły,że ziemia była sucha jak pieprz i ten krótki deszcz wsiąkł w nią jak w gąbkę i biegło się nieżle.Start niewiele się opóżnił bo wielu gości się długo jeszcze zapisywało.Niespodzianką na biegu był brak wody w tym miejscu-przy Jazzie Bartoszowickim co zawsze przy ostatnich edycjach,wody brakowało i na mecie i to Maciek musi wziąść pod uwagę,na tym oszczędzać się nie powinno.Na szczęście jeszcze nie było tak parno jak przed burzą i człowiek wytrzymał choć biegnąc blisko Odry miałem ochotę do niej wskoczyć na krótką kąpiel.Ta druga połowa jest cięższa-trasa crossowa,dość wyboista.To te tereny gdzie niedawno biegliśmy w Biegu Dragona Strachoty.Dziwne,że w tym miejscu gdzie poprzednio się gubiliśmy nadal nikt nie stał i nie było oznakowania.Ponoć niektórzy nadal się gubili bo tu są dwie wersje albo od wału biegniemy w lewo i dalej asfaltem w kierunku mety albo biegniemy prosto tym wałem by przy pomniku powodzianki skręcić w lewo i dalej do mety.I jeżeli te wersje są nierówne to są też nierówne szanse rywalizacji.My biegliśmy tą pierwszą wersją i jest ona wygodniejsza niż ta druga,tylko nie widzi się pomnika przypominającego wydarzenia sprzed 9-ciu lat.Ja najgorszej formy nie miałem i parę osób udało się wyprzedzić,i choć zmęczenie upałami wychodziło to w tym roku biegło mi się najlepiej od 1 edycji,a startowałem we wszystkich.Na crossach wolę uważać i się nie rozpędzać.Tego typu biegów w Polsce za wiele nie ma i warto go traktować jako coś ekstremalnie zabawnego i treningowego.Normalnie na codzień przy treningach unikam takich wybojów a one też się przydają choć trzeba uważać na kontuzje.Na mecie niemal polowe warunki-polowy zlew z wodą ze zbiornika,niektórzy liczyli na basenik jak w poprzednich latach gdy było zimniej i nikt z niego prawie że niekorzystał,wczoraj miałby powodzenie.Dużo minęło czasu zanim było zakończenie tego biegu,było to podyktowane imprezą-piknikiem Kamienieckim do którego musiał się Maciuś podporządkować.Za ten czas się pogadało,pojadło i wypiło dobre piwko i czas zleciał.Na koniec wręczono puchary i nagrody.Pozatym niemiłym incydentem było całkiem normalnie i na twarzy uczestników było widać raczej zadowolenie.Nagroda niezła trafiła się i mnie.Przy takim małym kameralnym{niektórzy nazywają "sołtysowskim" biegu} nie można od organizatora wiele wymagać co do nagród,tym bardziej,że bywają biegi bardziej reklamowane po których też nie ma kasy tylko pucharki,a jak są nagrody rzeczowe to często g.. warte{tak było do niedawna m.in.w Graczach,od dwóch lat jest tam dopiero kasa,a bieg zawsze cieszył się jednakową frekwencją i opinią}.Na biegu w Opolu tydzień temu pierwszy dostał rower i buty,a drugi i trzeci{Sobczyk T.} tylko buty i jakoś ci dwaj nagrodami z rozczarowania i goryczy nie rzucali gdzie się da tak jak wczoraj jeden z uczestników pucharem.Jakieś dobre maniery i zasady obowiązują.W Opolu była loteria i dużo osób na nią się załapało,tak samo wczoraj w Kamieńcu Wrocławskim wielu i tych gorszych nagrodę też dostało.Nie można faworyzować tylko tych najlepszych stałych łowców nagród gardząc tymi co na pudle stać szansy nie mają,oni też mają mieć prawo mieć "swoje pięć minut".Nic tak nie cieszy jak czuć się docenionym za trud,bo trud każdy w treningi i zawody wkłada a cudowne wyniki są nie tyle z systematyczności co zdolności.O tym wielu faworytów biegów powinno pamiętać bo wielu sprawia wrażenie zbyt chciwych i łasych na dobra pieniężne i materialne zapominając że bieganie jako sport to przede wszystkim zdrowa rywalizacja i zabawa oraz super spędzenie wolnego czasu.To rozumie większość uczestników i ja i Jędrek który wczoraj bawił się w fotoreportera wesoło nas dopingując.Wierzę,że na zdjęciu nie będę taki zmachany jak często wyglądałem na innych zdjęciach z biegów.
Uważam,że ten bieg trzeba bardziej rozreklamować ze względu na jego wymowę-nawiązanie do tego co było we Wrocławiu i okolicach 9 lat wstecz-powodzi.To jedyna taka impreza{wogle} nawiązująca do tamtych ciężkich dni.
Pierwszy na mecie-Łukasz Tymków,drugi-Jerzy Siemaszko,trzeci-Sławomir Pieczurowski.
Plusy-niezła,kameralna atmosfera,możliwość sprawdzenia się na dość trudnej trasie,niezłe nagrody.
Minusy-brak wody na trasie i mecie,brak należytego oznakowania,brak zorganizowanego transportu powrotnego dla biegaczy do Wrocławia.

Coś Ci się Marcin pomyliło.Pierwszy byl Bogdan Jarosz ,drugi Jurek Siemaszko,trzeci Łukasz Tymków,czwarty ja czyli Sławek Pieczurowski.
Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Martix)

 2006-07-09, 19:41
 
2006-07-09, 19:31 - Sławek napisał/-a:

Coś Ci się Marcin pomyliło.Pierwszy byl Bogdan Jarosz ,drugi Jurek Siemaszko,trzeci Łukasz Tymków,czwarty ja czyli Sławek Pieczurowski.
Pozdrawiam
Sorry!Ot tak strzeliłem nie mając pewności.Ale te trzecie miejsce by ci na pewno bardziej odpowiadało,byłeś bliziutko co dobrze wróży na przyszłość!Pozdrówko!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Admin)

 2006-07-10, 07:57
 Galeria zdjęć
2006-07-09, 13:33 - Jędrek napisał/-a:

Zdjęcia poleciały. Mam nadzieję, że doleciały.Ciekawi mnie, czemu nikt nic nie pisze o biegu. Ja kibicowałem tylko do mostu na kanale powodziowym, więc nic nie mogę powiedzieć. Wiem, że prawdziwy bieg zaczyna się od tego miejsca :). Pozdrawiam.
Uzupełniłem galerię zdjęć o kolejne fotki, które za pierwszym razem nie zmieściły się na skrzynkę pocztową. Łącznie posiadamy więc 95 fotografii z Biegu pod Powodziową Falę. Zapraszam do oglądania

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768